![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
|
![]()
Dziękuję Wam za liczne komentarze i cały czas liczę na więcej, jeśli chodzi o Arthura sama jeszcze nie wiem co z nim tak naprawdę będzie, niech się dzieje..
![]() -Hej Freddie, co tam... a no tak.. zdechł wam pies.. serio..no tak.. wiem byłeś do niego przywiązany mhm.. nie, nie Fred czekaj.. właściwie to dzisiaj może wieczorkiem gdzieś wyskoczymy.. ![]() -No tak, tak rozumiem.. mhm.. Maia ma urodziny?.. ok.. no tak ty przynajmniej umiesz ułożyć sobie życie, nie to co ja- pożegnał ironicznie przyjaciela, chociaż poświadomie wiedział że on tak naprawdę nic nie robił.. ![]() Arthur postanowił odstresować się w clubie ze starymi znajomymi.. ![]() -Tak.. o Kaja miło że dzwonisz.. a ja.. ja w domu.. głośno .. nie, nie.. to mama słucha jakiegoś disco-polo, wiesz jakie są te czterdziechy.. no kończe.. heeeej- walnął słuchawką. ![]() Tymczasem w domu... -Słuchaj Olka, musimy poważnie pogadać- Dominic rozpoczął rozmowę.. Aleksandra miała wyraźną nadzieję że jej mąż coś zrozumiał i chce ją przeprosić.. ![]() -Mam *****, tego wszystkiego dość, dość mam ***** rozumiesz- wrzasnął na nią tak donośnie aż ta odskoczyła.. ![]() -Kochanie, ale czekaj spokojnie o co chodzi..o co dokładnie chodzi..- Ola nie rozumiała.. -O co chodzi?.. Co..Od kilku miesięcy nie chcesz ze mną gadać, ba.. gadać nawet każesz mi spać na kanapie..-krzyknął. -Dominic, wybacz ale nie zamierzam spać z kimś kto z imprez wraca nawalony w trzy dupy.. ciągle pijesz, imprezujesz, chodzisz na imprezy z młodymi pannami, czego oczekujesz- Ola czuła jak łzy jej napływają.. ![]() -Tak spotykam się, owszem.. a wiesz dlaczego? Zobacz jak ty wyglądasz jesteś STARA, masz milion zmarszczek, i stare, obleśne ciało.. -Dominic, jak możesz.. ja urodziłam ci dwójkę dzieci, byłam twoją żoną 20 lat, a ty tak mi się odpłacasz?! ![]() Nagle do domu wrócił podchmielony Arthur.. -Słuchaj, co ty do cholery odwalasz stary- krzyknął odsuwając matkę na bok- Szanuj ją rozumiesz?! ![]() -O nieee, co to to nie, spieprzaj z tąd gówniarzu..-wrzasnął -Nie tym tonem, przypominam ci że jestem dorosły-odpłacił się-Słuchaj co ty odwalasz od tego całego modelingu, tej całej branży i panienek odwaliło ci totalnie.. -Taaa- ziewnął Dominic- i mówi mi to osoba lecąca na dwa fronty.. ![]() Arthur czuł że sumienie ugryzło go w sam środek gardła, gula pękła, czuł się rozżalony i wściekły. Wiedział że ojciec nie może tak traktować matki, z drugiej zaś strony nie mógł go pouczać podczas gdy sam nie zachowywał się wporządku wobec dziewczyn. ![]() Kilka dni potem sytuacja lekko ucichła, w między czasie zdechła Minnie, była z tego samego miotu co Toti- Frediego. ![]() Aleksandra była załamana,z powodu swojego męża. Te wspomnienia pozornie dobre zabijały ją.. Pamiętała jacy byli szczęśliwi zanim Dominic, zaczął karierę Modelingu, oraz zanim zaczął chodzić na bankiety. ![]() Wstawała codziennie rano, podczas gdy Dominic wogule już nie wracał do domu, wiedziała że rozwód to tylko kwestia czasu, długie godziny spędzała na piciu wina i słuchania melancholijnej muzyki.. ![]() "Czemu wszystko się tak spieprzyło"- zastanawiała się Ola.. "Przecież nasz ślub, rodzina wszystko było takie piekne, a pękło jak mydlana bańka".. ![]() Najczęściej smutna blondynka, zajadała się pomarańczowym sorbetem.. ![]() Niedługo potem Dominic dostał dyplom z dość dobrymi wynikami, to chyba jedyny pozytyw w życiu Olki w tamtym czasie.. ![]() -Ooo Erin, hej co tam..- krzyknął uradowany z telefonu koleżanki Dacjan- Tak, wiem ten konkurs z matmy, nadal się uczysz? ![]() -Tak, ale wiesz odpuść trochę- powiedział- Co byś powiedziała żebyśmy wyszli gdzieś wieczorem? tak.. serio?.. ok weź zeszyt wytłumaczę ci. ![]() -Hej Erin miło ci widzieć- powiedział uradowany Dacjan- Dawno cie nie widziałem przez to Liceum jesteś zupełnie nie dostępna.. -Tak, wiesz.. ale w liceum nie mam zbyt wielu przyjaciół - smuciła się Erin- Tam wszyscy mają markowe, drogie ubrania, bogatych rodziców, a ja? Mieszkam tylko w domu dziecka a i na sobie mam stare łachy.. ![]() -Nie przejmuj się Erinko-pocieszał ją- Niestety żyjemy w takich czasach, ludzie są puści.. -Czasami dobrze że ty taki nie jesteś, a teraz wybacz spieszę się- pożegnała się szybko wyraźnie zarumieniona.. ![]() Tymczasem Freddie strasznie przeżywał śmierć Totiego. ![]() -Kotku, słuchaj. Nie martw się Freddie.. Wiem że Toti był z tobą od dziecka, ale był już starym poczciwym psiakiem-pocieszała go.. ![]() -Dziękuję ci że jesteś ślicznotko, w tobie zawsze mam wsparcie- przytulił ją uśmiechając się. ![]() -Wiesz, Freddie.. zawsze przy tobie będę nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham-wyznała mu. ![]() I zdjęcia Maji i Freddiego ♥♥( osobiście ich uwielbiam*.*i dziękuję za Maię) ![]() ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|