|
|
#28 |
|
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
|
Oto kolejna część losów Alice Yovovic Część 18 Wieczoru panieńskiego ciąg dalszy: Z czego Alice się śmieje? ![]() ![]() - No dobra! A teraz, nasza przyszła panno młoda, czas na przemowę! ![]() -Naciesz się, naciesz wolnością! Wkrótce wychodzisz za mąż i nie będziesz mogła włożyć tak krótkiej sukienki jak dziś, o nie! - mówiła (lekko wstawiona), łapiąc Caroline za nadgarstek. ![]() - Żartowałam, spokojnie. - powiedziała, widząc jak jej przyjaciółka podnosi jedną brew. - Życzę ci szczęścia z mężczyzną, którego nie znam i jest od ciebie dwukrotnie większy. Którego poznałaś jako studentka. Tak czy owak, miej wiele dzieci i by ta miłość trwała aż po grób. - Jesteś kochana. ![]() - A teraz czas na kąpiel! ![]() ![]() Alice spociła się szalejąc na parkiecie, więc poszła do łazienki opłukać się. ![]() Obiecała przyjaciółce, że wróci i nie zaśnie gdzieś w kącie. Ujrzawszy wreszcie przyjaciółkę, Caroline wesoło jej pomachała. Nagle rozległ się głośny huk, a po chwili.... ![]() ...skrzywiła się, robiąc przepełnioną bólem minę. ![]() Złapała się za brzuch. Na jej białej sukience, zaczęły pojawiać się czerwone plamy. ![]() Po chwili zemdlała i upadła. Wokół niej zebrały się wszystkie zaproszone kobiety, nie wiedzące co robić. ![]() Alice pobiegła do niej szybko, każąc odsunąć się gapiom. Krzyczała, by ktoś natychmiast zadzwonił na pogotowie. ![]() Karetka przyjechała i zabrała kobietę do pojazdu. Przewiezioną ją na sygnale do szpitala i natychmiast przeprowadzono operację usunięcia pocisku znad lewego biodra. Alice dostała wiadomość, że może odwiedzić poszkodowaną. Pojechała tam jak najszybciej tylko mogła. ![]() Przy łóżku, zauważyła dwóch mężczyzn - napakowanego gościa, który był jej narzeczonym i Roberta. Domyśliła się, że to ten przyjaciel Josha, o którym Caroline wspominała dwa dni temu. ![]() Chciała płakać, widząc podłączoną do aparatury dziewczynę. ![]() ![]() Josh siedział blisko ukochanej, patrząc to na aparaturę, to na narzeczoną. Był naprawdę przybity. ![]() - Co z nią? - spytała. - Na razie żyje. Lekarz powiedział, że kula tylko musnęła kość, ale uszkodziła lewy jajnik. - Jest jeszcze prawy. - wyjaśniła. Spojrzał na nią smutno. - Drugi od zawsze był praktycznie bezużyteczny. Dopiero teraz zrozumiała. Jej przyjaciółka marzyła o grupce dzieci. - Co będzie jak się dowie? - Nie wiem. To będzie dla niej ciężkie. - odpowiedział. Przecież planował z nią założyć rodzinę. - Dla mnie również. - dodał ponuro. Robert słuchał tylko ich rozmowy, bo sam nie miał nic do powiedzenia. - Na razie jej o tym nie mówmy. Będziemy musieli ją zwodzić. Tak będzie dla niej lepiej. - rzekła. Wiedziała, że z ich strony to okropne posunięcie. Ale nie chciała, by jej koleżanka wpadła w depresję. ![]() ![]() Robert był umówiony na spotkanie z klientem. Alice wyszła z nim. ![]() - Co ja mam robić? - mówiła przez łzy. ![]() - Al, nie martw się. Wkrótce się obudzi. - próbował pocieszyć. ![]() - Nie o to mi chodzi. Jak ja mam znaleźć człowieka, który strzelił. Co za bydlę dopuściło się do takiego czynu? Gdybym go dorwała, połamałabym mu wszystkie kończyny! - Hej, hej. Spokojnie, znajdziemy go - przytulił do siebie Alice. - Albo ja to zrobię. Musisz odpocząć. Postaram się jak najszybciej załatwić coś z klientem, a gdy skończę tę sprawę, od razu zabiorę się za niedoszłego zabójcę. - Ale obiecasz, że nie będzie mógł się ruszać? Spojrzał na nią śmiejąc się w duchu z jej pragnień. - Załatwię, że więźniowie to zrobią. Gdybym miał czas, odwiózłbym cię, ale jestem już prawię spóźniony. - Odsunął się i położył jej ręce na ramionach. - Dasz sobie radę? Pokiwała głową. Otarł jej łzy i pocałował w czoło. - Przyjdę wieczorem. ![]() Alice odeszła w stronę metra.(nie chciała jechać autem) Nie zdążyła przejść kilku metrów, gdyż ktoś do niej zadzwonił. Ktoś z Egiptu. ![]() Kto mógł zabić Caroline? Dlaczego Alice dostała telefon z Egiptu?
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Myrtek : 06.06.2012 - 16:48 |
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|