|
|
|
|
#1 |
|
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
Wlasnie cos podobnego mialam napisac co Kedziorek, nie bede sie powtarzac, ale ciesze sie ze sa razem.
Teraz szybki rozwod i szybki slub
__________________
Ostatnio edytowane przez Mile : 19.01.2013 - 00:16 |
|
|
|
|
|
|
|
#2 |
|
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
Boję się jak zareaguje Logan na "związek" Matta z Molly.
Wreszcie Sarah powróciła !!!!!!!Czekam na next... |
|
|
|
|
|
#3 |
|
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
Pare tygodni później wszyscy byliśmy już w nowym domu. Dom nie był duży, ale miał dosyć dużą przestrzeń. Nowy dom to i oczywiście nowa gra dla Matta. Był wniebowzięty, trudno było go oderwać. W końcu zadziałało jak wyłączyłam to ustrojstwo od zasilania.
-Powinniśmy spędzać ze sobą czas-zaczęłam-A ty tylko grasz!-oburzyłam się. -To nie tak. Spędzimy razem trochę czasu jak mała pójdzie spać...-Wiedziałam co ma na myśli. Wyjątkowo szybko położyłam mała i wróciłam do pokoju. ![]() Nie próżnowaliśmy. Zaczęliśmy się namiętnie całować, jego ręce były coraz niżej. Nie przerywając położyliśmy się na kanapę. ![]() -Powinnyśmy robić to częściej-posumowałam, kiedy położyliśmy się już na podłodze. -Mhm. Nie tylko to zaplanowałem-uśmiechnął się łobuzersko. Oboje przeszliśmy do sypialni. ![]() Wiadomo co się działo później. ![]() ![]() Matt coraz częściej brał się za gotowanie. Ja raczej byłam jego królikiem na którym eksperymentował swoje dania. Najczęściej kończyło to się bólem żołądka. Oczywiście Matt bronił się, że to przez coś zupełnie innego, ale nie oszukujmy się. ![]() Sarah uczyła się wielu nowych umiejętności, co przychodziło jej z łatwością. Czasami jednak zadawała naprawdę dziwne i bezsensowne pytania. -Mamusiu a ciemiu nosimy ublanie? Byłam bardzo szczęśliwa kiedy tak do mnie mówiła, ale od małego mówiliśmy jej o jej prawdziwej mamusi. ![]() Nadeszły urodziny małej. ![]() ![]() Jej życzeniem i prezentem urodzinowym był pokój niczym dżungla. Spełniliśmy zachcianki jedynaczki, która cieszyła się niesamowicie. Planowała, że jak pójdzie do szkoły będzie zapraszała koleżanki. ![]() ![]() Wieczorem jak zawsze poszłam wyrzucić śmieci. Wiatr był bardzo mocny, zakręciło mi się w głowie. Straciłam kontakt, upadłam. ![]() Obudziłam się w szpitalu. W oczy świeciła mi lampa, a nade mną stał lekarz, który dokładnie mi się przyglądał. -Co mi jest?-zmartwiłam się. Nie mogłam być na nic chora, potrzebują mnie w domu. -No nie wiem. Może jest pani od 6 lat chora na białaczkę i potrzebuję pani pomocy-zadrwił-Miała pani często stawiać się u nas w szpitalu, nie widziałem pani ani razu. -Miałam ciężkie chwilę. Już jest w porządku, mogę iść?-próbowałam wstać. ![]() Musi tu pani zostać. Powiem więcej, musi pani przejść przeszczep. Udało nam się znaleźć dawcę, wcześniej jednak trzeba będzie przejść chemioterapie-powiedział z entuzjazmem. -Jaką chemioterapię, nie zgadzam się!-warknęłam. -Myślałem, że ucieszy się pani kiedy powiem, że może pani wyzdrowieć. Powiem inaczej. Bez przeszczepu nie dotrzyma pani nawet 2 miesiące. Przeraziłam się. Bałam się chemioterapii, wiedziałam, że po przeszczepie będę zdrowa, dlatego wstępnie się zgodziłam. ![]() -Ale ja nic nie obiecuję! Nie będę sobie dawać nadziei na zdrowie!-krzyczałam. Tak, bałam się tego, że się zawiodę. Będę miała nadzieję, a szpik się nie przyjmie. Moje życie znów stanęło pod znakiem zapytania. ![]() -Jak się czujesz?-spytał mnie Matt patrząc z przerażeniem na wszystkie kroplówki do których jestem podłączona. -Jest dawca-oznajmiłam. -To cudownie!Kochanie, będziesz całkiem zdrowa, wiedziałem, że się uda- zaczął się cieszyć, nie mógł usiedzieć na miejscu. -A może ja nie chcę przeszczepu?! Nikt się mnie o zdanie nie pyta! -Zwariowałaś? Chcesz od tak przekreślić coś na co czekałaś 6 lat?!-oburzył się. -Ja się boję!-Łzy spływały mi po policzkach. ![]() -Nie bój się, jestem i będę z tobą. Też bym się bał, Molly kocham cię-powiedział patrząc mi głęboko w oczy. ![]() -Ja ciebie też-wykrztusiłam tylko i próbowałam go przytulić. Widział mój trud, dał mi całusa i wyszedł. Przede mną ciężka droga, ale dam radę. Razem damy radę. Byłam już bardzo zmęczona i zasnęłam.
__________________
I waited for you ... |
|
|
|
|
|
#4 |
|
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 33
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
Fajnie, że im się układa.. Facet gra cały czas na konsoli? No cóż, w każdym mężczyźnie tkwi mały chłopiec
![]() A właśnie ostatnio zaczęłam się zastanawiać, co z tą białaczką, myślałam, że zapomniałaś, że ona jest chora, albo coś Życzę im dużo dzieciorów, ale mam nadzieję, że te mdłości były powodowane wyłącznie kiepskim talentem kulinarnym Matta. Nie ma się co oszukiwać, jeśli Molly zajdzie teraz w ciążę, tuż przed chemioterapią, może się to dla niej źle skończyć.. no, dla dziecka również.. Szczególnie, że w ciąży nie powinna poddawać się chemii.. Cóż, zobaczymy jak to będzie Ale M&M razem wyglądają boosko ![]() czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
|
|
|
|
|
|
#5 |
|
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
Powiem szczerze, ze ja zapomnialam o tej bialaczce, mam nadzieje, ze wszystko sie ulozy i Molly wyjdzie z tego
![]() Sarah byla sliczna jako maly dzieciaczek i teraz jest jeszcze piekniejsza jak urosla ![]() Wspaniale jej pokoj urzadzili, niech sie dziewuszka cieszy i zaprasza koleżanki. Czekam na nastepna czesc z pozytywnym skutkiem terapii
__________________
|
|
|
|
|
|
#6 |
|
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
|
Też mnie ciekawi co sie stało z Loganem a tak po za tym to spoko będe prawdopodobnie zaglądal
|
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
Właśnie, a Logan????
Ja wiedziałem, że ktoś ma białaczkę, ale myślałem, że to Logan. Musiałem źle przeczytać... Czekam na next. |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
Czas do chemioterapii leciał szybko, za szybko. Strach paraliżował mnie całą, marzyłam, żeby wszystko się już skończyło. Chciałam być już w domu z Sarah i Mattem. Musiałam się spotkać z moim dzieckiem, choćby na godzinę.
Z rana podczas obserwacji dostałam zgodę na wyjście do domu, następnego dnia z rana miałam z powrotem pojawić się w szpitalu. ![]() Kiedy Matt się dowiedział, był szczęśliwy. Przyjechał po mnie i wróciliśmy do domu. -Boję się, boję-szepnęłam mu do ucha kiedy weszliśmy do domu. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów. -Jestem z tobą, kocham cię-odpowiedział. W tej chwili marzyłam o pocałunku, takim jak w filmach. By stracić głowę i nie myśleć o niczym.On chyba pomyślał o tym samym bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy. ![]() Pocałunek przerwała Sarah, która właśnie wstała. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Nie chciała mnie puścić, wiedziała o powadze mojego przeszczepu i chemioterapii. -Dzisiaj spędzimy wspólny dzień, zrobisz sobie wagary-uśmiechnęłam się do córki, a ona odpowiedziała tym samym. -Dawno nie byliśmy na basenie, a to przecież nasza tradycja-krzyknęła z entuzjazmem i wyjęła z szafki swój strój kąpielowy. ![]() Nie miałam serca jej odmawiać, udaliśmy się na basen. Wszyscy skakaliśmy z trampoliny, chwaląc się kto lepiej skoczył. ![]() Oczywiście Matt ciężko trenował by być najlepszy. No, bo jak on mistrz skakania mógł być gorszy od kobiet. ![]() Starałam się poświęcić małej całą swoją uwagę. -Kto pierwszy wypłynie, ten przegrywa, ok?-zaproponowała zabawę Sarah. - No nie wiem kochanie, przegrana boli- powiedziałam żartobliwie, a następnie obie zanurkowałyśmy pod wodę. ![]() Pomimo tego, że byłam najlepsza w skokach nieraz zdarzały mi się wpadki. Miałam nadzieję, że nikt nie zauważy, ale Matt przyglądał się mi często, by znaleźć jakiś błąd dzięki któremu będzie chociaż trochę lepszy. ![]() Następnie udaliśmy się na spacer po plaży. Matt dosłownie nosił mnie na rękach, co naprawdę rozśmieszało Sarah jak i przechodniów. ![]() -Zrobisz coś dla mnie?-spytałam. Wiedział co mam na myśli, dlatego kiedy wróciliśmy do domu pomógł mi z włosami. Nie chciałam patrzeć na wypadające każdego dnia włosy. ![]() -Co jest?-zapytał mnie Matt podchodząc do mnie i łapiąc za biodra. -Uda się, uda się-powtarzałam. Łzy spływały mi strumieniami, czułam, że cały makijaż spływa mi ze łzami. -Uda się-powtórzył po mnie i dostałam soczystego buziaka. ![]() *************** 4 miesiące później Już po wszystkim. Przeszczep się przyjął, jestem już zdrowa. Jestem w domu, tu gdzie moje miejsce. Codziennie patrzę w lustro, ponieważ nie wierzę, że jestem zdrowa. To niesamowite, że już po wszystkim. Matt bardzo mnie wspierał i wspiera nadal. To był ciężki okres, ale przszliśmy go razem. ![]() Nie odmawialiśmy sobie czułości. Czułam się atrakcyjna, pomimo chemioterapii. Nic się nie zmieniło, było jak wcześniej, nawet lepiej. ![]() Nie muszę mówić, co działo się potem. ![]() ![]() ![]() Wiem, że się nie popisałam. Nie rozwinęłam wątku choroby, co pewnie dałoby wiele emocji. Nie jestem specem, nie lubię komplikować aż tak życia simów. Nawet nie mam głowy, by jakoś dalej to rozwinąć. I tak Molly już dużo wycierpiała, dajmy jej już spokój
__________________
I waited for you ... |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
Z samego rana zadzwonił do mnie telefon od Steve'a, chciał się spotkać. Po godzinie już był. Przywitałam go i zaprosiłam do środka.
![]() - Słuchaj. To oczywiste, że Logan trafił za kratki i to na dosyć długo, aż 10 lat pozbawienia wolności. No wiesz porwanie, znęcanie się. To oczywiste, że chcesz się rozwieść dlatego może stać się to za miesiąc-mówił spokojnie, zrozumiale uśmiechając się przy tym szeroko. Wcześniej nie dawał znaku życia, prawdopodobnie się obraził. -Oczywiście, oczywiście! -odparłam z entuzjazmem. W końcu mogłam uwolnić się od faceta, który jest nieprzewidywalny i nic do niego nie czuję, a być z kimś kogo kocham nad życie. -To zadzwonimy jeszcze z dokładniejszymi informacjami, trzymaj się! -odparł na odchodne. ![]() -Kochanie, mam dobre wieści-zawołam do Matta z entuzjazmem. -Hm, zaprosił cię na randkę? -powiedział złośliwie, co mnie zdenerwowało. Wrócił do przeszłości, a tego nie lubiłam. Kochałam go, ale nadal zachowywał się jak dziecko. -Jeśli tak mamy rozmawiać, to ja dziękuję-krzyknęłam i chciałam odejść, ale złapał mnie za nadgarstek. -Nie chciałem cię urazić, skarbie, co to za wieści? -Rozwodzę się, ale to chyba nic wielkiego.-Specjalnie powiedziałam to w złośliwy sposób, chciałam żeby mnie przeprosił. ![]() -Cudownie, Molly kocham cię- powiedział po czym przysunął mnie do siebie. Trwaliśmy tak parę minut po czym nasze usta się zeszły. ![]() Od dawna gorzej się czułam. Mdłości, ospałość. Postanowiłam pójść do lekarza, miałam nadzieję, że to nic związanego z moją chorobą. Wyniki były wielkim zaskoczeniem, nie spodziewanym. ![]() Spodziewaliśmy się dziecka. Ja w ciąży? Nie wierzyłam, ale w oczach miałam szklanki. Wszystko zaczęło się układać, było dobrze, chciałam żeby trwało to wszystko wiecznie. Widząc moją minę, podszedł do mnie wyraźnie zmartwiony Matt. ![]() -Nie patrz tak na mnie. Jestem w ciąży-oznajmiłam. -Z kim? -był wyraźnie przestraszony, przez tą wiadomość odebrało mu rozsądek. -Z tobą głupku! -odparłam, po czym zaczął mnie ściskać. -Jezu, Molly to cudownie. Będzie piękne po tobie i mądre po tacie, czyli mnie oczywiście-marzył. Wybuchliśmy śmiechem i znowu wpadliśmy sobie w ramiona. ![]() Rozchyliłam odrobinę wargi, a on odpowiedział mi ognistym pocałunkiem. Trwaliśmy tak złączeni, straciliśmy rzeczywistość. Byliśmy tylko my. ![]() Nadszedł dzień rozprawy. W nocy nie mogłam spać, bałam się, że Logan jest do wszystkiego zdolny i coś skomplikuje. Myliłam się. Nie miał nic do gadania, rozwód przebiegł bezproblemowo. Weszłam do domu wyraźnie przygnębiona. -Nie masz? Nie martw się, nie teraz to kiedy indziej-zaczął mnie pocieszać. -Udało się, udało-krzyknęłam. Byłam szczęśliwa w końcu nasz związek z Mattem był normalny. ![]() -Kochanie! -skarcił mnie-Wiedziałem, że się uda. Dlatego wychodzimy. W pokoju małej jest mama, zajmie się nią.-oznajmił po czym przyciągnął mnie do siebie. -Wychodzimy, skoro już wszystko załatwione- odpowiedziałam. Cieszyłam się z chwili spędzenia czasu ze swoim chłopakiem. ![]() Kiedy pojechaliśmy do parku, Matt wyciągnął wędki i zaczęliśmy łowić w stawie. -Kochanie, nie musisz tego dla mnie robić- zaśmiałam się. Wiedziałam, że nie potrafi łowić ryb, widziałam to po jego minie i ruchach. -Muszę się wprawić-mruknął pod nosem. Zaśmiałam się jeszcze po czym skupiłam się na łowach. ![]() -Będzie silny po mnie-zaczął mówić Matt. -Skąd wiesz, że to chłopiec?-uśmiechnęłam się do niego. -Czuję to, dobrze kopię, mówię ci. ![]() -Kocham cię, zawsze cię kochałem i tak będzie do końca życia-zaczął.-Jesteś dla mnie nie tylko partnerką, ale i przyjaciółką. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i małej, no i naszego nienarodzonego maleństwa. Dlatego wyjdziesz za mnie? -Tak,tak,tak!-powiedziałam, a łza spłynęła mi po policzku. Byłam szczęśliwa jak nigdy. ![]() ![]() Często rozmawiałam z Sarah na temat dziecka. -Mamo, a jak się urodzi, to będzie miało pokój ze mną? -Na początku wątpię, ale potem zobaczymy- uśmiechałam się do niej. ![]() Źle przeżywałam ciąże, ale nadal cieszyłam się z dziecka, zbliżał się termin porodu. ![]() Postanowiłam się dobrze odżywiać. Chodź cierpieli na tym moi milusińscy. ![]() Miałam duży apetyt, lubiłam łączyć jedzenie, szczególnie owoce. ![]() ![]() ![]() ![]() W nocy zaczęły się skurcze. Pojechaliśmy do szpitala, do małej przyjechała mama.
__________________
I waited for you ... |
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
O nareszcie wyzdrowiała !!!! Ale szkoda, że tego nie rozwinęłaś
![]() Ile Matt i Molly okazują sobie czułości Ale co z Loganem???Czekam na next |
|
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|