Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 12.02.2011, 13:10   #111
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 15
Płeć: Kobieta
Postów: 2,224
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Zaskoczyłaś mnie cholero!
Chociaż gdzieś tam, głęboko w podświadomości spodziewałam się mocy piekielnych w tym FS, bo jak diablica miałaby nie pisać o diabłach?
Jestem jakoś dziwnie pewna tego, że Davide (a'la kosiarz ) zgodzi sie na propozycje szatana :>
Wszystko się wyjaśni mam nadzieje, że już niedługo
Powodzonka na egzaminach Żmijko i czekam na następny odcinek!
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 12.02.2011, 18:54   #112
tallje
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Pokuta

łee, trochę krótkie, ale super, od razu mówie ze postac szatana stała się moją ulubiona, zakochalam sie
tak tak, super, ekstra, czekamm
  Odpowiedź z Cytatem
stare 13.02.2011, 20:35   #113
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Dziękuję dzieweczki
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.02.2011, 14:42   #114
AkiJuro
 
Zarejestrowany: 13.02.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 22
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

A kiedy następny odcinek tego zajeysthego serialu? *prosi*
AkiJuro jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.02.2011, 15:38   #115
Gold_Chocolate
 
Avatar Gold_Chocolate
 
Zarejestrowany: 05.05.2009
Skąd: Najmilsze miasto.
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 773
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Jeszcze ja Świetny odcinek! Trochę mi się skojarzyło z "oszukać przeznaczenie" sama nie wiem czemu. Takiej historii jeszcze nie czytałam, świetny pomysł. Czekam z niecierpliwością na następny odcinek
__________________
Gold_Chocolate jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.02.2011, 13:34   #116
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Dziękuję, dziękuję

Postaram się dzisiaj coś naskrobać, chociaż nie mam za bardzo weny.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.02.2011, 16:48   #117
ermine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Pokuta

Coraz ciekawiej.
Pisz, pisz, bo tu się czeka. ;D
  Odpowiedź z Cytatem
stare 26.02.2011, 20:53   #118
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Odcinek jutro lub dziś w nocy
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.02.2011, 13:58   #119
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Pokuta

Mam nadzieję, że dzisiaj rozmiarowo odcinek was usatysfakcjonuje



Davide usiadł na łóżku i ziewając głośno, podrapał się po nagich plecach. Przetarł zaspane oczy, odkrył kołdrę i powoli wstał z posłania, ruszając w stronę łazienki. Po szybkiej higienie porannej, ubrał się i zszedł do kuchni aby zjeść śniadanie.
Telewizor w pokoju, przez który przechodził, jak co ranka okupowała mała Cristina oglądając poranną serie bajek Disneya. Na widok brata, uśmiechnęła się promiennie, machając szczupłą rączką na przywitanie. Chłopak odwzajemnił uśmiech, a następnie otworzył lodówkę i opierając się o jej drzwiczki, spojrzał do środka. Po krótkim namyśle wyciągnął jabłko i odgryzając kawałek, stanął przy oknie.
Dzieci sąsiadów już od jakiegoś czasu rozkrzyczane biegały po placu, wymachując plastikowymi mieczami oraz pistoletami na wodę.
Davide kątem oka zauważył wiszący na ścianie kalendarz, na którym czerwonym kółkiem zaznaczony był aktualny dzień. Czytając napis widniejący pod spodem, w niezadowoleniu zmarszczył brwi.
„Urodziny Cristi” – pomyślał zły na siebie, że całkiem o nich zapomniał.
Przeczesał dłonią włosi, po czym odwrócił się, spoglądając w stronę radosnej siostry.
- Christi, pójdziesz ze mną na miasto? – zapytał, z góry znając odpowiedź.

- Taaak! – zaświergotała zadowolona, zeskakując z kanapy. – Dokąd pójdziemy? Dokąd?
- Tu i tam – uśmiechnął się łobuzersko, wyciągając do niej dłoń. – Idziemy?
Wyszli na spalone słońcem podwórko i przechodząc przez dużą, drewnianą bramę udali się w stronę przystanka autobusowego.
Krótkie włosy dziewczynki powiewały z gracją na wietrze, wraz z jej przewiewną, kolorową sukienką. Wpatrzona w brata, z radością trajkotała przez całą drogę, mocno gestykulując wolną ręką. Zauroczona muzyką, opowiadała o tym jak lubi grać na pianinie, oraz o swojej nauczycielce i jej młodej wnuczce.
Po niedługiej przejażdżce autobusem wysiedli w rynku, gdzie Davide planował kupić siostrze prezent urodzinowy. Przecisnęli się przez tłum ludzi stojących na pasach i nie czekając na zielone światło, przeszli na drugą stronę.
- Nie wolno przechodzić na czerwonym! – skarciła go mała.
- Właśnie dlatego nigdy tego nie rób. – Davide zmierzwił jej włosy z uśmiechem. Ścisnął mocniej jej szczupłą dłoń i szybkim krokiem ruszył do sklepu z zabawkami, który znajdywał się nieopodal.
Pchnął duże, szklane drzwi i wpuszczając siostrę pierwszą, wszedł do pomieszczenia. Ku jego uldze, w środku panował przyjemny chłód od włączonej klimatyzacji.
- Wybierz sobie coś – powiedział chłopak.
- Naprawdę mogę? – zapytała zdziwiona dziewczynka.
- No mówię przecież. Jako prezent urodzinowy.
Oczy Cristiny zabłysły radośnie. Odwróciła się gwałtownie i pobiegła w głąb sklepu buszować między zabawkami.
Davide miał sporo oszczędności, które zebrał jeżdżąc w wyścigach. W prawdzie nie był to legalny interes, ale kręcił się pięknie, póki nie wiedziała o nim policja. Jazdy odbywały się w opuszczonym budynku daleko od domów mieszkalnych i o późnych godzinach, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Nie wiedział o nich nikt, prócz zaproszonych gości, chociaż organizator coraz częściej myślał o zmianie lokum.
Davide miał jednak inne sprawy na głowie niż przejmowanie się wyścigami, a mianowicie numerki i męczące sny.
Ostatnio nie było żadnego morderstwa czy samego mordercy, ale diabeł. Wysoki mężczyzna o ogromnych, czarnych skrzydłach i aurze tak nienawistnej, że aż piekła w oczy. Przerażająca postać, którą strach było spotkać nawet w śniąc.
Po niedługiej chwili, Cristina wyszła zza jednego z regałów, w ręce trzymając dużego, pluszowego misia z czerwoną kokardką na szyi.

- Tego misia chcę – powiedziała dziewczynka, ściskając zabawkę. – Dobrze?
- Byłem przekonany, że weźmiesz lalkę – powiedział zdziwiony brat. – Do kasy, mała.
Zapłacił za prezent i ponownie chwytając siostrę za rękę, wyszedł ze sklepu.
- Chcesz pójść na lody? Albo gdzieś indziej?
- Możemy iść do zoo? – odpowiedziała, wpatrując się w swój nowy nabytek.
- Chodźmy więc oglądać zwierzaki.

*

- Davide, co myślisz o Alessi? – zapytała Cristina, kiedy stanęli przy klatce z małpami.
- To znaczy? – Davide dopił resztę sprite i wyrzucił butelkę do pobliskiego śmietnika.
- Uważasz, że jest ładna? – ciągnęła siostra.
- No jest ładna, a co? – Przystanął, spoglądając podejrzliwie na swoją małą towarzyszkę ściskającą nową zabawkę.
- No bo… - Cristi spuściła głowę i zaczęła majstrować przy kokardzie misia w zakłopotaniu. – Bo Alessia jest fajna i fajnie by było, gdyby była twoją dziewczyną. No bo wiesz, ona ma tyle lat co ty i…

- Hola, hola dzieweczko – przerwał jej. – Chcesz nas zeswatać?
- Ona ma chłopaka już.
- No to o czym my w ogóle mówimy? – Wyprostował się i drapiąc po łokciu ruszył w boczną alejkę. – Wiesz, że chodzimy tu już prawie cztery godziny? Długo ci czasu zeszło na zachwycanie się surykatkami. Ostatnie klatki i wracamy do domu, mała.
Dziewczynka podbiegła do brata i w zamyśleniu poprawiła sukienkę. Davide spojrzał na nią z ukosa. Mała coś kombinowała, był tego pewien. Czekała tylko na odpowiedni moment żeby zalać go kolejną falą pytań i przygwoździć do betonu.
- A może byś się z nią zaprzyjaźnił? – Cristina podniosła głowę i uśmiechnęła się szeroko. – Jak będziesz lepszy od jej chłopaka, to go zostawi!
Brunet z wrażenia zakrztusił się śliną i stając gwałtownie, zaczął głośno kaszleć.
Przerażona siostra podbiegła do niego szybko i wyciągnęła szczupłą rączkę aby poklepać brata po plecach.
- Cristi, co ci do głowy strzeliło? – zapytał, gdy w końcu doszedł do siebie.
- Oj… nic już – nachmurzyła się. – Chodźmy oglądać tygrysy!
Odrzuciła krótkie włosy do tyłu i dumnie ruszyła przed siebie, zostawiając zmarnowanego chłopaka za sobą. Davide poprawił zmiętą koszulkę i nadal zastanawiając się, co uderzyło małej do głowy, poczłapał za nią. Oparł się o barierkę przy klatce z tygrysami i zamykając na chwilę oczy, westchnął przeciągle. Z oddali słychać było niezwykle irytujące krzyki rozbawionych dzieciaków, które nie umiały zachować się, będąc w zoo.
Nagle w prawej kieszeni jeansów poczuł mocną wibracje komórki. Wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Matteo.
Marszcząc w niezadowoleniu brwi, odchrząknął i odebrał.
- Co chcesz?

- Tak braciszku, mnie również miło cię słyszeć – powiedział brat. – Gdzie jesteś?
- W zoo z Cristi – mruknął Davide. – Coś ważnego?
- Właściwie to tak. Możesz wpaść na jakieś dwie godziny do pizzerii?
- Dzisiaj miałeś siedzieć chyba cały dzień, z tego co pamiętam.
- Tak, ale zapomniałem, że obiecałem pójść z dziewczyną do kina – odpowiedział Matteo. – No weź, proszę cię!
- Wisisz mi za to poświęcenie dwie dychy!
- Dzięki ci! Za ile możesz być?
- Za godzinę.
- Świetnie! Na razie – rozłączył się.
Davide wsadził telefon do kieszeni i ze zrezygnowaniem spojrzał na siostrę.
- Pojedziesz ze mną do pizzerii na trochę?

*

Weszli do - jak zwykle - zaludnionej pizzerii. Kelnerki bez chwili przerwy biegały między stolikami, z tacami pełnymi talerzy i szklanek.
Davide gestem dłoni przywitał się z barmanem, po czym przeszedł z siostrą przez pomieszczenie, kierując się w stronę kuchni. Już od drzwi czuć było piękne zapachy unoszące się w powietrzu. Brunet posadził siostrę na jednym z krzeseł, a sam stanął obok swojego znajomego kucharza, zaglądając mu przez ramię do garnka.
- Precz od mojej zupy, głodomorze! – zażartował Giovanni, udając, że próbuje uderzyć go chochlą.
- O nie, tylko nie po oczach! – Davide zasłonił twarz rękami, na co obaj zaczęli się głośno śmiać. – Co tam słychać?
- Gary, gary i ciągle gary – mruknął Gio. – A co ty tu w ogóle robisz?

- Matteo poszedł z dziewczyną do kina.
- Ah, no i wszystko jasne. – Kucharz zamieszał parę razy zawartość naczynia, a następnie przerzucił sobie białą szmatę przez ramię i oparł się o kant mebla. – Trzeba mu jednak przyznać, że gust to on ma. Widziałeś tą jego laleczkę? Mamma Mia! Cud, miód i fistaszki!
- Jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia – mruknął Davide, przeciągając się.
- Głupi jesteś. – Gio pogroził koledze palcem. – Zobaczymy co powiesz, gdy tu przyjdzie.
W tym samym momencie do kuchni weszła kelnerka. Kucharz widząc kolejną kartkę z zamówieniem, potrząsnął głową i sięgnął do drugiego garnka, który stał na piecu. Nałożył na talerz przepysznie pachnące spaghetti, po czym podał gorące naczynie zabieganej dziewczynie.
- Stolik czwarty – powiedział, kątem oka zerkając na kartkę.
Davide nie chcąc przeszkadzać koledze w pracy, zawołał swoją małą siostrę i razem opuścili pomieszczenie planując posiedzieć przy barze. Wysokie krzesła jak zwykle były puste, a więc bez problemu znaleźli miejsca dla siebie. Chłopak zamówił dla Cristiny sok i dla siebie wodę mineralną, a następnie oparł się wygodnie o blat.
Nagle zza pleców usłyszał dziwny, charczący głos, a zaraz za nim krzyk kelnerki.
- O Boże! Niech ktoś wezwie karetkę!
Davide zerwał się z miejsca i pośpiesznie podbiegł do krztuszącego się klienta. Na jego lewym policzku momentalnie zauważył dużą, czerwoną liczbę ‘jeden’. Poczuł, że przyśpiesza mu tętno. Serce waliło jak oszalałe, aż ciężko było mu złapać oddech. Nie zastanawiając się jednak długo, obszedł mężczyznę, od tyłu chwycił go w pasie i mocno ścisnął, aż ten wypluł to, co no blokowało mu przełyk.
Widząc, że klient z ulgą opadł na krzesło, odetchnął głośno i wyprostował się.
Ludzie zajęli swoje miejsca i w spokoju zabrali się za rozmowę i potrawy.
Chłopak czuł się jednak nadal niepewnie. Miał przeczucie, że czeka go coś jeszcze, coś gorszego. Numerek na policzku gościa nie zniknął, a nawet rozjarzył się.
- Davide. – Odwrócił się, czując, że siostra ciągnie go za koszulkę. – Davide?
- Co się stało?
- Dlaczego tamten pan się świeci? – Cristi wyciągnęła rączkę w górę i wskazała nieznajomego siedzącego przy barze. Ten widząc, że dwie pary oczu spoglądają na niego, przeczesał lśniące, czarne włosy i uśmiechnął się szeroko.
Davide nagle poczuł się, jakby ktoś kopnął go w żołądek. Na wysokim krześle barowym siedział nikt inny, tylko szatan. Diabeł, który nawiedził go w jego śnie… A może to wcale nie był sen?
- To był tylko sen – wymamrotał do siebie. – Tylko sen…
Upadły anioł o skrzydłach barwy smoły i wściekle czerwonych oczach, był teraz tam gdzie on. Patrzył na niego, śmiał się z jego bezradności. Ale dlaczego? I dlaczego widziała go także Cristina? Skoro tak, to może reszta ludzi też?
Brunet rozglądnął się gorączkowo po sali. Klienci zajęci byli sobą, a obsługa restauracji wyglądała, jakby nie miała o niczym pojęcia.

- Chłopcze, tracisz czas – wyśpiewał diabeł.
- Co? – zapytał zdziwiony chłopak. – Przecież on żyje!
- Chwilowo jeszcze tak, ale widzisz, na jego policzku nadal gości ta śliczna liczba. Nie sądzisz, że wszystkim jest z nią do twarzy? Oh uwielbiam ją! – zamyślił się. – Przyda się kolejny bałwan do mieszania w kotłach piekielnych!
- Zamknij się! – wrzasnął Davide, a wszystkie głowy w pizzerii zwróciły się w jego stronę. - On żyje!
- Już niedługo, mój drogi. – Szatan rozparł się wygodnie o bar i dopił wodę mineralną, którą zostawił brunet. – Fuj, jako możesz to pić? Takie to bez smaku.
- Jak to, niedługo? – Chłopak zignorował jego ostatnią wypowiedź.
- Widzisz, pozbyłeś się tego nieszczęsnego orzecha z jego gardła, ale facet ma na nie cholerne uczulenie. Także widzisz - uśmiechnął się szeroko. – Brakuje mi ludzi do kotłów.
- Kłamiesz! – krzyknął Davide. – Kłamiesz!
- Sam zobacz.
Po raz kolejny usłyszał za sobą głośne charkanie. Mężczyzna padł na stolik i zaczął się dusić.
- Karetka do cholery!
Z zewnątrz słychać było już syrenę jadącej karetki. Samochód zatrzymał się przed budynkiem, a ze środka wyskoczyło kilka słabo widocznych postaci.

Po niedługiej akcji było już po wszystkim.
Pogotowie zabrało klienta na sygnale do szpitala, a wystraszeni ludzie powoli rozchodzili się do domów. Kelnerki w pośpiechu zbierały talerze i szklanki oraz zapłatę pozostawione na stołach. Wydawało się, jakby nagle czas zwolnił. Davide nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Gdy wywożono poszkodowanego z budynku, na jego twarzy nadal widniała jedynka.
Czyżby ostatni sen wcale nim nie był? Czy naprawdę miał wybór?
- Oczywiście, że masz wybór, chłopcze. – Odwrócił się gwałtownie. Całkowicie zapomniał o szatanie, który przez cały czas z triumfalnym uśmieszkiem przyglądał się zaistniałej sytuacji. – Ja nadal mam nadzieję, że przyjmiesz moją propozycję. Sam widzisz, że nie zdołasz uratować wszystkich ludzi, nawet jeśli bardzo tego chcesz. -
Wystraszona Cristina przytuliła się do brata, zakrywając twarz w jego koszulce. – Po co masz się męczyć? Możesz żyć sobie bezstresowo ze swoją mała siostrzyczką i niczym się nie przejmować, a po śmierci będziesz miał u mnie ciepłą posadkę.
- Mam czas do jutra, prawda?
- Oczywiście.
- Tak więc jutro dam odpowiedź.
- Co tu się stało? - Drzwi otworzyły się gwałtownie i do pizzeri wpadł zdyszany Matteo.
- Klient dostał ataku i zabrała go karetka – poinformowała kelnerka, zbierająca ostatnie szklanki.

- Matteo, co się… - W progu stanęła ciemnowłosa dziewczyna w długiej, przewiewnej sukience koloru nieba. Na widok Davide przerwała mówione zdanie, a jej oczy otworzyły się tak szeroko, jak tylko się dało.
- Alessia?
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.02.2011, 17:19   #120
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Pokuta

Podobał mi się . Choć było parę błędów .
Wiedziałam ! Wiedziałam, że to Alessia jest dziewczyną Matteo . Teraz Cristi będzie miała problem . Który brat powinien być z Alessią. No chyba, że nie za bardzo przepada za Matteo.
W ogóle mała jest dobra i nieźle przygwoździła Davide w zoo .
Jakiś mały ten wybieg dla tygrysów i teoretycznie można przejść pod barierką i wsadzić rękę do klatki.
Ciekawa jestem, jaką decyzję podejmie Davide .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 22 (0 użytkownik(ów) i 22 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023