"Takie jest zycie" odcinek 4
Całą drogę przemilczały.Jechały póltorej godziny w ciszy.Nim się obejrzały były już w Simtrawis, mieście gdzie mieszkali rodzice Sary.Zapłaciły za taksówke i zapukały do domu.Drzwi otworzyła Marlena, matka Sary :
-Witaj kochanie!- i odrazu przytuliła córke
-Cześć mamo-odparła
-Witaj Kasiu. Ale co wy tu robicie?
-Dzieńdobry, przyjechałyśmy po klucze do mieszkania, Sara je chyba u państwa zostawiła
-Dobrze wejdźcie, właśnie robiłam kolację
Weszły do środka. Kasia przyglądała się wszystkim pieknym rzeźbom które zrobiła Marlena.Rzadko bywała w domu rodziców swojej przyjaciółki mimo że Sara wcześniej tam mieszkała.Po chwili poszły do jadalni i usiadły przy stole.
-Taty nie ma mamo?-zdziwiła się Sara
-No właśnie,coś długo nie wraca.Martwie się o niego
-Napewno za chwilkę przyjedzie-pocieszała Kasia
-Oby.O patrzcie na dworze pada deszcz.Hm.Myślę że przenocujecie tutaj, jest już późno, ciemno....
Tu przerwała Sara
-Nie mamo, dzięki że pozwalasz nam zostać ale my naprawde damy sobie rade
Szybko wstała od stołu, pozbierała talerze i poszła do kuchni.
-Nie ,zostaw to córeczko.Ja pozmywam
-Ale to naprawde żaden problem
-Tak wiem, przecież jeszcze tata przyjedzie to pozmywam odrazu wszystko razem.A tak wracając do poprzedneigo tematu to czemu nie chcesz zostać tu z Kasią?Czy to jakis problem?Chyba możesz jeszcze ten jeden raz przenocować u rodziców?A z resztą nie puszczę cię w taka pogodę.
-No dobrze , jak chcesz.Chodź Kasia pójdziemy na górę- odparła i poszły.
Położyły się spać. Ranem obudził je jakiś telefon.Zeszły na dół i zobaczyły Marlene rozmawiajacą przez telefon.Nagle szybko upuściła słuchawkę i krzyknęła-Nieeee!
Po chwili upadła na podłoge ..............
CDN
|