![]() |
#11 | ||
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
|
![]() Cytat:
Ekologiczny móżdżek, haha ![]() Paula jest już dorosłą, a to wiąże się z pojawiającymi się zmarszczkami, pewnie dlatego wygląda już nie najmłodziej ^^ Kto wie, co ci kosmici planują... Cytat:
Kosmici kolejny raz odwiedzili Prototypa 005. Byli bardzo zainteresowani technologią ziemską, a bot z przyjemnością utrzymywał kontakty z zielonymi. ![]() On także był ciekawy kim są i jak funkcjonują ci specyficzni simowie. ![]() Vincent nic nie wiedział o spotkaniach jego bota z kosmitami i najnormalniej w świecie poświęcał większość swojego czasu na rozwijanie umiejętności nauki. ![]() Czasem jednak jego twory wymykały się z pod kontroli... ![]() Za to syn Vincenta, Michael niemal cały swój wolny czas miał dla Jane. Było gorące lato, więc wybrali się tym razem na plażę. ![]() Ich miłość kwitła ^^ ![]() ![]() Romantyk ![]() ![]() ![]() Nagle jakaś kobieta na plaży gorzej się poczuła, Michael od razu przystąpił do akcji. ![]() Zmartwiona Jane obserwowała z boku co się wydarzy. ![]() Ogółem zebrał się tłum gapiów... a Michael wykonywał badanie. ![]() Po chwili wyciągnął z kieszeni ogromną strzykawkę (te bezdenne kieszenie Michaela xD) i zrobił zastrzyk biednej pani. Poczuła się lepiej i wszyscy odetchnęli z ulgą. ![]() A tu na ręczniku wyleguje się Elijah ^^ (kuzyn Michaela), a za nim jakaś typiarka opala się... w swetrze. ![]() Chociaż Michael nie miał za wiele czasu na jazdę na swojej klaczce Perze, ta jednak była regularnie trenowana. ![]() Kolejna randka naszych zakochańców ![]() ![]() ![]() ![]() "Wiesz Jane, dzisiaj jest wyjątkowy dzień... Zaraz coś Ci pokażę." - tajemniczo powiedział Michael, a Jane patrzyła na niego z ogromną ciekawością. ![]() "Co się dzieje? Wstawaj, głuptasie!" - śmiała się Jane zaskoczona zachowaniem swojego chłopaka. ![]() "Nie mogę, o to właśnie chodzi, że..." ![]() "...chcę zapytać Ciebie..." ![]() "...czy wyjdziesz za mnie, Jane?" - zapytał czując jak mocno wali mu serce. ![]() Ten boski uśmiech nie schodził mu z twarzy, jakby chcąc bardziej przekonać Jane do pozytywnej odpowiedzi ^^ ![]() "O... mój... Boże..." - Jane zamurowało. ![]() "Jasne, że TAK!" - zgodziła się i zaczęła skakać z radości. ![]() Michael był prze szczęśliwy, że ten błyszczący się pierścionek będzie mógł za chwilę założyć swojej drugiej połówce. ![]() ![]() ![]() "Będziemy brać ślub, to takie piękne!" - ekscytowała się Jane. ![]() Nie mogła oderwać wzroku od pierścionka zaręczynowego. ![]() Po chwili rzuciła się Michaelowi w ramiona. ![]() Oboje byli niesamowicie szczęśliwi. Jeszcze jakiś czas temu nawet nie sądzili, że znów się spotkają, jednak los pozwolił, by ich drogi znów się zeszły i tym razem postanowili wykorzystać to jak najlepiej potrafią. ![]() Wieczorem Michael pochwalił się swojej klaczce, że dziewczyna, którą kocha zgodziła się być jego żoną. Pera w odpowiedzi z wielkim przejęciem żuła smakołyki. ![]() Czemu Ben odrabia lekcje na polu treningowym dla koni xd? ![]() Bota znów porywają kosmici... ![]() Niczego nieświadomy Vincent obmyśla, jakie by tu cechy zamontować swojemu botowi. ![]() Gdy już wymyślił, poszedł je zaprojektować, a w tym czasie Prototyp 005 powrócił na Ziemię i majstruje coś przy stacji naukowej. ![]() Prototyp 005 często także pomagał w ogródku, gdyż roślinek wciąż przybywało i jedna osoba miałaby z tym ogrom roboty. ![]() Korzystając z upalnego lata, rodzina Moore postanowiła urządzić grilla. Pierwsi goście byli już na miejscu, Michael smażył kiełbaski, a Kath obsługiwała bar. ![]() Vincent chłodzi się w basenie ^^ ![]() Zeszła się niemal cała familia. ![]() Bitwa o hot dogi xD "Ja sobie zaklepuję hot doga!" - wołał Ethan. ![]() "Armina... gdzie Ty się podziewasz? Nic o Tobie nie słychać, rzadko pojawiasz się na spotkaniach rodzinnych..." - zagadywał Peter czarnoskórą wampirkę. "Wiesz przecież, że nie jesteśmy prawdziwą rodziną. Twoi dziadkowie mnie wychowywali, to wszystko. Taka już jestem, nie wychylam się" - tłumaczyła. Jeśli ktoś nie kojarzy Arminy, już mówię - jest to córka Kręciołka (wymyślonej przyjaciółki Kath) ^^ ![]() Grillowe amory Ethana i Poziomki ![]() ![]() "Zobacz, żyrafa leci!" - Ethan próbował zrobić żart Jane "Gdzie???" - biedna uwierzyła i spojrzała z dziwną miną w niebo, a w tym czasie Ethan pstryknął jej kompromitującą fotkę ![]() ![]() Hot dogi szybko schodzą... ![]() Ciąg dalszy amorówPoziomki i Ethana, tym razem z uczestnictwem Stacy i pewnego sąsiada w roli podglądaczy ![]() Przesłodki zachwyt Michaela ![]() ![]() Co ten Ben kombinuje? ![]() W środku lata bawi się w Halloween xD Wujek Vincent oczywiście poczęstuje cuksami (btw. fajne pikselowe cienie...) ![]() Stacy wpadła na genialny pomysł rozłożenia talerzy z hot dogami w łuku na podłodze ![]() Czy oni tak całe popołudnie stoją wpatrując się w siebie ![]() ![]() Rebekah dołącza się do densów ^^ ![]() Wywijają jak nastolatki xD ![]() Kolejni tancerze ![]() A to już kolejny dzień, Poziomka wciąż próbuje swoich sił w występach dla napiwków w parku. ![]() Widząc jej talent i zaangażowanie, Kath rozmawia z Michaelem by zadzwonić do kobiety, która zajmuje się promowaniem piosenkarzy i umówić Poziomkę na spotkanie. Michael popiera pomysł. ![]() Kilka dni później Poziomka przychodzi na umówioną godzinę do lokalu występów i daje z siebie wszystko. ![]() Udało się! Właścicielka lokalu jest zachwycona i nawiązuje współpracę z Poziomką. Już wkrótce młoda piosenkarka zacznie dawać swoje pierwsze koncerty! ![]() Wieczorem Poziomka spotyka się ze swoim ukochanym, by opowiedzieć mu o swoim pierwszym sukcesie. "Nie uwierzysz co się stało..." "No słucham? Mów, jestem ciekaw" ![]() "Docenili mnie w lokalu występów! Będę dawać koncerty!" - z wielką ekscytacją powiedziała Poziomka, a na twarzy Ethana pojawił się szeroki uśmiech. ![]() Gratulacje złożył jej w szczególny sposób ^^ ![]() A teraz zupełnie przypadkowa akcja na polu treningowym dla koni, między simami, którymi nie gram... ![]() Koleś, który przed chwilą dostał kwiaty od innego kolesia, zamienia się w wilkołaka. ![]() W tym samym czasie i miejscu jakaś babka również zamienia się w wilkołaka. ![]() Nagle dochodzi do ataku między nimi. ![]() A następnie atak przeradza się w walkę... ![]() Gdy walka dobiega końca, wściekła babka-wilkołak niszczy ławki, a koleś-wilkołak ściska romantycznie kolesia, który dał mu kwiaty... (powtarzam: była to spontaniczna akcja wygenerowana całkowicie przez grę, bez mojej ingerencji xD) ![]() Wracając do naszej rodzinki, Michael postanowił zamieszkać razem z Jane w ich własnym domu (podobnie jak dom Petera i Stacy, ten również był już w Cala Blanca, a ja jedynie zmieniłam kolory ścian, podłóg i nieco umeblowania). Wybrali skromną chatkę nad brzegiem oceanu: ![]() ![]() Wchodząc do środka, od razu jest wielki salon, który właściwie robi bardziej za jadalnię: ![]() Po lewej od strony wejścia widzimy malutką kuchnię: ![]() Tak prezentuje się właśnie kuchnia: ![]() A to właściwy salon: ![]() ![]() Sypialnia naszych gołąbeczków: ![]() ![]() No i łazienka: ![]() A na dachu mamy jeszcze dobre miejsce na grilla: ![]() "Jane, wierzysz w to? W końcu mamy swój własny dom" - z przejęciem mówił Michael patrzać Jane prosto w oczy. ![]() "Oczywiście, że wierzę! Jestem taka szczęśliwa!" ![]() Michael złapał Jane w pasie i powoli przyciągnął do siebie. Dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz i zbliżyła swoje usta do ust Michaela. ![]() Po chwili ich usta się zetknęły i Jane rozkoszowała się delikatnymi a zarazem zdecydowanymi pocałunkami Michaela. ![]() ![]() Przeszli do swojej sypialni, gdzie zrzucili swoje ubrania, pozostawiając na sobie jedynie bieliznę. Michael objął od tyłu swoją narzeczoną i zanurzył głowę w jej miękkich czarnych włosach. ![]() Jane złapała jego rękę i pociągnęła za sobą na łóżko. Położyła się na nim, czując jego gorące ciało. Kontynuowali swoje pocałunki. ![]() Ręka Michaela zbliżała się do pośladków Jane, a ona wiedziała już, co za chwilę się stanie. ![]() Narastające emocje między nimi w końcu wybuchły i nasza para zniknęła pod kołdrą <if you know what I mean> ![]() Następnego ranka usiedli we dwoje na tarasie, delektując się pierwszym porankiem w ich własnym gniazdku. ![]() Wieczorem postanowili kolejny raz zabawić się w klubie. Michael właśnie zamawia drinki. ![]() ![]() Potem poszli na parkiet i zatracili się w tańcu. ![]() ![]() "Jesteś taka piękna... A te Twoje zielone oczy... Nawet nie wiesz, jak ogromną słabość mam do nich." - komplementował Michael swoją narzeczoną. "Oj, Michael..." ![]() Nagle chwycił ją w talii i namiętnie pocałował, aż Jane ugięły się kolana ![]() Po imprezowej nocy, dziewczyna chciała sobie upichcić jakieś śniadanie, ale naleśnik nie chciał jej się słuchać... ![]() Michael miał tego dnia wolne, więc postanowił pojeździć na swojej klaczce. Ma ją tyle czasu, a wciąż średnio idzie mu jazda konna. ![]() ![]() Z lekkim przerażeniem w oczach Michaela wyruszyli na przejażdżkę. ![]() Późnym popołudniem Michael wybrał się razem z Jane do stadniny, by zapisać Perę na jakieś zawody. Gdy chłopak był w budynku, Jane próbowała przekonać do siebie klaczkę. ![]() Pera z zainteresowaniem obwąchała dłoń Jane i radośnie zarżała. ![]() Dni mijały. W nowym domu mieszkało im się świetnie, jednak Jane często musiała zasypiać sama, bo Michael zaczynał mieć co raz więcej nocnych dyżurów w szpitalu. ![]() Gdy wracał, po cichutku przebierał się w bieliznę do spania i pakował się pod kołdrę tuż w ramiona swojej ukochanej. ![]() BONUS: Śmieszki Kath i Emily ![]() Jakiś koleś bawi się maszyną Vincenta... ![]() |
||
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|