![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
|
![]()
Historia Laury Lavender - część 5
Czas w Sunset Valley mijał niespodziewanie szybko. Dnie pędziły jeden za drugim, nie zważając na to, że niektórzy chcieliby zatrzymać pewne momenty na dłużej. Do takich osób należała Laura. Chociaż w Sunset spędziła tylko tydzień, to już czuła się jak u siebie w domu. Sophie i Edward bardzo się starali, aby dziewczyna była u nich szczęśliwa, w pewnym sensie chcieli chyba wynagrodzić jej te wszystkie lata. Z każdą chwilą pobytu u rodziców Laura przekonywała się coraz bardziej, że im na niej naprawdę zależy i szczerze żałują swojej decyzji sprzed lat. Żal i smutek gromadzone w Laurze od kiedy tylko pamięta powoli znikały. Wielogodzinne rozmowy wyjaśniły wszystkie pytania, jakie dziewczyna zadawała sobie od urodzenia - Sophie i Edward nie zawsze byli tak zamożni jak teraz, gdy Laura się urodziła nie mieli co jeść, mieszkali w rozwalającym się domku, więc wybrali dla swojego dziecka (jak wtedy myśleli) ''lepsze życie'', mając nadzieję, że ktoś je pokocha. Dopiero kilka lat po tym wydarzeniu przyjaciel Edwarda wciągnął go do interesu ich życia - założenia stadniny w Appaloosa Plains. Dziś Edward jest właścicielem 3 największych stadnin w tym mieście. Jedyne, co Laurę naprawdę zastanawiało to to, że jej rodzice wydawali się często nieobecni a nawet smutni. Rzadko bywało też tak, że oboje byli w tym samym czasie w domu. Nie zmieniało to jednak faktu, że dziewczyna po raz pierwszy w życiu była naprawdę szczęśliwa i zapomniała już prawie nawet o pobudkach, jakie skłoniły ją do przyjazdu do Sunset. Stało się jak się stało, nie ma co rozpamiętywać przeszłości. Ważne, że teraz mam rodzinę. - stwierdziła w myślach. - Sophie, nawet nie masz pojęcia jak chce mi się spać! - ziewnęła z samego rana Laura, wychodząc z pokoju. - Co jemy na śniadanko? Może zrobię naleśniki? - zaproponowała. http://imageshack.us/a/img839/341/screenshot115lf.jpg -Co, znowu słuchałaś do późna szumu oceanu? - spytał rozbawiony Edward. http://imageshack.us/a/img42/7123/screenshot118nf.jpg -Skarbie, a może pojedziemy do miasta i tam coś zjemy? Edward spieszy się, ma kilka spraw do załatwienia, a my mogłybyśmy pojechać na śniadanie do takiej fajnej knajpki, serwują w niej genialne owoce morza! A później może jakieś zakupy? -No nie wiem, jak wolisz... - Laura domyślała się, w jakich sklepach jej matka robi zakupy albo w jakich ''knajpach'' jada. Jej nie było nawet stać na szatnie w takich miejscach... No, ale ostatecznie nie muszę nic kupować, a na wodę chyba mi wystarczy. Chociaż i tak mam wyrzuty sumienia, że jestem u nich już tyle dni, a oni nie pozwalają mi za nic płacić. Chyba powinnam poszukać jakiejś pracy, ta bajka nie może trwać wiecznie. Jej słowa wypowiedziane w myślach już niedługo miały się okazać prorocze... http://imageshack.us/a/img59/4558/screenshot125v.jpg -No to świetnie! Zbieraj się, i jedziemy! - Sophie promieniała. http://imageshack.us/a/img193/6065/screenshot124y.jpg Oni są dziwni. Wczoraj zastałam Sophie zalaną łzami, a później broniła się, że to ze szczęścia, że jestem z nimi. Edward też jest zamyślony i smutny, a gdy tylko pytam się co się dzieje, od razu zmienia temat i mówi, jak to dobrze, że im wybaczyłam... -Jesteś gotowa? To wsiadaj! - ponaglała ją Sophie. Całą podróż Laura nie mogła wydusić z siebie słowa. Dotąd nie miała okazji przejechania się którymkolwiek z aut Lavenderów, więc ten "pierwszy raz" zrobił na niej ogromne wrażenie. http://imageshack.us/a/img99/2146/screenshot131zo.jpg "Knajpa" okazała się , jak podejrzewała dziewczyna, całkiem sporą restauracją. Na szczęście właścicielka tego miejsca była dobrą znajomą jej matki, więc śniadanie miały na koszt firmy. Jak dobrze, że ta kobieta to przyjaciółka Sophie. Dzięki temu uniknęłam krępującej chwili, gdy trzeba byłoby się rozliczyć... - Laurze kamień spadł z serca. Po śniadaniu Sophie postanowiła zaszaleć na zakupach. Cały dzień spędziły na bieganiu po sklepach, przez co Laura nie czuła nóg, jednak dzielnie towarzyszyła matce w tych bojach. Poza tym każda chwila spędzona z Sophie wydawała się Laurze bezcenna. -Laura, wiem, że padasz ze zmęczenia, ale obiecuję, to ostatni sklep! Zajdźmy tam, zobaczysz, nie pożałujesz, mają tam cudne ubrania! http://imageshack.us/a/img440/1271/screenshot133w.jpg Dziewczyna kątem oka spojrzała na sklep. Sądząc po wystawie, oferują tu raczej ubrania bardziej młodzieżowe, a nie klasyczne, jakie lubi Sophie. Cholera jasna, mam nadzieję, że nie zechce, żebym coś tu kupowała... Zna moją sytuację, powinna mnie zrozumieć... A chociaż, przymierzenie nic nie kosztuje. -I? Jaka decyzja? -No dobrze, chodźmy. Ale z góry uprzedzam, niczego nie potrzebuję i nic nie będę kupować. - mruknęła pod nosem dziewczyna. http://imageshack.us/a/img193/7875/screenshot134lu.jpg Gdy weszły do sklepu Sophie natychmiast zwróciła się do ekspedientki. -Camilo, kochanie, znajdź proszę coś super dla Laury. Z tej najnowszej kolekcji, jeśli możesz. http://imageshack.us/a/img826/4308/screenshot142k.jpg Camila krytycznym wzrokiem spojrzała na dziewczynę. http://imageshack.us/a/img801/6135/screenshot141w.jpg -Hmm, jasne, że coś się znajdzie, figurę ma ładną.... http://imageshack.us/a/img715/7943/screenshot144se.jpg Ekspedientka podeszła do wieszaków i wyjęła kilka z nich. Laura ze strachem patrzyła na wszystko, co wokół niej się działo. http://imageshack.us/a/img837/3733/screenshot146l.jpg http://imageshack.us/a/img560/3214/screenshot147u.jpg W żadnym wypadku nie mogę patrzeć na metki, bo będę miała od razu zawał! Po chwili dziewczyna zniknęła w przymierzalni. http://imageshack.us/a/img825/8813/screenshot150q.jpg -Mogłabyś zapakować te wszystkie ubrania, które jej dałaś do przymierzalni? Aaa, i złożę zamówienie na bieliznę i inne pierdółki dla niej na waszej stronie internetowej. Dopilnuj, żeby paczka przyszła do mnie w tym tygodniu. - Sophie korzystała z okazji, że Laura jej nie słyszy. -Och, jasne kochana. Tak na marginesie - jest bardzo do Ciebie podobna, tylko oczy i włosy ma Edwarda... Miejmy nadzieję, że się Wam uda.- szepnęła Camila. http://imageshack.us/a/img42/7370/screenshot153o.jpg Nagle drzwi przymierzalni otworzyły się i pojawiła się Laura w nowej odsłonie. -Cholercia, ona na prawdę ma niezłą figurę! - pracownica sklepu nie mogła uwierzyć własnym oczom. http://imageshack.us/a/img255/5068/screenshot158i.jpg -I jak? Podobam Wam się? -Ahh, myślę, że bardziej do Ciebie będzie pasować jakaś sukienka. Camilo, leć po sukienkę! - powiedziała Sophie, chociaż w duchu podzielała poglądy swojej znajomej ze sklepu. http://imageshack.us/a/img69/4464/screenshot160pj.jpg http://imageshack.us/a/img23/8374/screenshot162m.jpg Po długich naradach Laura znalazła sobie kilka ciuchów, które spodobały się także i jej matce. Po jeszcze dłuższych kłótniach, dziewczyna pozwoliła kupić sobie te ubrania. -Nadal nie wiem, czy to dobry pomysł, i tak mieszkam u Was nic nie płacąc... - dziewczyna nie kryła swoich wątpliwości, które były mniej więcej tego rozmiaru, co ceny tych kilku szmatek, czyli niemałe. -Daj spokój, wiesz, że to tylko pieniądze. Dla mnie nic one nie znaczą. Są dużo ważniejsze rzeczy na świecie... http://imageshack.us/a/img4/9923/screenshot164z.jpg -Poza tym chciałabym Cię trochę porozpieszczać, nadrobić te wszystkie święta i urodziny... - kontynuowała. -Ach, dobrze wiesz, że i tak tych kilka ubrań nic nie zmieni. I tak wyglądam, jak wyglądam. Piegi, zniszczone włosy... -Lauro, na prawdę tak Ci to doskwiera? Skoro tak, to musimy zajść jeszcze w jedno miejsce. http://imageshack.us/a/img845/5599/screenshot171j.jpg Sophie z córką wyszły z galerii i udały się spacerkiem do położonego nieopodal małego domku. http://imageshack.us/a/img39/8093/screenshot174o.jpg -Gdzie Ty mnie ciągniesz? - zmęczona dziewczyna miała dość. -Pora żebyś poznała mojego osobistego stylistę, fryzjera i kosmetologa w jednym! On zrobi porządek z Twoimi włosami, cerą i czym tam jeszcze chcesz! - Sophie była z siebie bardzo zadowolona. -I proszę Cię, nie marudź... http://imageshack.us/a/img696/5324/screenshot176d.jpg "Stylista, fryzjer i kosmetolog w jednym" okazał się podstarzałym facetem ubranym w zbyt obcisłą koszulkę. Dziewczyna była katowana przez niego chyba przez 3 godziny... ale efekt był porażający. -Zamknij oczy i podejdź do lustra. - poleciła Sophie. http://imageshack.us/a/img825/2584/screenshot177f.jpg -Już możesz otworzyć! - Blondynka nie mogła się doczekać reakcji córki na nowy wygląd. http://imageshack.us/a/img703/1986/screenshot178q.jpg Laura nie mogła uwierzyć własnym oczom. Z lustra spoglądała na nią dziewczyna o pięknych, kasztanowych włosach, których kolor podkreślały piegi (w tym momencie przestały jej przeszkadzać), staranie wydepilowane brwi były doskonałą oprawą dla ciemnych oczu dziewczyny, a rzęsy pociągnięte mascarą dodawały spojrzeniu tajemniczości. -To ja? - dziewczyna jakby chcąc sprawdzić, czy to nie żart dotknęła ręką twarzy. Osoba w lustrze idealnie skopiowała gest Laury. http://imageshack.us/a/img607/6054/screenshot179j.jpg http://imageshack.us/a/img255/7905/screenshot180f.jpg -Jesteś piękna, córeczko. - Sophie nie kryła wzruszenia i radości. -Wracajmy do domu, musimy pokazać Cię Edwardowi. http://imageshack.us/a/img835/9237/screenshot192oy.jpg Droga powrotna minęła im bardzo szybko. Od razu po wejściu do domu Sophie zawołała męża. -I jak? Poznajesz tę oto młodą damę? http://imageshack.us/a/img818/841/screenshot201hc.jpg -Wyglądasz cudownie, Lauro... - głos Edwarda, chociaż ten udawał wesołego, był cichy, jakby zmęczony. -Zrobiłem kolacje, macie ochotę? http://imageshack.us/a/img546/8407/screenshot206q.jpg Podczas posiłku Laura i Sophie opowiadały Edwardowi jak minął im dzień. Dziewczyna kochała takie chwile razem, miała świadomość, że w końcu do kogoś należy. Cichy głosik małej, opuszczonej dziewczynki, pragnącej mieć rodzinę, przez lata tłumiący się w jej duszy, nareszcie znalazł odbicie. http://imageshack.us/a/img402/6240/screenshot216r.jpg http://imageshack.us/a/img571/457/screenshot213e.jpg Lavenderowie zajęci celebracją wspólnych chwil, nie zauważyli skrzypnięcia otwieranych drzwi. http://imageshack.us/a/img163/9845/screenshot225g.jpg Do pokoju wszedł młody chłopak. Znoszone ubrania i rozczochrane włosy sprawiały, że wydawał się zmęczony - ale nie było to zwykłe fizyczne zmęczenie, raczej chodziło o takie, które dręczy umysł i uczucia człowieka. http://imageshack.us/a/img109/5484/screenshot228l.jpg http://imageshack.us/a/img26/2198/screenshot226r.jpg Minęła dobra chwila, zanim ktoś go zauważył. Przez ten czas młodzieniec nie odrywał wzroku od dziewczyny, dla której tu przyszedł. Postanowił się ujawnić i odchrząknął. Pierwsza zauważyła go Sophie. -Mówiliśmy Ci, żebyś tu nie przychodził, wiesz jaka to delikatna sprawa! Musimy mieć więcej czasu... -Akurat ONA tego czasu ma coraz mniej! Musicie powiedzieć Laurze, im szybciej, tym lepiej dla wszystkich, a szczególnie dla Madeleine! -Myślisz, że my nie martwimy się Madeleine?! Nie przespałam spokojnie żadnej nocy, odkąd okazało się,że... Ehh, a Laurę dopiero co odzyskałam, nie mogę jej stracić! - Sophie straciła już nad sobą panowanie. http://imageshack.us/a/img825/7271/screenshot231r.jpg http://imageshack.us/a/img821/8744/screenshot232u.jpg Całą sytuacją zainteresowała się Laura. -O co chodzi, kto to jest? - spytała, jednak nie doczekała się odpowiedzi od żadnego z rodziców. http://imageshack.us/a/img528/2687/screenshot235i.jpg Chłopak nie zważając na protesty blondynki zbliżył się do Laury. -Lauro, posłuchaj, wiesz, że Madeleine... -Kto to Madeleine? Kim Ty jesteś i co to za cyrki?- dziewczyna nie kryła zdziwienia. -Zaraz, zaraz, chcesz powiedzieć, że oni nie powiedzieli Ci jeszcze o Madeleine? - ryknął rozwścieczony. http://imageshack.us/a/img32/8937/screenshot240s.jpg W nastała cisza. Słychać było tylko płacz Sophie i przyspieszone bicie serca Edwarda. -Cholera jasna! Trudno, skoro oni nie mieli tyle odwagi to ja Ci powiem! Masz siostrę, droga Lauro Lavender! Madeleine! Siostrę, która leży w szpiatlu i potrzebuje Twojej nerki, a Sophie i Edward nie mogą się zdecydować, którą córkę chcą stracić, więc mogą starcić obie... Wiesz już teraz, dlaczego tu jesteś...- słowa, które wypowiadał Robert zdawały się nie docierać do dziewczyny. Gdy pojęła ich sens, przed oczami zrobiło jej się ciemno. Cały świat zaczął wirować... Nic już nie słyszała, dookoła nie było już nic oprócz mroku. Podziękowania dla Mrytka - tak, tak - mam Roberta Moora w mojej historii!! ![]()
__________________
______________________________ ''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz, Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd, Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz, Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.'' Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 18:51 |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|