|
|
#26 |
|
Zarejestrowany: 25.08.2009
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 211
Reputacja: 10
|
ODCINEK 4
W lokalu zjawia się policja. Liczna ilość gapiów od razu zmalała, a przy miejscu bójki zrobiło się jakoś dziwnie pusto. Panowie policjanci zaczęli przesłuchiwać ludzi którzy widzieli te zdarzenie. Wstrząśnięta kelnerka bez żadnych odruchów zaczęła natychmiast szacować szkody i zadzwoniła do kierownika z informacją co się stało w klubie. Stróże prawa zebrali już zeznania od wszystkich ludzi, którzy przypatrywali się temu incydentowi. Nagle jedna z przyjaciółek zdała sobie sprawę, że w lokalu nie ma już chłopaka z parkietu razem z ich koleżanką . Lilly nawet nie pomyślała o swoich przyjaciółkach i bez żadnych skrupułów wsiadła do limuzyny z Johnem, która należała do niego. Razem odjechali w nieznane. - Dokąd jedziemy? - spytała czarnulka. - Do najlepszego hotelu na Simshatanie. - opowiedział wstawiony chłopak. - Chyba nigdy nie zapomnę tych chwil! - krzyknęła dziewczyna popijając Martini. Podczas gdy zauroczona para przeżywała miłosne doznania, w klubie temperatura po bójce opadła i goście zostali wyproszeni, z powodu zdemolowania jednej z sal. Kelly i Nicole nie wiedziały co mają zrobić. Kompletnie nie domyślały się co mogła ![]() zrobić Lili, próbowały nawet do niej dzwonić, ale miała wyłączony telefon. Przed lokalem dziewczyny zamartwiały się o swoją przyjaciółkę, a kilka przecznic dalej dziewczyna zabawiała się w samochodzie, w drodze do najdroższego hotelu w mieście. Tancerki postanowiły, że nie będą dochodzić gdzie poszła ich koleżanka, bo w końcu jest już pełnoletnia i odpowiada sama za siebie. Po długim myśleniu każda z nich udała się do własnego domu. A tym czasem Lilly i John dotarli do hotelu. Wysiedli z auta i udali się do drzwi. ![]() Podczas meldowania się w recepcji Lili dostrzegła po drugiej stronie hollu starszego mężczyznę z bardzo młodą kobietą. - Zaraz, zaraz ja tego faceta skądś znam… - Masz kogoś? – zapytał John. - Nie, nie, nie ważne… Dziewczyna stałą chwilę w bezruchu. Moment później wzięła od recepcjonisty klucz i podążyła za swoim partnerem. Po chwili byli już na górze. - Idę wziąć prysznic – powiedziała Lili. John tajemniczo udał, że kładzie się na łóżku, aby odpocząć po długiej podróży, ale chwilę po tym kiedy dziewczyna weszła do łazienki zaczął przeszukiwać jej laptop z którym nigdy się nie rozstaje. Grzebał w plikach, ale nie znalazł rzeczy, która go interesowała. Nagle usłyszał jak woda z prysznica przestaje lecieć. Ale nadal szukał czegoś w komputerze. Niespodziewanie do pokoju weszła Lili. ![]() - Co ty robisz?! – krzyknęła dziewczyna wyrywając swój komputer z rąk Johna. - Ja? Musiałem coś sprawdzić, nic ważnego, tylko pocztę… - zająknął się. Dziewczyna szybko oderwała wzrok od mężczyzny i zdjęła z siebie Biały, hotelowy szlafrok, a pod nim miała różowo-białą piżamę. - Lili, obraziłaś się? – zapytał zaniepokojony John. Czarnulka nic nie odpowiadała i zeszła do bufetu. Przez długą wędrówkę po schodach dziewczyna cały czas miała w głowie obraz mężczyzny całującego się z młodą kobietą. Na końcu oświetlonego hollu był bufet. Tancerka otworzyła hotelowe drzwi, a za nimi przy stolikach siedziało kilka osób pijących gorącą czekoladę. Podeszła do lady i wzięła szklankę wody. Wypiła ją raptem kilkoma łykami i zadręczona głupimi myślami wyszła z pomieszczeniu przyglądając się pewnej parze. Weszła na pierwszy stopień, ale kątem oka zobaczyła tablicę „Strefa VIP”. Zaciekawiona, raźnym krokiem podążyła za znakami. - Pokój 145, pokój 146, pokój 147 Na drzwiach ostatniego pokoju zobaczyła napis „Wolne”. Nacisnęła na klamkę. Wytrzeszczyła oczy i ujrzała ponownie mężczyznę ze swoją ukochaną. Kobieta podeszła do dziewczyny ![]() i krzyknęła bardzo kobiecym głosem: - Co pani tu robi?! Nie wie pani, ze nie wolno naruszać czyjejś prywatności?! - Przepraszam… Na drzwiach była tablica… - Poroszę się nie tłumaczyć! Lili nie zwracała uwagi na narzeczoną mężczyzny, tylko patrzyła się ciągle na niego. "On mi kogoś przypomina!" – powiedziała w myślach. Starszy pan był bardzo dziwny. Szybko podbiegł do drzwi i zatrzasną je tancerce przed nosem. Nie wiedząc o co chodzi weszła na górę i przekroczyła próg przydzielonego jej pokoju. - Gniewasz się?! – ponownie zapytał John. - Nie, ale jestem bardzo zmęczona – odrzekła kładąc się spać. Zasnęła, lecz kilka godzin później obudziła się. Jej partner spał, ale ona nie mogła zmrużyć oka. Wyjęła z pod łóżka torbę gdzie ukryła laptopa i włączyła go. W wyszukiwarce wpisała „Stephen Petterson”. Kliknęła „search”, a na ekranie urządzenia wyświetliło jej się kilka, a nawet kilkanaście zdjęć mężczyzny. ![]() - Tak to on! – krzyknęła. John wymamrotał coś pod nosem i przewrócił się na bok. Dziewczyna spojrzała na niego, ale na szczęście blondyn spał. - Dokończę jutro – szepnęła, i wskoczyła do łóżka. Ostatnio edytowane przez Mika. : 08.02.2010 - 13:04 |
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|