![]() |
#231 |
Zarejestrowany: 04.09.2007
Skąd: Holandia
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 137
Reputacja: 10
|
![]()
Normalnie szoku doznałam, widząc ostatnie ujęcie. Nie mam pytań! Bractwo podjęło jakieś działania, ciekawe tylko czego chcą od Sam. Ciekawe, czy Beck jakoś uratuje swoją ukochaną
![]() Czekam na więcej ![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
#232 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
|
![]()
Dawno mnie tu nie było, ale nadrobiłam braki.
Z tym Beckiem to dziwna sprawa, ale myślę, że można mu zaufać. Jednak do Sam bardziej mi on pasuje jako przyjaciel. Nie widzę go przy niej jako jej potencjalnego chłopaka, ale kto wie... może z czasem się przekonam. Trochę szybko idzie mu uwodzenie Sam ;p hehe Bractwo widzę, że zaczyna działać. Domyślam się, że ta "czarna kula pędząca w jej stronę" to jest kolejna próba zaatakowania Sam? Nie do końca rozumiem czego oni mogą od niej chcieć, ale albo nie doczytałam, albo jeszcze nam tego nie wyjaśniłeś. W każdym razie czekam na następny odcinek ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#233 |
Zarejestrowany: 16.02.2011
Skąd: Z Fantazjolandii
Wiek: 36
Płeć: Kobieta
Postów: 1,062
Reputacja: 10
|
![]()
o JACIE BRACTWA, INTRYGI,TAJEMNICE OMNOMNOMNOM
![]() Normalnie uwielbiam Sam jest super sliczna i ten wyglad....:* Pieknie razem wygladaja golabeczki, caluski na kanapie najlepsze tylko czy aby napewno...^^ Czekam na kolejny epek ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#234 | ||
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
|
![]()
Nie pomyliły ci się czasem imionka kedziorku hehe
![]() Cytat:
![]() Cytat:
Rodzina Johnson, Odcinek 22 Obudziłam się w ciemnym i bezokiennym pokoju. Jedyne co pamiętam to wypadek przed domem. Kto to zrobił i dlaczego? Czułam niebezpieczeństwo. Wiedziałam, że szybko muszę uciec. Tylko gdzie? I co najważniejsze skąd? ![]() Chodziłam po pomieszczeniu. Nie mogłam wyjść bo byłam za kratami. Nie wiedziałam czego się spodziewać? Co mogę zrobić? Co myślą moi najbliżsi? Krzyczałam, ale to też nie działało. Usiadłam i szeptałam do siebie ciągle. - Gdzie ja jestem. Wkrótce zaświeciły się światła i usłyszałam odpowiedź. Natychmiast wstałam. - Jesteś wśród nas. ![]() - Bractwo? - A i owszem.- powiedział z szatańskim uśmieszkiem. - Czego ode mnie chcecie?!- krzyczałam. - Tego dopiero się dowiesz. Mężczyzna zaczął machać rękami. Używał magii. Zauważyłam, że rozpływam się w powietrzu. Wolałam wszystko byle nie mieć z nimi kłopotu. Niestety pojawiłam się w zupełnie innym miejscu. Sala ta była pełna ognia wydobywającego się z ciemnych kominów. Byłam na środku całego pomieszczenia. Siedziałam na krześle. Na przeciwko mnie wyżej były świece, a na środku nich pewna osoba. Miała ona kolor włosów taki sam jak mój. Była ona okropnie umalowana. ![]() ![]() - Słyszałam, że pobiłaś moich ludzi.- powiedziała. Najwyraźniej to ona nimi kierowała. - Jeśli słyszałaś to czemu nie przyszłaś?- powiedziałam z sarkazmem. ![]() - Lud mi powiedział. - O ile dobrze się w przedszkolu nauczyłam to jedzenie nie gada. - Ludzie nie słodycze! - To ty gadasz czy to gówno na twarzy ci paruje?- spytałam poważniej. - Jak ty się do matki zwracasz?!- mówiąc to wstała, złapała mnie za koszulkę i uderzyła w twarz. Długo nie myśląc oddałam jej. ![]() ![]() Zaczęła krzyczeć po pomoc. Ja zaś zatrzymałam ją pokazując kły. ![]() ![]() - Nie jesteś moją matką! Ona mnie opuściła. Nie kochała mnie i taka jest prawda! ![]() - Kochałam cię! To twój ojciec cię nie chciał! Słuchając się go oddałam cię do twojej siostry!- krzyczała niewinnie. - I co?! Może jeszcze teraz mnie chcesz? - Skąd! Poświęciłam się dla niego, a on tak po prostu poszedł do młodszej! Na szczęście nie ma go już w tym świecie. Nie mam wyrzutów sumienia, że go zabiłam. Chcę się pozbyć wszystkiego co mnie z nim łączyło. Włącznie z tobą!- powiedziała mi prosto w twarz, że go zabiła. Nie znałam go, nie kochałam, w zasadzie rzadko o nim myślałam, ale to w końcu mój ojciec. ![]() Chciałam szybko uciec. Byłam całkowicie omamiona. Już nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Chciałam ją zahipnotyzować i uciec. Nie czułam tego, ale podnosiłam ręce mrocznie ruszając palcami. ![]() Stało się prawie tak samo jak z panią Joanną. Tylko, że tym razem zobaczyłam białe światło. Utopiłam się całkowicie w swoich myślach, zaczęłam widzieć rzeczy, których nie chciałam. - To ja i twoja siostrzyczka.-powiedziała zła. - Przestań!- krzyczałam z lekkim jękiem. Wydaję się to dziwne, ale bolało. ![]() - Tu ja i druga przywódczyni bractwa.- powiedziała zanudzonym głosem. - Daj już spokój! ![]() - A to ja i twój umarły już ojciec. - Nienawidzę cię!- znów zobaczyłam białe światło ciągle powiększające się. ![]() - Twoja nędzna hipnotyzacja na gówno się zda. Byłam uczona czarną magią, tak jak cała reszta tutaj. Więc z nikim nie wygrasz. Zostałam odprowadzona znów za kraty. Wtedy przypomniałam sobie o Becku. Gdzie on wtedy był? Nie zareagował. Bał się? Może nie wiedział lub go też gdzieś uwięziono. Zobaczyłam na ścianie kamerę. Ze złości podeszłam pod nią pokazałam środkowy palec. Wzięłam ją i rzuciłam o ścianę. Całkowicie się rozwaliła. Podeszłam pod kraty i złapałam się ich mocno. ![]() Byłam całkowicie zmęczona. Na szczęście było łóżko. Trochę się brzydziłam, ale miałam to lub spanie na zimnej podłodze. Było mi już wszystko jedno. Nie wiedziałam co w życiu zawiniłam. Obiecałam sobie jako dziewczynka, że będę silna, ale teraz już nie jestem taka pewna czy długo taka pozostanę, o ile w ogóle przeżyję. Złapałam twardą poduszką. Próbowałam klepaniem zrobić, aby była miększa, ale na nic. ![]() *** Tego samego dnia. Charlie i Rocki chcieli spędzić dzień matki i syna. Pewnie teraz pomyślicie, "ale jak to nie martwią się o Sam?" otóż martwili się jakiś czas. Do pewnego momentu. Charlie, Debbie, Andree i Rock wrócili do domu. Martwili się o Sam, ale uspokoiła ich jedna rzecz. Zobaczyli list niby pisany przez Sam, ale wy się domyślacie kto był nadawcą. Bractwo. ![]() Przez całą drogę (prowadzącą do niczego) kłócili się, gdzie pójść. Do parku czy klubu? W końcu stanęli i zaczęła się rozmowa. - Dobra. Wiem mieliśmy ten dzień spędzić razem, ale... oboje chcemy pójść gdzie indziej. Ty pójdziesz do klubu, a ja do parku, a potem spotkamy się koło twojej szkoły.- powiedziała z uśmiechem Charlie. ![]() - Dobra. Dla ciebie wszystko.- Rocki ucieszył się. Niezbyt miał ochotę spędzić ten dzień z matką. Wolał imprezować w nieco starszym towarzystwie. No, ale nie chciał urazić mamy. Więc udawał, że jest zawiedziony. ![]() Zaczął błądzić, aż natknął się na panią Joannę. Wyraźnie nie był zadowolony. Nienawidził jej równie jak jego ciocia. ![]() - Dzień dobry. Odmłodniała pani ostatnio.- ze sztucznym uśmieszkiem skomplementował Rocki. - Ach dziękuje. To chyba przez ten wypadek. - Aha no przecież. Bardzo pani współczuje. - Co, że odmłodniałam? ![]() - Nie skąd. - No to do rzeczy. Kobieta wyciągnęła różdżkę. Zaczęła czarować. - O nie wiedziałem, że pani umie tak robić. - Bo się nie interesujesz. Nagle chłopak zniknął w świetle, a kobieta szatańsko się zaśmiała. ![]() ![]() Joanna chciała zgarnąć jeszcze Charlie. Szybko za nią pobiegła. Zdążyła mimo swojego wieku. - Cześć.- powiedziała złowrogo - Joanna?!- zdziwiła się Charlie. - Nie duch święty.- powiedziała z sarkazmem. - Na prawdę. Umarłam. Nie! W końcu jestem taka młoda. Zawsze mnie to zastanawiało jak to będzie wyglądać. Nie wiedziałam, że w taki sposób czemu?- spytała całkiem poważnie. Najwyraźniej nie zdążyła nauczyć się co to sarkazm. ![]() - Nie! Zawsze byłaś taka głupia! To ja Joanna. Staruszka chciała powtórzyć to co zaszło pomiędzy nią, a Rockiem jednak Charlie była szybsza. ![]() ![]() Stara zemdlała. ![]() A Charlie po prostu krzyknęła. - Ludzie kobieta dostała zawału! C.D.N Ostatnio edytowane przez Słodki Pan Ciastek : 06.04.2013 - 09:01 |
||
![]() |
![]() |
![]() |
#235 |
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
|
![]()
Nieźle, nieźle. Wszystko się komplikuje. Bractwo jednak dorwało Sam
![]() ![]() Ciekawe, jak sytuacja się dalej rozwinie. Może Alex ruszy sumienie i ocali swoją córkę? a Joanny to ja strasznie nie lubię. Niech ta stara jędza już zniknie ![]() Czekam na kolejną część. |
![]() |
![]() |
![]() |
#236 |
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
|
![]()
O woow.... wiedziałem, ze to bractwo o.O Sam jest bardzo odważna, strasznie pyskowała do matki. Szkoda, że gdy dziewczyna zagryzła tą "Starszyznę" to ta stara baba nie zdechła na miejscu. Nie wiem czy to bractwo Bóg opuścił, czy raczej oni Jego. Joanna na koniec zemdlała! Brawo dla Charlie! A Rocki co? Przeniesie się do Sam? Może wpadnie do basenu z kuleczkami, który nie ma dna i będzie do końca życia spadał? Kto wie ^^
Czekam na więcej! ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#237 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,269
Reputacja: 27
|
![]()
Sorki za tamtą pomyłkę, ale czasem napiszę jakieś imię odruchowo i nawet nie pomyślę
![]() O ja.. Matka kontratakuje? Tego się nie spodziewałam. I jeszcze ojciec Sam nie żyje. I na dodatek Joanna też jest w to wszystko zamieszana.. O kurczę, kurczę, niezły galimatias ![]() A teraz bractwo postanowiło porwać całą rodzinę Sam? Wszystkich chcą wybić, czy co? Ale się dzieje.. czekam na więcej ![]()
__________________
Mam łopatę.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#238 |
Zarejestrowany: 22.04.2011
Skąd: The City of Wonder
Płeć: Kobieta
Postów: 372
Reputacja: 10
|
![]()
:o
Zdziwiłam się bardzo...no i skąd Alex się tam wzięła? Czekam na kontynuację, Ciastek. Dobra robota! c;
__________________
Klichael & Mika
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#239 |
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
|
![]()
Bractwo, wiedziałam!
Ale, że nim steruje jej matka?! Myślałam, że już się nie pojawi, miałam nadzieję. Jej, ten ojciec też idiota, przecież ona była młoda, w wieku Charlie kiedy byli razem, jeszcze młodszą? Zabiła go? To się nazywa odpokutowanie zdrady. Ciekawe co bd dalej, eh.
__________________
I waited for you ... |
![]() |
![]() |
![]() |
#240 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
|
![]()
Ale sie namieszalo, w pewnym momencie nie wiedzialam o co chodzi.
Wredna wyrodna matka chce sie pozbyc wlasnej corki? Jej serce jest czarne jak smola. Uknuła cały spisek żeby dorwać Sam? Mam nadzieje, że Sam cos wymysli i sie uwolni w koncu jest wapirem. Joanna wrocila. Zastanawia mnie co sie stalo z Rocky, przeniosl sie do Sam? Oby nie, bo nie wiadomo co z nim zrobią. Ciekawa jestem jak dalej sie potocza ich losy, robi sie coraz ciekawiej ![]() Czekam na next
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 5 (0 użytkownik(ów) i 5 gości) | |
|
|