![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Witam serdecznie i dziękuję za komentarze.
Nowy odcinek familii Kent ( nr 36 ) Siedzieliśmy w moim pokoju z Barneyem i oddawaliśmy się naszej ulubionej czynności. ![]() - Gina kocham cię całować, jak czuję twoje usta kręci mi się w głowie i przelatuje mi milion myśli, niekoniecznie grzecznych – szepnął do mnie. - Ja też uwielbiam ciebie całować i powiem szczerze, że czasem daję się ponieść wyobraźni. - Opowiedz mi – już mu się zaświeciły oczy. - Nie chcę, to tylko dla mnie – powiedziałam cichutko, patrząc mu w oczy. ![]() - Wiesz na co teraz miałbym ochotę? ![]() - Wiem, ale rozmawialiśmy już o tym. - To też, och Gina, kiedy chcę o tym na chwilę zapomnieć, ty zawsze mi przypominasz i znowu jestem podkręcony, może źle to ująłem, nie głuptasku, noski noski? - odpowiedział, zmarszczył śmiesznie nos i pomiział mój. Słodziaszek. ![]() - Barney jesteś niemożliwy. Ale kocham cię za to. - Gina ty nawet nie wiesz jak ja cię kocham – odpowiedział i znów mnie pocałował. Tym razem pocałunek mocniejszy i bardziej gorący, o ile to jeszcze możliwe, jednak tak było, jego ręce wędrowały po moim ciele i ledwo się z nich wydobyłam. Wstałam. - Barney, spokojnie, może pójdziemy na spacer? Taki piękny wieczór – powiedziałam z uśmiechem. Nie był zadowolony, ale się zgodził. ![]() Pojechaliśmy do parku. Miasto wyglądało cudownie tego wieczoru. ![]() ![]() Barney wyjął pianki z bagażnika i upiekliśmy je na palenisku. ![]() Potem wyjął małe przenośne radyjko, włączył muzyczkę i poprosił mnie do tańca, nawet nie wiedziałam, że potrafi być taki romantyczny. ![]() ![]() ![]() Barney zaproponował żebyśmy pojechali nad malutkie jeziorko między skałami, coś mi tam pokaże, gdy tam dotarliśmy powiedział: - Przychodzę tu czasem w nocy łowić ryby. - Nie wiedziałam, że łowisz ryby, wielu rzeczy o tobie nie wiem – stwierdziłam. - Powoli będziesz wiedziała wszystko kochanie, lubię stanąć nad wodą, zarzucić wędkę i patrząc w toń wody, przemyśleć parę spraw. To jest bardzo odprężające. - Może mnie kiedyś zabierzesz? - zapytałam. - Oczywiście, ale poczekaj, zaraz coś zobaczysz. - Ale co? - Ciii – Barney uciszył mnie przykładając palec do ust. Rozejrzał się, odszedł kawałek ode mnie i nagle moim oczom ukazał się zaskakujący widok. Pojawił się biały koń, stał na przeciw Barneya. Podeszłam bliżej. ![]() Barney zaczął go głaskać i coś do niego mówić, Barney jakby przejął tą poświatę, cały się błyszczał. ![]() Przeszłam z drugiej strony aby przyjrzeć się temu niezwykłemu stworzeniu. ![]() Barney dał mi marchewkę. - To jego przysmak, daj mu. - Ale ja się boję. - Nie bój się, to przyjaciel. Wyciągnęłam rękę i podałam marchewkę. Zobaczyłam, że ten piękny koń ma róg na głowie, dziwne, takie rzeczy tylko w bajkach. A ja to naprawdę widziałam. ![]() ![]() ![]() Nagle koń zaczął potrząsać grzywą, strasznie się wystraszyłam. Jego róg się zaświecił i poczułam jak lewituję nad ziemią. Podniósł mnie i z powrotem ostrożnie opuścił na ziemię. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zobaczyłam, że też się błyszczę, pogłaskałam konika i mu podziękowałam. ![]() ![]() Koń, jak się nagle pojawił, tak nagle zniknął, podszedł do mnie Barney. - Podobało ci się? - Tak, niesamowite, co to było? ![]() - Jednorożec do ciebie przyleciał. Czary mary. - Barney, nie denerwuj mnie, co to było? - Happening performance, ten koń to hologram. - To było takie realistyczne, jak to możliwe? Czułam jak mnie unosi w powietrze. ![]() - To sprzężone powietrze, spójrz tam jest dziura. Spojrzałam w bok i rzeczywiście zobaczyłam dziurę w miejscu gdzie stałam. - Barney jaja sobie ze mnie robisz? - Nie Gina, od razu ci przecież powiedziałem, że to happening, ale chciałem żebyś najpierw tego doświadczyła. Gdybym cię uprzedził nie miałabyś radochy. Gina gniewasz się? Chyba nie wierzysz w jednorożce? ![]() - Nie, ale ty głupek jesteś, nie mniej jednak niezwykłe przeżycie, świetnie to zrobili. No i ta marchewka, naprawdę wydawało mi się, że ją zjadł. - Jak byliśmy w parku przypomniało mi się, że robią to co trzy godziny, pomyślałem, że ci się spodoba, sam byłem zaskoczony jak kiedyś łowiłem ryby i nagle jednorożec mi się ukazał, prawie padłem na ziemię, tak się wystraszyłem. - Barni, jesteś niesamowity, tak bardzo się starasz aby mnie zaskoczyć, kocham cię – powiedziałam i objęłam go w pasie, ale Barney mocno przyciągnął mnie do siebie. Czułam jego bijące serce i szybki oddech, odchylił głowę i namiętnie mnie pocałował. Ależ on jest gorący, cudowne uczucie, być pożądaną przez niego. ![]() ![]() ![]() Gdy już oderwaliśmy się od siebie, zapytałam: - A te błyski? Zobacz oboje się świecimy. - To brokatowy pył, zaraz zniknie. - Na początku byłam zła, bo myślałam, że to kiepski żart, ale teraz się cieszę, dziękuję, z tobą nigdy się nie nudzę. - Gina, chcę tylko, żebyś była ze mną szczęśliwa. - Jestem. - Kocham cię – powiedział patrząc mi w oczy, wziął w swoje ręce moje dłonie i staliśmy tak zapatrzeni w siebie. ![]() ![]() ![]() ![]() Robiło się coraz widniej, powoli zaczynał się nowy dzień. Poprosiłam Barneya żeby odwiózł mnie do domu. Zapytał, czy nie lepiej będzie jak pojedziemy do niego, bo jest bliżej, stanowczo odmówiłam i stwierdziłam, że jeżeli nie ma benzyny, to mogę pojechać taxówką. Barney powiedział, że jestem nie dobra i grzecznie mnie odwiózł pod dom. Pocałowaliśmy się na dobranoc i pożegnaliśmy się. Położyłam się spać chociaż było już prawie jasno. ![]() Dziękuję za przeczytanie i zapraszam do komentowania.
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości) | |
|
|