|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Zacznę od suplementu do mojego poprzedniego komentarza.
Dlaczego w opisie podpalenia domu nie było wzmianki o benzynie/podpałce/innym środku łatwopalnym? Same zapałki, nawet rozrzucone w wielu miejscach, niewiele by dały. Tautologia? Już wyjaśniam - w języku jest to powtórzenie sensu słowa poprzez dorzucenie jakiegoś niepotrzebnego określenia, np. "cofnąć się do tyłu" - bo niby gdzie można się cofać? W bok? Pora na część właściwą. Wyjątkowo (?) nie będę się rozczulał nad Zofią. Wydaje mi się, że Robert jest w dużo ciekawszej sytuacji. Jego wyjaśnienia brzmią bądź co bądź niefrasobliwie. "Każdy popełnia błędy" - ale nie każdy po kilkunastu latach małżeństwa zdradza żonę z nowo poznaną kobietą! I nawet perspektywa rychłej śmierci nie musi być okolicznością łagodzącą. Zresztą późniejsze żądanie szczerości na procesie przez pana Kowalskiego można zinterpretować na dwa sposoby: a) Jeśli żona dostanie zawiasy (ze względu na ciążę, dotychczasową niekaralność, przyznanie się do winy, skruchę, być może uznanie za niepoczytalną) i wróci do domu, to Bercik będzie miał szansę na odbudowę poprawnych małżeńskich relacji. Nie twierdzę, że będzie łatwo, ale zawsze istnieje jakaś nadzieja. b) Jeśli Zofia pójdzie siedzieć (może fanatycy poprawności politycznej dostrzegą w jej nienawiści do Brandy ksenofobię), to Robert będzie miał - praktycznie rzecz biorąc - rozwiązane ręce. Będzie mógł romansować, z kim zechce, a społeczność Błękitnej Promenady popatrzy na to przez palce ("A kto by chciał mieć coś wspólnego z taką psychopatką jak Zośka! Biedny Bercik! Przez kilkanaście lat znosił jej fanaberie - ale miarka się przebrała!"). Pierwsza opcja zakłada, że jego skrucha jest autentyczna, druga zaś, że to tylko krokodyle łzy. Jak jest naprawdę - to się okaże. Pozostałymi wątkami zajmę się trochę po macoszemu. Oczywiście jak najbardziej ciekaw jestem, skąd Judyta ma tyle forsy. No i z Hani coraz bardziej wyłazi całe zło, jakie w niej drzemało. Może to będzie takie ciekawe (?) FS, w którym żadna z postaci nie zasługuje na miano pozytywnej? Jak zwykle plusem jest ironiczny, niekiedy wręcz groteskowy ton. Co do języka - jakoś nie pasuje mi anglosaskie nazwisko policjantki. Akcja, o ile dobrze pamiętam, toczy się gdzieś w Polsce, prawda? I to by było na tyle. Gorąco zachęcam do dalszego pisania, choć może niekoniecznie w takim tempie. Wszak "Niepokorne" to dla mnie przeciwieństwo "Szansy" - tam na odcinek czekam i czekam, a tu parę dni nieobecności oznacza opuszczenie dużej części fabuły. Pozdrawiam. P.S. A Brandy niech nie zgrywa takiej cwaniary, bo to się skończy koalicją przeciw niej! W końcu ze wszystkimi pozostałymi postaciami ma już na pieńku. |
![]() |
|
![]() |
#2 | |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]() Cytat:
![]() Dziękuję za przewspaniały komentarz (wprost się w nim zaczytałem jak w dobrej książce ^^) Ale tak: Co do Zofii i Roberta- on wymaga od niej szczerość jedynie dlatego, że widzi w tym własne korzyści, bo jakby się nie stało to on od tego dnia będzie w ich związku górą- jeżeli Zofii uda się uniknąć odsiadki cały czas będzie ją dręczyło poczucie winy, które to będzie wytykane przez Roberta, zaś jeśli trafi do pudła, Robert wyrobi jej złą reputację za jej plecami, każdy go zrozumie, a sam będzie wolnym człowiekiem, który wreszcie zasłużyl na lata odpoczynku i rozpusty po życiu z psychopatyczną Zofią ![]() A co do pani McCaus- musiałem dać takie nazwisko, bo tak nazwał ją Camerandios, a to jego simka umieszczona na prośbę w moim FS ![]() Po za tym wystąpi jeszcze raz, tym razem w roli pani sędziny ![]() dziękuję za komentarze! i czekam jeszcze na 3 (conajmniej!)
__________________
Evil is a Point of View |
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|