Postanowiłam po raz pierwszy odwiedzić rodzinkę Ćwir. Wchodzę i co? Od razu czekały mnie przeboje...

Po zapadnięciu zmroku, po parceli przechadzała się jakaś
Lolita Ćwir! Co najdziwniejsze, nie była spokrewniona z żadnym z mieszkanców. Nigdzie również nie było jej nagrobka. Różniła się też od innych duchów - zamiast barwy czystej bieli, posiadała żółtawy odcień i po jej "ciele" kłębiła się masa piorunów (
patrz screen). Podejrzewam, że to wynik śmierci poprzez porażenie prądem. Przekonałam się do tego jeszcze bardziej, kiedy wskoczyła do latarnii w ogrodzie i zaczęła unosić ją w powietrzu. A teraz najciekawsza rzecz: zaraz po jej przybyciu, w domu Ćwirów wybuchł pożar. Następne dwie noce później, również wparowała na ich parcelę i tym razem, podobnie jak wcześniej, kominek stanął w płomieniach. Czyżby jej pojawienie się było jakimś zwiastunem nieszczęścia? W ogóle spotkał się ktoś z tym? No i...
kim ona jest?
[img]http://i42.************/2nqqpah.jpg[/img]