|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Witam, dziękuję serdecznie za komentarze
![]() Na początku chciałam wyjaśnić jedną rzecz. Kedziorek92 napisała : Hmm.. Rokoko taki obeznany, i za badacza robił i za dziennikarza muzycznego, pewnie miał jeszcze w kieszeni parę rólek, a nie wiedział że Kent to znany pisarz? Ale cep.. Rocco jest bardzo inteligentny i przebiegły, doskonale wiedział kim jest Fabian, niech świadczy o tym fakt, że szybko znalazł Ginę, jakby nic nie wiedział cała sytuacja nie miałaby miejsca, to ten adwokat z pogardą traktuje Rocco, bo jest z gangsterskiej rodziny, dla niego ktoś kto pochodzi z takiego środowiska nie może być zbyt mądry, co mu oczywiście nie przeszkadzało podlizywać się i brać od nich pieniądze, jak również korzystać z ich usług. Teraz czas na nowy odcinek rodzinki Kent ( nr 45 ) W niedzielę po 15-tej, zadzwonił do mnie Barney i zaproponował przejażdżkę konną. Bardzo się ucieszyłam, bo nie wiedziałam co myśleć po wczorajszym naszym pożegnaniu. A on jak gdyby nigdy nic, mówi o koniach i o wspólnym popołudniu. Mój Barni zawsze wymyśli coś ciekawego, z nim nigdy się nie nudzę. Trochę się martwiłam, bo nie jeździłam dawno i nie wiedziałam czy sobie poradzę. Ostatni raz na farmie u Mii rodziny, a to było kilka lat temu. Pogoda dzisiaj była piękna, słońce mocno świeciło, lekko się ubrałam i wyszłam z domu. Spotkaliśmy się na ranczu Chestera, znajomego Barneya. Barney przywitał się ze mną całując mnie w policzek, nawet nie w usta, jak to zwykle robił, ale nic nie powiedziałam. Wsiedliśmy na konie i pojechaliśmy na plażę. Uwielbiam tą plażę, ciągnie się wzdłuż prawie całej wyspy. Dobrze sobie radziłam, nie miałam większych problemów, za to Barney był wyśmienitym jeźdźcem. Doskonale trzymał się w siodle i prowadził konia. ![]() ![]() Gdy stanęliśmy oglądając piękne widoki, Barney powiedział: - Gina, byłaś kiedyś w Egipcie? Ja kiedyś przejechałem cały szlak na Saharze. - Byłam tylko na wakacjach, ale nie byłam na pustyni, raczej spędzałam czas w pięknym klimatyzowanym kurorcie. Raz tylko pojechałam zwiedzać piramidy. - Musimy tam kiedyś pojechać, uwielbiam takie przygody, ty też zobaczysz jakie to przyjemne, być zdanym tylko na siebie z dala od cywilizacji. ![]() ![]() - No nie wiem, tyle piachu wdzierającego się w każdą szczelinę ciała, chyba bym nie zniosła. - Nie jest tak źle, pogalopujemy przez całą plażę? To też będzie jak przygoda. - Dobrze, ale wiesz, że nie jestem zbyt dobra, nie zostawiaj mnie za bardzo w tyle. - Spokojnie kochanie, dasz sobie radę – powiedział z uśmiechem i zebrał luźno wiszące wodze, jednocześnie uderzając konia łydkami w boki, zwierzę szybko zareagowało i ani się obejrzałam już był daleko przede mną. ![]() Ruszyłam za nim wzdłuż brzegu. ![]() ![]() Popędziliśmy, poczułam przyjemny wiatr rozwiewający moje włosy i ciepłe słońce na twarzy. ![]() ![]() Galopowaliśmy z dużą prędkością, nawet ja poczułam ten zew i sprawiało mi to wielką radość. Miał rację, wspaniała przygoda. Pędziliśmy po ścieżce, kierując się do małej zatoczki wśród skał. ![]() ![]() Powoli zaczynało się ściemniać i widać było już pierwsze gwiazdy. Dojechaliśmy do zatoczki, zeszliśmy z koni. ![]() ![]() - Gina, wspaniale sobie radzisz, jechałaś równie szybko jak ja, widzę, że będziemy mogli wyruszyć gdzieś na dalszą wędrówkę – pochwalił mnie Barney. ![]() - Dziękuję, to niezwykłe uczucie szybko jechać i czuć wiatr we włosach. Czuje się prawdziwą jedność z przyrodą. Barni jesteś taki kochany, właśnie tego potrzebowałam. ![]() - Kochanie, moim zadaniem jest uszczęśliwianie ciebie, chcę cię rozpieszczać do granic możliwości – powiedział i mocno mnie przytulił. Ja też się w niego wtuliłam. ![]() Barni wyjął z torby, którą miał przypiętą do siodła, dwie składane wędki. - Chciałaś połowić ryby, mam tutaj taki mały składany sprzęt wędkarski. - O, bardzo fajnie, ale ja nie umiem. - Luzik, to jest bardzo proste, zarzucasz i czekasz – odrzekł i uśmiechnął się rozkładając wędki. Podał mi już gotową. Ustawiliśmy się i zarzuciłam spławik, pierwszy rzut nie był celny, ale już następny prawie idealny. Spojrzałam, ładnie kiwał się na wodzie. ![]() ![]() Barney nawet złowił taaaką rybę. Pocałował ją i wypuścił do wody. ![]() Zaśmiałam się i powiedziałam, żeby nie ważył się mnie teraz całować, chyba, że wysterylizuje usta słoną wodą. Barney już chciał się rzucać do oceanu. Ledwo go powstrzymałam, taki z niego żartowniś. Było bardzo przyjemnie, rozmawialiśmy o drobnostkach, żartując i śmiejąc się. Staliśmy z wędkami, patrzyliśmy w wodę a przypływające fale rozbijały się o skały, nawet konie się nam przyglądały. Co te człowieki robią. Czułam się bezpieczna i szczęśliwa spędzając czas z moim ukochanym Barneyem. Niestety nie złowiłam żadnej ryby. ![]() ![]() Wsiedliśmy znowu na konie podjechaliśmy na pagórek. Rozejrzeliśmy się po rozgwieżdżonym niebie. Barney zaproponował, aby usiąść gdzieś i pooglądać gwiazdy. Pędem udaliśmy się na inny ładny kawałek plaży. Tym razem ja byłam pierwsza. ![]() ![]() - Chodź usiądziemy sobie na piasku, jest całkiem ciepły i suchy – poprosił Barni. - Jasne – odpowiedziałam i usiedliśmy. - Ładna dzisiaj pogoda, w ogóle jesień tego roku jest bardzo ciepła – powiedział do mnie. - Tak, Barni spójrz ile gwiazd – odpowiedziałam i oboje popatrzyliśmy w niebo. ![]() ![]() ![]() - Zobacz spadająca gwiazda! - zachwycił się Barni. - Gdzie? - O tam! ![]() - Zobacz tam leci jeszcze jedna, po jednej dla każdego z nas, pomyślmy życzenie. ![]() - Już, co pomyślałaś? - zapytał. - Nie można mówić, bo się nie spełni. - No dobrze, ja ci też nie powiem, ale życzyłem sobie czegoś związanego z tobą – powiedział z uśmiechem. ![]() - Ja też – szepnęłam mu na ucho. ![]() - Och, Gina – westchnął z błogim uśmiechem. ![]() Siedzieliśmy i patrzyliśmy w piękne, rozgwieżdżone, bezchmurne niebo. Cudowny wieczór. ![]() - Gina cieszę się, że jestem tu z tobą i nie chciałbym być tu z nikim innym, dotąd nie wiedziałem jak to jest, że można sobie po prostu siedzieć na piasku i czerpać z tego przyjemność, takie zwykłe rzeczy a dają tyle radości. - Ja też się cieszę, że jesteśmy tu razem i nie chciałabym być tutaj z nikim innym, tylko z tobą. Barni wziął moją rękę i pocałował. Chwilę trzymał i patrzył na nią, pogładził i puścił. - Gina, wszystko co nas łączy jest dla mnie nowe i dotąd nieznane. Życie przed tobą wydaje mi się, jak życie innego człowieka, jak mogłem żyć bez ciebie? Dopiero niedawno to sobie uświadomiłem. – Mówił spokojnym głosem, ale można było wyczuć, że ściska mu się gardło. - W tej chwili kłębi się we mnie tyle uczuć, których do tego czasu nawet nie potrafiłem nazwać. Teraz wiem co to jest miłość, co to jest tęsknota i strach przed stratą. Dzięki tobie Gina. - Dziękuję ci Barney. To co powiedziałeś wiele dla mnie znaczy. - Mój głos też się powoli załamywał. - Chcę Gina, żeby nasza miłość się rozwijała swobodnie, bez żadnego nacisku z mojej strony, to co ma się stać, stanie w naturalny sposób, kiedy będziesz gotowa. - Dobrze Barney, cieszę się. - Ledwo opanowałam łzy wzruszenia. ![]() Poruszył mnie tym wyznaniem, faktycznie się zmienił, a może zawsze taki był, tylko zagłuszał tą swoją romantyczną naturę. Dotychczasowa mentalność playboya, chyba już go opuściła, nie chce już taki być, ujawniła się prawdziwa osobowość, kochanego i chcącego kochać mężczyzny. Kocham go coraz bardziej. Wstaliśmy. Delikatnie go pocałowałam w usta. Teraz ja mam wychodzić z inicjatywą? Barney mnie objął i mocno przytulił. Jednak nie, dalej mnie będzie przytulał. Kocham jego silne ramiona. ![]() ![]() ![]() Koniec tego odcinka, zapraszam do komentowania.
__________________
![]() Ostatnio edytowane przez Mile : 14.02.2013 - 23:18 |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Jak słoodko
![]() Barney widzę romantyk pełną gębą ![]() ![]() .... Dobra, dosyć tych tkliwości. Kiedy w końcu wylądują pod jedną kołdrą, ja się pytam ![]() No, to teraz czekam na randkę Nikki i Foleya ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości) | |
|
|