Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 21.07.2010, 21:07   #31
Panna Lu
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

O, jest. W takim razie czytamy.

Na początku nie wiadomo, z czyjego punktu widzenia opisywana jest historia i to wydaje się takie z deka dziwne. Żadnych pomocnych czasowników, czy czegoś. I potem pojawia się "zobiłam". Czyli narratorką będzie jakaś dziewczyna. Zaskoczyłaś mnie, tyle powiem. xD
To co mi się rzuciło w oczy w tekście przed pierwszym ze zdjęć, to odrobinkę zbyt wielka ilość słówka "jest". I mamy też nieco powtórzeń, ale nie okazują się one jakieś rażące, a i swobodnie można stwierdzić, że trzeba się wczytać naprawdę głęboko, by móc uznać je za coś nie na miejscu, coś niepoprawnego.

Dobra. Kontynuujmy lekturę. Przy "przemówieniu" nie można się nie uśmiechnąć.
Co do nieścisłości, błędów, które udało mi się wyłapać:
Cytat:
- A dlaczegóż to ludzie na całym świecie mieliby męczyć się z wydłubywaniem tych suszonych winogron z serników i innych dobrych ciast zamiast delektować się ich smakiem?
Tutaj długo się namyślałam, zanim odkryłam, że chodziło ci o smak serników, nie rodzynek. Może to moje czepialstwo zresztą tylko, bo w sumie zdanie chyba dobre jest. o,o
Cytat:
Nie głupie, ale komu to potrzebne?
Niegłupie - w tym przypadku piszemy razem.
Cytat:
- Racja panie…
Jeśli chodzi o przecinki, to nie jestem żadnym autorytetem, bo od lat ja i one się nie lubimy, ale chyba po "racja" należałoby przecineczek dać.
Cytat:
Wygląda na szesnasto lub siedemnastoletniego chłopaka.
Hm... zamiast " wygląda na chłopaka" może lepiej brzmiałoby " wygląda na szesnaście, siedemnaście lat". W końcu z tekstu wyżej czytelnik zdążył się już domyślić, że rozmówca bohaterki to facet, no. Hm. I tak, chyba mam te same podejrzenia co Rudzielec, że to Chase jest. xD
Cytat:
Dreszcz przebiega mi po plecach, gdy uświadamiam sobie jak głupia i nieodpowiedzialną rzecz zrobiłam.
"Ą" się nie udało.

I nie, nie będę dalej się czepiać przecinków, bo żaden ze mnie - jak już wspominałam - w tej kwestii autorytet. No nic. Poczytaj sobie to. Mnie nie pomogło, ale nie zagłębiałam się w to jakoś specjalnie. Proszę:
http://piorem-feniksa.blog.onet.pl/2...558,index.html

Cytat:
- W parku? – Robi wielkie oczy. – Czy wiesz ile zbójów grasuje o tej porze w parkach czekając tylko na tak ładną piętnastolatkę? Wiesz?
Mamy w takich sytuacjach zwykle mają na myśli mężczyzn. I powinno być "ilu". Chyba, że i podciągnąć do rangi zbója kobietę. Co w sumie byłoby rozsądne. Ale takie dziwne, z punktu widzenia zdenerwowanej kobiety, która za każdym drzewem w parku nocą widzi gwałciciela, albo co. xD
Cytat:
i wysłużony dywan o kolorze khaki.
Moim zdaniem lepiej brzmiałoby " w kolorze". Którego to słowa zresztą nadużywasz - od biedy to chociaż z "barwą" można je zamieniać. Ogólnie musisz nauczyć się posługiwać synonimami.
Cytat:
Siadam na fotelu i przykładam szklankę do ust.
Zaraz zaraz. To kubek, czy szklanka jest?
Cytat:
Otwieram drzwi i czuję znajmy zapach lawendy i starego drewna, który zawsze tutaj panuje.
Nie lubię stwierdzenia " zapach panuje". Może się unosić, nie wiem.
Cytat:
Jestem w stanie leżeć do góry brzuchem na łóżku i nic nie robić przez cały dzień w tym pokoju.
Toporne. Jeśli już koniecznie musi wystąpić " w tym pokoju", dałabym je na początek. A jeszcze po tym zabiegu zamieniła na "tu", "tutaj", " w tym miejscu".
Cytat:
Może i nie posiadam talentu plastycznego, to i tak rysowanie sprawia mi dużą przyjemność.
Może i coś tam, to i tak coś tam? Albo mimo, że coś tam, to i tak coś tam, albo może i coś tam, ale coś tam.

Gdy przeczytałam o tym, że Max zastanawia się, czy jej przeznaczeniem było znaleźć kamyk, z deka mnie zatkało. Jakoś nie wydaje mi się to takie do końca normalne. Gdybym ja dostrzegła jakąś błyskotkę na ulicy, to z pewnością nie zaprzątałabym sobie głowy tym, jakie to tajemnicze siły mnie do niej przywiodły. xD Chyba, że Max taka po prostu jest.
Cytat:
Dochodzę do malutkiej komody, na której stoi telewizor i otwieram ją. Sięgam po dużą, podniszczoną żółtą książkę.
Swobodnie dałoby się uściślić, że chodzi o książkę telefoniczną. Niczemu by to nie zaszkodziło.
Cytat:
Dowiedzenia, ale raczej wolałbym cię nie spotkać!
Do widzenia.

Oczywiście numer blondyna był ostatni, bo jakżeby inaczej. xD

Hm, robi się interesująco i tymczasowo brakuje jakichś udziwniających całość magicznych fajerwerków. Fotostory ma ciekawy klimat i chcę więcej. :V

Luńka pozdrawia i prosi o wyrozumiałość. Zawsze mogłam z czymś przegiąć. xD

Ostatnio edytowane przez Panna Lu : 22.07.2010 - 15:20
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 21.07.2010, 21:26   #32
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,847
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Cytat:
czuję znajmy zapach
znajomy
Cytat:
Dowiedzenia, ale raczej wolałbym cię nie spotkać!
Do widzenia

Prolog podobał mi się bardziej. Wciąż nie mogę przywyknąć do tego czasu teraźniejszego. Poza tym na razie historia wydaje się być mocno "pomieszana". Nie wiem, czy tak zostanie, ale póki co zapowiada się pomieszanie z poplątaniem.
Mroczny Pan Skromności jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.07.2010, 23:01   #33
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Na początku wszystko wydaje się poplątane, bez ładu i składu, bo nie ma wytłumaczenia. Spokojnie, w miarę rozwoju akcji będzie się wszystko rozjaśniać.
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 09:44   #34
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Wow! To naprawdę ciekawe!
Aż przestałam zwracać uwagę na czas narracji (no może nie do końca...).
Już polubiłam Max (mój pies tak się zwie) i mam nadzieję, że tak zostanie
"Panno Morris" - śmieszy mnie ten zwrot. Nie wiem...kojarzy mi się z wcześniejszymi wiekami, XVIII, XIX...tamte klimaty
Świetnie się zapowiada, czekam z niecierpliwością.
Tylko nie przesadzaj z przerwami między odcinkami aż tak bardzo
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 13:38   #35
Red Trumpet
 
Avatar Red Trumpet
 
Zarejestrowany: 03.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 212
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Takich właśnie klimatów się spodziewałam, aczkolwiek nie zdziwię się, gdy zaskoczysz nas czymś z zupełnie innej bajki.
Nie będę poganiać z odcinkami, jak będą to będą, ja tego pośpieszaniem nie zmienię, raczej zdenerwuję.
Historia mnie zaciekawiła, a postać głównej bohaterki bardzo przypadła do gustu, czekam na dalszy postęp wydarzeń, będę śledzić temat
10/10
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
Red Trumpet jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 13:54   #36
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Cytat:
Napisał Red Trumpet Zobacz post
Takich właśnie klimatów się spodziewałam,
Ale o jakie klimaty chodzi?
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 13:56   #37
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,273
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Ha! Od razu nasunęła mi się myśl, że ten blondyn w Hyde Parku to dziewięciolatek z prologu
Co do tekstu, to w zasadzie nic nie zmieniło się od poprzedniego odcinka, język ładny, przyjemnie i w dosyć szybko się czyta.
Myślę, że bez zbędnych uwag mogę postawić Ci 10

pozdrawiam
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 14:37   #38
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Ye! Przeczytałam i chcę dalej!
Nadal nie bardzo podoba mi się ten czas teraźniejszy, ale trudno.
Akcja mi się podoba i coś czuję, że spodoba mi się też blondyn
Czekam na next!
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2010, 15:52   #39
Gold_Chocolate
 
Avatar Gold_Chocolate
 
Zarejestrowany: 05.05.2009
Skąd: Najmilsze miasto.
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 773
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

Super - tylko tyle jestem w stanie napisać , wybacz ,ale zmęczenie robi swoje

__________________
Gold_Chocolate jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.07.2010, 13:53   #40
Bush
 
Avatar Bush
 
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Łowcy cienia"

No i jest kolejny odcinek. Przepraszam, że tak szybko, ale miałam go już wcześniej napisanego, zdjęcia zrobiłam dzisiaj i nie mogę powstrzymać się przed wstawieniem go. Chcę jak najszybciej wiedzieć co sądzicie o moim opowiadaniu. Ci, którzy mają swoje fs chyba znają to uczucie.


Część 2


Siadam na łóżku po turecku, bo tak jest najwygodniej i rozplatam swoje warkoczyki. Przeczesuję włosy ręką, by trochę się wyprostowały i przygładzam je tak, by nie odstawał żaden kołtun. Sięgam ręką na nocny stolik gdzie leży mój czerwony i-pod. Włączam go i ustawiam piosenkę „Accidentally in love” Counting Crows. Zawsze nastraja mnie optymistycznie, niezależnie od sytuacji. Jest taka pogodna i wesoła, a z resztą dobrze mi się kojarzy. Pierwszy raz słuchając tej piosenki, wpadłam przypadkowo na jednego chłopaka z naszej szkoły i oblałam go colą. Od tamtej pory jest moim najlepszym i jedynym przyjacielem. Nigdy nie zapomnę tego dnia, była późna jesień, lecz na dworze było ciepło, parno i wilgotno. Powietrze przesycone było wonią kwiatów i duszącym zapachem spalin.
Szłam wąską ścieżką w parku przy ulicy, gdy nagle zauważyłam moją koleżankę jadącą na rowerze po drodze rowerowej nieopodal mnie. Odwróciłam się, aby jej pomachać, lecz gdy przekręciłam się z powrotem przodem do ścieżki wpadłam na Rena. Ubrany był w rozpiętą granatową koszulę w czarną kratę, spod której wystawał biały podkoszulek i stare, wytarte dżinsy sięgające za kostki. Na stopach miał czarne trampki Convers. Może wydawać się dziwne, że pamiętam, jakie miał na sobie buty, ale to była pierwsza część jego ubrania, jaką dostrzegłam zanim się z nim zderzyłam.

Tak właściwie, to ciekawe, co on teraz robi. Na pewno ma lepsze rzeczy do roboty niż rozmowa z zupełnie nieznanym, a jednak tak bardzo znajomym chłopakiem, jak ten cały Redcrow. Jedyne racjonalne wytłumaczenie na to, co on o mnie wie, to to, że mnie szpieguje. Bo jak inaczej wytłumaczyć wszystko, co stało się przed chwilą?
Boże, a myślałam, że takie coś może się zdarzyć tylko w filmach. Najwyraźniej myliłam się. Zupełnie jakbym znalazła się w samym środku jakiegoś misternego spisku lub planu, który ma mieć opłakane skutki. Potrząsam głową, by odgonić złe myśli i wsłuchuję się w melodyczny rytm piosenki „God must hate me”.
Przesłuchuję jeszcze kilka utworów Counting Crows, potem Simple Plan i jeszcze AC DC, przerzucając się następnie na The Beatles, gdy nagle okno w moim pokoju otwiera się szybko, lecz cicho, co jest zadziwiające, bo zwykle skrzypi uporczywie i nie do zniesienia. Pojawia się w nim kucająca sylwetka młodego chłopaka, zapewne tego, którego spotkałam w parku. Trochę dziwnie się czuję nie znając jego imienia, bo trochę więcej czasu zajmuje mi myślenie „ten chłopak, którego widziałam w Hyde Parku”, a nie na przykład „Nathan”. Byłoby znacznie prościej. No, ale cieszę się przynajmniej, że znam jego nazwisko. To zawsze jakiś sukces.
Jakże jestem zdziwiona, gdy do pokoju nie wskakuje Redcrow, tylko jakiś dziwny, fioletowo włosy mężczyzna z przyklejonym do potwornej twarzy, fałszywym uśmieszkiem. Jego zęby są brudne, a jeden musiał mu już wypaść, bo jest zrobiony ze złota. Albo przynajmniej tworzywa imitującego złoto. Jego twarz jest trupio blada i poprzecinana pajęczyną drobnych blizn, jakby został wrzucony na kłujący parkan. Ale co mnie najbardziej przeraża, to to, że w lewej ręce trzyma długi na całe przedramię, ociekający krwią sztylet.

- Witaj Max – mówi syczącym głosem nieznajomy przybysz. – Jak miło cię znów widzieć.
Znów? Ja nigdy w życiu nie widziałam tego gościa na oczy! Nie mam pojęcia, dlaczego znalazł się w moim pokoju i jestem przestraszona nie na żarty.
Prędko wstaję z łóżka i podchodzę tyłem do drzwi, by móc w każdej chwili stamtąd uciec.
- Przepraszam, ale ja pana nie znam i nie życzę sobie, by przebywał pan w moim domu – mówię poważnym, stanowczym głosem, lecz czuję, że zaraz się popłaczę. – Proszę stąd natychmiast wyjść.
Przywieram do drzwi na całej długości mojego ciała. Jestem tak przestraszona, że mój oddech staje się płytki i niemiarowy.
- Dobrze, wyjdę, ale pod jednym warunkiem. – Uśmiecha się przeraźliwie, zakładając ręce na piersiach. – Jeśli ty pójdziesz ze mną.
Co on sobie myśli? Że z nim na serio pójdę? Jeśli tak, to się grubo myli.
- Nie ma mowy – mówię i tupię nogą niemal tracąc równowagę. Na szczęście szybko udaje mi się złapać klamki.
- A więc będę musiał cię do tego zmusić siłą. – Podchodzi krok do przodu wyciągając duży, ostry nóż, a ja odchylam głowę do tyłu, by znalazła się jak najdalej od broni napastnika i opieram ją na drzwiach. Wciskam się w nie mocno mając nadzieję, że w jakiś magiczny sposób nagle znajdę się po ich drugiej stronie. Niestety nic takiego nie następuje. Zimny dreszcz przechodzi mi po plecach, a dłonie zaczynają się pocić.

W przypływie paniki rzucam się do komody stojącej przy drzwiach i łapię stojącą na niej lampkę. Robię duży zamach chcąc uderzyć napastnika, lecz ten jest szybszy. Chwyta moją rękę i pociąga tak mocno, że czuję jakby łamał mi kość. Wydaję z siebie okrzyk bólu i padam na podłogę u stup oprawcy. Ten lekko szturcha mnie nogą, by sprawdzić, czy przypadkiem nie straciłam przytomności, postanawiam jednak nie dawać żadnych oznak życia, ale jest to trudne zważając na okropny ból przeszywający moją lewą rękę. Mocno zaciskam powieki i wstrzymuję oddech.
Mężczyzna kuca przy mnie i odgarnia włosy z twarzy. Staram się nie ruszać, lecz całe moje ciało przechodzą dziwne dreszcze, których nie jestem w stanie opanować. Szamoczę się na wszystkie strony, lecz ból nadal nie ustępuje. Zaczynam krzyczeć, piszczeć i wydawać wszystkie możliwe dźwięki mając nadzieję, że ktoś to usłyszy i mi pomoże. Niestety odsiecz nie następuje.
Nagle ogarnia mnie dziwna fala gorąca, a drgawki ustępują. Czuję się, jakbym dopiero, co wyszła z wanny pełnej gorącej wody. Wszystko mija i postanawiam otworzyć oczy. Przez chwilę nie widzę nic, tylko ciemną, rozmazaną plamę. Czekam, aż wzrok mi się wyostrzy i wtedy go widzę. Chłopaka z parku pochylonego nade mną i przypatrującego się mi jakbym była bardzo ciekawą książką. Szeroko otwieram oczy i próbuję wstać, lecz okropny ból przeszywa mi klatkę piersiową.
- Cc… co… - staram się coś powiedzieć, lecz głos więźnie mi w gardle. Kładę prawą rękę na piersiach i mocno zaciskam mając nadzieję na ustąpienie bólu. - się… tutaj… dzieje? – mówię w końcu, lecz z wielkim oporem.

Redcrow odwraca się, jakby coś sprawdzał za plecami i odpowiada.
- Nie teraz na to czas. Później ci wszystko wytłumaczę. – Podaje mi rękę, bym mogła wstać, a ja ją chwytam i z dużą pomocą chłopaka udaje mi się. Zginam się wpół, gdy okropny ból znów przeszywa mi klatkę piersiową, tym razem nie oszczędzając również brzucha. Redcrow pomaga mi ustać na nogach, a gdy wszystko mija i sama mogę utrzymać równowagę bierze mnie pod ramię i kieruje się w stronę łóżka. Sadza mnie na nim i bierze głęboki wdech, jakby się zmęczył.
- Poczekaj tu, zaraz wracam. – I wielkim susem doskakuje do okna wyskakując przez nie na zewnątrz.
Chwilę patrzę na puste i otwarte okno oszołomiona, nie mogąc dojść do siebie. Staram sobie wszystko poukładać w głowie, lecz im bardziej się staram tym bardziej wszystko staje się niezrozumiałe. Siedzę teraz sama w pokoju myśląc o tym, co się przed chwilą stało. Jakoś nie mogę sobie tego racjonalnie wytłumaczyć. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nic już nie pamiętam.
Rozglądam się wokoło i widzę leżącego na podłodze mężczyznę. Jest to ten sam facet, który przed chwilą próbował mnie zabić. Jestem zdziwiona i przestraszona tym widokiem, lecz czuję jakby ulgę widząc go w tym stanie. Podwijam nogi pod brodę i oplatam je rękoma.
Ciekawe, co mu się stało…
W każdym razie staram się o tym zapomnieć i zamykam oczy kładąc powoli głowę na poduszce. Leżę zwinięta w kłębek i czekam na tego blondyna z parku, który ma zamiar mnie zabrać niewiadomo gdzie i niewiadomo jak. Nie wiem dlaczego, ale mu ufam i mam przeczucie, że nic złego mi nie zrobi.
Otwieram oczy i próbuję wstać z łóżka, gdy nagle napastnik zaczyna powoli podnosić się z podłogi. Staje na równych nogach z tym swoim złowieszczym uśmieszkiem, a ja zastygam w przerażeniu.
Jak to możliwe, że nagle ożył? Chyba, że w ogóle nie został zabity…
Przestraszona biegnę w stronę drzwi i chwytam za klamkę, by je otworzyć. Ani drgną. Zapomniałam, że czasem się tak zacinają, że nie można wyjść z pokoju. Mamie się to zwykle podobało, bo miała pewność, że w nocy nigdzie nie ucieknę. Jakbym się gdzieś wybierała! Chociaż teraz to by się przydało…
Mężczyzna podchodzi coraz bliżej, a ja coraz bardziej umieram ze strachu. On chyba mnie nie zabije, prawda? Próbuję podnieść na duchu samą siebie, ale nie wychodzi. No bo, po co ma ten nóż? Może tylko, żeby mnie nastraszyć…
Nagle oprawca zamachuje się lewą ręką, nie tą, w której trzyma nóż. Na szczęście w porę robię unik i rzucam się w stronę łóżka. Mężczyzna natychmiast się odwraca, a na jego twarzy maluje się wyraźnie niezadowolenie. Podchodzi coraz bliżej. Nie wiem, co mam teraz zrobić, cała trzęsę się z przerażenia. Nie jestem w stanie uciec, chyba, że… Szybko wstaję z łóżka i rzucam się w stronę okna.

Już chwytam się framugi rękami i podciągam do góry, gdy napastnik chwyta mnie za łydki zaczyna ciągnąć w dół. Niedługo opieram się atakom mężczyzny i puszczam framugę, padam z łoskotem na deski. Nieco zamulona uderzeniem o podłogę obracam się na plecy i podnoszę na łokciach. Nade mną majaczy złowroga postać farbowanego oprawcy. Wyciąga swe kościste ręce w moją stronę i chwyta za szyję. Podnosi mnie powoli, by zabrakło mi tchu i mocno przyciska do zimnej ściany. Wyciąga prawą dłoń, tą, w której trzyma nóż i kieruje ją w moją stronę. Sztylet znajduje się w niebezpiecznie bliskiej odległości od mojej twarzy, więc próbuję odchylić ja do tyłu, jednak zatrzymuje się ona na ścianie. Mężczyzna przykłada zakrwawiony nóż do mojego policzka i powoli przesuwa go po skórze. Doskwiera mi nieznośny ból, jakby ktoś podpalał mi twarz, a potem zanurzał w jakimś kwasie. Czuję ciepłą stróżkę krwi spływającą mi po żuchwie i kapiącą na ramę, brudząc rękaw koszulki.
- I jak ci się to podoba, Max? – Pyta napastnik zasapanym głosem. Na jego twarzy widnieje podstępny i złowieszczy uśmiech. Kropelki potu spływają mu po czole, usta drżą, a oddech jest nierównomierny. Oczy skrzą się szaleńczym podnieceniem.
Szamoczę się ma boki, próbuję wyswobodzić się z mocnego uścisku mężczyzny, lecz nie udaje mi się to. Nawet dochodzi do tego, że go gryzę, tak mocno, że z rany o kształcie półksiężyca zaczyna wypływać strużka krwi. Niestety jest to bezowocne działanie, bo oprawca nawet tego nie zauważa. Po chwili rezygnuję z prób uwolnienia się. Moje ciało wisi swobodnie w powietrzu, podtrzymywane tylko dłonią fioletowowłosego faceta, mocno zaciśniętą na mojej szyi. Powoli tracę powietrze z płuc.
Nagle czuję przeszywający ból z prawej strony głowy, tam gdzie mnie uderza potworny oprawca. Teraz wszystko widzę jak przez mgłę.
Znowu próbuje uderzyć mnie w to samo miejsce, lecz zamiera w pół ruchu. Z ust zaczyna ciec mu ciemna posoka, a oczy odwracają się białkami do przodu. Nie jestem pewna, co się dzieje, ale chyba coś niedobrego.
Ostatnią rzeczą, jaką widzę osuwając się na kolana, jest nóż wbity w jego brzuch. Potem padam na podłogę u jego stóp i zapada wokół ciemność i głucha cisza.
__________________
Bush jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:16.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023