|
|
#11 |
|
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 314
Reputacja: 10
|
Perypetie Tiffany, część 5
Matt następnego dnia przyszedł z walizkami. Tiffany to nie zdziwiło, ponieważ poprzedniego dnia chłopak bez chwili zastanowienia, zgodził się na mieszkanie ze swoją ukochaną. Od razu został oczarowany Talą (Nie dziwne, nawet ja kocham tę psinkę! )![]() Nie uszło jego uwadze, że Tiffany coraz częściej wymiotowała. Był jednak pewien, że stoi za tym choroba. Tiffany też miała taką nadzieję. ![]() Między Mattem a Tiffany nie gasły uczucia... wręcz przeciwnie. Nie zapominajmy jednak, że nie byli nawet parą. Matthew postanowił to zmienić. - Tiff... tyle się już znamy, a tak dużo przeszliśmy... chyba można uznać nas za parę, prawda? ![]() - No pewnie, nawet nie przyszłoby mi do głowy, że może być inaczej! - krzyknęła Tiffany, po czym rzuciła się mu w ramiona. ![]() Parę tygoni później Tiffany wstała, czując, że coś jest nie tak. "O nie, od razu, tylko nie to..." Jednak zrobiła sobie i swojemu CHŁOPAKOWI śniadanie, w postaci goferów z dżemorem ![]() ![]() Następnie zawołała Matta i zjedli wspólnie śniadanie. (Jak rodzina, to takie urocze!) ![]() Od razu po rodzinnym śniadanku, Tiffany postanowiła powiadomić chłopaka o swoich wątpliwościach. - Słuchaj, Matt, nie jestem pewna, ale podejrzewam, że jestem... w ciąży. - Ależ to cudownie! Tiffany, tak się cieszę! Będę tatą, będę tatusiem! - krzyczał w niebo głosy Matthew. http://i.imgur.com/xhm4o.jpg Matt od razu zaczął zaznajamiać się ze swoim dzieckiem. Zaczął mówić do brzucha: ![]() Również go głaskał: ![]() Następnie wyszedł na spacer z Talulą i baardzo długo nie wracał. ![]() Gdy wrócił, od razu podszedł do Tiffany i powiedział: - Słuchaj, zamówiłem stolik w restauracji na dzisiejszy wieczór. Wystrój się i idziemy. ![]() Następnie poszli do restauracji, jedząc wśród tłumów i paparazzich. (Niestety mają po 3 gwiazdki )![]() Po romantycznej kolacji pojechali na plażę i oglądali gwiazdy,wspominając to, jak się poznali... ![]() Rozmowę przerwał Matt, wstając. - Słuchaj, Tiffany, tyle się już znamy, mamy dziecko w drodze... ![]() - Tiffany, dziewczyno z moich snów, wyjdziesz za mnie? - No pewnie, Matty! ![]() *** Jakiś miesiąc później, Matt dostał telefon. Był od nieznanego numeru. - Tak? Tak, to ja...co?! Niemożliwe!...Dziecko?!...Mnie?!...dziękuję, do zobaczenia. ![]() Był w szoku. Nie mógł tej rozmowy ukrywać przed swoją narzeczoną. - Słuchaj, Tiffany... Miałem kiedyś przyjaciela, nazywał się Carl Benseel. Mieszkał w Twinbrook. Jego żona umarła zaraz po urodzeniu jego syna. A teraz... teraz on zmarł. W wypadku samochodowym. - Tak mi przykro... - To nie koniec. Na łożu śmierci wyznał, że jego marzeniem jest, aby jego syn zamieszkał razem ze mną i abym ja go wychował. Dzwonił do mnie facet z opieki społecznej. Mamy przygarnąć tego chłopca. Przepraszam, Tiff, ale Carl był moim najlepszym przyjacielem, przez całe życie. Jestem mu to winien, mam obowiązek wychować jego syna, przepraszam. ![]() - Matt, wiem. Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Nie zarabiamy kokosów i jeszcze teraz ten bank... Dobrze. Syn twojego przyjaciela z nami zamieszka. Życie czasem robi niespodzianki...podwójne. ![]() Czy dadzą radę? Zobaczymy ![]() ___________________________________ Dzięki za obejrzenie
Ostatnio edytowane przez Skylinn : 14.09.2012 - 21:51 |
|
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
| Narzędzia wątku | |
| Wygląd | |
|
|