czuję się pominięta. Też byłam tutaj od początku do samego końca i zostawiałam po sobie ślady. no cóż widocznie nie zasłużyłam na tytuł "stałego czytelnika"

<chlip>
a ja powiem, że zakończenie było wyrombiaszcze, pomysłowe, nikt się tego nie spodziewał. Prawdę mówiąc spodziewałam się, w trakcie czytania, że padną sobie z matką w ramiona, Dave zostanie zrehabilitowany, a Michel poprosi ją o rękę, czy tam coś, a tu takie zaskoczenie. Podobało mi się. Nie wszystkie fs muszą się kończyć happy endem.
Szczególnie chciałam wyróżnić opis samego wypadku - był świetny
i pierwsze zdjęcie - długo mu się przyglądałam w zachwycie, zresztą już nie raz mówiłam, że zdjęcia robisz zawodowo
no to tyle, czekam na kolejne fs z niecierpliwością, ale będzie mi trochę brakowało Moniqe