![]() |
#10 |
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 12
|
![]()
No, bardzo się cieszę że wam się podoba (jak na razie
![]() ![]() ![]() ![]() Rodzina Róża odc. 2. Rozalia dowiedziała się że jej dom nie został podpalony, a raczej sama go spaliła poprzez świecę, i ubezpieczenie poszło w cholerę. A pieniądze na wyprawkę dla dziecka by się przydały.... ![]() Na szczęście Bazyli umiał szyć na maszynie i robił dla dziecka ubranka w swojej chatce z drewna ![]() ![]() Późnym wieczorem, gdy Rozi szła już spać zadzwonił telefon. - Yhhh! Ktosiu, wiesz która jest godzina! - Przez ciąże Rozalia była nerwowa. - Tu twoja babcia. - Odezwała się przez słuchawkę spokojnie kobieta. - BABCIA! - Krzyknęła z radością dziewczyna - Nie, Święty Mikołaj! - Sarkastycznie odezwała się starsza pani - Dlaczego dzwonisz? Nie widziałyśmy się z pięć lat! - Słyszałam ze jesteś w ciąży. - Mówiła babunia - Tak, skąd to wiesz? - pytała wnuczka - Ja wszystko wiem, uświadom to sobie. Moja droga, ja jestem umierająca, lekarze dają mi kilka miesięcy. - Ciągnęła spokojnie kobieta - COOO!!! - Ty możesz spełnić moją ostatnią wolę a przy tym dostać spadek - Ale, jak, o co chodzi. - Rozalia była nieco zabłąkana - Córce mojej dobrej koleżanki, pani Mirosławie Brzęczyszczykiewicz urodziła się córka... - Tłumaczyła staruszka - O, to gratuluje, ale tej, tej bogatej Brzęczyszczykiewicz? - przerwała jej wnuczka. - Nie skończyłam! Ta kobieta mnie bardzo lubi, jeśli urodzisz syna, to chcę, aby on w przyszłości ożenił się z jej wnuczką, jeżeli to dla mnie zrobisz, przepisze ci kilka milionów. - CO!? Babciu! - Jeśli tego nie zrobisz, przepisze ci moje długi. A z nich się nie wypłacisz raczej. - Z wyraźnym uśmiechem powiedziała pani Bogna (bo tak miała na imię) - Ale.... To jest szantaż! - Zadzwonię jutro rano, zastanów się. - Powiedziała i rozłączyła się kobieta ![]() Po telefonie Rozalia poszła się położyć i rozmyślała. Co ja mam zrobić, pieniędzy coraz mniej, znając moje szczęście będe miała syna, a babcia była hazardzistką, to musi być naprawdę kolosalna suma. Ale to będzie moje dziecko! Teoretycznie nie mam wyjścia ![]() ![]() Rano Rozalia znów odebrała telefon. - Wnusiu, notariusz za jakiś czas prześle i odpowiednie papiery, i dopilnuje aby umowa została dotrzymana, w przeciwnym razie, będziesz musiała spłacać długi - Wiesz, że stawiasz mnie pod ścianą, nie mam wyjścia. - No, a więc wszystko ustalone. - I "kochana" babcia się rozłączyła. ![]() Jakiś miesiąc później Rozalia odebrała list, a w nim umowę (choroba Bogny była zaraźliwa więc list był jedyną formą podpisania umowy) ![]() Teraz Rozi modliła się tylko aby mieć córkę, najprostsze rzeczy jej nie wychodziły ![]() Niestety, modlitwy nie zostały wysłuchane (zresztą kto by wysłuchał modlitw takiej bezbożnicy) ![]() Aha, Bazyli prosił mnie abym pochwaliła się jego sukcesem - będzie kucharzem w programie "Gotuj z wielką pasją i stopą" ![]() Koniec, Czy Rozalia dotrzyma umowy? Czy mimo wszystko dobrze zrobiła? A co wy o tym myślicie?
__________________
Majestatyczność
|
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|