![]() |
#261 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No dobra to ja napiszę komentarz.
Co prawda już kiedyś pisałam więc nie do końca jestem anonimowa. ![]() Odcinek czytałam już wcześniej. Nie napisałam nic bo poprostu nie chcę pisać zawsze komentarzy o takiej samej czy podobnej treści. FS nadal bardzo mi się podoba nic się nie zmieniło od ostatniego komentarza. A odcinek jest bardzo ciekawy. Tak naprawdę to nie wiem co mogę jeszcze o nim napisać. Jest poprostu bardzo dobry i tyle... Pozdrawiam i czekam na kolejny odcinek. ;D |
![]() |
|
![]() |
#262 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
No cóż, skoro wszyscy anonimowi czytelnicy mają się ujawniać, to i ja to zrobię.
Bodajże pierwszym na tym forum FS, jakie przeczytałem calutkie, to był "Powrót do przeszłości". Historia tam przedstawiona mogła wydawać się prosta, może nawet nieco infantylna, ale mnie się bardzo spodobała. Bił z niej bowiem optymizm i jakieś takie ciepło. Dlatego też z wielką chęcią zabrałem się za lekturę "Szansy" - kolejnej części przygód L. (notabene jej panieńskie nazwisko brzmiało bądź co bądź zabawnie, jakby z farsy jakiejś było wyjęte). Jakie mam wrażenia? No cóż, tutaj akurat charakter opowieści zmienił się diamentralnie. Los ciągle rzuca L. kłody pod nogi, zupełnie jakby to jakieś tajemne moce sprzysięgły się przeciw niej (wszak Albert Einstein odrzucał przypadek, mówiąc "Pan Bóg nie gra w kości"). A jak sytuacja się na chwilę polepszy, to zaraz znowu dzieje się coś złego. Myślę tedy, że nawet jak Dustin ostatecznie wyjdzie z aresztu (a znając polskie realia, to sąd może uznać "niską szkodliwość społeczną czynu" i wymierzyć jakąś śmiesznie niską karę w postaci grzywny lub zawiasów, co się równa wypuszczeniu na wolność), to Ty wymyślisz coś, żeby jemu i L. za dobrze się nie wiodło. Co więcej, zauważyłem, że chyba wszystkie ważniejsze postaci mają jakieś traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa. L. straciła matkę, a ojciec odnalazł ją dopiero po latach, Dustin był synem dilera (który w dodatku próbując odejść z branży, odszedł z tego świata) i alkoholiczki (ciekawe, czy ten uraz do blondynek jeszcze kiedyś wyjdzie na wierzch - może nie w relacjach z żoną, ale...), zaś rodzice Bartka się rozwiedli, a ojczym okazał się idiotą. Czy to rzeczywiście tylko zbieg okoliczności? Niewątpliwie Twoje FS jest ciekawe. Powstrzymam się jednak od dawania oceny, ponieważ sądzę, że komentarz mój jest wystarczająco wymowny. Pozdrawiam. P.S. A podobno była jeszcze jakaś pierwsza część, robiona w "TS1"? Jest ona gdzieś na tym forum? |
![]() |
![]() |
#263 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
@up: http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=41351
Jej- dowaliłeś mi tym komentarzem. BARDZO wymowny i daje do myślenia. Nawet nie zwróciłam na to uwagi, że wszyscy moi bohaterowie mają za sobą tragiczną przeszłość. Może nawet to w sprawia, że ich wzajemne relacje są takie a nie inne? Nasunął mi się nawet pewien podtytuł do całej serii, ale na razie nie będę go ujawniać... Dzięki za te dwa nowe komenty ![]() ![]() (zdradzę, że odcinek ma wyjątkowo prawie 4 strony! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#264 |
Zarejestrowany: 03.05.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 150
Reputacja: 10
|
![]()
To ja dodam jeszcze jeden.
Widzisz, stałam się stałą komentatorką ![]() Pisz ten odcinek, pisz, wcześniej już oceniłam, i faktycznie wszyscy mają tragiczną przeszłość ![]() No, to teraz odcinek dawaj ![]()
__________________
[img]http://i48.************/bhhmaa.jpg[/img] 'This is the story of my life,
these are the lies I have created' |
![]() |
![]() |
![]() |
#265 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
O Boże... <marudzi>
Odcinek już miałam 2 dni temu! A właśnie jestem w trakcie przygotowań do kolejnego... No ale niech Wam będzie ![]() XX Zaproszenie 26 I Dochodziła północ. Lily, wykąpana już, zbierała się do spania. Zbierała się, chociaż doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie jest wcale zmęczona. Dzień jej zleciał nadzwyczaj wolno i leniwie, bo całą czekającą ją robotę skończyła wczoraj. Gotowa płyta z tłumaczeniami czekała aż jej tymczasowa właścicielka odda ją następnego dnia w ręce szefa. Żeby nie leżeć bezczynnie w łóżku postanowiła wejść sobie jeszcze na neta. ![]() Otworzyła Operę, potem odruchowo GG. Spodziewała się, że nikogo już o tej porze nie będzie (Julka np. bardzo wcześnie chodzi spać) i rzeczywiście. Nikt nie był dostępny, ale o dziwo czekała na nią nieoczytana wiadomość… od Julki. „księgarnia na 3-go Maja organizuje zabawę. nasza firma jest zaproszona! ![]() na razie tyle wiem. jutro szef ma nam powiedzieć coś więcej ![]() ![]() Uśmiechnęła się. Fajnie- jest karnawał, są zabawy. Ona też pójdzie- w końcu, dlaczego nie? Może jakimś cudem Dustin dostanie przepustkę na ten jeden wieczór? Bardzo by tego chciała, bo tak naprawdę za zabawie karnawałowej jeszcze nigdy razem nie byli. Skoro nadarzyła się okazja, trzeba ją wykorzystać! Myśli na ten temat całkowicie ją pochłonęły. W głowie zaczęła sobie układać plan dnia jutrzejszego: jak już się wszystkiego dowie, spotka się z Dustinem i go zapyta. Jeśli nie będzie mógł pójść… Dopiero wtedy zastanowi się co zrobić dalej. *** 27 I Szczęśliwie udało jej się dotrzeć do miejsca pracy w stosunkowo krótkim czasie- zręcznie ominęła wszystkie korki, jakie o tej porze (i nie tylko) wręcz dławiły stolicę. Tak- całkiem niedawno do garażu wrócił jej bordowy Renault. Naprawa nie kosztowała mało, co też znacznie nadwerężyło domowy budżet. Jedynym jej pocieszeniem było to, że za kilka dni wypłata. Wszystkie dotychczasowe tłumaczenia miała właściwie oddane, więc nie musiała się martwić o jakiś niepożądanych cięciach w swoich 4000 złotych, które dostawała ostatniego dnia każdego miesiąca. Gdy przekroczyła szklane drzwi miejsca pracy, serdecznym uśmiechem powitała ją czerwonowłosa przyjaciółka. - Dostałaś moją wiadomość, prawda?- zapytała, nie przestając się uśmiechać - Tak, tak- odparła- Rudek powiedział już coś więcej? - Nooo… Ja już wszystko wiem!- zaśmiała się- Leć już, bo chyba zaczyna się niecierpliwić. „Ha, Rudek chyba zapomniał, że nie jestem rannym ptaszkiem…”- pomyślała. ![]() - O, Okularnica, nareszcie!- „powitał” ją, odwracając wzrok od ekranu monitora. - Szefuńciu, chyba zapomniałeś, że nie lubię zjawiać się w pracy o siódmej rano- rzekła z wyrzutem - Nic a nic się nie zmieniłaś przez te dziesięć lat- stwierdził bezradnie jej rozmówca- Całe szczęście, że jeszcze jesteś punktualna- charakterystycznym gestem wskazał na zegarek. - Skoro tak bardzo wkurzało cię, że spóźniłam się o dwie minuty na randkę, to co miałam zrobić?- westchnęła Zaśmiał się. Zawsze miał jej za złe, że nie przychodzi na czas- ile to razy z jego ust słyszała „nie zależy ci na naszym związku, skoro przychodzi sobie kiedy chcesz?” albo „dla swojego chłopaka mogłabyś już zrobić wyjątek i przyjść na umówioną porę”. Cieszyło go, że jego krótkie „kazania”, które kiedyś jej prawił nie poszły na marne. - No widzisz, kochana. Coś ci zostało z tych starych czasów- powiedział w rozbawieniu - Czy ty nigdy nie przestaniesz we mnie widzieć swojej dziewczyny?- udała sfrustrowaną - Chyba jeszcze nie doszło do mnie, że jesteś zajęta- wyznał Uśmiechnęła się do niego pocieszająco. Gdyby sam Rudek miał żonę albo chociaż dziewczynę pewnie nie dręczyłyby go takie skrupuły i w rozmowach z nią teraz nie nawiązywałby do ich wspólnej przeszłości. Ale niestety- pan Rozmowa ciągle był kawalerem a wspomnienia dotyczące Lily zbyt mocno wdzierały się w jego myśli. Gdyby była wolna z pewnością próbowałaby odbudować ich starą więź, może na tym etapie ich młodzieńcza miłość przeszłaby na etap uczucia ludzi dorosłych. Jednak z racji tego, że był uczciwym człowiekiem postanowił dać temu spokój cały czas mając nadzieję, że prędzej czy później spotka swoją przysłowiową „drugą połówkę”. Kiedyś na pewno do tego dojdzie… - No to daj mi te tłumaczenia- ocknął się, przerywając wewnętrzną ciszę. W jego rękach trafiła płyta, która następnie znalazła się na wolnym kawałku szefowskiego blatu. - Zdradzisz mi coś więcej o tej zabawie?- zagadnęła Pokiwał twierdząco głową i zaczął opowiadać. Udało jej się wyłapać najważniejsze informacje: sobota, 3 lutego*, początek o 19.00, koszt wstępu: 20 złotych od pary. - Z kim ty idziesz?- zapytała, gdy skończył swój monolog - Nie idę w ogóle. - Nie masz z kim?- próbowała odgadnąć - Nie, nie o to chodzi…- tłumaczył- Pamiętasz Lizkę**? Parę lat temu wyszła za mąż i urodziła im się córeczka, która trzeciego lutego obchodzi roczek. Jestem jej chrzestnym, nie mogę nie być… - Rozumiem…- odparła - Jeszcze będzie inna okazja- uśmiechnął się Już chciała coś powiedzieć, gdy odezwała się jego komórka. Pomachała mu na pożegnanie i opuściła gabinet. *** - Idziesz?- niecierpliwiła się Julka podekscytowana tym, że Lily już wie - Pewnie tak, jeszcze nie wiem- odparła, próbując wydobyć z siebie uśmiech - Z kim? Z mężem? - Jeśli Dustin dostanie przepustkę, to idę z nim, a jeśli nie… - Może Bartek cię zaprosi?- rzuciła O tym nie pomyślała. Propozycja pójścia z Bartkiem nie byłaby wcale taka zła… - Zobaczymy- ucięła- Muszę już lecieć. - Wpadnij na gadu jak będziesz w domu- poprosiła- Musimy się zgadać… Bo też nie masz sukienki, prawda? - No nie mam- odrzekała po chwili zastanowienia- Dobra, umówimy się potem! Prawie że wybiegła na zewnątrz. Z tego co wiedziała, były teraz godziny widzeń. Tylko nie była pewna co do tego, o której się kończą… Z tego też powodu bardzo jej się spieszyło. Jednak ktoś nie zauważył jej pośpiechu… - Lilka! Przystanęła, po czym obejrzała się za siebie. Chwilę później koło niej stał właściciel głosu. - Sory, Bartek, śpieszy mi się…- próbowała uniknąć rozmowy - Nie zajmę ci dużo czasu- odparł Obróciła się przodem do niego. ![]() - Słuchaj, tak pomyślałem…- zaczął- Nie chciałabyś pójść ze mną na tą zabawę? Stało się. - Chciałam pójść z mężem…- odparła, próbując go nie urazić - Aha- nie dał jej dokończyć, jakby myśląc, że tyle mu wystarczy- To tyle chciałem wiedzieć. Cześć. Odszedł. Po raz kolejny zostawił ją zdziwioną. *** Było jej żal Bartka. Widziała jego zwiedzoną minę, mimo jego starań by jej nie zdradzić. Ale z drugiej strony… Dlaczego liczył, że ona się zgodzi? Wiedział doskonale, że ma męża i że to z nim będzie chciała spędzić ten wieczór. A może z góry zakładał, że Dustin nie będzie mógł pójść z nią? No tak- w końcu mówiła mu, że rzadko jest w domu i jeśli już, to nie na długo. I tyle wystarczyło, żeby sobie ubzdurał, że Lily jest „prawie” jak panna? W końcu znalazła się na miejscu. Jak się okazało, w samą porę. Za 10 minut koniec widzeń… *** Na salę wszedł on. Od razu zauważyła, że coś z nim nie tak. Głowę miał dziwnie spuszczoną- chyba był wściekły. Czyżby na nią? Nie, to niemożliwe… Gdy znalazł się blisko niej, podniósł głowę… ![]() - Co się stało?- zapytała z przejęciem, widząc co się dzieje. - Taki jeden zaczął, sam nie wiem o co mu chodziło. Drobna sprzeczka, nic takiego- wyjaśnił- Nic mi nie jest. Zdobył się na lekki uśmiech. Przytuliła się do niego. Mogła się tego po nim spodziewać- jej dzielny chłopiec nikomu nie odpuści. ( ![]() - Co cię tak nagle do mnie sprowadza?- zapytał, gdy usiedli - Dustin…- postanowiła zapytać wprost- Mógłbyś się postarać o przepustkę na 3 lutego? W jego oczach wyczytała powątpiewanie. - Raczej nie da rady- odpowiedział- można powiedzieć, że wykorzystałem „limit” przepustek. - Nawet na jeden wieczór nie dałoby rady? - Aż do dnia rozprawy muszę siedzieć tutaj- powiedział smutno - Szkoda- bezradnie spuściła głowę - Czemu? - Jest zabawa i chciałam pójść z tobą... - Przykro mi- odparł- To może… Ktoś inny poszedłby z tobą? Ktoś inny=Bartek, pomyślała. - A co, jeśliby tym „innym” miał być Bartek? Jego mina nabrała groźniejszego wyrazu. - Mówiłem ci coś na ten temat… - Ale…- próbowała czymś go przekonać, jednak okazało się, że skończył się czas wizyty. Szybko wymienili pożegnalny pocałunek, po czym jej mąż wyszedł z sali. Zanim jednak zamknęły się za nim drzwi, raz jeszcze spojrzał na nią. Z jego znaczącego wyrazu twarzy wyczytała jedno: „Pamiętaj, uważaj na niego”. Po chwili i ona opuściła salę. *** - Mamusiu, telefon!- zawołała Tania. Lily, kończąc właśnie karmienie Wiktorka, ułożyła go w łóżeczku, po czym pobiegła odebrać telefon. Okazało się, że była to Julka. Pytała się o zabawę, a konkretniej o to z kim idzie. Przyjaciółka opowiedziała jej całą tą historię. Sugestia Julki była jedna: idź z Bartkiem. Jakby co Dustin i tak się nie dowie. Z jednej strony miała rację- co by jej szkodziło pójść z nim? Tak naprawdę nic. Ale z drugiej pozostawały przestrogi jej męża. Czy powinna je tak po prostu zignorować. Przecież Dustin może nie mieć racji… Dwa głosy w jej głowie nieustannie się sprzeczały. Jeden mówił: idź, drugi zaś odradzał. Kilka godzin później, gdy rozważyła jeszcze raz dokładnie wszystkie „za” i „przeciw”, złapała komórkę, po czym wybrała numer. Po chwili usłyszała znajomy głos. - Halo? - Sory, że tak późno, ale muszę ci to powiedzieć. Czy twoje zaproszenie jest nadal aktualne? Po krótkiej ciszy, jaka rozległa się w słuchawce zrozumiała, że jej rozmówca jest co najmniej bardzo zdziwiony. - Tak, a… - W takim razie idę z tobą- oświadczyła uroczyście Usłyszała jego śmiech, a chwilę później i entuzjastyczny ton głosu. - Fajnie. Zgadamy się kiedy indziej, bo teraz idę spać- w słuchawce słychać ziewanie - OK, dobranoc. - Dobranoc. Usatysfakcjonowana odłożyła słuchawkę i po paru minutach sama już leżała w łóżku. * Tak naprawdę 3 luty to poniedziałek, ale po prostu nie mogłam dać tam innej daty ![]() ** Luiza Kamyk, z domu Rozmowa- młodsza siostra Rudka Jeśli będziecie mieli zastrzeżenia co do niejasności zaistniałej rozmowy (bo tak naprawdę miała się odbyć na GG), wyjaśnię czemu tak a nie inaczej ![]() Tym razem dowolność w komentarzach, ale przy następnym Wam nie odpuszczę, bo będzie co komentować... A ciekawa jestem Waszej reakcji. EDIT: Ostatnio edytowane przez Liv : 02.07.2009 - 10:45 |
![]() |
![]() |
![]() |
#266 |
Zarejestrowany: 29.10.2008
Skąd: Trójmiasto
Płeć: Kobieta
Postów: 953
Reputacja: 10
|
![]()
Ha. first!
![]() Bylo parę maluczkich błędów, ale nie są one porażające. ^^ Ogółem, nawet bez natłoku postaci Bartka znowu mnie on oczarował *.* No po prostu koleś jest niesamowicie pociągający no! ![]() ![]() ![]()
__________________
Well well well...
|
![]() |
![]() |
![]() |
#267 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
Ogółem fajny odcinek
![]() ![]() 10/10 |
![]() |
![]() |
![]() |
#268 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Zacznę może od wytknięcia drobnych błędów:
1. Powinno być słowo "nadwerężyło", a nie "nadwyrężyło". 2. "20 złotych", a nie "20 złoty". Może coś tam jeszcze by się znalazło. I uwaga natury formalnej: "Głowę miał dziwnie spuszczoną- chyba był wściekły" - nie ładniej wyglądałyby odstępy po obu stronach myślnika? O tak: "Głowę miał dziwnie spuszczoną - chyba był wściekły". A teraz do rzeczy: Julka wydaje mi się jakaś podejrzana. Dlaczego tak jej zależy na tym, żeby L. poszła akurat z Bartkiem? Czyżby chciała pobawić się w swatkę, nie zważając na stan cywilny koleżanki? "Sugestia Julki była jedna: idź z Bartkiem. Jakby co Dustin i tak się nie dowie" - przecież to brzmi jak wbijanie klina w czyjś związek! No, ale i tak bywa z "dobrymi przyjaciółkami"... Co zaś się tyczy Dustina, to wydaje mi się, że utarczkę miał z Szymonem albo kimś z nim związanym. Przecież obaj siedzą w areszcie śledczym... Nawet jeśli nie tym samym, to możliwe, że ten drugi ma tu i ówdzie swoje wtyczki. Bywały ponoć przypadki, że mafia mordowała kogoś siedzącego w więzieniu, korzystając przy tym ze "swojego" wyrokowca. Dlaczego więc nie miałaby robić podobnych rzeczy w areszcie? Na dobrą sprawę to sytuacja L. trochę przypomina położenie Penelopy. Sama, wokół mniej lub bardziej jawni zalotnicy (a właściwie jeden, bo Rudek chce być "uczciwy" i pozostać tylko kimś w rodzaju cichego wielbiciela), no i Odyseusz w dalekiej podróży -między celą a pokojem widzeń. Ale niech tylko ten Odys wróci, to zrobi porządek i postawi kogo trzeba do pionu! |
![]() |
![]() |
#269 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
no odcinek po prostu zajefajoski
![]() i szkoda mi Dastusia ;(( że tak w więzieniu musi siedzieć no weź kiedy bedzie ta rozprawa? no ale Bartek troche też dziwny że ją tak poprosił ,chociaż wiedział że ma męża ![]() odcinek 10/10 zdjęcia 9,5/10 ,3 zdjęcie mi sie troche nie podobało bo troche ciemne xD no to czekam na następny odcinek i życzę żeby twój talent pisarski ci dopisał ![]() |
![]() |
![]() |
#270 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
|
![]()
Fajny odcinek
![]() Ciekawe, z kim się Dustin lal i czemu. Źle, że Lily idzie z Bartkiem. To pewnie będzie potem stało między nią a Dustinem... Poza tym wiesz, że ja wiem, czemu Dustin nie znosi Bartka i z tego też względu ich wspólne wyjście mi się nie podoba ![]() Rudek, gdyby mógł odbiłby Lily ![]() Ładne zdjęcie. Lily ślicznie wyszła na drugim zdjęciu. Jak na matkę dwójki brzdąców, to niezła z niej laska ![]() Dawaj szybko kolejny odcinek ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|