![]() |
#72 | |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]() Cytat:
Ostatnio edytowane przez scarlett : 13.05.2008 - 17:21 |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#73 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
ŁAŁ!!!!!!!!!!!!! To było piękne i zarazem smutne. Też nie mogę się doczekać epilogu xd
|
![]() |
![]() |
#74 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Ja też
![]() |
![]() |
![]() |
#75 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Czytam to FS od początku i bardzo mi się podoba. Jestem pod wrażeniem zakończenia. Zwłaszcza ostatniego zdania. zy to było dziecko Marlona?
Myślałam, że zakończenie będzie opowiadało o tym, jak wróciła do rzeczywistego świata... Żal mi Marlona. Przywiązałam się do tej postaci. Mam nadzieję, że na epilog nie będzie trzeba tyle czekać ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#76 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Takich FS powinno być więcej. Bez przeciągania i podkolorowanych postaci. Zakończenie mnie zaskoczyło, ale pozytywnie. Lubię od czasu do czasu przeczytać opowiadanie, ktore nie kończy się happy endem. Tylko to ostatnie zdanie trochę pokręcone, ale i tak ogólnie świetnie. Czekam na epilog
![]() |
![]() |
![]() |
#77 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
EPILOG
Powoli uniosłam powieki. Czyżbym jednak przeżyła? Widać nawet nie potrafię się zabić. Potarłam oczy dłońmi, które wydały mi się wyjątkowo ciężkie. Wbiłam wzrok w sufit i nie miałam najmniejszej ochoty się ruszać. Jak tylko wstanę, zaczną się pewnie pytania, co właściwie zrobiłam, czemu… A ja nawet nie wiem, jak na to odpowiedzieć. -Babciu! – krzyknęła mała dziewczynka, która właśnie wbiegła do pokoju. Najbardziej zdziwiło mnie to, jak była ubrana… Krótka spódniczka i bluzeczka z krótkim rękawem… Nie widziałam takiego stroju od wieków. -Wstawaj! – krzyknęła szarpiąc mnie za ramię – Obiecałaś mi, babciu! Zapomniałaś? Zrobiło mi się dziwnie słabo. Co tu się dzieje? Błędnym wzrokiem rozglądnęłam się po pomieszczeniu. Tuż obok łóżka, stała mała szafka, a na niej lampa… Elektryczność? Czyżby… Pospiesznie zerwałam się z łóżka i stanęłam na twardych panelach. Czułam się słabiej niż zwykle… A moje dłonie… ![]() Z narastającą paniką podbiegłam do wiszącego na sąsiedniej ścianie lustra. Niemożliwe! Moja skóra pokryła się zmarszczkami, włosy siwizną… Znów działo się ze mną coś, czego nie rozumiałam. -No babciu! Zawsze ładnie wyglądasz! – przypomniała o sobie mała blondynka – Ale pośpiesz się już! Babcia? Ja niby miałabym być babcią tego dziecka? -Ja… - odezwałam się po chwili wahania – Nie wiem, o czym mówisz. Po chwili pożałowałam swojej szczerości – błękitne oczy dziecka od razu zaszły łzami. -Zapomniałaś o moich urodzinach? – wyszeptała tłumiąc szloch. -Eee… Oczywiście, że nie! Chodziło mi o.. A z resztą, mówiłaś, że musimy się spieszyć, co nie? -Jasne! – krzyknęła radośnie i wtuliła się w moją piżamę. ![]() -No to, dokąd idziemy? – spytałam, całkowicie nie wiedząc, co w obecnej sytuacji mogę zrobić. -Wszędzie! – dziewczynka aż podskoczyła z radości – Powiedziałaś, że będę mogła przejechać się na wszystkich karuzelach. -Powiedziałam tak? – zdziwiłam się. Z pewnością nic takiego nie miało miejsca. -Yhm. -Kiedy? -Babciu! Wczoraj! Tylko nie mów, że zmieniłaś zdanie… -Nie, nie… Dobra, poczekaj na mnie, ubiorę się i możemy iść. -Tylko szybko, babciu! Wykupią wszystkie balony! – roześmiana wybiegła z pokoju, a ja znów zostałam sama. Czy przez mój upadek wróciłam do rzeczywistości? A przynajmniej do świata, w którym się urodziłam? Podobnie było za pierwszym razem, więc to dość możliwe… Tylko, czemu czas przesunął się aż tak dużo do przodu? I skąd wzięło się to dziecko, niby moja wnuczka? W dodatku zachowywała się, jakbym była z nią zawsze, tak jak poprzednio… Będę musiała spytać ta dziewczynkę jeszcze o wiele rzeczy… --- -To najlepsze urodziny w moim życiu! – cieszyła się mała blondynka, zapychając się ciastkami. Było mi naprawdę głupio, nie wiedziałam nawet, które to urodziny, a nawet, co gorsza, jak ona ma na imię! Przecież nie mogłam spytać o to wprost… -Wiesz.. – zaczęłam – Tak sobie pomyślałam… Może powiesz mi coś… ![]() -Co takiego, babciu? Tylko szybko, musimy zdążyć na moją ulubioną bajkę! -Chciałam tylko spytać… Czy dobrze się bawisz. -Świetnie, ale musimy już wracać do domu! -Tak, tak, twoja bajka… To było bardzo dziwne uczucie. Znów przechadzać się zatłoczonymi ulicami, pełnymi ludzi, spieszących się w różne miejsca. Nawet mała dziewczynka. Za bardzo przyzwyczaiłam się do tamtego, spokojnego świata… Z każdym krokiem uliczka robiła się coraz bardziej pusta. To chyba dziwne, o takiej godzinie w wesołym miasteczku powinien być naprawdę spory ruch. Idące obok mnie dziecko jakby w ogóle tego nie zauważyło. Nagle stanęłam jak wryta, wpatrując się w samotnie stojąca kobietę, która pojawiła się praktycznie znikąd. Uśmiechała się szyderczo, patrząc raz na mnie, raz na moją małą towarzyszkę. -Babciu, znasz ta panią? – spytała, cały czas pamiętając o zbliżającej się porze jej telewizyjnego programu. ![]() -Oczywiście, że się znamy, Lidio – rzekła spokojnie młoda kobieta – Właściwie, to nie przyszłam to twojej babci, tylko do ciebie. -Do mnie? – zdziwiła się. -Czego od nas chcesz? – warknęłam ze złością. -Trochę się zmieniłaś, od naszego ostatniego spotkania, księżniczko Maju… Ach, żałuj, że nie ma cię teraz z nami… Król Eryk niestety zaraz po tobie odszedł ze świata żywych, a ja dziwnym trafem tuż przed tym wydarzeniem zdążyłam zostać królową… Tylko teraz mam mały problem, a to dziecko jest jego rozwiązaniem… -O czym ona mówi, babciu? – spytała przestraszona – Chcę wracać do domu… -Nie bój się – prawdziwa Lidia przykucnęła przed młodszą – Z tobą nie popełnię tego błędu, co z twoją babcią… Już niedługo o niczym nie będziesz pamiętać. Po chwili wstała, wyjęła zza paska pistolet i skierowała go w moją stronę. -Pamiętasz? Ta wiedźma, jak jej tam.. Alora? Pokazała ci kiedyś, że zginiesz z mojej ręki… Jak widzisz, przepowiednie zawsze się spełniają. Roześmiała się, tak samo przeraźliwie, jak kiedyś i celując w moją głowę, pociągnęła za spust. Nie zdążyłam nawet zrobić kroku w tył. -Nie! Co ty zrobiłaś mojej babci! – krzyknęła dziewczynka podbiegając do ciała Mai. Chwyciła ją za rękę i z płaczem spojrzała w otwarte, martwe oczy, które już nigdy nie zobaczą jej roześmianej twarzy. ![]() Dziewczynka bezwładnie upadła na chodnik, tuż obok ciała swej babci, a z jej oczu lał się istny potok łez. -Nie rozpaczaj, mała – rzuciła Lidia, chowając niepotrzebną już broń – Mówiłam, że niedługo już niczego nie będziesz pamiętać. Zobaczysz, spodoba ci się twoje nowe życie. Będziesz moją córką, dobra? Z resztą, nie muszę cię pytać, po prostu nią będziesz. Będzie fajnie, bo wiesz, ja jestem królową… -Nie obchodzi mnie to! – krzyknęła zrywając się na nogi – Ja chcę moją babcię z powrotem! -Nie gadaj tyle, idziemy – odpowiedziała chwytając dziewczynkę za bluzkę i popchnęła ją przed siebie. ![]() Kierując się wprost na mur, Lidia już teraz rozmyślała nad tym, co stanie się po powrocie do domu… KONIEC Dzięki wszystkim za wytrwanie do końca i mam nadzieję, że miło się czytało^^ |
![]() |
![]() |
![]() |
#78 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Świetne FS! Tylko nie podoba mi się zakończenie
![]() ![]() Kto był mężem Mai? Jakiś realny odpowiednik Marlona, czy zwykły śmiertelnik? :> Zostawiłaś nas z pytaniami, co się działo między skokiem w przepaść a śmiercią Mai w jej życiu. Tak, jak ona nie wiemy, skąd się wzięła ta wnuczka ![]() I czemu akurat nazywała się Lidia? Mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz. Pozdrawiam.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#79 |
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
|
![]()
A mi w sumie już sie happy-endy znudziły
![]() A co do męża i małej Lidii, to właśnie miało zostać taką tajemnicą, ona nie wie, my nie wiemy^^ Nie wiadomo, czemu to akurat jej się przytrafiło i nie wiem, kazdy może sobie stworzyc własną hipotezę wydarzeń, o których nie było mowy. ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#80 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Ja jestem niereformowalna i nadal lubię happy endy
![]() Oczywiście, każdy może sobie dopowiedzieć resztę, ale ja lubię wiedzieć wszystko ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|