![]() |
#27 |
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 1,035
Reputacja: 11
|
![]() Misiaa12 - bardzo się cieszę, że podoba Ci się mój temat i zapraszam na kolejne odcinki ![]() ********************* A ja witam ponownie po krótkiej przerwie. Jak pisałam już TUTAJ, w jakiś dziwny sposób straciłam wszystkie moje zdjęcia z gry. Nie będę się już powtarzać z tłumaczeniami, dość powiedzieć, że praktycznie całe małżeństwo Eli i Lubomira poszło w zapomnienie. Pewnie gdybym była bardziej systematyczna i wstawiała coś częściej, to uratowałabym jakieś fotki, bo w folderze programu leżały baaaaardzo długo, ale nie chciało mi się ich obrabiać, więc mam za swoje. Pamiętajcie, lenistwo nie popłaca ;/ W wielkim skrócie więc: Judyta dorosła. Tak, jak już wspominałam wcześniej, nie poszła na studia, ale zajęła się rozwijaniem swojej kariery. W Towarzystwie Opieki nad Zbłąkanymi Zwierzętami stała się w końcu samą szychą, więc zajęła się pozyskiwaniem sponsorów i wszelkie datki oraz ponad połowę swoich dochodów przeznaczała na zwierzaki. Były one jej największą miłością. ![]() Jakoś niespecjalnie natomiast interesowała się płcią przeciwną. Właściwie w ogóle żadną płcią się nie interesowała... Kiedyś marzyła o tym, aby się zakochać, ale szybko jej to przeszło i od tamtej pory chciałaby przez większość czasu bawić się z Alecto lub adoptować kolejne zwierzaki. ![]() Małżeństwo Kluczyków nie próżnowało. Doczekali się kolejnej córki, Zosi. No i w tym miejscu niezły numer - mała to dosłownie skóra zdjęta z matki... Liczyłam, że będzie podobna do ojca. Chciałam chociaż jedno dziecko z innym skinem, kolorem oczu itp... Ale Zosia ojca przypomina akurat wyłącznie kolorem... włosów. Ja na miejscu Lubka miałabym obiekcje, czy to aby na pewno jego dziecko ![]() Zosia była najpiękniejszym dzieckiem, jakie urodziło mi się w grze. Wcześniej uważałam za takie chyba tylko Adriana, brata Senny. Miałam porobione śliczne zdjęcia z czasów dziecięcych, ale... no właśnie, eh. ![]() Jest bardzo... "charakterna". Żywiołowa, uwielbia zabawy na świeżym powietrzu, towarzystwo, a nade wszystko kocha muzykę i taniec. Ciągle chciałaby grać na bębnach albo tańczyć. Tak długo prosiła rodziców, aż w końcu zdecydowali się na zakup perkusji na gwiazdkę. Zosia była wniebowzięta. ![]() Poniżej zdjęcie z makijażem, ale mam tu fotę zaraz po przemianie urodzinowej, jeśli ktoś chce zerknąć -> http://i1048.photobucket.com/albums/...eemi83/7-8.jpg Jest śliczna, ogromnie podobna do matki. Na niektórych zdjęciach przypomina mi bohaterkę "Zmierzchu", Bellę ;> -> http://i1048.photobucket.com/albums/...emi83/19-5.jpg ![]() ![]() A co u młodej pary? "Młoda" panna zestarzała się ![]() ![]() ![]() Lubomir natomiast zaliczył potworną wpadkę w pracy (wybór opcji... ;/) i został zwolniony ze stanowiska asystenta trenera. Z tak dobrzej płatnej pracy poleciał na bruk... Przez jakiś czas żyli z dość pokaźnych oszczędności, ale w końcu trzeba było rozejrzeć się za pracą. Zaczął skromnie, od sprzedawcy płyt, a na tę chwilę jest już pianistą koncertowym. Problemy finansowe skończyły się, tym bardziej, że Judyta wciąż z nimi mieszka i dokłada się do życia (pracuje na najwyższym szczeblu kariery). Na tę chwilę są chyba najbogatszą rodziną w Kwitnących Wzgórzach! ![]() ![]() Kluczykowie to nadzwyczaj zgodne małżeństwo. Zero kłótni, zero zdrad, aż się wierzyć nie chce, że można żyć tak bez ekscesów ![]() ![]() ![]() Podczas gdy mąż i córka wspinali się po szczeblach kariery, Elżbieta w tym czasie zajmowała się zawieraniem znajomości potrzebnych do ich awansu. ![]() Wraz z mężem pokusili się nawet o zaproszenie dyrektora szkoły, Arnolda Chwata, by się mu podlizać i starać o przyjęcie Zosi do szkoły prywatnej. Szczerze? Poszło jak z płatka... Zwłaszcza gadka Lubomira była nieprzeciętna. Dyrektor Arnold był oczarowany Kluczykami. ![]() Pewnej nocy, gdy wszyscy domownicy spali, nawet kocica Alecto, do domu przyszedł nieproszony gość... Klark Galera, znany w okolicy złodziejaszek. ![]() Oczywiście natychmiast włączył się alarm, wszyscy domownicy stanęli na nogach, przyjechała policja, ale Galera to nie byle kto... ![]() Podczas gdy policjant jak głupi miotał się po całym domu, zbiegając z piętra na parter i z powrotem (T__T), Klark spokojnie zabawiał się przed domem z Alecto. Zobaczyła to Judyta i zapałała uczuciem do tego złodziejaszka, który kochał zwierzęta i okazywał im tyle czułości. Nie zawołała nawet policjanta, pozwalając uciec Klarkowi wolno. ![]() Swoją drogą... Alecto nie lubi się bawić. Jest już tak gruba i ciężka, że wszelkie dziwne czynności strasznie ją... męczą ;> ![]() Ale to tak poza tematem ![]() Od tamtej chwili Judyta miała już tylko jedno marzenie - poznać Klarka Galerę. Wzdychała do niego dniami i śniła o nim nocami. Jej marzenie wkrótce się spełniło, gdy ujrzała go na przedmieściu. Postawiła wszystko na jedną kartę i podeszła się przywitać. Galera pamiętał Judytę - w końcu nikt wcześniej nie pozwolił mu uciec wolno podczas włamania... a już na pewno nie kobieta w samej bieliźnie. Mieli trochę problemów w komunikacji, wszak Judyta nie mówiła, znakomicie natomiast czytała z ruchu warg. Jakoś sobie więc radzili. Najpierw spotykali się w tajemnicy, a Judyta starała się przekonywać matkę do ukochanego wmawiając jej, że Klark się zmienił, że skończył ze złodziejskim fachem i że tak w ogóle to nie on włamał się do ich domu, tylko ktoś inny. Elżbieta po konsultacji z mężem zgodziła się w końcu zaakceptować wybranka córki. Romans zaczął się na całego. ![]() Z czasem wychodziły na jaw niektóre dziwne cechy Judyty. Okazało się, że jest tak otwartą osobą, iż potrafiła obnażać się nawet przed obcymi, szokując całe towarzystwo. Klark wkrótce się przyzwyczaił i nie robił scen zazdrości przy obcych facetach. ![]() ![]() Chociaż rodzina Kluczyków zaakceptowała Klarka, nie wszyscy w okolicy go lubili. Psy chyba wyczuwały w nim złodzieja, który okradał ich domy i nie pałały do niego miłością... To uczucie było zarezerwowane tylko dla Judyty i właściwie to się dziwię, bo Klark jest strasznie brzydki... No i te włosy! ![]() ![]() Któryś z rzędu dzień lata rozpoczął się tak, jak zwykle. Zosia poszła do szkoły, Judyta z Lubkiem popędzili każde do swojej pracy. To był dla Elżbiety dzień, jak co dzień. Najpierw posiedziała przy maszynie do szycia, później popracowała w ogrodzie, posprzątała w domu. Koło wieczora postanowiła pójść na ryby, aby złowić coś dużego i ugotować dla rodziny pyszną kolację. ![]() Niestety nie zdążyła. Kiedy wracała do domu, dopadł ją Mroczny Kosiarz ![]() ![]() ![]() Nikt nawet nie mógł się za nią wstawić. Córki wybrały się do parku uprawiać jogging, a Lubomir dopiero wracał z pracy, niczego nie przeczuwając... ![]() Szok po powrocie do domu był ogromny. Przed samym wejściem stał wielki nagrobek. Dziewczyny zawodziły, Lubek wyglądał, jakby ktoś go mocno trzasnął.... Był niemal nieprzytomny z żalu. Nawet kocica Alecto miauczała tak donośnie, że aż sąsiedzi przybiegli zobaczyć, co się stało. ![]() Rodzina postanowiła przenieść nagrobek Elżbiety na pobliski cmentarz, bo na ich małej parceli zdecydowanie nie było na to miejsca. Elżbieta przyszła się jeszcze pożegnać z ukochanymi. ![]() Odeszła szczęśliwa i spełniona. Ale to jeszcze nie koniec jej historii... ********************* I bonus - fotka z serii "Klark, co ty chrzanisz?" ![]() Pozdrawiam ![]() Uuups, dopiero teraz zauważyłam, że na 2 fotkach zaliczyłam wpadkę i widać Insimenator ;> Akurat edytor garderoby muszę mieć zawsze pod ręką, więc dlatego tak na froncie ; ) Już nie chce mi się grzebać w programie graficznym i maskować. Mam nadzieję, że nie przeszkadza aż tak bardzo ;p |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|