![]() |
#11 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,666
Reputacja: 53
|
![]()
Nie, Lily jest z 1998 ;]
Dziękuję za resztę komentarzy i zgodnie z zapowiedziami: X Drogi św. Mikołaju! Przykro pisać ale znów muszę Cię poprosić o to samo co w tamtym roku bo chyba nie doszedł do Ciebie mój list. A może to moje życzenie było nie do spełnienia? Ja wiem że dzieci proszą o wiele drogich rzeczy i dostają je. Ja też bym bardzo, bardzo tego chciała. Proszę o mamusię i tatusia którzy będą mnie kochać całym sercem. Ja za to będę dobrą i grzeczną córeczką. Bardziej grzeczną niż teraz! Tylko proszę, daj mi rodziców. Będę na pewno szczęśliwa i wdzięczna Tobie. Wyobrażam sobie, że gdzieś na świecie są moi mama i tata. Mamusia jest śliczna i tak ładnie się śmieje, a tatuś jest wysoki i przystojny i codziennie kupuje mamusi kwiatki. Jestem pewna, że byłoby im dużo weselej gdybym była z nimi. Mamusia kupowałaby mi ładne ubranka i robiła mi dobre śniadanka do szkoły a tatuś odprowadzałby mnie do szkoły i czytał bajki na dobranoc. Kochany Mikołaju, spełnij moje życzenie! Wiem, że to nie będzie łatwe ale ja wierzę, że w tym roku zrobisz to dla mnie! Lily Williams - Lily – zdziwiła się młoda kobieta, gdy jedna z dziewczynek podeszła do niej z kopertą. – Już skończyłaś? - Tak – odparła blondynka, patrząc smutnymi, niebieskimi oczami. – Ja miałam tylko jedno życzenie. Chwilę później zabrzmiał dzwonek na przerwę. Autorka krótkiego listu wyszła z klasy i usiadła na ławce, gdzie chwilkę później zjawiła się reszta dziewcząt, które zaczęły wymieniać, o co prosiły. ![]() - A ty, Lil? – zapytała jedna z nich. - O rodziców – odpowiedziała ośmiolatka. - Co roku o to prosisz! – zawołała inna dziewczynka. - Mikołaj chyba cię nie lubi – zakpiła jeszcze inna. – My zawsze dostajemy to, co sobie zażyczymy! - Bo wy macie mamę i tatę, którzy wam kupią prezenty! – załkała Lily. - A ty nie masz, bo nie zasłużyłaś! – wyśmiewały się. Bezbronna, zapłakana dziewczynka szybko pobiegła w stronę ubikacji i zamknęła się w jednej z kabin. ![]() Czym ona zawiniła, że nie miała rodziców? Tyle jej koleżanek z sierocińca znalazło dom, tylko ona ciągle nie. Tamte dzieci wcale nie były lepsze od niej. Dlaczego więc jej się nie udało? Czemu nikt nawet nie zapytał o nią? Często zadawała sobie pytanie, co się stało z jej prawdziwymi mamą i tatą. Dlaczego ich nie ma? A może zginęli w wypadku albo w wyniku jakiejś choroby? Chociaż te dwie przyczyny wydawało się najbardziej prawdopodobne, ona nie mogła w to uwierzyć. W głębi swojego dobrego, spragnionego miłości serduszka czuła, że oni są gdzieś na świecie. Może jej szukają po wszystkich kontynentach, a może po prostu kochają ją, tylko nie mogą się jeszcze nią zaopiekować. I tęskną, tak samo jak ona. Dlaczego nigdy nie spytała pani, co się z nimi stało? I dlaczego przez całe życie uczyła się języka polskiego? Może tam, w Europie, oni są? A może ma jakąś dalszą rodzinę w tej Polsce? Może nie wiedzą o jej istnieniu…? Znowu zadzwonił dzwonek, a ona, porzucając swoje nadzieje i myśli, poszła w stronę klasy. *** Któregoś wieczoru, podczas odrabiania swoich lekcji, do pokoju panny Williams niemal z hukiem wpadła jej współlokatorka i równocześnie najlepsza przyjaciółka od zawsze, Sara. Wyglądała na bardzo podekscytowaną. - Lily! – zawołała radośnie. – Pamiętasz panią Elizabeth i pana Petera? - Pamiętam, a co? – odparła blondynka. - Zaadoptowali mnie! – krzyknęła, po czym zaczęła skakać z radości. ![]() - Ojej! Gratuluję! – jej nastrój udzielił się przyjaciółce, która zaraz poczęła ściskać szczęściarę. Smutek pojawił się chwilę później. - Ciebie też kiedyś zabiorą stąd twoi rodzice! – pocieszała ją Sara. - Obawiam się, że nie – odparła smutno, zwieszając głowę. – Nikt mnie nigdy nie pokocha! - Nie mów tak! Na pewno ktoś cię stąd zabierze! - Osiem lat na to czekam. Za kolejne osiem już nikt mnie nie będzie chciał, bo będę za stara! - Za osiem lat będziesz świętować sweet sixteen w towarzystwie rodziny, zobaczysz! - Obyś miała rację – zaczęła się uspokajać. – Tylko jak ja wytrzymam bez ciebie? - Będziemy do siebie pisać, może nawet kiedyś przylecisz do Polski! - Tak, pisać na pewno! Ale odwiedzenie cię jest niemal niemożliwe! A tak bardzo chciałabym… Bo jeśli w Polsce mam rodzinę… - Uda ci się, zobaczysz – przekonywała. – Jeszcze będziesz mnie poduczać polskiego! - Na pewno! – zaśmiała się. Jakiś tydzień później dziewczyny ostatecznie się ze sobą pożegnały. A Lily zaczęła marzyć o podróży do Polski… Wiem, że wyjątkowo krótko... I na kolejny odcinek trzeba będzie trochę poczekać. Ostatnio edytowane przez Liv : 17.02.2012 - 11:37 |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|