![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Przepraszam,w tym odcinku zmieniam narrację
![]() ![]() Kolejny dzień,wstałam, posprzątałam.Nadal nie mogę znaleźć pracy po tym jak z tamtej odeszłam.Chciałam być kimś więcej a nie tylko czyścić baseny pacjentom.Nie wiem czy to był błąd czy nie,wiem jedno.Jeśli nie znajdę szybko pracy,komornik zabierze mi cały dom,nigdy w życiu!Byłam strasznie głodna,burczało mi w brzucha.Nie byłam kulinarnym specjalistą,nie umiałam wyczarować nic z pustek w mojej lodówce. ![]() Zadzwonił dzwonek,pobiegłam otworzyć. -Witaj,czy jest...-blondynka zaraz się poprawiła i uśmiechnęła-Ginny kochanie! -Brenda!-wypaliłam-Co cię do mnie sprowadza? -Praca kochanie,praca-powiedziała-Musiałam przeprowadzić się tu,dostałam awans w biurze.Przez tydzień byłam w hotelu,szukałam cię i znalazłam. -Coś się stało?Z ciocią?-martwiłam się. -W porządku.Tylko nie mam gdzie mieszkać.Pomyślałam,że... -Jasne-przerwałam jej.-Możesz zostać ile chcesz, będzie wesoło-odparłam. ![]() -Wiedziałam,że mogę na ciebie liczyć.Jestem głodna masz coś?-zapytała nadal szeroko się uśmiechając.Ale mi było wstyd!Dziewczyna przyjechała z daleka,a ja pokazuję się z najgorszej strony. -Moja lodówka to tylko żarówka...-chciałam zapaść się pod ziemię. -Nie szkodzi,nauczyłam się nieźle gotować-zaśmiała się. ![]() Dziewczyna zabrała się do roboty.Była skupiona,robiła wszystko precyzyjnie,ale szybko.Z niczego zrobiła naleśniki.Smakowite naleśniki,takie dania dawno nie jadłam. ![]() Nie byłam przyzwyczajona,że ktoś chodzi w krótkiej piżamce po moim domu,odkąd tylko wyprowadziłam się od tych idiotek. Brenda zawsze była dla mnie idolką.Piękna,chuda,wspaniały uśmiech.Faceci byli na jej skinienie.Powiem,że wyładniała,o ile się dało. ![]() -Coś nie tak?-spytała mnie dziewczyna,chyba zauważyła jak stoję wryta w ścianę. -Nie, po prostu się zamyśliłam-powiedziałam po czym sie zaczerwieniłam.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak mogłam wyglądać. -Zrobię śniadanie-nie było to pytanie,wiedziała,że nadal nie zrobiłam zakupów,a jestem pewnie głodna.Tak było. ![]() Danie było tak pyszne jak poprzednio,kuzynka mnie zaskakiwała. -Gdzie pracujesz?-spytała. -Pracowałam w szpitalu.-odpowiedziałam,nie chciałam poruszaą tego przykrego tematu. -A co się stało?-zapytała coraz bardziej zaciekawiona. -To nie dla mnie,nic tam prawie nie robiłam,to nie mój szczyt marzeń-powiedziałam.Dalej jadłyśmy w ciszy. ![]() -Oglądamy Trudne Sprawy,super-odparła z entuzjazmem. -Tak,nowe odcinki-odpowiedziałam leniwie. ![]() -Myślałam długo,i tak pomyślałam,że mogłabyś pracować u nas w firmie-powiedziała przestraszona,jakby bała się mojej reakcji. -Nie sądzę. Nikt mnie nawet nie zna,weź przestań-uśmiechnęłam się. -Poszukujemy recepcjonistki,jesteś idealna i się znasz-zaczęła marzyć-Miałabyś wspaniały,elegancki strój. ![]() Dopiero po wybiciu sporej ilości alkoholu,nie wiem jak zgodziłam się.Wiedziałam,że to nie był dobry pomysł,nikt mnie nie nie przyjmie. Ale i tak poszliśmy do rezydencji pana Leo.Przywitał nas,wysoki,wysportowany mężczyzna.Dzięki spojrzeniom Brendy,wiedziałam,że to może mój przyszły szef. ![]() -Dzień dobry, rozgośćcie się. -Dzień dobry-powiedziałam cicho. Brenda zaczęła tłumaczyć,że chciałabym zostać recepcjonistką firmy,a ja tylko patrzałam na ich wyrazy twarzy,bałam się. ![]() -To ty chcesz u nas pracować?-zapytał z uśmiechem. -Chciałabym-odpowiedziałam nieśmiało. -Chodź na górę,dopełnimy formalności i nie bój się tak mnie-zaśmiał się po czym poszliśmy na górę. ![]() W pokoju stała pewna kobieta,niezwykle piękna.Długie,blond,zakręcone włosy spadały za ramiona.Cera gładka i zadbana,oczy hipnotyzujące."Czy to anioł?"-pomyślałam. ![]() -Dzień dobry-powiedziała po czym się uśmiechnęła.Jej głos był taki aksamitny,nie wiedziałam co zrobić.Wpatrywałam się w nią jak głupia,nic nie powiedziałam."Ale ze mnie kretynka"-pomyślałam gdy tylko weszliśmy do pokoju,który przypominał gabinet. ![]() -I jak?-z zamyśleń wyrwała mnie Brenda. -Normalnie,od poniedziałku zaczynam robotę-powiedziałam oschle. Dalej już się nie odezwała.Po drodze skoczyliśmy do sklepu,w lodówce naprawdę już nic nie było. ![]() Następnego dnia zamiast lunchu zjadłyśmy lody.Brenda nie było zza jedzeniem nie zdrowych rzeczy,ale tym razem ją przekonałam. -Smakuje?-spytała. Ja tylko pokręciłam głową,próbując wyskrobać resztki loda. ![]() -Musimy się dzisiaj wybrać.Idziemy na basen-powiedziała stanowczo,ale chciała wybuchnąć śmiechem. ![]() Siedziałyśmy w basenie i się wygłupiałyśmy.W końcu mogłam się wyrwać. ![]() -O jaka niespodzianka-powiedziała Brenda.Na początku nie wiedziałam o co chodzi,ale potem się odwróciłam,to Memphis Leo,mój szef. ![]() Moja kochana kuzynka,oczywiście poleciała pogadać,kiedy ja zostałam sama."No super,jak zawsze" ![]() I znowu ją zobaczyłam.Ta kobieta mnie intrygowała."To na pewno partnerka pana Leo"-myślałam. ![]() Niestety dziewczyna się potknęła.Chciałam jej pomóc, złapać ale się nie dało.Spadła prosto dowody,pomogłam jej wyjść. ![]() -Dziękuje-powiedziała jeszcze półprzytomna. -Nie ma za co,trzeba tu uważać,woda się rozchlapuje-uśmiechnęłam się.Odwzajemniła. -Jestem Nelly. -A ja Ginny,miło mi. ![]() -Byłaś dzisiaj u nas.Będziesz pracowała w firmie Memphis`a? -Tak,obiecuję dać z siebie wszystko-powiedziałam. ![]() Brenda tak się wciągnęła w ploteczki,że rozmawiała ponad godzinę.Grzecznie się pożegnała,i mnie zawołała. ![]() -Do zobaczenia-powiedziała Nelly,kiedy zobaczyła,że się zbieram. -Do widzenia-odpowiedziałam po czym pobiegłam do szatni. ![]() Zaraz po powrocie zadzwonił dzwonek,byli to Memphis i Nelly. -Dziękuję za pomoc Nelly. -Naprawdę nie ma co.To obowiązek i już-zaczęłam się wykręcać. ![]() -Przyjechaliśmy,bo Brenda zostawiła bransoletkę-powiedział po czym poddał mi własność kuzynki-A i do zobaczenia w pracy-rzucił po czym wyszli. ![]() Pare minut później znowu zadzwonił dzwonek."Co oni znowu zapomnieli?".Otworzyła,ukazał mi się Paul.Odrazu podskoczyło mi ciśnienie. -Czego chcesz?-wyparowałam. ![]() -Może grzeczniej? -Nie denerwuj mnie lepiej-wrzasnęłam,chciałam mu przyłożyć. -Wróć,proszę.To,że się z nią przespałem,ja nie chciałem-tłumaczył się. -Przespałeś?!K*** zaje***! -Nie dawałaś mi wiele i... ![]() Nie wytrzymałam.Przywaliłam mu prosto w jego twarz,jak on mógł mówić takie rzeczy. -A teraz wyp*** do tej Lucy,i nie przychodź nigdy więcej!
__________________
I waited for you ... Ostatnio edytowane przez Misiaa12 : 18.12.2012 - 21:35 |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|