![]() |
#42 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Wszystko jest dopracowane, super. 10/10...
Pees. Erotyczne scenki ^^ |
![]() |
![]() |
#43 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bardzo ładnie piszesz, zdjęcia też dopracowane i bez zarzutu.
|
![]() |
![]() |
#44 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Wow. Prosze, proszę, nie spodziewałam się aż takiej akcji...! Brava! (Tak, wiem, mam tylko dziesięć lat, ale...) No, i ostatni opis i zdjęcie... (No sory, ale chyba mam prawo do czytania mojego ostatnio ulubionego fs, nie?) No więc, coś "innego" jest obecne! Podoba mi się, i to bardzo. A! Bylebym zapomniała, 10/10
![]() |
![]() |
![]() |
#45 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Boże piękne. Uwielbiam to. Odcinek jest genialny a zwłaszcza końcówka ^^. Scarlett uwielbiam Cie
![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Świetne! Myślałam już, że nie chce Ci się dalej pisać! A tu nowy odcinek! Był rewelacyjny! Prosze pisz dalej!
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 |
Zarejestrowany: 24.01.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 450
Reputacja: 10
|
![]()
nawet nie zauważylem nowego odcinka
![]() i bardzo mi się podoba |
![]() |
![]() |
![]() |
#48 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
O nie... Miałam format dysku i wszystko przepadło;/ Postaram się odtworzyć postacie i parcele, ale to niestety trochę potrwa. Ale nie mam zamiaru porzucać tej opowieści. Będzie ciężko, ale damy radę^^
|
![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Poczekamy nie ma się co martwić
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
No dobra, jakoś sobie poradziłam. Trochę cięzko było, a że jeszcze od niedawna mam czas wolny to trochę czasu zajęło mi poznanie go
![]() Historia jest krótka, więc niedługo już koniec. Ale raczej nie w następnym ocinku. Przynjamniej, nie do końca. ODCINEK 5 -Zaraz zacznie się ściemniać, musisz wracać – rzekł Marlon opierając głowę na moich kolanach. Czemu on mi to robi? Wcale nie chcę tam wracać! Mogłabym zostać tutaj, z nim. Jednak zanim zdążyłam zaprotestować, zniknął w domku Alory. Słyszałam ich podniesione głosy. Kłócili się. Tylko o co? Jeśli to ja jestem tym powodem, Marlon miał rację, jeszcze dziś muszę znaleźć się w zamku. --- -Robi wrażenie, co? – powiedziałam spokojnym głosem patrząc zza drzew na wielki zamek – Eryk chce dobudować jeszcze jedno skrzydło. Nie wiem, gdzie je wciśnie, ale to już nie moja sprawa. Uwolnisz mnie stąd? – dodałam po chwili, spuszczając wzrok. -Sama się stąd uwolnisz, kiedy nadejdzie czas. – odpowiedział ściskając moją dłoń – Wtedy, gdy sama poznasz, kim jesteś. -O czym ty mówisz? – zdziwiłam się. ![]() Nic nie powiedział. Zwinnymi palcami zaczął rozplatać mi włosy. -Już dawno nie powinnaś nosić tej białej wstążki – uśmiechnął się, wskazując mi drogę, którą tak dobrze znałam – Do zobaczenia. Wsiadł na konia i odjechał. Znów zostałam sama. Nie! „Do zobaczenia”… tylko kiedy? Zajęta swoimi myślami ruszyłam w stronę wejścia do wielkiej fortecy przyszłego króla. --- -Ile razy mam ci powtarzać, durniu! – wrzasnęła długowłosa kobieta – TY nie masz NIC do gadania. -Ale… - Eryk zawahał się i usiadł na skraju łóżka. Wcale nie podobało mu się, że ta wiedźma cały czas dyktowała mu, co ma robić. -Już nadszedł jej czas. Nie zepsuj tego, wiesz, ile mnie to kosztowało. ![]() Lidia podeszła da wielkiego fotela, na którym leżała jej suknia. Zaczęła się ubierać. -Nadal czegoś nie rozumiem – westchnął, rozciągając się na łóżku i obserwując półnagą towarzyszkę – Zadałaś sobie tyle trudu tylko dla mnie? Wiem, co potrafisz i uważam, że mogłaś rozegrać to całkowicie inaczej. -Efekty przerosną twoje najśmielsze oczekiwania. Kobieta wybuchła niepohamowanym śmiechem. Ten idiota niczego się nie domyśla. Wspaniale. -Zobaczymy się później! – pomachała nie odwracając się do niego i otworzyła drzwi. --- Stanęłam jak wryta. To znów ona! -Co tu robisz? – warknęła. -To chyba głupie pytanie – mój ton głosu wcale nie różnił się od Lidii – Czy przypadkiem tu nie mieszkam? -Jasne, kuzyneczko. Po chwili ominęła mnie i ruszyła długim korytarzem. -Świetna fryzura, moja droga! -A ta co znów się tak śmieje? – mój narzeczony oburzył się, wyglądając zza drzwi. -Może z ciebie? – podsunęłam. -Jak śmiesz! – rozwścieczył się i wymierzył mi mocny cios w twarz. Znów się zaczyna – Ty *****o! Myślisz, że nie wiem, gdzie byłaś? Oczywiście, że wiem, ona wszystko mi powiedziała. -I co z tego? – Myślisz, że się wystraszę, że myśl, że nie będę królową, nie pozwoli mi dalej żyć? Mam to gdzieś, słyszysz!? Tak jak ciebie, jak to wszystko tutaj! ![]() -Ciszej, zaraz zleci się cała służba! – szepnął – Nie martw się, moja droga, zostaniesz królową. O to nie musisz się martwić. Już tego dopilnuję. Chciałam coś powiedzieć, ale znów coś mi przerwało. Ostatnio w ogóle nie mogę wyrazić swoich myśli. Tubalny śmiech Eryka powoli zagłuszał wszelkie myśli. W końcu się uciszył. -Idę do siebie, ty rób co chcesz, ale nie wychodź z zamku – położył dłoń na klamce – Swoją drogą, interesująca fryzura. Zatrzasnął za sobą drzwi, a ja wolnym krokiem ruszyłam w przeciwną stronę. Całkowicie nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. --- Snułam się pustymi korytarzami już dobrych kilka godzin. Po co? Nie mam pojęcia. Nagle zobaczyłam coś, co gwałtownie wmurowało mnie w ziemię. To miejsce… Więc to tu miałam dojść. Mój pokój, a raczej pokój z zakrwawionymi ścianami, gdzie znalazłam Łucję i Igora. Właśnie, będzie trzeba sprawdzić, jak się czują. Rozejrzałam się. W sumie nie było to konieczne, ponieważ miałam pewność, że jestem całkowicie sama. Podeszłam do drewnianych drzwi aby je otworzyć. Zamknięte! Spróbuje jeszcze raz, może się zacięły. Po kilku próbach zrezygnowałam. To nie miało sensu, wcześniej drzwi były otwarte, mimo, że w środku byli więźniowie. Czyżby ktoś odkrył, że ich uwolniłam?! Spokojnie, nikt nie powiąże z tym narzeczonej przyszłego króla. A nawet jeśli, nikt nie będzie chciał mu się narazić. Z przemyśleń wyrwało mnie coś, co sprawiło, że serce podeszło mi do gardła, a echo poniosło mój krzyk długimi korytarzami. Nagle drzwi zaskrzypiały i otworzyły się. Stałam tyłem, nic widziałam, ale byłam pewna. -Coś się stało, pani? – spokojny męski głos nieco mnie uprzytomnił. Powoli odwróciłam się do niego i znów opadła mi szczęka. Wyszedł z tamtego pokoju! Niezwracając na niego uwagi podbiegłam do wejścia i zajrzałam do środka. ![]() To niemożliwe! Pomieszczenie wyglądało, jakby od długiego czasu ktoś w nim mieszkał. Świeże kwiaty, obrazy, stary fotel… Odepchnęłam osłupiałego służącego i pobiegłam prosto przed siebie. --- -Co sądzisz o tej, pani? – spytała Sandra wskazując na moje odbicie w lustrze – Jak zwykle wyglądasz pięknie. -Nie sądzę… - odpowiedziałam, mimo, że praktycznie nie słyszałam, co do mnie mówi. Myślałam o wszystkim, tylko nie o ślubie. Nie wiem, co się tutaj dzieje, wszystko jest podejrzane, ale wiem, że królową nie chcę być. -Maju… - czarnowłosa kobieta spuściła głowę. Już dawno tak do mnie nie mówiła – Jeśli powiem coś, czego nie powinnam, ucisz mnie. ![]() Zdziwiłam się. O co jej chodzi? -Kilka dni temu spotkałam dziwna kobietę – kontynuowała – Pokazała mi coś, czego wolałabym nie widzieć. -Kobietę? O czym mówisz? Nie zważając na suknię usiadłam na ziemi, nakazując to samo Sandrze. -Nie mam pojęcia, kim była. Zaprowadziła mnie do lasu, potem do jakiegoś domku. Wyglądała bardzo dziwnie… Ubrana w liście nie miała na głowie ani jednego włosa, ale mimo tego było w niej coś, co sprawiło, że za nią poszłam. Teraz wiem, że zrobiłam źle. -Alora – szepnęłam. -Słucham? – zdziwiła się. -Nic, nic, mów. -Weszłam z nią do jakiegoś dziwnego pomieszczenia. Na środku stało coś… Jakby… -Kula? Dziewczyna spojrzała na mnie z ukosa. Od razu ugryzłam się w język. -Czyli to prawda, co mówiła – westchnęła podekscytowana – Przynajmniej część tego… Mówiła? Byłam u niej dwa razy, a w tym czasie wypowiedziała może dwa słowa. Nagle do pokoju wpadł Eryk. Włosy sterczały mu na wszystkie strony, a twarz płonęła wściekłym rumieńcem. |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|