Forumowa Mafia IV

[LepkiePaluszki23]

Promienie słońca wpadły do mojego okna rażąc mnie po oczach. Wstałem, włączyłem telewizję. W wiadomościach była mowa o zabitej kobiecie wczorajszego dnia. To się robi coraz bardziej przerażające <powiedziałem sam do siebie>

[Charionette]

Podeszłam do zmartwionego mężczyzny w sklepie:
- Coś się stało?
- Taaak! Zabrakło bułek. - powiedział szlochając.
-Aaa... - odpowiedziałam ze zdziwieniem. - Może wieczorem będzie świeża dostawa?

[Mroczny Pan Skromności]

- Ale kto je śniadanie WIECZOREM? - zaszlochałem.
- Koleś, jesteśmy w Nowym Jorku - odparła nieznajoma, pukając się w czoło krzesłem ogrodowym, które wyciągnęła z kieszeni. - Jest dopiero piąta rano!

[Rainbow]

Rano wyszłam ze szpitala, w którym opatrzyli nogę krwawiącemu chłopakowi. "Ale mnie policjanci wymęczyli tymi zeznaniami odnośnie zamordowanej babki" pomyślałam. Pomyślałam również, że w końcu trzeba było coś zjeść po tych całonocnych przeżyciach. Weszłam do sklepu, a tam rozgrywał się istny dramat. Nie było bułek. "Zgaduję, że weszłam do Biedronki. Tam rano nigdy nie ma świeżych bułek." stwierdziłam w myślach.

[Luna]

Obudziłam się o 08:30 co było dla mnie niecodzienne, zazwyczaj wstawałam wcześniej.
Ubrałam się i zjadłam gofry(W całym mieście nie było bułek).

[Słodki Pan Ciastek]

Obudziłem się w szpitalu. Pamiętam wszystko. Zastanawia mnie, gdzie jest kobieta, która mi pomogła. Mam potrzebę podziękowania jej... chociaż... Może ma coś z tym wspólnego. Jakim prawem tak szybko znalazła się w miejscu wypadku. Przypadek? Sam nie wiem... Trochę to było dziwne.. Ta zamordowana kobieta.. ciekawe. To było zaplanowane zabójstwo czy huligański wybryk?

[La Tortura]

- bułki to mainstream, spróbujcie chleba! *mniam mniam*

[Słodki Pan Ciastek]

Popatrzyłem na szafkę obok łóżka szpitalnego. Jedyna rzecz jaka leżała na białym meblu to karteczka z numerem telefonu i podpiskiem "Nie ma za co =)). To ona. Była tu. Zadzwoniłem jednak nikt nie odebrał. Będzie miała mój numer w "nieodebranych połączeniach". Może zadwoni

[Shiver]

Wstałem po południu i pobiegłem po coś na śniadanioobiad. Nie było nigdzie bułek, kupiłem więc salceson i wróciłem do domu.

[Nix]

Salceson? - rzekłem przejęty - w którym sklepie? Przerzucam się na mięsną dietę i szukam czegoś na przekąskę.