Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 01.07.2011, 08:59   #1
Chryzantem Złocisty
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: 4 serca

<ociera łezkę wzruszenia>
22-letnią dziewuchę do łez doprowadziłeś,a idź ty
nie wierzę,że to już koniec.przecież jeszcze tyle przygód przed nimi...
uwielbiam twoje FS i wierzę szczerze,że jeszcze do niego wrócisz.jeśli nie jako "4 serca",to jako inne.
przez chwilę pomyślałam,że Lily i Robert się choć trochę zbliżą - niewinny pocałunek,o którym pewnie każde z nich w głębi duszy marzyło.ale jednak nie.

idę porozmyślać.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.07.2011, 15:02   #2
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: 4 serca

Cytat:
najbardziej chciałbym uściskać Chryzantema_Złocistego oraz Liv za regularne komentowanie i udzielanie mi niezbędnych wskazówek.
Polecam się na przyszłość

O, jednak Martha! Dobrze jej tak!
Cytat:
Dziś jest właścicielem biblioteki i synem sześcioletniej Apple.
<zastanawia się, jak to jest możliwe... xDD>

Szczerzę mówiąc myślałam, że narrator zmarł, skoro był wszechwiedzący...

Nie wiem jakimi słowami określić zakończenie.
Bo przymiotniki "boskie, świetne, cudowne" nie oddają tego, co myślę.

Napiszę, że jestem pod wrażeniem, bo to prawda. Nawet nie przyszło mi na myśl, że tak to się skończy. Naprawdę nietuzinkowe zakończenie FS - świetnie przemyślane. Ostatnie zdania to jak świeżutkie ciastko z kremem dla czytelnika! Dałam Ci już spokój od błędów - raz chyba sobie mogę pozwolić
Podziwiam, że dotrwałeś - to mało komu się udaje
Brawo, brawo, brawo! Możesz być z siebie dumny, bo dowaliłeś kawał dobrej pisarskiej i fotograficznej roboty
10/10 za ostatnią część losów przyjaciół, za całość 9/10, bo jednak takie oceny przeważały w moich postach
Życzę powodzenia przy kolejnych dziełach
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.07.2011, 15:25   #3
Master of Disaster
 
Avatar Master of Disaster
 
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 19
Płeć: Kobieta
Postów: 1,322
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: 4 serca

No, nie powiem, dość oryginalne zakończenie, na dodatek ze świetnymi zdjęciami. Cóż mogę dodać do tego, co napisali moi poprzednicy... A, zastanawia mnie co z Alexem, a także tym doktorem, drugim mężem Lily - bo rozumiem, że Robert (podoba mi się to imię, nawiasem mówiąc) ułożył sobie życie z Zeldą i jest z nią szczęśliwy. I jak Alice radzi sobie z czwórką dzieci - na dodatek wszystkie w jednym wieku, rany... Może przydałoby się coś w rodzaju epilogu? No, ale to zależy od Ciebie, a FS mi się naprawdę podobało.
EDIT: Aha, wiedziałam, że to nie Alice zabiła Rouky'ego. Po prostu byłam przekonana

Ostatnio edytowane przez Master of Disaster : 01.07.2011 - 15:46
Master of Disaster jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.07.2011, 16:04   #4
muffindance
 
Avatar muffindance
 
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,159
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

No, no... Spodziewalam sie szokujacego i wywierajacego wrazenie zakonczenia, ale pokazales o wiele wiecej Az ciezko uwierzyc, ze to juz jest koniec - a byl na prawde niesamowity, nawet troche wzbudzil do refleksji. Masz 'smykalke' do pisania, no i tak jak napisala Masters Of Diaster, liczylabym na epilog, ale z drugiej strony... Zakonczenie jest swietne i nie wymaga niczego iwecej
Licze, ze podzielisz sie z nami jeszcze swoja tworczoscia w postaci nastepnego FS.
Cztery serca nareszcie w komplecie, jak dobrze, ze w wspanialym zakonczeniu
__________________
PRZEPRASZAM, ŻE NIC NIE PISZĘ. PRZYSSAŁAM SIĘ DO MONITORA.
muffindance jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.08.2011, 16:08   #5
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 40
Płeć: Kobieta
Postów: 4,172
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

Wzruszające zakończenie. Takie sentymentalne i skłaniające ku refleksji.

Bardzo podoba mi się pomysł spotkania narratora (którego w końcu możemy poznać) z bohaterami opowieści.

Wspaniałe metamorfozy postaci.

Brawa dla Ciebie!

Epilogu, tak jak dziewczyny wyżej proponowały, nie rób. Niech zakończenie pozostanie otwarte - każdy będzie mógł sobie dopisać odpowiadającą mu historię
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.10.2010, 11:54   #6
sing
 
Avatar sing
 
Zarejestrowany: 16.08.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 90
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: 4 serca

wybaczcie ze post pod postem ale nikt nie komentuje no to trudno


seria 2




odcinek 1

Alice Stefansky była dla Xaviera kimś więcej niż zwykłą sąsiadką. Widywali się codziennie, ich uczucie rosło z każdym dniem, a konkretniej z każdą kolejną nocą spędzoną razem.

Jednak wtedy, dwudziestego drugiego października Alice spojrzała na pozostawiony list na biurku. Gdyby wcześniej spodziewała się, co może tam przeczytać na pewno nie spoglądałaby na biurko.
- Kto to jest Rick?! Jak mogłeś ukrywać cały czas przede mną, że masz kogoś jeszcze oprócz mnie?!
Alice wpadła w furię, była konserwatystką, nie mogła znieść tego, że jej ukochany zdradza ją … z innym mężczyzną. Xavier nie mógł pozbierać słów, co chwilę tylko przerywał Alice mówiąc, że nie wie o co chodzi, że to nie prawda, że te słowa wypisane w liście są jakąś bzdurą, że ktoś go chciał wrobić, aby nie być z Alice. Moja stanowcza przyjaciółka miała tego dosyć. Wyszła cała zawstydzona i czerwona z nerwów z progu domu Xaviera. Nigdy już tam nie wróciła.
Przez trzy wcześniejsze miesiące Roukey smucił się w szpitalu. Oparzenia dały się we znaki i musiał być pod opieką medyczną. Te 3miesiące zajęły Roukeyowi aby powiedzieć Alice, że chce spędzić z nią resztę życia. To ona przychodziła do niego codziennie, przynosiła owoce od znajomego handlarza i to ona goliła Roukeygo.

Była rozdwojona z jednej strony darzyła Xaviera ogromnym uczuciem, z drugiej po cichu kochała się w swoim przyjacielu. Tamten dzień października przeważył wszystko. Alice wróciła do domu, wróciła do objęć Roukyego.
Wzięli ślub w słoneczny dzień, obydwoje zdając sobie sprawę, że robią najlepszą rzecz w całym swoim życiu.

Alice nie myślała wtedy o swojej roli burmistrza w mieście, Roukey miał gdzieś swoją drużynę. Tego dnia, obydwoje myśleli tylko o sobie, o planach, o rodzinie którą z całą pewnością chcieli założyć.

Przez wcześniejsze siedem miesięcy wiele się zmieniło w domu moich przyjaciół.
Niektórzy myśleli o przyszłym potomstwie, inni mieli dosyć nowonarodzonego.
- Cały czas płacze, nie daje rady, nie mogę wytrzymać. Niech nie będzie podobny do mnie z charakteru. Chciałabym by był dobrym człowiekiem. Nie może być taki jak ja , nie.
Przez głowę Lilly przechodziło milion głupich myśli. Z pewnością nie była ona gotowa na wychowywanie dziecka. Nie kochała go, to ją najbardziej trapiło.

Kotku, zobaczysz, że niedługo wszystko Ci się skomplikuje jeszcze bardziej, ale będę za ciebie trzymać kciuki Lilly.
- Słuchajcie kochani, wyprowadzamy się stąd, będziemy mieszkać dwa domy dalej, już nawet znaleźliśmy pośrednika, który wszystko już załatwił.
- Ale … ale – Lilly zaczęła się jąkać.
- Tak wiem, mogliśmy powiedzieć wcześniej, ale to była naprawdę szybka decyzja. Dobiegam już trzydziestki, Roukey już po, trzeba się jakoś ustatkować w życiu, gdy ma się tyle lat. Tak w ogóle to będziemy na pewno starali się o dziecko, trzeba w końcu ułożyć sobie to smutne życie. - uśmiechnęła się Alice.
W tym momencie ogarnęła Lilly jeszcze większa rozpacz, jej najbliższa przyjaciółka i bliski kolega wyprowadzają się ze wspólnie kupionego domu.
- Alice, ale jak to tak szybko? Dlaczego dzisiaj o tym mówicie? – wtrącił Robert.
- Ojej, przecież nie wyjeżdżamy na drugi koniec świata, będziemy się widywać codziennie, nie martwcie się, prędzej czy później każde z was pójdzie w inną drogę. Moja droga, a właściwie nasza – uśmiechnęła się do Roukyego – właśnie się zaczęła.

Moi przyjaciele tego dnia podzielili się na pół, jedna dwójka była szczęśliwa i w ich sercach grała radość w drugiej parze, był smutek. Robert nie mógł znieść myśli, że jedynym facetem do pogadania w domu będzie Beau, nie licząc Alex, który na nieszczęście nie umie jeszcze powiedzieć ani jednego słowa.
Późnym popołudniem z domu wyprowadziły się dwie bliskie mi osoby. Jedne się wprowadziły, drugie po raz pierwszy zawitały do domu.

Robert chyba znalazł szczęście, pogodził się z faktem iż Lilly ma już swoją rodzinę i woli starszych grubasów. Problemem było jednak to, że Robert wpadł w sidła miłości tutejszej lesbijce. Czy jej uczucia są prawdziwe?

- Wyprowadzimy się stąd, ja opuszczę ten dom, ty tamten. Dobrze?
- Z tobą wszędzie. – odpowiedziała niskim głosem powabna blondynka.
Tak, wszyscy moi przyjaciele znajdują szczęście, wszyscy oprócz jednej. Mojej najważniejszej Lilly. O kochana, nie będzie to łatwy rok dla ciebie, oj nie będzie.

Ostatnio edytowane przez sing : 03.10.2010 - 15:04
sing jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 04:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023