![]() |
#211 | ||||||||||||||
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Dziękuję za komentarze
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() Cytat:
![]() A co do poważności- starałem się, żeby było trochę poważniej- w końcu nie za każdym razem da opowiadać się śmiesznie o poważnych sprawach- jak miało to miejsce do tej pory. To FS pisane innym słowem mogło by być jakimś romantycznym dramatem ![]() Cytat:
Cytat:
Widzę wszystkie błędy, które popełniłam, a teraz chciałabym to wszystko naprawić. Cytat:
![]() Cytat:
Cytat:
![]() ![]() Jednak jeżeli w ogóle, to najpierw napiszę kilka odcinków z przeszłości naszych bohaterów- takie jakby uzupełnie do całości. Dziękuję za komentarz. Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
![]() ![]() Dzięki za komentarz. Tak jak napisałem już Hnatowi w odpowiedzi: Pewne jest, że napiszę jeszcze dwa-trzy odcinki o przeszłości naszych bohaterów i krótko opiszę sielankowe życie zaraz po zakończeniu się akcji FS. I nie wykluczam też kontynuacji, aczkolwiek nic nie obiecam.
__________________
Evil is a Point of View Ostatnio edytowane przez Gio : 13.11.2009 - 18:13 |
||||||||||||||
![]() |
![]() |
|
![]() |
#212 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
O fajnie! Będzie ciąg dalszy Niepokornych
![]() Super ![]() Czekam Pozdrawiam |
![]() |
![]() |
![]() |
#213 |
Administrator Emeryt
Creator Zarejestrowany: 08.04.2008
Skąd: Hollywood
Płeć: Mężczyzna
Postów: 2,690
Reputacja: 12
|
![]()
Przeczytałem pierwszy odcinek i bardzo mi się spodobało. Chyba nadrobię zaległości
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#214 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Dominic- musisz koniecznie
![]()
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#215 | |
Administrator Emeryt
Creator Zarejestrowany: 08.04.2008
Skąd: Hollywood
Płeć: Mężczyzna
Postów: 2,690
Reputacja: 12
|
![]()
Przeczytałem już wszystkie odcinki
![]() ![]() Cytat:
![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#216 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Pierwszy już zacząłem pisać. I powiem nawet, że coraz to bardziej korci mnie do kontynuacji
![]()
__________________
Evil is a Point of View |
![]() |
![]() |
![]() |
#217 |
Zarejestrowany: 13.01.2009
Skąd: z pudełka w kształcie serca
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 663
Reputacja: 10
|
![]()
Przeczytałam już wszystkie odcinki niepokornych
![]() No więc po prostu nie wiem co powiedzieć... Jest świetne... Całkowicie mnie zamurowało... No ale muszę oprzytomnieć i napisać kilka znaczących słów.. No więc na początek powiem, że bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz. Opowiadanie jest spójne, ciekawe, wciągające. Gdy przeczytałam pierwszy odcinek wiedziałam, że muszę przeczytać kolejne, bo interesowały mnie dalsze losy bohaterów. Teraz moja krótka wypowiedź co do kobiet no i Roberta ;D No więc tak: Po pierwsze, imię Brandy kojarzy mi się z wódką "Brandy" Po drugie, gdybym ja była Zosią to zabiłabym własnymi rękoma męża i jego kochankę. Po trzecie, ta Brandy to niezłe ziółko ![]() Po czwarte, Robert jest chyba mniej więcej w wieku Zosi, około 40 lat, i ma w głowie jeszcze takie bajery, jak stosunek co pół godziny z amerykanką [?] wow. Po piąte, dziwi mnie to co zrobiła Judyta. Chodzi mi o te pokazanie zdjęć temu obrońcy Brandy, i przedstawienie się jako Hania. O ile dobrze zrozumiałam to chodziło o pieniądze i zemstę [?] Troszkę to pokręciłeś albo ja jestem taka nierozumna. Po szóste, dziwi mnie również zachowanie amerykanki, po co odwołała zarzuty na Zośkę ? Chodziło o to aby wszyscy ja lubili, ale w końcu tak bardzo nienawidziła Zofię, że aż dziw że jej odpuściła. Po siódme, z jakiej racji Zosia dostała pouczenie w sądzie, za chwilę do namysłu? Po ósme, czemu Hania schowała się za łóżko gdy Brandy rozwalała walizkę? Co do bohaterów to tyle. Teraz może ciut o błędach.. No więc zauważyłam drobne literówki, ale przecież każdemu się zdarza. Następnie moją uwagę przyciągnęły małe powtórzenia. Ogółem tekst jest napisany poprawnie, ale nie wiem czy interpunkcja jest dobra. Aaa i mam małą prośbę ![]() I wgl szkoda że było tam mało zdjęć ![]() I żeby nie przeciągać dłużej, jeszcze trochę Cię pochwalę... ![]() No więc... Chłopie masz talent! Tak udanego opowiadania jeszcze nie czytałam.. Ooo i zauważyłam na forum twoje koleje opowiadanie, z chęcią przeczytam ![]() Pozdrawiam serdecznie ;*
__________________
[img]http://i60.************/rmsqdg.gif[/img] |
![]() |
![]() |
![]() |
#218 |
Admin Emeryt
Admin Kumpel Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
|
![]()
Osz Wrono jaki komentarz
![]() Do rzeczy... Kiedy wreszcie wstawisz tutaj ten odcinek, czy potrzebujesz porządnego kopa w cztery litery?? Pozdrawiam |
![]() |
![]() |
![]() |
#219 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
|
![]()
Tak jak zapowiadałem
![]() ZOSIA Część pierwsza Zofia Nowak szybkim krokiem przemierzała Stare Miasto w Warszawie. Nie zatrzymywała się tak jak jej inne rówieśniczki przy nielicznych wystawach sklepowych. Znała drogę na pamięć, mechanicznie skręcała i czekała na pasach, omijała powoli idących ludzi na chodniku, niczym tor przeszkód wyuczony na pamięć. W lewej ręce trzymała książki, prawa bezwładnie wsunięta była do kieszeni płaszcza. Spojrzała na zegar umieszczony na ścianie jakiegoś butiku- „Cholera! Spóźnię się na wykład”. [IMG]http://i47.************/2mmelp4.jpg[/IMG] Świat osnuty był rozrzedzającą się w miarę upływu dnia mgłą. Wszyscy byli senni, a specyficzną atmosferę podsycał fakt, że dopiero zaczynał się nowy tydzień. Gmach Uniwersytetu Warszawskiego niewyraźnie zamajaczył na końcu ulicy. Kobieta przyspieszyła kroku. Jednak jak mawia staropolskie przysłowie… „Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”. A owy diabeł, posłużył się w tejże chwili wystającą kostką w chodniku. Nie tylko samo potknięcie było przerażające, jak jego skutki. W końcu nie co dzień ląduje się w błotnistej kałuży pośrodku drwiącego tłumu. Zosia uniosła się na rękach. Miała na sobie błotnistą maź. Po chwili spostrzegła się, że los nie oszczędził nawet książek. - Nic się pani nie stało?- ze zlewającej się ze sobą grupy ludzi wyłonił się mężczyzna, będącym mniej więcej w tym samym wieku co ona. - Zdaje się, że ucierpiały jedynie książki i moja duma. Facet uśmiechnął się. - Pomogę ci wstać. - Naprawdę nie trzeba. - Ale… [IMG]http://i49.************/313raiu.jpg[/IMG] Cóż. Musiała ulec. Tak wpajały jej zasady dobrego wychowania- kobieta jest damą, a mężczyzna ma jej służyć. I nic tu nie dawała niezależność i feministyczne poglądy. Ten świat jest porąbany. Przetarł dłonią po jej ubraniu, aby chociaż nieznacznie oczyścić strój, który i tak był już do wyrzucenia. Ona jednak odepchnęła szybko jego dłoń. - Naprawdę nie trzeba. Już mi pomogłeś wystarczająco. - Chyba nie zamierzasz iść tak na wykłady?- zaśmiał się. Dupek. - Zakład? Niepokorność to piękna rzecz, jednak czasami potrafi zaprowadzić człowieka do wielu głupich rzeczy. Zosia ruszyła więc przed siebie, nawet nie zerknąwszy na bruneta. Ciekawe do czego jeszcze jest zdolna aby pokazać wyższość kobiet nad przeciwną płcią? Mimo, iż niczym magnez przyciągała ludzkie oczy, szła z głową podniesioną do góry, nie zwracając na nikogo uwagi. Było to istotne drażnienie się z mężczyznami, udowadnianie im niewiadomo czego, niejednokrotne wystawianie się na pośmiewisko. Mężczyzna nie spuszczał z niej wzroku, lecz po pewnym czasie, gdy w miarę zbliżyli się do gmachu uniwersytetu, oddalił się od niej, postanawiając obserwować z ukrycia. Był nią zauroczony. Jej kobiecą dumą , ostrymi rysami twarzy, zdecydowaną postawą. „Harda babka” szepnął do siebie w uśmiechu i odszedł. A ona odzyskała rozum dopiero w głównym holu, gdzie dostała prosto w twarz paroma obelgami ze strony koleżanek. Drugi raz spotkał ją w autobusie. Weszła do zatłoczonego, śmierdzącego, stalowego pudła, istnej śmierci na kółkach. [IMG]http://i46.************/2vacdwm.jpg[/IMG] On siedział mniej więcej w połowie pojazdu, z twarzą przyssaną do zaparowanej szyby. Gdy tylko ją zauważył, ustąpił Zofii miejsca. Ona z niechęcią usiadła. I tym razem nie doszło do kontaktu wzrokowego. [IMG]http://i46.************/8x65id.jpg[/IMG] Przejechali kilka przystanków, ona musiała wysiąść, on jechał jeszcze dalej. Gdy studentka polonistyki już wysiadła, brunet zauważył, że zostawiła na siedzeniu małą czarną torebkę. W środku, jak się później okazało było parę marnych groszy, obrazek z Maryją i dokumenty. Schował wszystko do plecaka i wyciągnął dopiero po skończonych zajęciach, gdy już mrok zaczął wkraczać w szary świat. Otwarł mały plik dokumentów, z którego wszystko dokładnie wyczytał: Zofia Nowak, ur.2 stycznia 1964 roku, Zameldowana w Warszawie, ul. Piekarska 23/7 W tym momencie zatrzymał wzrok na jej zdjęciu i tak wpatrywał się w nie dobre parędziesiąt minut, aż uświadomił sobie, że ma sporo nauki, a musi przecież jeszcze odnieść zgubę właścicielce. Lepszej okazji nie mógł sobie wymarzyć, by bliżej ją poznać. Przebrał się, żeby wyglądać nieco bardziej przyzwoicie i wyszedł na ulicę. Padało dosyć mocno, toteż na miejsce udał się taksówką. [IMG]http://i46.************/15xwrd1.jpg[/IMG] Zanim wszedł do środka ogarnął wzrokiem cały budynek. Była to śliczna, zabytkowa kamienica. W wielu oknach paliły się światła… może właśnie w którymś z nich jest jego bogini? Odważnym krokiem udał się na trzecie piętro, błądząc wzrokiem po numerach wiszących na kolejnych drzwiach. „Cztery, pięć, sześć… jest”- oczy mu zabłysnęły. Czym prędzej zapukał. Otwarł mu grupy mężczyzna, odziany w poprzecierany podkoszulek, ukazując odrażający „mięsień piwny”. Czuć było woń alkoholu pomieszaną z zapachem papierosów. - Czy jest Zofia Nowak?- zapytał nieco onieśmielony. Mężczyzna spojrzał na niego krzywo. [IMG]http://i46.************/33c2f4g.jpg[/IMG] - Zośka!- krzyknął tak, żeby go słychać dwa piętra niżej- Kawaler do ciebie! I zniknął w ciemnym wnętrzu małego mieszkanka. [IMG]http://i50.************/2s9ynmv.jpg[/IMG] Po chwili z tej samej ciemności wyłoniła się ta jedyna…. Ubrana skromnie podeszła niepewnie. - Tak? - Zofia Ko… - Tak. Nie umiał niczego odczytać z tych lakonicznych wypowiedzi. Ciekawe co teraz myśli: jest zła, czy nastawiona przychylnie? A może ona też cos do niego czuję? - Znalazłem pani torebkę- wyciągnął czarną „szmaciankę” z kieszeni – Proszę Ona uśmiechnęła się, widocznie ucieszona faktem znalezienia zguby. - Dziękuję. W półmroku nie było tego dokładnie widać, ale Robertowi wydawało się, że jej twarz oblał delikatny rumieniec. Nie… może to po prostu złudzenie. Stali przez chwilę w milczeniu, patrząc sobie w oczy. A ich uczucie między nimi rosło. Kto wie, do czego by jeszcze doszło, gdyby po klatce schodowej nie rozszedł się donośny głos jej ojca. - Zośka, kiedy kolacja?! Ona spuściła głowę. - Muszę wracać. Odwróciła się na pięcie. Brunet chwycił ją za rękę, jednak szybko ją cofnął zlustrowany jej wzrokiem. - Może… spotkamy się? Kiedyś. - Jutro pod moim domem, o siódmej. Ty płacisz za taksówkę. Jej twarz nie wyrażała nic. Nie było uśmiechu, nie było wyrazu niechęci czy litowania się nad zauroczonym mężczyzną. Po prostu marmurowa, bezuczuciowa, sztywna postawa. Wtedy Robert już wiedział, że ją kocha. I wracał do domu w strugach deszczu. *** Zima minęła wśród ciągłych spotkań w zapuszczonym parku. Były nieśmiałe rozmowy, kilka szczerych wyznań, wspólne opowiadanie sobie minionego dnia. Jednak nie doszło do niczego więcej. Wiosną uczucie dało o sobie znać bardziej. Kiedy Zofia wracała zmęczona z zajęć, koło piątej po południu, on z nagła wyrósł z ziemi tuż przed nią. W ręce trzymał mały bukiet róż. Wtedy ona się uśmiechnęła, wzięła kwiaty i uścisnęli się mocno. [IMG]http://i45.************/9unprd.jpg[/IMG] Trwali w uścisku kilka sekund, o które modlili się, żeby trwały wieczność. Potem każdy rozszedł się w swoją stronę. Minęło kilka kolejnych tygodni i nastało lato. Był wczesny poranek, miasto jeszcze na ogół spało. Jednak tych dwoje siedzieli w parku na tej samej ławce co zawsze, wpatrując się w siebie. Oddychali powoli, syceni niepewnością tego, co za chwilę miało się stać. Czy powinni? Czy mogą? Czy nie zrobią czegoś głupiego? Czy tak właśnie wygląda miłość? Czy zdołają przełamać nieśmiałość? Te i wiele innych pytań na sekundę… Jednak nastała ta chwila. On pierwszy chwycił ją za głowę i przyciągnął delikatnie do siebie. Pocałowali się. Trwało to sekundę, może dwie. Odsunęli się od siebie, jakby właśnie się oparzyli. [IMG]http://i45.************/igesy8.jpg[/IMG] - Muszę już iść- i odeszła, szlochając cicho pod nosem. Dlaczego właśnie ją dopadła ta miłość? I to jeszcze w taki najmniej odpowiednim momencie. On siedział dalej na ławce, wpatrując w niebo. Nie myślał o niczym, chciał tylko zapamiętać dotyk jej ust…
__________________
Evil is a Point of View Ostatnio edytowane przez Gio : 13.12.2009 - 20:34 |
![]() |
![]() |
![]() |
#220 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
fajne, no co tu duzo mowic :> ciesze sie, ze jednak wstawiles. nie wypatrzylam bledow (zreszta ja nigdy ich nie wypominam, no ale ok), milo sie czyta, no w sumie nic wiecej nie da sie wyciagnac. mam pytanie, czy to beda takie urywane fragmenty np. o zosi, o judycie itd. czy jakas wspolna fabula zlozona z tych wspomnien?
czekam na wiecej + II serie. |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|