![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek 2
![]() Ben spokojnie zadzwonił do bocznego wejścia. Był chłopakiem bardzo skrytym i nieśmiałym, a więc i wstydził się wejść głównymi drzwiami. Posiadłość państwa Roadów była duża, lecz mieszkała w nim zaledwie Vicky, Jack i Clara. Dopiero, kiedy Ben nacisnął guzik dzwonka poraz drugi, do drzwi podeszła Victoria. - Dzień dobry - powiedział nieśmiało chłopak. - Cześć. Wejdź, pewnie przyszedłeś do Clary? - odpowiedziała pogodnie Victoria. - Tak, tak... - Ona gdzieś poszła, chyba na krótki spacer, ale zaraz powinna być... Rozgość się. ![]() - Może chciałbyś coś do jedzenia? - zapytała ponownie przyszywana mama Clary. - Nie, nie, dziękuję serdecznie. Ben czekał na Clarę dobre parę chwil, kiedy zdecydował się pójść. Doszedł do wniosku, że dziewczyna na pewno zapomniała o spotkaniu z nim i poprostu postanowila pójść na dłuższy spacer. - Zostań jeszcze. Clara zaraz powinna być. - No to może jeszcze chwilkę... Chwilka ta trwała całe pół godziny, a o Clarze ani widu, ani słychu. Aż Vicky zaczęła martwić się o nią. - Wiesz, co.. strasznie mi głupio, że Clara tak okropnie postąpiła wobec ciebie. Naprawdę, brak mi słów. Przepraszam za nią. Może rozejrzysz się jeszcze przed domem, może już idzie? - Dobrze. To ja już pójdę i po drodze zobaczę, czy ją spotkam. Do widzenia. - Do widzenia. Ben wyszedł. Przed wyjściem spotkał jednak idącą z daleka odwieczną rywalkę Clary - Talley, której wcześniej nie znał. ![]() - Hej! - powiedziała Talley zawadiackim tonem - Jak ci na imię? - Ben. Jestem nowy w tej okolicy, a ty? - Mieszkam w tej dzielnicy już dwa lata. Mam na imię Talley. Może poszlibyśmy gdzieś razem.. na przykład na pizzę? - Eee... - Ben zmieszał się. Może lepiej żeby jeszcze poszukał Clary. - No dobra.. W tym momencie z domu wybiegła zdyszana Clara mówiąc: - Oj, przepraszam, że zapomniałam o tym spotkaniu.. biegłam z parku, mam.. - Clara zatrzymała się. Była w szoku, że Ben zadawał się z tą blond - małpą. - Przepraszam, Clara. Wy się z Talley znacie. - Znamy, znamy - odparła bez wahania brunetka z takim wzrokiem, jakby miała zabić nim wystrojąną kretynkę. - Dobra! To ja lecę! Przyjdź do mnie jutro, ok? - krzyknęła Talley już z oddali. Ben milczał. - Cz-czy coś nie tak? - wydukał chłopak stojąc oko w oko z Clarą. - Nie! Tylko wkurza mnie, że zadajesz się z tą kretyńską laleczką - Talley. Ona jest bezczelną małpą! - Na prawdę? - Tak... - A może ty jesteś... zazdrosna? - Ben puścił do Clary oko. - No coś ty! Ale jesteś wredny! Nie rozmawiam z tobą! Czy chłopaki zawsze myślą, że jest się o nich zazdrosnych! Świat... - i dalszych słów Ben nie usłyszał, bo Clara trzasnęła drzwiami i weszła do domu. Jednak przez szklane drzwi było widać, że dziewczyna dalej mówi coś do siebie. Ben wzruszył ramionami i odszedł. CDN... (postaram się, żeby kolejny odcinek był jak najszybciej...) |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|