Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 31.12.2012, 20:46   #201
Shattered
 
Avatar Shattered
 
Zarejestrowany: 10.06.2012
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 519
Reputacja: 22
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Niech mnie gęś kopnie no tego się nie spodziewałam
Padłam z krzesła...
Jezusie święty.. MATKO, MOŻE JESZCZE Cassie zatłucze
A tak go lubiłam
__________________
Shattered jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.01.2013, 14:37   #202
Myrtek
 
Avatar Myrtek
 
Zarejestrowany: 07.01.2012
Skąd: Kotlina rozpusty
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 633
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Dear Mile...

Gdyby rozdawali nagrody za najgłupsze zakończenie, dostałabyś aż dwie nagrody!
Ten Fabian to nic niewarty szczur. Miał tam pojechać, by zakończyć tą szopkę, a zamiast tego przespał się z tą gówniarą i summa summarum poszedł na drugi świat.
A Rokokokokokokoko to jakiś chory sadysta, wtf?! O.o

Szczerze powiedziawszy, to nie wiem co sensownego napisać, bo o tym odcinku nie ma co.
__________________
Myrtek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 15:55   #203
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witajcie w Nowym Roku! Jesteśmy starsi i mądrzejsi o rok
Oby ten rok był najlepszy ze wszystkich do tej pory, czego Wam życzę jak i sobie.

Kolejna część rodzinki Kent ( nr 24 )

Barney po wyjściu z domu Kentów, skierował się prosto do hotelu. Wszedł do swojego apartamentu.
- Dobrze, że jesteś – powiedział do młodej, ponętnej dziewczyny.



- Poczekaj chwilę, muszę coś załatwić – wyszedł do łazienki i wykręcił numer do Philip'a Marlowe.





- Philip, słuchaj Kent nie pojawił się do tej pory w domu, dzwonię do niego bez skutku, sprawdź jego meldunek w hotelu „Riverview”.
- Ok.
- Sprawdź też, gdzie w tej chwili przebywa Cassie Hutton.



- Ok.
- Muszę się też dowiedzieć, co jest z Rocco? Gdzie on się podziewa?
- Słyszałem, że miał wyjechać do Mediolanu.
- To jest pewne?



- Raczej, sprawdzę jeszcze.
- Dzięki, zrób to od razu, muszę kończyć, mam prywatne spotkanie, cześć.
- Ok, cześć – rozłączyli się.

Barney wziął szybki prysznic i poszedł do pokoju.
- Kotku, ile mam na ciebie czekać? - zapytała dziewczyna.
- Już jestem, ale jestem spięty.
- Zaraz coś na to poradzimy.







- Ładniutka jesteś – spojrzał na nią i objął, dziewczyna zaczęła gładzić jego włosy – ciekawe jak dobra? – zaczął ją intensywnie całować.







- Zrobię co zechcesz.
- Muszę się rozładować, tyle dni bez kobiety, to ponad moje siły, jeszcze jedna taka kręci ze mną, jak tylko może – powiedział i zaniósł ją do łóżka, przycisnął i powiedział – teraz pokaż co potrafisz.







Zasnęli.



O świcie Barneya obudził dzwoniący telefon. Odebrał.
- Barney jestem na plaży pod hotelem.
- Ok, już idę – odpowiedział. Ubrał się i wyszedł.



Na plaży czekał na niego Philip Marlowe.
- Barney, Kent do wczorajszego wieczora był zameldowany w hotelu – zaczął – ale jak za jakąś godzinę sprawdziłem to jeszcze raz, to wpis zniknął.
- Co? Jak to możliwe? Wymeldował się? Może coś pokręciłeś, jak sprawdzałeś?





- Nie wymeldował się, wygląda to tak, jakby go tam nigdy nie było.
- Dziwne.
- Tak, a jeszcze dziwniejsze, że otrzymałem sygnały, że jest zameldowany w dużym hotelu w centrum Twinbrook.
- Słucham? A co on tam do cholery robi? Dzwoniłeś tam?
- Tak, ale powiedzieli, że Kent się tylko zameldował, ale się nie pokazał i nie wiedzą gdzie obecnie przebywa.
- O kur..., co on do cholery wyprawia? Nie pokazał się?





- Nie wiem, ale cały czas mam rękę na pulsie, jak się tylko dowiem to dam znać.
- Dobra, a co z Cassie?
- Ta mała zniknęła, nie mam o niej żadnych informacji.
- A Rocco?
- On też, nic nie wiadomo.
- To jak ty sprawdzasz? Dla mnie najważniejszy jest ten gnojek Rocco! - krzyknął oburzony Barney
- No mówię ci stary, zniknął, może poleciał do Mediolanu? Jak to będzie możliwe, to będę wiedział.
- Możliwe? Dla ciebie nie ma rzeczy niemożliwych! Jesteś najlepszy w tej branży!
- Barney a wiesz co słyszałem? - przerwał mu Marlowe.
- Co znowu?
- Że coraz częściej cię widują na mieście z panną Kent. To prawda? - zapytał
- Yyyyy … to moja sprawa.







- Ale to prawda? - dopytywał się Philip
- Spotkałem się z nią kilka razy, to chyba normalne, bo pracuję dla jej ojca, takie zawodowe kontakty – tłumaczył się Barney
- Do 3 rano? W klubie? Co takiego omawialiście?
- Daj spokój, podoba mi się i tyle.
- No to po co kręcisz? Stary jesteśmy przyjaciółmi, ona tez mi się podoba, tylko tacy jak my nie mamy u niej szans. Widzisz jesteśmy zbyt zwyczajni, Rocco ten to miał styl.
- Rocco! Właśnie Rocco! Philip musimy go znaleźć! Ta gnida może jeszcze namieszać – wykrzyknął Barney – jak go dorwę to mu nogi z dupy powyrywam.
- Dobrze, skontaktuję się z kilkoma ludźmi i zadzwonię do ciebie.
- Ok, to na razie stary – pożegnali się i Barney poszedł z powrotem do hotelu.
W hotelu czekała na niego dziewczyna.
- Wyszedłeś tak szybko, myślałam, że już nie wrócisz do mnie kotku.



- Musiałem coś załatwić, chodź malutka, poprzytulamy się trochę – powiedział do niej i przylgnął do jej warg. Przyciągnął ją do siebie i łapczywie całował, potem szybko rozebrał i zaciągnął do łóżka. Potrzebował kobiecego ciała.









Potem zasnęli. Barney spał do popołudnia, wstał i usiadł na fotelu, chwilę patrzył na śpiącą dziewczynę. Trzeba iść do Kentów, pomyślał, muszę im coś powiedzieć, tylko kurczę co? A może Fabian się skontaktował? Spróbuję się połączyć. Nie odbiera, co on odpier .., teraz pojechał do Twinbrook? Jak tu się z nim skontaktować? Tak myślał, a w międzyczasie dziewczyna się obudziła, zaczęła się ubierać, on też się ubrał. Poszedł do salonu. Podeszła do niego.
- Kotku co będziemy teraz robić?



- Musisz się zbierać mała – powiedział do niej – teraz to ja wychodzę.
- Nie będę ci już potrzebna? Mogę poczekać na ciebie. Właściwie to nie mam gdzie się podziać, a u ciebie jest tak miło.
Spojrzał na nią, zastanowił się chwilę. Czy będzie mi jeszcze potrzebna?
- Nie – powiedział i poszedł w stronę drzwi, dziewczyna chcąc nie chcąc, musiała wyjść.
Wsiadł do samochodu i pojechał do rodziny Kent.









Następna część wkrótce. Proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 16:06   #204
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Pfff.. Barney - reaktywacja
I powrócił ten stary dobry babiarz, którego tak kocham
Stwierdzenie: "Gina mi się podoba", po czym idzie do łóżka z jakąś pannicą.. heh
Gdzie ten Marlowe ma oczy?? Barni NIE jest zwyczajny, niech sobie to wbije do łba
Niezła akcja z tym Fabianem, ciekawe, co się stało z Candy. Albo Rokoko ją załatwił, albo siłą zmusił do małżeństwa..
Matko, jaki kryminał

Ach, i Marylin

Czekam na więcej

PS. starsi może i jesteśmy, ale czy mądrzejsi?
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 16:48   #205
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Myślałam, że może Gina i Barney będą razem, ale widzę, że nic z tego. Niby mu się podoba, a wskakuje tamtej do łóżka! Barney stracił w moich oczach.
Kedziorku, mów za siebie ja jestem mądrzejsza i ..i .. tyle
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 19:50   #206
Shattered
 
Avatar Shattered
 
Zarejestrowany: 10.06.2012
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 519
Reputacja: 22
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Ciekawe jak zareaguje jak dowie się prawdy
Biedna prostytutka. Tak sobie myślę, że prostytutki są biedne. Pomyślcie, muszą, tzn no nie muszą tzn niektóre muszą np w agencjach towarzyskich, robić tyle rzeczy których nie chcą i nikt im nie pomoże. Biedne
__________________
Shattered jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 20:30   #207
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No i wielki powrót Barneya. ;p

Trochę głupie, że gada "ona mi się podoba" a po chwili " hej kotku! Tęskniłem. " xD
Czekam na next i niech ktoś wpie***li Rokokokokokokokokoko
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 20:45   #208
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Barney, stary wyga widzę, że nie podaruje żadnej... Skąd on ją wziął i w co on gra...? Poniekąd zachowuje się podobnie do Rokoko... tu taki opiekuńczy i czuły, a za plecami ...

Ja lubię takiego Barney'a ale czy Gina to zniesie... najpierw Rokoko, potem Barney... w dodatku nie wie jeszcze o ojcu

Szkoda, że zakończyłaś wątek z Mortimerem, byłby teraz jak znalazł

oczywiście czekam na next


@down: Mortimer, jako najlepsza alternatywa dla naszej Giny.
__________________

Ostatnio edytowane przez Sqiera : 01.01.2013 - 21:01
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.01.2013, 20:51   #209
lazuryt00
 
Avatar lazuryt00
 
Zarejestrowany: 21.04.2010
Skąd: Świdwin
Płeć: Kobieta
Postów: 124
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Ok, przeczytałam wszystko
Jak ty mogłas uśmiercić Fabiana? T.T Chociaż... należało się łajzie : 3

Nie rozumiem Barneyego ._. Najpierw flirtuje z Giną, a potem leci do łóżka z inną? >.< I jeszcze śmie mówić, ze mu się G. podoba?! :<

Dziewczyny, z samego początku nie rozumiałam was z tym Barneyem, nie lubiłam go, ale od kilka odcinków zmieniam zdanie, UWIELBIAM GO! < 3

EDIT:

Sqiera

Mortimer jako żywa chusteczka dla Giny gdy się o wszystkim dowie?
__________________
http://forum.thesims.pl/signaturepics/sigpic35037_7.gif
Fight.

Ostatnio edytowane przez lazuryt00 : 01.01.2013 - 20:54 Powód: Bo tak
lazuryt00 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.01.2013, 20:16   #210
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam, dziękuję serdecznie za komentarze

Nowy odcinek familii Kent ( nr 25 )

Po południu w piątek przyjechał Barney, nie miał dla nas dobrych wieści.
- Do tej pory Fabian się ze mną nie skontaktował, a z wami?
- Niestety nie – odpowiedziałam – dowiedziałeś się czegoś więcej?
- Wiem tyle, że zameldował się w hotelu w Twinbrook.
- Co? A co on tam robi? - zapytałam.
- No właśnie, nie wiem – odpowiedział.





- Próbowałem się skontaktować z recepcją, ale nie udzielają żadnych informacji, najlepiej jakby Mia zadzwoniła jako żona, jest w domu?
- Pojechała do sklepu, zaraz pewnie wróci, co ten ojciec wymyślił? A może wcale nie pojechał do Riverview tylko do Twinbrook, tak dla zmyłki, może tam chce się ukryć, aż plotki przycichną – zastanawiałam się na głos.
- Nie sądzę, doskonale wie, że sprawa zaraz wyjdzie na jaw i ukrywanie się, niczego nie rozwiąże. Nie jest aż taki dziecinny. Poza tym nikt go tam nie widział, myślę, że on dalej jest w Riverview.
- Tylko co robi i czemu nie daje znaku życia? A sprawdzałeś szpitale? Może go napadli i leży pobity, nieprzytomny? - Zmartwiłam się.





- Tak, to sprawdziliśmy w pierwszej kolejności, nie ma żadnej ofiary napadu ani żadnej osoby o nieznanej tożsamości, która by się pojawiła w ciągu ostatnich dwóch dni, cały czas mamy rękę na pulsie i jak się tylko pojawi taka informacja, to będziemy wiedzieć – odpowiedział rzeczowo.



- Boże, co on robi? Dlaczego się z tobą nie skontaktował? Rozumiem, że z Mią czy ze mną, ale z tobą?
- To jest właśnie dziwne. Poczekam na Mię. Trzeba ustalić co robić dalej.
- Oczywiście, Barney może ty głodny jesteś? Zaraz coś przygotuję – zapytałam.
- Nie rób sobie kłopotu.
- To żaden kłopot i tak muszę coś zrobić dla głodnej młodzieży – uśmiechnęłam się i wskazałam na grających, Noah i Deannę.
- Jeżeli tak, to w porządku, chętnie się przyłączę – też się uśmiechnął.
Poszłam do kuchni a Barney usiadł na kanapie w salonie. Przygotowałam zapiekankę warzywną.







W międzyczasie wróciła Mia i dosiadła się do Barneya, chwilę rozmawiali.



Zawołałam wszystkich na posiłek. Jak zwykle nie wszyscy zjedli jednocześnie, bo Noah i Deanna przyszli później, ale siedzieliśmy razem i przyjemnie sobie rozmawialiśmy.



Po posiłku zaproponowałam drinki, poszliśmy z Mią i Barneyem do piwnicy, usiedliśmy przy barze i piliśmy słodkie napoje. Rozmawialiśmy o całej sytuacji z ojcem. Stanęło na tym, że jutro Mia zgłosi zaginięcie na policję.



Gdy Barney wychodził zaczepił mnie jeszcze, stanęliśmy w ogrodzie.
- Gina, widzę, że się bardzo martwisz, obiecuję ci, że ze swojej strony dołożę wszelkich starań aby wszystkiego się dowiedzieć i jakoś rozwiązać sprawę.
- Dziękuję ci Barney.
- Mój przyjaciel, w tej chwili szuka jakichkolwiek powiązań i na pewno niedługo będziemy więcej wiedzieć.
- Barney, jeżeli od ciebie nie odebrał żadnego telefonu, to nie wróży niczego dobrego.
- Zobaczymy, nie niepokójmy się na zapas.



- Zadzwonisz do mnie jak się tylko czegoś dowiesz?
- Tak, Gina do ciebie pierwszej zadzwonię – odpowiedział z troską w głosie.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. To chyba mój jedyny prawdziwy przyjaciel.
- Dziękuję ci bardzo, to wiele dla mnie znaczy – odpowiedziałam.
- Gina, ty wiele dla mnie znaczysz – szepnął.
- Ja …
- Rozumiem, wybacz mi tę chwilę słabości, dobranoc Gina – powiedział, szybko pocałował mnie w rękę i poszedł, a ja stałam osłupiała i nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć.





***
Barney jechał samochodem i mówił do siebie w myślach, ale się wysypałem, idiota, co ja sobie myślałem? Może Philip miał rację, jestem zbyt zwyczajny? Dobra, trzeba sprawdzić co napisali w gazetach. Podjechał do kiosku, kupił kilka gazet i ruszył do hotelu. Przeczytał kilka stron. Nic, żadnych informacji. Sprawdzę w necie, pomyślał.







Też nic. Idę spać. Wziął gorący prysznic i poszedł spać.



Obudził się o 10 godzinie, jak na niego wcześnie rano, nie mógł spać. Co tu robić? Sobota. O kurczę dzisiaj miało być spotkanie z czytelnikami w miejscowej bibliotece. Muszę to odwołać. Wykonał kilka telefonów.
- Jeszcze raz bardzo mi przykro – zakończył rozmowę.



Jezu ale głodny jestem, aż mnie wyrywa. Jadę coś zjeść. Pojechał do chińskiej knajpki. Zjadł przy barze.



Wziął napój i usiadł przy stoliku. Zobaczył młodą dziewczynę czytającą książkę, brązowa laleczka, pomyślał może do niej uderzę? Niezła jest, akurat na sobotnie popołudnie.
Czas zapomnieć o Ginie, zrobię super tydzień, siedem lasek w siedem dni.





Dosiadł się do niej.
- Cześć, jestem Barney, szukam ciekawego klubu tanecznego, czy mogłabyś mi pomóc?
- Cześć, jestem Aida, mogę ci polecić fajny klub „Puzzle” przy wodospadzie, zbierają się tam ciekawi ludzie. Mój znajomy jest barmanem. Imprezy są świetne.





- Aida, piękne imię, a co teraz robisz? Może skoczymy tam razem? - uśmiechnął się.
- hi hi hi, teraz? Jest o wiele za wcześnie, dopiero 12.
- Aida ślicznotko, a co byś powiedziała na wspólny wieczór? Możemy się spotkać na miejscu, np. o 18? – słodko się uśmiechnął.
- Dobry pomysł i tak miałam tam dzisiaj iść z dziewczynami. Przyjdź, my będziemy na pewno – odpowiedziała.
- Ok, jesteśmy umówieni – powiedział, zakręcił się i poszedł. Z koleżankami? Ciężko będzie ją oderwać od stada, pomyślał, ale spróbuję, mam nadzieję, że okaże się warta wysiłku.





Postanowił pojechać na ryby, nad jakąś sadzawkę, zawsze miał w samochodzie sprzęt wędkarski, lubił moczyć kija, relaksował się, nie chodziło o samo łowienie, ale o czekanie na branie, to tak jak z kobietami, najbardziej ekscytujące było zdobywanie dziewczyn, najczęściej udawało mu się bardzo łatwo. Widział, jak kobiety reagują na niego, wystarczyło kilka słów i gestów, coś przyciągało je do niego, sam nie wiedział co, tak się po prostu działo. Niestety, tak nie było z Giną, dlaczego była obojętna na jego urok? Zastanawiał się nad tym, już od dłuższego czasu. Nie mógł jej rozgryźć. Jestem zbyt banalny? Czego ona oczekuje? Jaki jest klucz do serca Giny? Nie ma między nami chemii? To nie możliwe, ja czuję takie napięcie, że zaraz mi wyskoczy … serce. Ona też jakby coś czuła, ale gdy już jest blisko, wycofuje się. Tak myśląc Barney, nie zauważył kiedy się zrobiło ciemno. Czas się zbierać do …, jak ona miała na imię? Anna? Aida.





Skoczył do hotelu, wziął szybki prysznic i pojechał do klubu. W klubie zobaczył, że Aida przyszła jednak sama, kupił drinki i zaczął gadkę szmatkę. Potem porwał Aidę do tańca. Densowali i rozmawiali o jakiś bzdetach. Barney zmierzał do jednego celu, chciał uwieść słodką Aidę.













Do Barneya zadzwonił telefon, to Gina, zatrzęsły mu się ręce, o mało nie upuścił telefonu. Odebrał. Aida nie była zadowolona.







***
Rano w sobotę Mia pojechała na policję zgłosić zaginięcie ojca. Prawie się popłakałyśmy jak rano o tym rozmawiałyśmy, boimy się co jeszcze może się zdarzyć, jeżeli Barney nic nie wie, to czego tu się spodziewać. Musiało coś się stać. Coś bardzo złego. Noah też się niepokoił zaginięciem ojca.
- Gina, co teraz mamy robić?
- Niestety w tej chwili, musimy poczekać na informacje od policji.
- Czy zrobią wszystko, żeby odnaleźć ojca?
- Na pewno, wiesz co jest dobre w tej sytuacji? To, że ojciec ma znane nazwisko, nie zlekceważą tego – powiedziałam na pocieszenie.
- To dobrze, mam nadzieję, że się znajdzie.
- Ja też braciszku – przytuliłam go, jak kiedyś, jak był małym chłopcem.







Po południu a właściwie pod wieczór, tak szybko robiło się ciemno, przyjechała do nas policja. Młody policjant oficjalnie mi się przedstawił:
- Dobry wieczór nazywam się John Foley, zajmuję się sprawą zaginięcia pana Fabiana Kenta.
- Dobry wieczór, Gina Kent, córka – odpowiedziałam.



- Musimy przeszukać gabinet pani ojca, sprawdzić wszelkie powiązania i kontakty, sprawdzić notatki, będziemy również musieli zabrać komputer. Przejrzeć ostatnio przeglądane strony, pisane e-mail'e i tego typu rzeczy.
- Obawiam się, że wszystkie osobiste notatki, ma w swoim laptopie, nigdy się bez niego nie rusza.
- No trudno, nie mniej jednak ten domowy też musimy sprawdzić, czy może mi pani wskazać miejsce? - odpowiedział
- Oczywiście proszę – zaprowadziłam go do gabinetu.







Zaczął przeglądać notes ojca, zostawiłam go. Wróciła Mia.
- Przyjechała policja, właśnie przeszukują gabinet – powiedziałam do niej.
- Dobrze, mówili mi o tym, jak byłam na posterunku. To standardowa procedura. Komisarz Foley obiecał, że osobiście się tym zajmie, nie będzie żadnych problemów, zachowa dyskrecję, nic nie wypłynie do prasy.
- Przyzwoicie z jego strony, o co się pytali?
- Praktycznie o wszystko, całą sytuację majątkową i naszą rodzinną, czy ma wrogów, czy miałby powód aby się ukrywać, nasze stosunki małżeńskie i jeszcze wiele innych rzeczy nawet o sąsiadów, znajomych, no i będą chcieli przesłuchać Barneya, musi im powiedzieć o jego aktualnej sytuacji zawodowej. Siedziałam tam dobre kilka godzin. Podpisałam tony dokumentów.
- Wiesz co, może ja zadzwonię do Barneya? - zapytałam.
- Możesz zadzwonić, powiedz mu o policji – powiedziała i poszła do gabinetu.









- Barney? Cześć to ja Gina – zaczęłam, nie wiem czemu, ale strasznie się zdenerwowałam.
- Gina? Coś się stało?
- Nie, w porządku, gdzie ty jesteś, słabo cię słyszę? - w tle słyszałam jazgot jakiejś muzyki.
- Jestem w klubie, dołączysz?
- Nie, nie mogę, słyszę, że jesteś zajęty, to nic, już nic.
- Gina mam przyjechać do ciebie? Chcesz? - krzyczał, żeby zagłuszyć muzykę.
- Nie chcę ci przeszkadzać.
- Już jadę!







Następny odcinek za jakiś czas. Zapraszam do komentarzy.
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 03.01.2013 - 06:39
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 10 (0 użytkownik(ów) i 10 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:04.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023