Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Previous Post   Next Post Next
stare 24.06.2012, 01:09   #11
Myrtek
 
Avatar Myrtek
 
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Historie by myrtek98

Jejciu, dziękuję za komentarze! O, widzę, że pani Xenia Moore niezbyt jest lubiana. Z początku miała być miłą mamusią, ale stwierdziłam, iż teściowa z piekła rodem bardziej urozmaici życie zakochanych agentów A ja, nadal mam problem z giełdą wymiany. Będę musiała wysłać to gdzieś indziej.

Oto kolejna część losów Alice Yovovic


Część 30(Wow, dużo już tych części, tak na marginesie )

Alice i Robert, wraz ze znajomymi wybrali się na koncert rockowy sławnego na całym świecie zespołu o nazwie Kiss my lips. Jako, że cała grupka składa się z oddanych fanów tego typu muzyki, byli jako pierwsi w kolejce po bilety. (A kochana gra, zamiast zostawić strój, w który ubrałam wokalistkę, zmieniła na nie wiadomo co )






Alice śpiewała niemal tak głośno jak wokalistka! Bawiła się niesamowicie, więc chętnie dołączyła się do pogo.






Jak widać, w metropolii, w której mieszkają, jest wielu zwolenników ostrych dźwięków.


Koncert zakończył się późną nocą. Koledzy naszej pary dotarli osobnym autem. W drodze na parking, Al powiedziała, że wróci dosłownie za chwilkę, ponieważ musi spotkać się sam na sam z Mr. kibelkiem.


Gdy Alice zmierzała w stronę toalety, usłyszała porozumiewawczy dźwięk. Od razu zwróciła się w stronę, z której dochodził odgłos. Za filarem ujrzała czyjąś sylwetkę.


Mężczyzna lekko wychylił się i specjalnym gestem rozkazał podejść brunetce.


Mimo swej niepewności, zawahała się tylko na sekundę i podeszła do nieznajomego.


Mężczyzna zeskoczył i zrobił kilka kroków w jej stronę. Wziął głęboki oddech i zasalutował.


Zrobiła oczy jak spodki. Była nieco zdziwiona gestem nieznajomego. Ledwo zdążyła otworzyć usta, by spytać czego od niej wymaga, lecz ten uprzedził ją.
- Jestem Benjamen Sharl, panno Yovovic. To ja dzwoniłem do pani 4 dni temu.


Wciąż niewystarczające informacje, by wiedzieć o co chodzi mężczyźnie. Kiwnęła głową, pozwalając mu kontynuować.
- Mam do pani zlecenie. - oznajmił cicho. Kobieta od razu się ożywiła. - Wiem, że jest pani mistrzynią walki, a spryt to pani konik. Pragnę, by zostało to wykorzystane. Po naszym pięknym mieście przechadza się niezły cwaniak - myśli, że jest lepszy od agentów. Tak dłużej być nie może. Trzeba temu jakoś zaradzić.
- Rozumiem, że moim zadaniem będzie porządny kopniak w tyłek? - mlasnęła. Przytaknął. - Dlaczego to właśnie mnie pan o to prosi? Równie dobrze mógłby pan nasłać na niego jakiś gang.


- To poważna sprawa. - zmarszczył brwi, napotkawszy opór. - Nie jest to zwykły chłopak, który naoglądał się za dużo filmów akcji. To groźny osobnik, mogący zatrząść światem agentów.
Wizja Alice w jakiejś piwnicy zamkniętej na cztery spusty, niezbyt spodobała się kobiecie. Zgodziła się i dostawszy szczegółowe informacje, pognała do czekającego na nią narzeczonego.


Wróciwszy do domu, emocje po wydarzeniu muzycznym, wciąż nie opadły. Rozmawiali o najlepszych jak i o najgorszych momentach występu. Narzekali, że nie mogli dorwać autografu wokalistki.
- Wiesz, ta obcisła kurtka nieźle na tobie leży. Podoba mi się. - powiedziała niespodziewanie. Gdy zbliżyli się do siebie twarzami, nagle zadzwonił telefon posiadacza owej kurtki. Zrobił niezadowoloną minę i sięgnął po telefon.


Niezbyt miło przywitał się z rozmówcą, ale słysząc to, co ma mu do przekazania zrobił kamienną twarz i przeszedł do pralni, w której zamknął się na klucz.




Nadszedł termin bijatyki. Alice pod pretekstem odwiedzin Caroline, opuściła mieszkanie. Robert zawiózł ją pod drzwi domu przyjaciółki i pojechał na spotkanie z bratem. Gdy światła samochodu nie był już widoczne, uciekła w gęstwinę, by się przebrać. Założyła swój czarny, obcisły strój, płomiennie rudą perukę oraz maskę, gdyż rozkazano jej bycie dyskretną. Zamówiła taksówkę, by dostać się na miejsce akcji. Dobrze wybrana lokacja - rozległa łąka, znajdująca się w środku lasu. Nikt nie usłyszałby ryków wydawanych przez jej ofiarę.
Jej przeciwnik czekał na nią. Zaplanowane spotkanie.


(Miało być emocjonujące ujęcie, ale kryształek zniszczył efekt. Oj, nie wybaczę sobie tego niedbalstwa )


Podeszła do niego dumnym krokiem, z uniesioną głową. Jej ofiara również ukrywała swoją twarz.
- Radzę ci uciekać. Dostaniesz niezłe lanie. - ostrzegła szyderczo, nieco zmieniając swą barwę głosu.


- Nie sądzę. - szepnął pewny siebie, lecz zaraz dostał pięścią w sam środek klatki piersiowej. Ale ledwo odchylił się delikatnie w tył od siły uderzenia.


Chciał ścisnąć Alice, by ograniczyć jej możliwość ruchów, lecz wyślizgnęła się z jego ramion, podskoczyła, a następnie odbiła się od niego robiąc przy tym salto w tył.


Obróciła się w jego stronę, uśmiechając się złośliwie. Zerknęła na drzewa i zanurzyła się w lesie.




Tym czynem zdziwiła napastnika. Stanął na środku polany i przymykając powieki nasłuchiwał.


Zrobiła kilka kółek, by zmylić mężczyznę. W końcu powoli zmierzając w jego stronę, napadła go od tyłu.


W mgnieniu oka zwrócił się w jej stronę i popchnął.


Widząc, że napastnik próbuje ją złapać, zwinnie odskoczyła.


Długo walczyli. Oboje byli równie silni, wysportowani oraz mieli doskonale wyćwiczoną taktykę.






Agresorowi udało się obezwładnić Alice i przytrzymując jej ręce, wykonał trik, który powodował natychmiastowe omdlenie ofiary.


Podczas tego starcia, z powodu mocnych uderzeń, na ich ciałach pojawią się piękne, fioletowe siniaki, bóle mięśni i ewentualne rany.
Spojrzał na nieprzytomną agentkę i zmrużył oczy. Zauważył, że jej włosy jakoś tak krzywo leżą. Ściągnąwszy swą spoconą maskę, ostrożnie się schylił.


To była peruka. Zsunąwszy sztuczną fryzurę kobiety, jego oczom ukazały się kasztanowe włosy, opadające na ramiona dziewczyny. Drżącą ręką zdjął maskę ukrywającą twarz. "Tylko nie to. Za jakie grzechy?" pomyślał. Gdy trzymał w ramionach nieprzytomną Alice, nie potrafił zrozumieć jak to możliwe, że walczył z ukochaną. Dlaczego jej nie poznał?
- Co ja zrobiłem... - powiedział bezgłośnie.





+ BONUS

Al i Rob śpiewający karaoke. Najlepsza komedia wszechczasów


- WTF co to za bzdury?! Całe życie śpiewałem to inaczej!
__________________

Ostatnio edytowane przez Myrtek : 24.06.2012 - 01:11
Myrtek jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
 


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:11.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023