Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 05.02.2013, 16:02   #13
Cytryśnia
 
Avatar Cytryśnia
 
Zarejestrowany: 10.12.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Opowieści Cytrynowej Wiśni

Dzień dobry! Dziękuję za komentarze, naprawdę uwielbiam was
Dawno nic nie wstawiałam, a nie chcę was zaniedbywać Akcja poszła do przodu Dziś będzie trochę chaotycznie i nie bijcie za to :< .
Chciałam kontynuować historię Rozalii, ale gdy próbuję wymyślić dalszy ciąg jej historii mam pustkę w głowie >.< Więc dziś tylko Marta…. A może nie tylko Zapraszam

Rodzina Polnago
Na początek pewne wyjaśnienie:
Była mroźna zima. Podczas gdy Iwona, Filip i Lucyna jechali z Feliksem do weterynarza. Niestety ich samochód wpadł w poślizg i zatańczył na ulicy. Wpadli do jeziora. Co więcej do lodowatego jeziora! Strażakom bardzo ciężko było wyciągnąć ich ciała z wody. Ich martwe już ciała. Nikt z nich, nawet kot nie przeżył. Dla Marty było to chyba najgorsze co ją w życiu spotkało, bynajmniej do tamtej pory. W tamtym okresie czuła, że bardzo oddala się od swojego męża. On ciągle zostawał w pracy, a przynajmniej tak mówił. Któregoś dnia stało się coś absurdalnego. Gdy weszła do sypialni Mateusz stał przy szafie i czegoś szukał.
- Co robisz? – zapytała Marta.
- Szukam twoich butów. – odpowiedział.
- Co? Moich butów? Mam je na nogach, ale po co ci one?
- Wyprowadzasz się.



- Przepraszam… Co? – To, co powiedział w tamtej chwili Mateusz było co najmniej dziwne.
- Mam tego dość. Jesteś głupia, od dawna cię zdradzam, a ty tego nie widzisz.
- Co? – Zapytała z pokorą kobieta.
- Już zadzwoniłem po taksówkę, rób co chcesz, ja mam cię dosyć.
- Czy ty siebie słyszysz?!
- Tak, słyszę, i dobrze wiem co mówię, wybacz…
- Nie mogę w to uwierzyć, tak nagle, wyrzucasz mnie bez niczego?
- Lepiej już idź, bo taksówkarz się denerwuje, przyszła wiosna, poradzisz sobie na pewno.
Kłócili się jeszcze chwilę, lecz Marta nie chciała więcej widzieć swojego męża, więc wolała wyjść.



To było takie dziwne. Nagle zostać bez dachu na głową i dowiedzieć się, że twój mąż cię zdradza! Marta zanim odjechała zobaczyła jeszcze swoją starszą córkę, która musiała na to wszystko patrzeć.



- A gdzie mama pojechała? – Zapytała Karolina
- Mama musiała wyjechać. – odpowiedział jej Mateusz.
- A kiedy wróci?
- Nie wiem. – Po chwili zastanowienia powiedział mężczyzna.
- Pokłóciliście się?
- Można tak powiedzieć, idź się pobaw, jestem zmęczony.
Karolina wiedziała, że coś jest nie tak, lecz nie chciała się wtrącać do tych skomplikowanych spraw rodziców.



Tylko gdzie Marta pójdzie? Rodzice nie żyją, nie ma zbytnio przyjaciół, od pewnego czasu stała się kurą domową. Przez kilka godzin błąkała się po Miłowie. Gdy dotarła na obrzeża miasta, weszła w jedną z bogatszych dzielnic ktoś do niej podbiegł.
- Marta?! – Zawołał mężczyzna, Marta bała się, że to jakiś gwałciciel, albo nie wiadomo kto.
Na początku nie mogła skojarzyć kto przed nią stoi. Czy ten mężczyzna, mieszkający w tym pięknym domu aby na pewno ją z kimś nie pomylił? Jedyne co na początku robiła, to po prostu się uśmiechała.



- Nie poznajesz mnie? – Zapytał owy ktoś.
- Nie za bardzo. – Odpowiedziała dziewczyna.
- To ja, Adam Rmata!
- Kto?
- Chodziłaś ze mną do liceum, nazywali mnie A.Rmata
- ADAM! - Po tych słowach Marta od razu skojarzyła z kim rozmawia.
- Proszę, chodź, wejdź chociaż na moment.
- Dobrze. – Marcie było to bardzo na rękę.



Po chwili oboje weszli do wielkiego domu pana A.Rmaty
- Ładnie tu, i ciepło. – Powiedziała Marta po wejściu do środka.
- Dziękuję, opowiadaj co u ciebie.
- Och, u mnie… Wolałabym abyś najpierw ty coś opowiedział, zmieniłeś się. – Marta pamiętała Adama jako pryszczatego, rudego karła, który ma wszystko od swojego bogatego taty. Jak widać, dom najprawdopodobniej też jest od niego.
- Ja nie wiele mogę o sobie powiedzieć, pamiętasz mojego tatę? To on dał mi ten dom, pieniądze i tak sobie żyję. – Tak, ten scenariusz był do przewidzenia.
- Masz psa? – Zapytała Marta spoglądając na psie legowisko i kość
- Tak, kilka lat temu ze schroniska adoptowałem Kajtka.
- A gdzie jest? Mogłabym go zobaczyć? – Marta bardzo lubiła zwierzęta.
- Oczywiście, porozglądaj się po domu, gdzieś tu powinien być, najprędzej przy misce z jedzeniem.



Więc dziewczyna zaczęła oglądać wielki dom, w kuchni znalazła wielkiego futrzaka.
- Cześć piękny, jak się masz? – Marta uwielbiała psy, niestety zwierzak jej nie odpowiedział jak się ma…

Nie pytajcie dlaczego pies Kajtek tan dziwnie wyszedł, nie wiem



- Jak ci się podoba? – Zapytał Adam wchodząc do pomieszczenia.
- Jest świetny!
- Robi się późno, pewnie zaraz będziesz musiała wracać do domu…
- Chętnie bym wróciła.
- Ale?



- Ale… Nie mam gdzie.
- Jak to?
- Nie chcę o tym mówić, bynajmniej dzisiaj.
- No dobrze, ale w takim razie gdzie pójdziesz?
- Nie wiem…
- Zostań u mnie, mam wolną sypialnię!
- No co ty, nie mogę.
- Dlaczego?
- No, po prostu, jestem ci obca.
- Jak to obca? Znamy się od liceum.
- Naprawdę mogłabym zostać?
- Jasne, jeśli chcesz możesz nawet na kilka dni.
- Dziękuję ci, ale obiecuję, że to tylko na chwilę.
- Zostań na ile chcesz!
- Dziękuję.



To było świetne rozwiązanie, nie musiała spać pod gołym niebem, a co więcej będzie spać w wygodnym łóżku. Nawet bardzo wygodnym… Zanim jednak poszli spać długo rozmawiali. Marta opowiedziała co się stało, rozmawialiby tak całą noc, ale kiedyś trzeba spać, prawda?
Rano Marta zeszła na dół. W kuchni siedział Adam, który kończył śniadanie.
- Witaj, strasznie długo spałaś. Chodź, zjedz.
- Ymm… Dobrze.



- Wiesz, ja muszę pojechać gdzieś, powinienem wrócić za 2-3 godziny. – powiedział Adam
- Zostawisz mnie? – zapytała sarkastycznie Marta
- Spokojnie, pewnie nie będziesz się nudzić. Co zamierzasz?
- Na początek wrócę tam po swoje rzeczy. I przy okazji zobaczę co się tam dzieje, co się dzieje z moimi córkami. Później chcę odwiedzić grób rodziców, dawno tam nie byłam. Słuchaj, mam do ciebie prośbę, mogłabym zostać jeszcze na parę dni? Nie mam gdzie się zatrzymać.
- Zostań na ile chcesz! Rzadko mam gości. Wiesz, dam ci pieniądze i jedź na zakupy.
- Na zakupy?
- Tak, chyba dawno tam nie byłaś, przepraszam cię, muszę już iść, do zobaczenia.
Marta nie za bardzo opierała się z propozycją Adama. Co więcej czuła się bardzo dobrze, dawno nikt tak jej nie rozpieszczał.



Gdy była u Mateusza zastała jedynie jego blondynkę z Ukrainy, która potraktowała ją co najmniej źle. Nie pozwoliła Marcie zobaczyć się z Karoliną i Ewą, dała walizki i kazała sobie pójść. Na cmentarzu zrobiła jej się potwornie smutno, Iwona na pewno pomogła by jej jak tylko by mogła. Jednak humor poprawił jej się w sklepie, do dyspozycji miała sporą sumę simoleonów.



Co prawda gdy wracała do domu było nieco gorzej, taksówka trochę zabłądziła… Ale przecież nikt nie jest idealny, do tego taksówkarz tłumaczył się, że to taka droga na skróty itd.



Marta została w domu Adama jeszcze na kilka dni. Bardzo polubiła Kajtka



Mimo nieszczęść, które na nią spadły miała się dobrze. Podobało jej się nic nie robienie i pływanie w basenie. Jedyne, co zaprzątało jej głowę były myśli co robią jej dzieci. Kobieta, którą spotkała ostatnio nawet nie wpuszczała Marty na posesję.
Tutaj parę zdjęć z basenu, bardzo lubię patrzeć na pluskających się simów

Chlup!





Wynurzenie ^^







Po wyjściu z basenu Adam zaczął rozmowę.
- Chciałabyś się wykąpać na większej powierzchni?
- „Na większej powierzchni”? Co to znaczy?
- Chciałabyś wyjechać na wakacje?
- Proponujesz mi wycieczkę nad morze?
- Owszem.
- Adam, bardzo dziękuję, ale nie mogę cię tak wykorzystywać.
- Ale ty mnie nie wykorzystujesz. Poza tym kiedy ostatnio byłaś na wakacjach? Jak sądzę było to dosyć dawno.
Była to prawda, z Mateuszem oraz dziećmi w ogóle nigdzie nie jeździła, z rodzicami także nie za często… Jej rozmyślenia przerwał Adam…
- Chyba że wolisz na daleki wschód.
- Ja się nawet jeszcze nie zgodziłam!
- Ale chcesz tego.
- Skąd wiesz czego chcę?
- Znam kobiety.



KONIEC

A teraz pewna sprawa. Trochę nudzą mnie już historie Marty czy Rozalii i z chęcią zabrałabym się za coś zupełnie innego, jednak chcę spytać was o zdanie, czy odpowiadałaby wam historia simów nadludzkich (czarownice, wielkie stopy itd. )? Poprowadziłabym jednak jeszcze kilka odcinków tych pań, jeśli tylko chcecie, ponieważ muszę jeszcze sporo zrobić w moim „projekcie” (bo nawet jeśli pomysł się nie podoba i nie ukażę go na forum to i tak go zrobię ).
Nie chcę opowiadać o czymś co by się wam nie spodobało, bo wiadomo, nie każdy lubi te straszydła, dlatego pytam
__________________
Majestatyczność
Cytryśnia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 
Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 15:15.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023