17.02.2011, 12:11 | #111 |
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,601
Reputacja: 14
|
Odp: Marzenie jutra
Tak mnie ładnie prosiłaś, że aż napiszę
Krótko, ale do tego już chyba wszyscy przywykli. Strasznie szybko się wszystko dzieje. Nie chodzi mi tu o ten jeden odcinek, tylko o całość, czytając, mam wrażenie, że cała akcja rozegrała się na przestrzeni najwyżej kilkunastu tygodni. Oprócz tego, wszystko jest bardzo ładnie. Nie ma błędów w pisowni, zresztą, nie dziwię się A tęczowe rzygi są bardzo fajne Moja ocena: 9,5/10 |
|
17.02.2011, 12:55 | #112 | |
Zarejestrowany: 05.08.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 1,059
Reputacja: 10
|
Odp: Marzenie jutra
Cytat:
Szkoda Tanii.... no i ich coreczki, naprawde facet nie ma serca od razu mowiac zeby oddano ja do sierocinca. Moglby ja wychowac dla zony, taka byla przeciez jej ostatia wola (tak mi sie przynajmiej wydaje, bo przeciez czula ze nie przezyje tego porodu i chciala zeby corka zostala odchowana przez Wiktora). Niech sie W. smarzy w tym kiciu za te dlugi, przede wszystkim za corke |
|
17.02.2011, 16:05 | #113 |
Zarejestrowany: 19.11.2009
Skąd: <3
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
|
Odp: Marzenie jutra
Liv, a jeszcze śmieszniejsze jest to, że Lily urodziła się w tym samym roku co ja 1998r.
(chyba, że coś przeoczyłam?)
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. |
17.02.2011, 16:12 | #114 |
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
|
Odp: Marzenie jutra
Oj, smutny ten odcinek. Szkoda mi Tanii, ale nie rozumiem zachowania Wiktora. Dlaczego zostawił małą Lily? To była taka spontaniczna decyzja, tak? Z drugiej strony postąpił właściwie wiedząc, że zostanie pewnie wkrotce zatrzymany... Ciekawe
pozdrawiam
__________________
Evil is a Point of View |
17.02.2011, 20:49 | #115 |
Moderatorka Emerytka
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
|
Odp: Marzenie jutra
Nie, Lily jest z 1998 ;]
Dziękuję za resztę komentarzy i zgodnie z zapowiedziami: X Drogi św. Mikołaju! Przykro pisać ale znów muszę Cię poprosić o to samo co w tamtym roku bo chyba nie doszedł do Ciebie mój list. A może to moje życzenie było nie do spełnienia? Ja wiem że dzieci proszą o wiele drogich rzeczy i dostają je. Ja też bym bardzo, bardzo tego chciała. Proszę o mamusię i tatusia którzy będą mnie kochać całym sercem. Ja za to będę dobrą i grzeczną córeczką. Bardziej grzeczną niż teraz! Tylko proszę, daj mi rodziców. Będę na pewno szczęśliwa i wdzięczna Tobie. Wyobrażam sobie, że gdzieś na świecie są moi mama i tata. Mamusia jest śliczna i tak ładnie się śmieje, a tatuś jest wysoki i przystojny i codziennie kupuje mamusi kwiatki. Jestem pewna, że byłoby im dużo weselej gdybym była z nimi. Mamusia kupowałaby mi ładne ubranka i robiła mi dobre śniadanka do szkoły a tatuś odprowadzałby mnie do szkoły i czytał bajki na dobranoc. Kochany Mikołaju, spełnij moje życzenie! Wiem, że to nie będzie łatwe ale ja wierzę, że w tym roku zrobisz to dla mnie! Lily Williams - Lily – zdziwiła się młoda kobieta, gdy jedna z dziewczynek podeszła do niej z kopertą. – Już skończyłaś? - Tak – odparła blondynka, patrząc smutnymi, niebieskimi oczami. – Ja miałam tylko jedno życzenie. Chwilę później zabrzmiał dzwonek na przerwę. Autorka krótkiego listu wyszła z klasy i usiadła na ławce, gdzie chwilkę później zjawiła się reszta dziewcząt, które zaczęły wymieniać, o co prosiły. - A ty, Lil? – zapytała jedna z nich. - O rodziców – odpowiedziała ośmiolatka. - Co roku o to prosisz! – zawołała inna dziewczynka. - Mikołaj chyba cię nie lubi – zakpiła jeszcze inna. – My zawsze dostajemy to, co sobie zażyczymy! - Bo wy macie mamę i tatę, którzy wam kupią prezenty! – załkała Lily. - A ty nie masz, bo nie zasłużyłaś! – wyśmiewały się. Bezbronna, zapłakana dziewczynka szybko pobiegła w stronę ubikacji i zamknęła się w jednej z kabin. Czym ona zawiniła, że nie miała rodziców? Tyle jej koleżanek z sierocińca znalazło dom, tylko ona ciągle nie. Tamte dzieci wcale nie były lepsze od niej. Dlaczego więc jej się nie udało? Czemu nikt nawet nie zapytał o nią? Często zadawała sobie pytanie, co się stało z jej prawdziwymi mamą i tatą. Dlaczego ich nie ma? A może zginęli w wypadku albo w wyniku jakiejś choroby? Chociaż te dwie przyczyny wydawało się najbardziej prawdopodobne, ona nie mogła w to uwierzyć. W głębi swojego dobrego, spragnionego miłości serduszka czuła, że oni są gdzieś na świecie. Może jej szukają po wszystkich kontynentach, a może po prostu kochają ją, tylko nie mogą się jeszcze nią zaopiekować. I tęskną, tak samo jak ona. Dlaczego nigdy nie spytała pani, co się z nimi stało? I dlaczego przez całe życie uczyła się języka polskiego? Może tam, w Europie, oni są? A może ma jakąś dalszą rodzinę w tej Polsce? Może nie wiedzą o jej istnieniu…? Znowu zadzwonił dzwonek, a ona, porzucając swoje nadzieje i myśli, poszła w stronę klasy. *** Któregoś wieczoru, podczas odrabiania swoich lekcji, do pokoju panny Williams niemal z hukiem wpadła jej współlokatorka i równocześnie najlepsza przyjaciółka od zawsze, Sara. Wyglądała na bardzo podekscytowaną. - Lily! – zawołała radośnie. – Pamiętasz panią Elizabeth i pana Petera? - Pamiętam, a co? – odparła blondynka. - Zaadoptowali mnie! – krzyknęła, po czym zaczęła skakać z radości. - Ojej! Gratuluję! – jej nastrój udzielił się przyjaciółce, która zaraz poczęła ściskać szczęściarę. Smutek pojawił się chwilę później. - Ciebie też kiedyś zabiorą stąd twoi rodzice! – pocieszała ją Sara. - Obawiam się, że nie – odparła smutno, zwieszając głowę. – Nikt mnie nigdy nie pokocha! - Nie mów tak! Na pewno ktoś cię stąd zabierze! - Osiem lat na to czekam. Za kolejne osiem już nikt mnie nie będzie chciał, bo będę za stara! - Za osiem lat będziesz świętować sweet sixteen w towarzystwie rodziny, zobaczysz! - Obyś miała rację – zaczęła się uspokajać. – Tylko jak ja wytrzymam bez ciebie? - Będziemy do siebie pisać, może nawet kiedyś przylecisz do Polski! - Tak, pisać na pewno! Ale odwiedzenie cię jest niemal niemożliwe! A tak bardzo chciałabym… Bo jeśli w Polsce mam rodzinę… - Uda ci się, zobaczysz – przekonywała. – Jeszcze będziesz mnie poduczać polskiego! - Na pewno! – zaśmiała się. Jakiś tydzień później dziewczyny ostatecznie się ze sobą pożegnały. A Lily zaczęła marzyć o podróży do Polski… Wiem, że wyjątkowo krótko... I na kolejny odcinek trzeba będzie trochę poczekać. Ostatnio edytowane przez Liv : 17.02.2012 - 11:37 |
17.02.2011, 20:56 | #116 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Marzenie jutra
skomentowałabym ale wiesz że nie lubię dzieci
no,cóż,nie czytałam AND więc nie wiem czy odnajdzie Wiktora (znaczy wiem że odnajdzie ale nie wiem jak).pozostaje mi tylko czekać na następny odcinek |
17.02.2011, 21:55 | #117 |
Administrator
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
|
Odp: Marzenie jutra
Fajnie, że szybko dodałaś odcinek . Tylko co ja mam Ci napisać? Wychłostałabym Wiktora . Odcinek mial chwytać za serce i spełnia swoją rolę .
Sara wyjeżdża do Polski? Napisałaś: "może przylecisz do Polski" a to brzmi jakby miała polecieć w odwiedziny do Sary . Zastanawia mnie, czy Lily to jest odmłodzona Lily, czy nowa dziewczynka stworzona z połączenia Wiktora i Tanii .
__________________
|
17.02.2011, 22:23 | #118 |
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,218
Reputacja: 26
|
Odp: Marzenie jutra
@up - też mnie to trochę zastanawia.
Hm...Tym razem miałabym życzenie, żeby jakiś rozwydrzony bachor, dokuczający innym, dostał porządne lanie - czasem tylko to skutkuje Oj, oj, jestem taka nienowoczesna... OK, wracając do tematu, odcinek mi się podobał. Czekam na dalsze odcinki, choć już wiem, co będzie dalej - ale tylko mniej więcej. |
18.02.2011, 08:21 | #119 |
Zarejestrowany: 19.11.2009
Skąd: <3
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
|
Odp: Marzenie jutra
Odcinek piękny. Trochę krótki, ale nadrobiony jakością. Nie mogę się doczekać następnego
10/10
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. |
18.02.2011, 12:44 | #120 | |
Zarejestrowany: 30.01.2007
Skąd: Βιέννη
Płeć: Kobieta
Postów: 576
Reputacja: 12
|
Odp: Marzenie jutra
No... nadrobiłam! ;D
Odc IX: Jakoś tak... smutno mi się zrobiło. Zakończenie tego odcinka naprawdę ci się udało. Jest takie... zimne, niemalże pozbawione emocji... A mnie właśnie szkoda Wiktora i świetnie go rozumiem. Ok, nie pochwalam teraz, że zostawił córkę, czy coś, ale myślę, że on po prostu nie umiał poradzić sobie z wyrzutami sumienia i dlatego postanowić zwalić winę na kogoś innego. A że jedyną osobą, która również była wplątana w tę sprawę była Lily, to padło na nią. I gdyby nie to, że Wiktor trafił do aresztu można by się jeszcze zastanawiać jak by to było gdyby jednak zaopiekował się małą. Podejrzewam, że popadł by w alkoholizm (wyrzuty sumienia itd.), albo właśnie obarczałby cały czas winą swoją córkę, co też nie ułatwiłoby jej życia. Także jak dla mnie na jedno by wyszło ;D Odc X: Cytat:
Biedna Lily... dzieci jednak potrafią być okrutne i szczere aż do bólu. Jak można nie zasłużyć na rodziców?! Grrr... No, ale generalnie wiem, że zmierzamy do Happy Endu, więc wszystko się ułoży i tak jak chryzia czekam aż Lily znajdzie ojca
__________________
Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you walk into an open sewer and die.
- Mel Brooks |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|