Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 11.03.2013, 06:20   #1
zły chipsik wrogar
 
Zarejestrowany: 10.12.2012
Płeć: Mężczyzna
Postów: 174
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

hmmm...widze luźny odcineczek...Barney mimo że jest TROCHE stary [33 lata no to już nie taki młody]jest przystojny..ciekawe ile lat Rocco dostanie chyba że go uniewinią.Coś czuje że Mosby pokręci badania i aresztują Barneya [I mr.Czarnowic]
Edit:za nim Barney się tak zmienił to kojarzył mi się z Donem Lotario z the sims 2

Ostatnio edytowane przez zły chipsik wrogar : 11.03.2013 - 07:00
zły chipsik wrogar jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 11.03.2013, 22:30   #2
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Haha, Ortis jest dobry :p Juz kiedyś było widać, że do Barney'a czuje... miętkę? Haha... biedaczek.
Z drugiej strony dość ostro go potraktował po tych przytulankach. Ja rozumiem, że mu się to nie spodobało, no ale...
Nie pasuje mi do Ortisa wizerunek geja, no ale to w końcu twoja opowieść :>
Cytat:
- Przepraszam cię, proszę cię wybacz mi, to się więcej nie powtórzy. - Złożył ręce w błagalnym geście. - Pozostaniemy przyjaciółmi?
ciekawe na jaką przyjaźń liczył... hehe :p


Heh... czego my się tu dowiadujemy. Fabian miał drugą babkę na boku... Zachowywał się jak żeglarz, w każdym porcie inna kobieta! Ciekawe ile jeszcze takich portów zaliczył.
Jeszcze się okaże, że ta cała Ashanti była w zmowie z Cassie i... omg, wolę nie myśleć ;p
Ciekawa jestem tej osoby. Sądzę, że niedługo ją poznamy w wyjątkowych okolicznościach... Coś czuję, że... a... zostawię to dla siebie, ale KTOŚ tu KOMUŚ będzie musiał COŚ wyjaśnić... i nie będą to przyjemne sprawy.

No i jeszcze testament... Kto by pomyślał, że Fabian zgromadził taki majątek! Jestem w szoku! Nie rozumiem takiego przetrzymywania pieniędzy. No chyba nie myślał, że zabierze je do grobu... Jeśli tak, to chyba mu się nie udało ;p


No kochana, rzeczywiście gnasz z tymi odcinkami, że przy tobie czuję się taka malutka :p

No nic, sytuacja się zaostrza więc czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek

P.S. żeby nie było, że nie dostrzegłam... Keanu
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 17:30   #3
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Huhu... no to odcinek zrobiłaś, nie ma co...

Ciekawe jak sfinalizują sprawę z Mosby'm.
Obaj panowie jak widać, nie przebierają w środkach. Nie mają żadnych skrupułów żeby dostać to co chcą. Dla nich krzywdzenie ludzi to tak jakby,... hmmm no nie wiem... W ogóle mają w dupie, że odbierają kolejne ludzkie życie... zero sumienia... no masakra!

No a ten Angel to już w ogóle... Jeśli już chce to niech się mierzy z kimś o równych szansach. Dla mnie tacy ludzie to powinni w więzieniu dostać takie same krzywdy, jakich oni dokonali na innych.
Prawo Hammurabiego to wcale nie byłby taki zły pomysł...


Ale i tak lubię Ricco, już ty wiesz za co


czekam na kolejny odcinek!
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.03.2013, 19:31   #4
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Angel? To imię w 100% nie pasuje do jego osobowości
Biedna Lucy musi płacić za grzechy Teda. Pytanie, czy rzeczywiście nie wie, gdzie on jest czy też próbuje go chronić. Tak czy siak ma przekichane. Chyba nie chcę wiedzieć, co ją jeszcze czeka.. Z tego całego Angela jest jeszcze większy psychopata niż z Rocco. Jakim zwyrolem trzeba być żeby uderzyć kobietę ja się pytam?
I to jego "no problem".. On sam jest taki jeden wielki "problem" :\
Tylko go pochlastać I jeszcze własną siostrę by walnął. Dla niego nie ma już ratunku, tylko pokój bez klamek jedynym rozwiązaniem..

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.03.2013, 20:43   #5
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witajcie ponownie, dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.

Kolejny odcinek rodziny Kent ( nr 56 )

John Foley przyszedł w czwartek do pracy wcześnie rano, odkąd wyjechała Nikki nie mógł siedzieć w domu, wolał pracować. Tutaj nie miał czasu na myślenie, na tęsknotę, musiał załatwiać wiele nie cierpiących zwłoki spraw. Najpierw przeczytał poranną gazetę, którą kupił po drodze do pracy. Zauważył informację o śmierci Fabiana Kenta. „No tak, teraz się zacznie” pomyślał. Usiadł przy komputerze i przejrzał raporty. Odczytał najnowsze maile. Odpowiedział na niektóre z nich.





Jeden z nich przykuł jego szczególną uwagę, był to raport z laboratorium, potwierdzenie badań DNA. Wynikało z niego, że próbki spod paznokci Kenta zawierają DNA Rocco Genco.
- Wiedziałem! - wykrzyknął na głos komisarz. Wstał i zaczął chodzić po gabinecie. Zaczął się zastanawiać.



„Teraz się nie wywinie, już nie ma wątpliwości, muszę jak najszybciej przekazać to prokuraturze, postawią mu nowe zarzuty. Odpowie za to morderstwo, sprawdzę jeszcze raz wszystkie przesłuchania świadków. Dokładnie sprawdzę czy nic nie przeoczyliśmy, żeby później nie było problemów. Dla bezpieczeństwa przewieziemy go do bardziej strzeżonego miejsca. Jego brat jest bardzo podejrzany, nie wiadomo co on może kombinować, był zbyt pewny siebie. Nie podoba mi się. Dobrze, że kazałem go obserwować. Jeszcze trzeba zadzwonić do Mii Kent, potwierdzić, że to Rocco jest mordercą.” Jak pomyślał, tak zrobił. Zadzwonił najpierw do prokuratora, tamten też się ucieszył, lubił jak sprawy szły dobrym torem i są dowody winy na oskarżonego, wiele to ułatwiało. Później John zadzwonił do Mii i potwierdził jej zgodność badań DNA, Mia podziękowała tylko smutno, powiedziała, że niedługo wyjeżdża z miasta na wieś, ale będzie dostępna pod komórką, jakby coś od niej potrzebował. Porozmawiali chwilę o informacji w prasie i o pogrzebie. Foley powiedział, że na pewno będzie na pogrzebie. Mia podziękowała i się rozłączyli. Komisarz usiadł z powrotem do komputera i zaczął czytać jeszcze raz przesłuchania świadków, szczególnie się skupił na swojej rozmowie z Cassie Hutton. Intrygowała go, przez zależność z rodziną Genco.

***
Barney rano wrócił do domu po rozkosznej nocy spędzonej u Giny. Gina miała wyjątkowo romantyczny nastrój i nie chciała go wypuścić z domu. Był szczęśliwy, bo po tym co mu zaserwował Ortis musiał odreagować. Przyjechał rano tylko po kilka rzeczy do spakowania. Wziął gorący prysznic i usiadł przy fortepianie, zaczął stukać po klawiszach, niestety nie umiał grać jak jego siostra. Znał tylko kilka nutek i tak sobie blumkał.



Musiał się zastanowić, dzisiaj mają wsiąść do samolotu i lecieć na Słoneczne Wybrzeże. Leżące na jednej z wysp w okolicy Hawajów, gdzie ciągle jest gorąco. Nie ma dziwne, że tak się nazywa. Wiedział, że tam spotka Ashę, dziewczynę z którą łączył go przelotny, ale bardzo namiętny romans. „Jak to rozegrać? Czy powiedzieć od razu o wszystkim Ginie? Czy jednak to ukryć, ukryć całkowicie znajomość z tą dziewczyną? Asha niezwykła egzotyczna piękność, o Jezu już nie mogę wytrzymać jak o niej pomyślę. Ma coś takiego w sobie, co mnie zawsze rusza, nie powinienem tak o niej myśleć, przecież kocham Ginę i jej pragnę, ale to samo wraca i wraca.” Przypomniał sobie obraz, jak pierwszy raz ją zobaczył, wychodziła z wdziękiem ze szmaragdowej wody, była niczym nimfa z morskiej piany. Kropelki wody błyszczały w słońcu na jej ciele. Poprawiła skąpy kostium kąpielowy, a potem położyła się w sugestywnej pozie na gorącym piasku. Malutkie ziarenka przyklejały się do jej ciała, przy najmniejszym ruchu. Westchnął. „Jak się powstrzymam kiedy ją zobaczę? Na samo wspomnienie tego widoku, ściska mnie w dole brzucha. Och, jej kocie ruchy, jej zmysłowe duże usta, które potrafią wszystko. Jej ruchliwe dłonie, które parzą przy najmniejszym dotyku. Spokój, uspokój się Barney.” Mówił sam do siebie, nie wytrzymał, wstał i poszedł do łazienki, odkręcił kurek w prysznicu z zimną wodą i wszedł pod nią. Ochłodził rozgrzane ciało. Chwilę stał pod cieknącą lodowatą wodą. Uspokoił się. Wyszedł. „Już mi lepiej, ale debil ze mnie, nie mogę się doprowadzać do takiego stanu, przecież jestem dorosłym mężczyzną, jakaś gówniara nie może na mnie tak działać. Za bardzo fantazjuję.”





Pomyślał i wytarł się ręcznikiem. Ubrał się lekko i poszedł na balkon. Padał mały deszcz, było lekkie zachmurzenie, ogólnie nie najgorsza pogoda, dosyć ciepło. Oparł się o barierkę.



Znowu zaczął rozmyślać. „W sumie to była dziewczyna Fabiana, to jego kolejna tajemnica, Gina nie może mieć do mnie o to pretensji. Tylko jak zareaguje, jak się dowie, że mnie też łączyły z nią intymne stosunki? Może się poważnie wkurzyć i mieć tego wszystkiego dość, może się bać, że ja będę taki sam jak Fabian. Rzuci mnie od ręki. Zresztą wcale nie miałbym do niej pretensji, to by było zrozumiałe. Jeżeli jednak zachowam to wszystko w tajemnicy, będzie mnie dręczyła świadomość ciągłego oszukiwania Giny, już i tak mam wiele do ukrycia. Kolejnych chyba nie zniosę, no ale jest ewentualność, że Ashanti się wygada, wtedy będzie murowany koniec. Trzeba działać bardzo ostrożnie. Nie mogę stracić Giny. Ona jest dla mnie najważniejsza. Hmm, jak to załatwić?” Myślał intensywnie. Wstał i zaczął się zbierać do wyjścia. Pojechał na lotnisko tam miał się spotkać z Giną.

***
Spotkaliśmy się z Barneyem na lotnisku, szybko zostaliśmy odprawieni i wsiedliśmy do samolotu. Prawie nie rozmawialiśmy, byliśmy pogrążeni w myślach, chyba oboje trochę się niepokoiliśmy co tam zastaniemy. Ciekawa byłam tego domu, po co w ogóle go utrzymywał? Wyjeżdżał tam między promocjami książek? Pamiętam, że były momenty i ojca długo nie było w domu, odpoczywał na Słonecznym Wybrzeżu? A co z domem w Bridgeport? Tam też mieszkał? Testament był z początku roku, a co jeżeli kupił jeszcze w międzyczasie kolejny dom i my o tym nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy? Przez całą drogę dręczyło mnie wiele pytań, postać mojego ojca jawiła mi się coraz bardziej tajemniczo i obco. Co jakiś czas patrzyłam na siedzącego obok Barneya, czy on coś wie? Jeżeli wie, to dlaczego nic nie mówi? Chce coś zakamuflować? Kilka razy złapaliśmy się wzrokiem, uśmiechnęliśmy się do siebie. Jego oczy są piękne, ale nieprzeniknione, nie mogę nic z nich wydobyć. Był bardzo blisko związany z moim tatą, czy to możliwe żeby nic nie wiedział? To niemożliwe. Zapytałam tak:
- Barney, czy ty byłeś w tym domu?
- W jakim? Na Słonecznym Wybrzeżu? Nie.
- A na pewno nie wiedziałeś o nim?
- Powiem ci tak Gina, kiedyś rozmawialiśmy o tym, że zamierza kupić dom, ale na tym się skończyło, przeważnie nie rozmawialiśmy o nieruchomościach, zwykle rozmawialiśmy o jego działalności pisarskiej, promocjach i spotkaniach z wydawcami, o fanach, to była nasza pasja i główne zajęcie. Nie powiedział mi czy sfinalizował kupno tego domu. Teraz już wiem, że tak. Na akcie własności będzie data nabycia. Sprawdź, kiedy to było? - Odpowiedział bez zająknięcia, być może niepotrzebnie go posądzam, sprawdziłam datę w dokumentach, które dzisiaj mam zanieść do urzędu miejskiego, to zgłoszenie do podatku od nieruchomości gruntowej, napisane rok 2010.
- Barney, ten dom ma już około dwóch lat. Dokumenty wskazują, że jest zbudowany od zera. Jest data zakupu pustej działki.
- Czyli, to nie ten dom, o którym rozmawialiśmy. To było zupełnie niedawno i miał być już gotowy, a ten musiał sam zbudować. Ciekawy jestem, czy ten o którym rozmawialiśmy też kupił? Już teraz wszystkiego można się spodziewać.
- O matko, nie strasz mnie.
- Spokojnie, żartowałem.
- Nie, to nie żarty. Zobaczymy na miejscu.
Samolot wylądował bez większych problemów. Wyszliśmy z lotniska, od razu buchnęła na nas fala gorącego powietrza. Boże jak tu gorąco, nie wzięłam zbyt wielu rzeczy na takie upały, będę musiała iść do sklepu. Powiedziałam do Barneya, żeby pojechał sam do tego domu i na mnie zaczekał, a ja szybko złożę dokumenty i skoczę do sklepu. Dałam mu klucze i pojechał taksówką. Ja się udałam najpierw po zakupy.


***
Barney pojechał pod wskazany adres, był tu kiedyś, ale dawno temu, gdy Asha się tu wprowadziła, dom był jeszcze nie wykończony. Czemu znowu skłamał Ginie? Sam nie wiedział. To stało się odruchowo, jakby w samoobronie. Chciał jak najszybciej odsunąć od siebie podejrzenie. A potem już ciężko jest odwrócić kłamstwo i brnie się dalej. W taksówce zastanowił się. „Jakim cudem potrafię jej patrzeć w oczy i kłamać bez zająknięcia, przecież ją kocham, powinno mi zależeć na szczerości. Bardzo mi zależy, ale nie wiem czemu ciągle kłamię, nie potrafię sobie z tym poradzić, może powinienem iść na jakąś terapię? Hmm …., właściwie dobrze się stało, że Gina sama zaproponowała abym pojechał pierwszy do domu, jak będzie Asha rozmówię się z nią.”
Gdy samochód stanął jego oczom ukazał się imponujący widok ogromnej willi.



Obszedł dom dookoła, nikogo nie zauważył. „Czyżby nikogo nie było?” Pomyślał. „Możliwe, że jest na plaży.”



Poszedł jeszcze raz na przód domu, na podjeździe stał BMW Efficient Dynamics Concept, samochód w tej chwili należący do Noah, Barney mało się nie przekręcił z wrażenia. Dotknął drążącą ręką jego gładką, błyszczącą maskę, zajrzał przez ogromne szyby do środka. Zawsze chciał mieć ten samochód, nawet myślał o sprzedaży wszystkich i kupnie tego jednego, tego cuda, tego ideału. Stał i patrzył z zachwytem. „Stary Fabian kupił sobie taką furę. No proszę. Śmigał sobie tutaj i pewnie na niego laski wyrywał, cwaniaczek, nic mi nie powiedział. Ten facet mnie cały czas zadziwia. Dlaczego dał go Noah, a nie mnie? Wiem, że tamte dwa stare samochody to klasyki, ale ja go uwielbiam, wiedział o tym, wiele razy o tym rozmawialiśmy, takie cacko chciałby mieć każdy. Jak Noah do niego wsiądzie, rozbije się na pierwszym drzewie, trzeba umieć nim jeździć. Będę musiał dzieciaka przeszkolić. Teraz pewnie Asha jeździ tą bryką. O właśnie Asha.”



Pobiegł do domu. Zastał otwarte drzwi. Wszedł.
- Halo! Jest tu kto? - krzyknął.
- W kuchni. - Usłyszał znajomy ciepły głos. Już wstrząsnął nim dreszcz emocji.
Wszedł do kuchni i zobaczył Ashę opartą o kontuar, kiwającą się lekko na wyciągniętych nogach. Słychać było muzykę z radia. Zmierzył ją wzrokiem.
- Asha. - Szepnął i gorąco mu się zrobiło. Ciśnienie skoczyło. Twarz oblał rumieniec.





- Barney? Ciebie się tu nie spodziewałam - powiedziała Ashanti i podeszła do niego.
- Asha. - Powiedział tylko i patrzył na nią.



Przybliżyła się bardziej i dotknęła jego policzka.
- Wiedziałam, że się jeszcze spotkamy. Myślałam o tobie.
- Asha, ja … . Boże jesteś jeszcze piękniejsza niż w moich wspomnieniach. Asha ja … - Zaczął, ale nie dokończył, głos mu uwiązł w gardle. Patrzył na nią, nie mógł oderwać oczu od jej twarzy.





Wysunęła biodro i oparła się o niego, wzięła jego rękę i przytrzymała na swoim biodrze, lekko się zakołysała. Barney nie opierał się. Czuł ciepły zapach jej ciała i delikatną kwiatową wodę toaletową. Szumiało mu w głowie.
- Mamy ekscytujące wspomnienia. - Odpowiedziała zmysłowym szeptem, prosto do ucha. Jego ciało przeszedł gorący dreszcz, nie musiał daleko grzebać w pamięci. Cały zadrżał. Serce zaczęło mu coraz mocniej bić. Oddech stawał się szybszy i płytszy. Przełknął ślinę. Wziął głęboki oddech. Nie mógł się uspokoić.



Pochylił się nad nią i przysunął usta. Ona rozchyliła lekko wargi i przymknęła oczy. Czekała na niego. Barney najpierw delikatnie dotknął swoimi ustami jej warg, muskał je leciutko, potem jednak nie wytrzymał, wpił się w nie mocno i niepohamowanie. To było silniejsze od niego.







Koniec tego odcinka. Proszę o komentarze.
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.03.2013, 22:33   #6
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Na początku powiem tak... Gdy weszłam w temat, przejrzałam zdjęcia i im dalej je oglądałam, tym moje zdziwienie było większe... no ale od początku.


Pan komisarz dobrze, że nie zawala pracy. Miłość miłością, ale trzeba robić swoje! I dobrze, że mu dalej to wychodzi w świetny sposób, bo to oznacza, że nie traci wprawy w tym co robi
Wygląda na to, że śledztwo zmierza w dobrym kierunku... w dobrym, oczywiście dla komisarza, bo Rocco nie będzie do śmiechu... Albo to taka przykrywka...
Nie wiem czemu, ale myślę, że gdyby familia Genco wynajęła naprawdę dobrego papugę, to byłby on w stanie wybronić Ricco (czego mu akurat nie życzę :p)
No ale czuję w kościach, że i tak nadchodzą kłopoty w tej kwestii.

Co do dalszego ciągu... Barney widać nie zapomniał o Ashanti... Heh, faceci... Zaszokował mnie na końcu! Co on do cholery wyprawia!!!!!
Ja rozumiem stara sympatia, ale bez przesady. Ledwo "cześć" jej powiedział i już się całują?!?! No panie Barney, przecież pan przeszedł taką cudowną przemianę ( w którą akurat nie wierzyłam), a tu taki klops...
Jeśli rzeczywiście się tak zmienił, to powinien wyznać Ginie całą prawdę, ale znając go będzie dalej brnął w te kłamstwa... Ciekawe co Gina powie na widok nieznajomej... Z pewnością będzie 'zachwycona'.

A na koniec... Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Ashanti... No kolor włosów ma... oryginalny


czekam na kolejny
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 05:49   #7
Zielona Herbata
 
Avatar Zielona Herbata
 
Zarejestrowany: 02.11.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 506
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

BARNEY. A już go tak uwielbiałam, a teraz ?! Ja tą Ashę za to zabiję. I kill she. :\ I jak mu może się podobać ?! Te $Ł!T/\$/\/E włosy, ta sztuczna opalenizna ?! Te brzydkie tatuaże ?! Gina nie zasługuje na zdradę ! :< Tej Ash (nie wiem jak to odmienić haha xd) powinna kopala w dupala zasadzić i do widzenia od Barneya ! xd Odcinek fajny, tylko Barney mnie zawiódł. A o tamtej nic pisać nie będę. : ||| Ale dziękuję za powiadomienie mnie o odcineczku Mile, miło mi ogromnie ! :**

__________________

Zapraszam na mojego bloga: Herbal Sims
Zielona Herbata jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 15:15   #8
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

O ja pierniczę
Barney! Przywołuję cię natychmiast do porządku! Opanuj się człowieku, Gina ci nie wystarczy?
Ehh.. Jednak naprawdę trudno wykorzenić stare nawyki.. Lepiej, żeby się opamiętał, bo jak na pocałunkach się nie skończy to go trzasnę.
A niech tam jeszcze Gina ich przyłapie to dopiero będzie. Barney naprawdę mnie rozczarował.

Hmm.. Tak sobie myślę.. Foley kazał swoim ludziom obserwować Ricco, więc jak oni spartaczyli tę robotę, że nie dowiedzieli się, co gościu wyrabiał z tym całym Angelem?
Mam nadzieję, że nie odbiją Rokoko podczas tego przewozu, to by było nie do pomyślenia

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023