|
|
Zobacz wyniki ankiety: Ocena fotostory | |||
1 |
![]() ![]() ![]() ![]() |
2 | 7.14% |
2 |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 3.57% |
3 |
![]() ![]() ![]() ![]() |
1 | 3.57% |
4 |
![]() ![]() ![]() ![]() |
13 | 46.43% |
5 |
![]() ![]() ![]() ![]() |
11 | 39.29% |
Głosujących: 28. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#8 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek 2
Oddechy były z każdym dniem coraz bardziej ciężkie. Róża niezbyt dobrze się czuła opiekując sie osobą która w każdej chwili może zginąć... co powie jej Córce ? Jej wnuczka nie będzie miała już babci ? Zadręczała się tysiącami pytań. Pragnęła aby przed śmiercią między nią ,a córką było dobrze... ale wie że nie może brać tak wszystkiego do siebie, to nie ten zawód... chyba lepiej by było zostać psychologiem. Tego ciepłego wieczoru niebo było pełne słodkich gwiazd . Idealny czas na randki , romantyczne pocałunki albo wyjście z kliniki i mała wycieczka spacerkiem do domu oczywiście w wydaniu Róży ... samotna. - Chyba się troche zasiedziałaś z Sarą - rzekł tajemniczy głos z tyłu - Drogi Ablu , Sara zaciekawiła mnie swoim życiem , to prawdziwy skarb i wiedza poparta doświadczeniami. - Nie przypominam sobie abyśmy byli na " Ty " - burknął - Rzeczywiście, przepraszam... - Zobacz jak jest ciemno , gwieździste niebo nie oświeci Ci ścieżki do domu, pozwolisz się podwieźć ? Nie chce po prostu mieć Cię na sumieniu tymbardziej że brakuje nam pracowników. - Róża poczuła znów ten narastający gniew - Bardzo miło , ale podziękuje - spojrzała złośliwie na Abla , odwróciła się na pięcie i podążyła w kierunku mieszkania - Dobranoc ! - krzyknął , lecz odpowiedzi nie usłyszał ![]() Co za niewdzięcznica - spojrzał w przednie lusterko samochodu i odjechał , czuł się zrezygnowany. Jazda do domu nie trwała zbyt długo , kilka ulic i już było widać oświetlony apartamentowiec . Ochroniarz czekał już na Abla aby podnieść szlaban i go wpuścić , zawsze o tej samej porze wracał do domu. Zawsze wracał do pustego domu. Otwierał delikatnie zamek i łapał za klamkę swoimi zgrabnymi , bladymi palcami. Jak co wieczór odpinał złoty zegarek który rzucał na fotel - z przyzwyczajenia włączał plazmę - nowy nabytek i kierował swoje kroki do łazienki . Woda ze słuchawki prysznica spływała kropelkami po jego zgrabnym , umięśnionym ciele, brązowe, mokre włosy opadały na powieki a woda leciała ciurkiem na męski tors, ten widok mógł wydawać się piękny dla każdej kobiety która chciała poczuć siłę męskiego ciała. Wyszedł spod prysznica. Wycierając się ręcznikiem zatrzasnął drzwi od łazienki i położył się na łóżku .... Nagle usłyszał dzwonek , jasne światło telefonu trochę go oślepiało mimo tego udało mu się odczytać nazwę kontaktu " Edytka " - Słucham? - Cześć Abel , masz chwilkę dla mnie ? - Właśnie kładłem się spać...więc chyba nie - Jesteś sam w domu ? - A z kim mam być ? - Wnioskuje z twoich słów że jesteś samotny dziś wieczorem więc może wpadniesz do mnie bo właśnie moja siostra wyjechała w góry ? - Przepraszam Edytko ale nie mogę, jestem strasznie wyczerpany... - po tych słowach odrzucił rozmowę i wyłączył telefon " Ale ze mnie kretyn " - powiedział do siebie i sięgnął do szufladki obok łóżka po kopertę. Wyjął z niej dołączone do CV zdjęcie Róży i włożył w ramkę. " Kolejny pracownik na półkę " - dodał . Lecz w to zdjęcie wyjątkowo długo spoglądał . ..... Blady poranek obudził Różę z zasłużonego snu. Skierowała swoje kroki do kuchni , potem łazienki. Zebrała się i wzięła taksówkę aby podwiozła ją do pracy. Dzisiejsza zmiana kończyła się dość szybko ze względu na bankiet z okazji dnia lekarza, jedynie Edyta i Abel zostawali na dłużej aby zająć się pacjentami. ![]() Po kontrolach pacjentów , podaniu im leków i kroplówek , przyszedł czas aby opuścić progi kliniki i pojechać do domu aby przygotować się przed wielkim bankietem. - Więc kogo zaprosiłeś na wieczór z pracowników? - Spytała pani doktor najbardziej bliska Róży w pracy - Aleksandra ( w końcu tak miło im się rozmawiało na wieczornej kawie ) - Nikogo jeszcze , wieczorem porozmawiam z Edytą.- odpowiedział Abel Aleksandra spojrzała na niego z niesmakiem i złością jednocześnie. Jej spojrzenie było bardzo wymowne ... " Co za kretyn " - tylko to jej przyszło na myśl - Ja idę podać ostatnie leki Gabrielowi - wtrąciła zdenerwowana Róża , choć bardzo próbowała to ukryć ![]() Czemu Różyczko jesteś taka zła ? - Nie chce o tym mówić , takie tam problemy - przysiadła na fotelu - Wiesz że zawsze milczę jak grób ? Chyba przygotowuje się do przyszłości i to bliskiej... - Po prostu dziś jest bankiet dla lekarzy i liczyłam że chociaż ten dupek jakim jest Abel mnie zaprosi , wstyd mi iść samej... - Ja to bym Cie chętnie wziął - uśmiechnął się - Ale to tylko dla lekarzy - odwzajemniła uśmiech , położyła tabletki - ja już wychodzę do domu się przebrać na to przyjęcie , wpadnę jeszcze późnym wieczorem do Ciebie - i zamknęła drzwi.... - Wychodź się przebrać i koniecznie umalować , chce zrobić dobre wrażenie moimi pracownikami na innych, inaczej nie pozwole Ci wejść na przyjęcie - poinformował Róże ironicznie Abel ![]() - Yyyyyyyych - burknęła głośno zaciskając przy tym pięści - Żegnam ! - dodała trzaskając drzwiami. - Ale słodziutka - powiedział z ironią. Róża wybiegła jak poparzona z kliniki i pojechała taksówką do domu. " Jeszcze pożałujesz tych słów upośledzony dżentelmenie " - pomyślała otwierając kosmetyczkę i wlewając wodę do wanny... ................ - Wiesz Edytko już się powoli ściemnia , mam nadzieje że zdążymy na ten bankiet, sala jest dosłownie pięć kroków od naszej kliniki....yyy..może - podrapał się po głowie - przyjadę po Ciebie za dwie godziny? Razem pójdziemy. - Dobrze mój Ablu - uśmiechnęła się słodko , wsiadła do auta i pojechała do domu. ![]() - Nawet nie wiesz Wiktoria , jaka jestem szczęśliwa , zaprosił mnie ! - Entuzjazmowała się do słuchawki telefonu - To świetnie, nie możesz tego teraz zaprzepaścić i pamiętaj abyś uważała na inne kobiety , on jest młodszy od Ciebie. - odpowiedziała siostra. - Przestań pieprzyć, on wie że jestem idealna - po tych słowach usłyszała tylko sygnał rozłączonej rozmowy telefonicznej - Ją też pieprzyć - powiedziała spoglądając na pluszaka w rogu " Teraz wyglądam seksownie , a mówią że pod wpływem wieku opadają piersi , robią się zmarszczki.... ooo trochę makijażu powinno tu pomóc " - podkreśliła usta czerwoną szminką , nałożyła podkład . " Czas założyć to cudo, przepraszam że musiałaś tak długo czekać na moją szczupłą talie - sukieneczko " - Ona jest kompletnie ześwirowana - wtrącił trafnie w jej pogaduszki samej ze sobą młodszy siostrzeniec. - Zamilcz i wynoś się stąd ! ![]() Ochh, to już ta godzina . Właśnie ta ! Mój kochany zaraz tu będzie ... zaraz , zaraz ... gdzie utrwalacz do szminki na wypadek naszych pocałunków ... aa tu jest ! - zaczęła panikować Usłyszała nagle dźwięk z klaksonu samochodu, to on. Wyglądał zniewalająco w czarnej skórze, spodniach i idealnie dopasowanych - z resztą jak zawsze butach . Włosy miał delikatnie potargane wiatrem.. - Jak zawsze przystojny -wyszeptała obejmując Abla przyjacielsko. - Wyglądasz ślicznie - uśmiechnął się. Wyszli na parking , Abel otworzył swojej damie drzwi od auta i odjechali spod domu Edyty... |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|