|
![]() |
#1 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
I. Patryk Pisarski, zamieszkujący akademik „Artystyczna dusza” (finansowany ze środków organizacji „Dzieło doskonałe” wspierającej młodych, uzdolnionych artystycznie Simów)
![]() Sim ten jest szczególnie uzdolniony muzycznie- zarówno jeśli chodzi o grę na instrumencie jak i śpiew. Wielu kolegów Patryka zazdrości mu słuchu muzycznego jak i… urody. Tak- jest on nie tyle znany na uniwersytecie ze swojej gry i śpiewu, co z niebanalnego, wyróżniającego się wyglądu. Z charakteru jest natomiast luzakiem, który lubi od czasu do czasu pójść z kumplami na piwo. „Pisarz” jest wyjątkowo rozmownym i otwartym Simem, przy którym każdy czuje się dobrze. Kiedy jednak któraś z jego koleżanek postanawiała sobie, że „on będzie jej”, nieraz czekało ją rozczarowanie, bowiem Patryk nie był specjalnie zainteresowany bliższymi znajomościami. Miał przy sobie małą grupkę przyjaciół i nie był skory do jej poszerzenia. W takim towarzystwie mijało mu 5 lat studiów. Zajęcia miał w trybie dziennym, natomiast w weekendy dorabiał sobie poprzez grę na fortepianie, a także odpoczywał. II. W ciągu 24 lat swojego życia przeszedł naprawdę dużo. W jego rodzinie nigdy nie działo się dobrze. Zawsze czegoś brakowało. Nie tylko pieniędzy, ale też i miłości. Małżeństwo jego rodziców nie trwało zbyt długo. Matka wyjechała za granicę zostawiając kilkuletniego Patryka w rękach nieodpowiedzialnego ojca i doszczętnie schorowanej babci, która, choć bardzo chciała, nie mogła właściwie zająć się jedynym, ukochanym wnuczkiem. Jednak wspólnymi siłami i staraniem wielu osób udało się dobrze wychować chłopca i wyciągnąć go z tego „dołku”. W wieku nastoletnim zakochał się w grze na pianinie i z tym postanowił powiązać swoją przyszłość. Otrzymał stypendium, które pozwoliło mu rozpocząć wymarzone studia. Wszyscy byli z niego bardzo dumni, ale najbardziej on sam. III. ![]() Myśli Partyka skupiały się teraz całkowicie wokół tego niewielkiego kawałka białego papieru doszczętnie zalanego skreśleniami w różnych kolorach, niezliczoną ilością niesprecyzowanych oznaczeń a także gdzieniegdzie plamami po ostygłej, taniej kawie kupionej na stołówce. Wszystkie te ślady były efektem jego pracy nad tekstem, na który składały się różnorodne nuty, znaki chromatyczne i cała reszta innych symboli zwanych ogółem jako notacja muzyczna. Był on dla chłopaka bardzo ważny- wieczorem dnia jutrzejszego miał się bowiem odbyć koncert charytatywny, na którym miał wystąpić z własną kompozycją. Bardzo liczył na to, że w jakimś stopniu występ ten pomoże mu w rozpoczęciu kariery pianisty (wszak miały się na nim zjawić znane osobistości ze świata muzycznego). Po skończonej pracy zaczął się szykować do wyjścia z Anką. Mieli razem wpaść do klubu na karaoke. ![]() Wielu ich znajomych twierdzi, że ich głosy świetnie się uzupełniają i naprawdę miło się ich słucha. Co poniektórzy namawiali ich nawet, by nagrali wspólną płytę (twierdząc, że sprzeda się w milionach egzemplarzy). Oni jednak pozostali przy stopniu amatorstwa. W końcu chodziło w tym wszystkim o dobrą zabawę, niekoniecznie o korzyści materialne. ![]() Od czasu do czasu zaciekawieni mieszkańcy akademika wpadali do sali z fortepianem, by móc wysłuchać przedpremierowego wykonania. Szczodrzejsze osoby wrzucały nawet co nieco do szklanego słoiczka, który został postawiony na podłodze z myślą o tych, którzy nie tylko w myślach doceniali starania swojego kolegi. Nie stanowili oni większości, jednak mimo to zysk bardzo zadowolił młodzieńca. I tak fachowo przygotowany pognał o godzinie osiemnastej do miejscowej sali koncertowej. ![]() Mocno uściskała swojego „idola” (sama nie była urodzonym muzykiem, dlatego też podziwiała Patryka z całego serca), po czym razem udali się na kolację do pobliskiej kawiarenki. Przy serniku i kawie dzielili się wrażeniami z koncertu, dyskutowali poszczególne wykonania, a kompozytor szczęśliwym głosem oznajmił, że po występie zaczepił go pewien gość z prośbą, by się zgłosił pod podany na wizytówce adres. Jego przygoda na uczelni miała się wkrótce skończyć, dlatego też perspektywa łatwego znalezienia pracy ogromnie go radowała. Anka cieszyła się razem z nim, choć w głębi duszy zdawała sobie sprawę z tego, że wraz z końcem jego studiów skończą się i wypady piątkowe. Jednak póki co oboje cieszyli się z tego, że jest tak a nie inaczej. Ostatnio edytowane przez Liv : 23.11.2009 - 16:29 Powód: za pozwoleniem Bjork |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|