![]() |
#61 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Zacznę od odcinka. Jest dość fajny, ale udało mi się przeczytać ND i stwierdzam, że takie opowiastki kompletnie do ciebie nie pasują. Tego typu opisy jak te zupełnie ci nie wychodzą. Wygląda to tak jakbyś musiał pisać (bo ranga zobowiązuje). Potrafisz tylko pisać te długie i wciągające opisy i w ogóle inną tematykę. Ta jest fajna, ale ty nie jesteś do niej stworzony. Nie wiem dlaczego, ale Niepokorne przypominają mi jakąś bardzo kiepską komedię. Próbujesz na siłę dać nam dawkę humoru, mnie to osobiście wcale nie śmieszy, wręcz przeraża, że twój talent schodzi na psy. Jest to przykre, bo we wcześniejszych fs pokazywałeś, że z pewnością jesteś Kaczym Piórem, a teraz jakoś tak masz to gdzieś. Wybacz, że piszę to co myślę, może to ci się nie spodobać, ale powinieneś wiedzieć co czytelnicy myślą o tym co piszesz. Ok to teraz trochę pozytywów: Bardzo podobają mi się zdjęcia z TS3, choć czasem są takie drętwe i nie pasujące do opisanej sytuacji, dawane w złym miejscu i robione ze złych ujęć. Ale wyglądają fajnie... Tylko mogłyby być większe, byłyby bardziej no nie wiem- wiarygodne... Mam nadzieję, że weźmiesz to sobie do serca i nie obrazisz się i przestaniesz pisać. To jest po to by pokazać ci jak ja to widzę i co ew. można poprawić.
PS. Powodzenia w remoncie ![]() |
![]() |
|
![]() |
#62 | |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]() Cytat:
Zgadzam się z Tobą w stu procentach- użyłaś nawet tego samego określenia co ja- moje pisarstwo schodzi na psy. Jednak teraz jakoś ani czasu ani humoru na bardziej ambitny tekst ![]() ![]() I cieszę się, że Diamond^^Girl w końcu powiedziała przykrą prawdę, której wcześniej jakoś nie potrafiłem Wam przetłumaczyć- pisząc Niepokorne zaspokajam swój głód pisarski nie mogąc zdobyć się na nic więcej. Jednocześnie nie chce ich opuścić, bo jakoś zjednałem się z naszymi bohaterkami- jeszcze nigdy z taką pasją nie towrzyłem losów fikcyjnych postaci ![]() pozdrawiam wszystkich komentatorów tej pseudokomedii.
__________________
Evil is a Point of View |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tak powinno być nie. Jak mnie zarejestrują do końca to editnę
![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
No i kolejna część
![]() ![]() Część VI Siostra Florencja Czarny samochód stanął na podjeździe Hani Linde, która w tym czasie postanowiła porządkować dom, po pijackich zapędach Judyty. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że czarny samochód był karawanem i gdyby nie wysiadłyby z niego dwie siostry zakonne w podeszłym już wieku. Jedna z nich, niczym zdeterminowany i spragniony pustelnik, który nagle natrafił na oazę, pospieszyła do drzwi domu -które w tej wersji wydarzeń byłyby gaszącym pragnienie źródłem- całkiem szybko przebierając swoimi krótkimi nogami. Druga z sióstr zakonnych została przy samochodzie opierając się o lusterko, niczym „zakonny szofer”- bo może nim była. - Już otwieram!- zawołała Hania, gdy tylko usłyszała dzwonek do drzwi. Wizyta była całkiem nieoczekiwana- kobieta myślała, że siostry przyjadą pod wieczór- dlatego czasu na znalezienie odpowiedniej bluzy potrzebnej do zakrycia dużego dekoltu było bardzo mało, tak samo jak na pospieszenie do drzwi i błyskawiczne ich otwarcie. - Niech będzie pochwalony! - Na wieki wieków amen, dziecko. Niech Bóg błogosławi nad twoim domem, a rytmy porannej audycji Radia Maryja niech go weselą! - Szczęść Boże siostro za błogosławieństwo dla moich skromnych progów. Proszę do środka. Siostra- jak się później okazało- Siostra Florencja, usadowiła się wygodnie w fotelu, wyraźnie dając znak, że jest spragniona po długiej podróży. - Kawa, może herbata dla siostry? - Woda, niegazowana, Cisowianka. - Może być Nałęczowianka? - Niegazowana? - Ależ oczywiście! - Więc poproszę. Wiedz dziecko, że bąbelki sprawiają, że człowiek staje się pusty, tak samo jak puste jest serce, w którym nie mieszka Bóg! - Bóg zapłać siostrze za dobrą radę- Hania sama nie wierzyła w to co mówi, ale czuła jakiś dziwny lęk przez siostrami zakonnymi. Bała się ich, starała się unikać. Może to dlatego, że z klasztorem kojarzyła jej się głównie Judyta? Gdy siostra Florencja zaczerpnęła parę łyków, odłożyła szklankę na stolik, ułożyła „nogę na nogę”, ręce złożyła na kolanie i przeszła do sedna sprawy: - Więc gdzie jest nasza Judyta? - Na górze, proszę siostry. Zaraz ją przyprowadzę- żeby ktoś dyktował ci jak masz postępować we własnym domu. Skandal! Mimo tego Hania posłusznie udała się po swoją siostrę, która jeszcze nie całkiem wytrzeźwiała. Ostrożnie sprowadziła ją na dół po stromych schodach i posadziła w fotelu (na kanapie było dość ryzykownie, ponieważ mogłaby przewrócić się na bok i w pozycji półleżącej zasnąć). [IMG]http://i25.************/1z50nlz.jpg[/IMG] - Judyto- siostra Florencja podeszła do niej i chwyciła ją za nadgarstek.- Judyto, wiesz co czynisz? Wiesz, że schodzisz na drogę szatana?- Kto to?!- nagle ocknęła się Judyta, jakby wcześniej była w hipnozie- Siostra Florencja?! Co siostra tutaj robi?! - Przyjechałam po ciebie, kochana. Myślałaś, że cię już nie znajdziemy, że odizolujesz się od nas? Pamiętaj, jak choć raz postanowiłaś zostać zakonnicą nigdy nie możesz cofnąć swej decyzji. Bóg cię zawsze znajdzie! - Ta… - szepnęła Hania- Gdyby nie mój telefon… - Milcz ladacznico! A ty Judyto idziesz ze mną! - Nie! Nigdzie nie idę!- Judyta wyszarpała się z objęć siostry zakonnej i pobiegła w róg salonu. - Idziesz! - Nie idę! Nie chcę dalej spełniać seksualnych zaścianek ojca Teofila! - Co takiego?! – Hania krzyknęła. Być może jej siostra tylko bredzi, ale podobno po pijaku tylko można się wygadać, a nie nawymyślać głupot. Kobieta szeroko otworzyła usta ze zdziwienia i spojrzała na siostrę Florencję, która znieruchomiała na te słowa. Judyta też stała cicho, jakby dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, co powiedziała. Trudno było określić, czy to było zwyczajne kłamstwo, które miałoby pomóc Judycie w pozostaniu u siostry i niewracanie do zakonu, czy było to czyste” wygadanie się” w desperackim akcie samoobrony. W każdym bądź razie wyglądało bardzo naturalnie, a nawet samozachowawczo. Jeżeli było to jednak zdradzenie zakonnej tajemnicy? Co wtedy? Widać było, że siostra Florencja doznała szoku- też z niewiadomych przyczyn. Powodem mógł być ciężar bredni, jakie wygaduje ” uciekinierka”, lub strach lub zaskoczenie, a nawet obawa ze względu na wyjawienie sekretu, ściśle tajnego sekretu. To jednak były jedynie przypuszczenia Hani, która nie wiedziała w jaki sposób ma zareagować. Siostra zakonna chyba nie miała zamiaru niczego mówić, dławiła się jedynie swoim zaskoczeniem, a usta miała otwarte szeroko jak ryba. Judyta też umilkła, analizując to co się stało. Czarnowłosa rozumiała, że to jej głos będzie decydujący. [IMG]http://i28.************/21e3waa.jpg[/IMG] - Judyta?- zapytała się cicho, jakby bała się, że ktoś podsłuchuje ich rozmowę- To prawda? Judyta spojrzała przeszywającym wzrokiem na siostrę zakonno, która nadal stała w swoim miejscu bardzo zdumiona. - Tak. Hania odczytała na twarzy siostry Florencji, że Judyta wybrała złą odpowiedź. - Kłamiesz- powiedziała zakonnica. - Ale to prawda. Nigdy więcej tam nie wrócę. - Więc dobrze- siostra Florencja przyjęła spokojniejszy ton głosu- Skoro nie, my nikogo nie zmuszamy. Pamiętaj jednak, że jesteś coś winna Bogu. Od sumienia nie uciekniesz. Karwan odjechał z podjazdu, zostawiając tym samym dwie siostry sam na sam. Judyta płakała. Hania zbliżyła się do niej i otarła jej łzę cieknącą po policzku. - Jeżeli mówisz prawdę, wierzę, że nie chcesz tam wracać. Możesz tutaj zostać.- słowa te były bardzo odważne ze strony Hani, nie wiedziała czy dobrze postępuje, ale na pewno nie pozwoli tak krzywdzić swojej siostry- nawet jeżeli wcześniej ona krzywdziła ją. *** Zosia stała przed swym domem, przyglądając się dzieciom bawiącym się na ulicy. Jednak obserwowała ich jedynie swoimi oczyma, bowiem impuls nie docierał do mózgu, gubiąc się w stosie myśli i ogólnym bałaganie, jaki panował w tamtej chwili w głowie znieszczęśliwianej mężatki. Szukała swego męża już od dwóch godzin. Chodziła po ulicach, zaglądała przez płot do ogrodu sąsiadów, penetrowała bary i wszelkie inne miejsca użytku publicznego, włącznie z burdelem. Jednak nawet i tam nie było po Robercie najmniejszego śladu. Dopiero przed chwilą zatrzymała się z rezygnacją na własnym trawniku, zajrzała z nadzieją, że może Robert wrócił już do ich domu. Jednak nadzieja matką głupich. Usiadła na krawężniku i zaczęła myśleć o tym, co dowiedziała się podczas wizyty u nowej sąsiadki. Dowiedziała się ważnych rzeczy, między innymi tego, że jej mąż jest lokalnym Casanovą. To było chyba ostatnią rzeczą, o którą by go podejrzewała, jednak czasem najbardziej czarny scenariusz lubi się sprawdzić. [IMG]http://i29.************/5n0uc1.jpg[/IMG] Po kilku minutach postanowiła, że nie będzie dręczyć sobie głowy tymi myślami. Ma przecież jeszcze inne sprawy do załatwienia, takie jak na przykład zemsta na Brandy. Ta Amerykanka jest bardzo podejrzana. Coś knuje na ich ulicy, jednak Zofia do tego nie dopuści! „Jeszcze będziecie mi dziękować”- myślała pani Kowalska kierując się w kierunku rezydencji pani Murphy. „Uchronię wszystkich przed pierwszym zamachem stanu na Błękitnej Promenadzie (Zofia była pewna, że Brandy chce sobie wszystkich podporządkować), a także odpłacę się za własne upokorzenia.” W głowie miała już plan. *** - I co teraz?- Hania zadała pytanie Judycie, nie oczekując nawet odpowiedzi. Wiedziała, że odpowiedź nie otrzyma, a już na pewno nie z ust swej siostry. Siedziały jak za dawnych lat, w salonie, popijając mrożoną herbatę. Każda spoglądała w inną stronę unikając kontaktu wzrokowego. - Jeżeli to, co zdarzyło się przed godziną, to co powiedziałaś… jeżeli to było prawdą… - Bo było- wtrąciła spontanicznie Judyta. - …to mogę ci pomóc. Mogę cię jakoś wypisać z tego klasztoru, nie wiem, przekonam te czarno-białe idiotki, że nie jesteś tam z własnej woli. Możesz zacząć nowe życie. Liczę tylko, na twoją uczciwość. - Powiedziałam prawdę. Hania poczuła nagły przypływ miłości to swej siostry. Chciała wstać i ją przytulić, ale się pohamowała. Jeszcze nie ma całkowitej pewności, co do zamiarów Judyty. - Więc pomożesz mi? Hania szczerze się uśmiechnęła:- Oczywiście. [IMG]http://i31.************/2w238yx.jpg[/IMG]
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#65 | |||||
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
No, no... Nie wiedziałam, że zakonnice to czarno-białe idiotki i mówią milcz ladacznico
![]() ![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
9/10 |
|||||
![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Miało być podobno więcej opisów... Albo jestem ślepa, albo ich nie widzę. Powiem ci szczerze, że nazywanie zakonnic idiotkami i robienie z nich takich ladacznic nie jest w porządku. Okej może miało to być śmieszne, ale nie jest. Jak dla mnie jest to z lekka obrażające chrześcijan. Bo nawet, gdy zakonnice nie są święte (a nie są) to raczej nie powinno się tego pisać publicznie. To trochę nieetyczne i nie zgodne z ogólnie przyjętymi zasadami dobrego wychowania i stylu. Chyba każdy ma trochę godności by ocenić czy to co pisze nikomu nie uwłacza, jeżeli tego tobie brakuje to bardzo mi przykro.
I znów wrócę do tego samego. Ten tekst w ogóle się nie klei. Jest tak totalnie sztuczny, a ma opowiadać o życiu codziennym w miasteczku- czyli powinno być zaczerpnięte z życia i to życie obrazować. Pozdrawiam |
![]() |
![]() |
#67 | |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]() Cytat:
Kwestię z zakonnicą powiedziała jedna z bohaterek. To ona ma taki charakter, w ten sposób to zobrazowałem. Moim zdaniem nie ma w tym nic nieetycznego. Po za tym ta zakonnica wcale nie byla lepsza ![]() Co do sztuczności tekstu- powtarzam po raz kolejny, że to nie jest jakaś obyczajówka czy telenowela, choć czasami może sie wam tak wydawać. Jesteśmy "dopiero" na vi części, akcja się jeszcze rozwinie. Spokojnie. A opisów nie ma, bo jak powiedziałem, nie mam czasu. Nysi dziękuję za poprawienie błędów, a Diamond^^Girl za przekazanie mi całej prawdy ![]() Czekam jeszcze na komentarze.
__________________
Evil is a Point of View |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#68 |
Zarejestrowany: 29.10.2008
Skąd: Trójmiasto
Płeć: Kobieta
Postów: 953
Reputacja: 10
|
![]()
@up;
Co do wypowiedzi D.girl zastanawiam się dlaczego wszystkie postacie są sztuczne? I jakie są te naturalne. Cóż. Styl Gio jest bardzo charakterystyczny, z którym zawsze kojarzy mi się zasada ' więcej opisow niż dialogów' i wiesz oczywiście, że mi się podoba. ;] To chyba 1 FS do tej pory pisane w trójce, czyż nie? ![]() PS Ale .. ej! Jest mnóstwo dialogów ![]()
__________________
Well well well...
|
![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
O to też właśnie się rozpętało piekło xP
Ale ten styl bardziej mi się podoba, aniżeli tasiemcowe opisy ![]()
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#70 | |||
Guest
Postów: n/a
|
![]() Cytat:
Cytat:
Cytat:
![]() Ogólnie mi sie podoba, chociaż niektore teksty sa troche dziwne (np ten o ustach szeroko otwartych jak u ryby) ;] No ale to nie zmienia faktu ze jest ok ![]() ![]() ![]() 9/10 ![]() |
|||
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|