Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 13.04.2013, 17:29   #521
Muffshelbyna
 
Avatar Muffshelbyna
 
Zarejestrowany: 02.03.2013
Skąd: Bayview <3
Płeć: Kobieta
Postów: 634
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Świetny odcinek!
Spore, naprawdę spore zaskoczenie z przeszłością Fabiana. Nie no, nie spodziewałam się tego zupełnie.
Teraz, gdy słucham tych opowieści z przeszłości, mam coraz gorsze zdanie o charakterze Fabiana. No bo ta historia z Klarą... wykorzystał ją, tak jak i zresztą wykorzystywał Mię. A, no i ciekawe, czy w ogóle Mia znała tę historię.

Gina jest teraz w szoku, no, nie dziwię się jej. Przez całe życie była aż tak okłamywana! Żal mi jej
Ciekawe, czy wybaczy Barneyowi. A tak swoją drogą, cieszę się, że Barney powiedział Ginie wszystko i nie oszukiwał jej. Miło, może się pogodzą?
Wiem, że teraz Ginie niełatwo będzie wybaczyć, ale jak sama mówi, kocha Barneya. Sądzę, że teraz, gdy wszystko sobie wyjaśnili, mogą spróbować stworzyć szczęśliwy związek.

Barney - maniak motoryzacji No normalnie zazdroszczę mu tych wszystkich pięknych samochodów. Teraz sprawił sobie jeszcze jednego.
Imię policjanta? Haha, świetne

Hmm... czekam na następny odcinek Może znów wszystkich zaskoczysz kolejną nieprawdopodobną historią?
Muffshelbyna jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 13.04.2013, 21:27   #522
Katherine
 
Avatar Katherine
 
Zarejestrowany: 13.09.2012
Skąd: Poznań
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 374
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Szczerze się przyznam, że nie mam pojęcia kim jest Akiko. Zapomniałam, totalnie. Barney zachował się odpowiedzialnie. Niech zejdzie na prostą drogę, bez kłamstw i będzie dobrze. Gina jest w szoku, co nie jest niczym dziwnym, bo u Ciebie każdy na prawie każdym odcinku jest w szoku. Ale to dobrze, masz mózg do wymyślania ciekawych akcji.
Czekam na next
__________________
[IMG]http://i40.************/2vxnev4.gif[/IMG]
Katherine jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2013, 22:05   #523
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Czytam odcinek, w głowie tyle myśli a potem jak idzie pisać komentarz nie
wiesz nawet jak zacząć.

No to wiemy już wszystko, nie spodziewałam się tego po Fabianie.
Fajnie, że Barni powiedział o wszystkim Ginie, może mu wybaczy,

Aj jaka ty jesteś pomysłowa.
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.04.2013, 19:38   #524
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Przepraszam, że tak późno komentarz

Myślałem, że Gina o wiele gorzej zniesie prawdę. Jest miłą, sympatyczną, kochającą ludzi i zwierzęta osobą. Nie zawiniła nic, ale ucierpiała dużo. Jeśli Gina powie Noach co się dokładnie stało... boje się jego reakcji.
Cała prawda o Fabianie/Fabio jest fascynująca. Nie na serio, strasznie się wciągnąłem. Miał taką przeszłość i to związaną z rodziną Genco. A Mia wszystko wiedziała Nie wiem jak ty na to wpadasz, ale jestem pod wielkim wrażeniem. Jeśli uda ci się kiedyś wydać książkę to poproszę o natychmiastową wiadomość
Barney dopiero teraz z tym wyskakuje. To jest największy minus. Trochę się na nim zawiodłem. Po raz kolejny . Nowe auto? Serio? Ale wszystko pozałatwiał Gina ma choć trochę radości.

Czekam na next
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.04.2013, 11:07   #525
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 657
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Dawno mnie nie było, ale ogarnęłam. Nie powiem, ponad dziesięć odcinków zaniedbałam, ale nadrobiłam. Dodam, że czytanie było dla mnie czystą przyjemnością, gdyż, jak już wielokrotnie pisałam, dobrze operujesz słowami i przede wszystkim faktami. Piszesz mądrze, fabuła jest przemyślana i mi się to baaardzo podoba

Co do historii. Barney jest naprawdę ciekawą postacią. Jest w nim wiele sprzeczności - tu lata za każdą posiadaczką biustu, tu jest zakochany po uszy w Ginie. Nie wspominając już o jego "uduchowionej stronie" (odcinek, w którym dyskutowali na ten temat z Giną rozbawił mnie).

Ciekawam co wykombinujesz z Rocco...

Co do przeszłości Fabia - tajemniczo, ekscytująco, aż jestem w szoku, że udało Ci się wycisnąć coś po jego śmierci. Będzie to nawet bardziej intrygujące niż to jego latanie za babami. Matka Giny - Lois Lane - wymiata

To teraz spodziewam się jakiegoś nalotu mafii, czy coś kurde I boją się ewentualnego pokrewieństwa z linii tamtego dzieciaka od Fabiana...

Tyle niewiadomych!
__________________
reality bites
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2013, 00:19   #526
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Hello, dziękuję serdecznie za komentarze. Zawsze z przyjemnością je czytam.
To miód na moje serce. Pomagacie mi złapać wiatr w żagle. A sugestie skutecznie wykorzystuję. Dziękuję jeszcze raz.

W poprzednim odcinku było mało zdjęć a dużo tekstu, to w tym będzie dużo zdjęć.
Mam wiele fotek i chciałabym je wykorzystać. Szkoda żeby nie ujrzały światła dziennego i kisły u mnie na kompie. Bardzo lubię pstrykać zdjęcia moim simom. W końcu to ojsg.
Zresztą taki mam kaprys. Tutaj się kończy pewien etap tej historii. Odcinek jest długi i być może dla niektórych nieznośny, ale przejdźmy przez to razem.

Nowy odcinek Rodzinki Kent ( nr 63 )

Tego wieczora w Appaloosa Plains u rodziny Mii.
Arati z mężem siedzieli na łóżku i omawiali codzienne tematy, zwykle dotyczące dzieci.
- Nakisha znowu mnie dzisiaj prosiła o świnkę morską. Już nie mam argumentów. Może ty z nią porozmawiaj.
- Ale dlaczego ty nie chcesz się zgodzić? Wiesz, że posiadanie własnego zwierzątka uczy odpowiedzialności.
- Tak, może inne dzieci. Ona jest tak roztrzepana, że zaraz o niej zapomni i ja będę musiała się nią zajmować albo babcia. Nakisha jest dobrym dzieckiem, ale szybko się nudzi.
- A jak ci obieca, że będzie się nią zajmować? Wiesz, że jest słowna.
- Sama nie wiem. No dobrze zgodzę się, ale musimy jej powiedzieć, że jak tylko zaniedba zwierzątko, to od razu je oddamy. Nie zostawimy w domu. Pamiętasz jak było z chomikiem? Nie wiem czy dalej gdzieś tu nie biega.
- Ok, ja z nią porozmawiam. Arati mały się zajął zabawką i nie zwraca na nas uwagi, może się trochę poprzytulamy?
- Mamy tylko chwilkę, bo Daniel zaraz ma być karmiony. - Powiedziała i przysunęła się bliżej.







Poprzytulali się trochę, ale nie trwało to zbyt długo, ponieważ Daniel już zaczął krzyczeć.
- Mama! Am, am.
- Już się drze, idę do niego. - Powiedziała Arati.
- Ja pójdę, nie uciekaj mi tylko, zaraz do ciebie wrócę moja piękna. - Odpowiedział Adam i wstał do synka. - Oddam go dziadkowi.







Wziął małego na ręce i zszedł na dół, akurat babcia siedziała sobie w salonie.
- Mamo, proszę cię nakarm małego. Nie daje nam z Arati spokoju.
- Dobrze, chodź mój malutki.
Babcia wzięła wnusia i poszła z nim do kuchni. Adam szybko pobiegł do pokoju do Arati, ale jej tam nie było, wyjrzał przez okno i zobaczył ją w jacuzzi. Pomachała do niego. Zrzucił spodenki i założył kąpielówki, szybko pobiegł do jacuzzi.
- Ale mnie zrobiłaś, wiesz co chciałem robić. Mama go wzięła.
- Hi hi hi, ja miałam ochotę na bąbelki. A potem zobaczymy, nie będziesz stratny. - Uśmiechnęła się zalotnie i wtuliła się w jego ramiona. Kochała bardzo swojego męża.





Noah również miał miłe spotkanie z dziewczyną. Umówił się z pewną ślicznotką w jego mniemaniu, zresztą nie tylko jego. Yvette Belmonte była jedną z najbardziej popularnych dziewczyn w prywatnym liceum im. Sherlocka Holmesa w Appaloosa. Poznał ją na miejscowym basenie podczas zawodów pływackich. Poszedł tam bo się nudził. Miał ochotę spędzić trochę czasu z rówieśnikami. Po zawodach, gdy już większość się rozeszła, chciał sobie popływać. Traf chciał, że nie zdążył się jeszcze przebrać w strój do pływania, poślizgnął się na mokrych płytkach i wpadł do wody w ubraniu. Na szczęście na pomoc rzuciła mu się jedna z zawodniczek. Wydobyła go na powierzchnię i już miała mu robić usta usta, gdyby nie to, że Noah uśmiechnął się do niej. Później pluł sobie w brodę. Usiedli i popatrzyli sobie w oczy. Tak zaczęła się ta znajomość. Okazało się, że dużo ich łączy. Następnego dnia spotkali się ponownie na tym basenie i Noah nie chciał czekać, poprosił ją żeby została jego dziewczyną. Kuł żelazo póki gorące. O dziwo dziewczyna szybko się zgodziła. Pocałowali się po raz pierwszy.





Noah nie wytrzymał i jeszcze raz pocałował Yvette. Ona oddała mu pocałunek i mocno go przytuliła. Noah był szczęśliwy.





Przez te kilka dni spotykali się codziennie. Yvette przychodziła zaraz po szkole. Noah nie był zbyt mocny z matematyki, ale poziom jego liceum był wyraźnie wyższy, więc pomagał jej w lekcjach. W ciągu dnia powtarzał wszystkie zadania z Mią, z czego ona była szczególnie zadowolona i dumna. Nareszcie znalazł dziewczynę, która rozbudza w nim pasję. Noah był coraz lepszy z matematyki i przerabiał już zadania na egzaminy. Dzisiejszego wieczora czekał przed domem na Yvette. Musiał się z nią pożegnać. Na drugi dzień mieli wyjechać z Mią.
- Yvette, jutro wyjeżdżam. Musimy się pożegnać. - Odezwał się pierwszy. - Bardzo mi przykro.
- Noah, myślałam o tym. Może pojadę z tobą?
- Słucham? Mogłabyś? - Ucieszył się.
- Tak, jeżeli tylko ty byś chciał. Moja matka się zgadza. - Zapewniła.
- Bardzo. A co ze szkołą?
- Twoja matka pracuje w liceum, może mi to przecież załatwić.
- Nie wiem czy się zgodzi. Trzeba jakiś powód wymyślić.
- Może powiemy, że jestem sierotą i nie mam gdzie mieszkać.
- Tak perfidne kłamstwo by nie przeszło.
- To wymyśl coś, jeśli chcesz być ze mną. - Powiedziała poważnym tonem.





***
Barney, nie mógł spać, cały czas myślał o rozmowie z Giną. Przewracał się z boku na bok. Wreszcie się wkurzył i wstał. Myślał co tu robić. Jest noc. Za dużo możliwości nie ma, ale jak to mówią człowiek inteligentny zawsze znajdzie zajęcie i nigdy się nie nudzi.









Założył kąpielówki i postanowił popływać. Pierwszy skok mu nie wyszedł i plasnął na brzuch. Ale nie zniechęcił się i następne były już piękne. Pięknie układał swoje muskularne ciało.











Jednak to nie dało mu oczekiwanej satysfakcji, osuszył się i przebrał, poszedł grać w piłkarzyki.



Nie, znudziło mu się. Poszedł zagrać w golfa. Przymierzył się do piłeczki. Strzelił i od razu się przeląkł, w coś uderzył. „O rany nie mogę o tej porze grać w golfa, Gina śpi. Jeszcze się obudzi. Nie chcę jej ponownie zdenerwować.” Pomyślał.









„Może jak wypiję drinka to się lepiej poczuję.” Przygotował sobie drinka.



„Dobry.” Pomyślał i zaczął się wygłupiać. Szalał z szejkerem. Coraz lepiej mu to szło. „Jestem raz za razem lepszy, ten kurs z tajników miksologii daje wyborne efekty.” Spędził na tej zabawie kilkadziesiąt minut. Już słońce zaświtało.





Tak się tym przejął, że nie zauważył jak zakradła się Asha i weszła do basenu. Podpłynęła i zawołała do niego.
- Kotku dla mnie też zrobisz?
- Asha!? Co tu robisz? - Podszedł do niej i nagle zauważył, że nie była w ogóle ubrana. Pływała nago w basenie. - Wyjdź natychmiast i ubierz się!



- Barney kochanie, popływam sobie i wyjdę. - Powiedziała leniwym głosem.
- Asha, proszę cię wyjdź, co będzie jak Gina cię tutaj zobaczy? - Barney zmienił front, jego ton głosu był ciepły, stwierdził że siłą z nią nic nie zdziała, a musiał się jej jak najszybciej pozbyć. - Zadzwoni na policję jak nic. Chyba nie chcesz mieć takich kłopotów. Proszę cię.
- No dobrze. Robię to tylko dla ciebie. Wychodzę, możesz sobie popatrzeć. Hi hi hi. - Zaśmiała się i popłynęła w stronę drabinki.
- Nie będę, nie myśl sobie. Już nie wzbudza to we mnie żadnych emocji. W ogóle mnie to nie interesuje. - Powiedział, jednak nie spuszczał jej z oka.





Ona nic nie odpowiedziała i stanęła tyłem do niego, niemal czuła jego wzrok na pośladkach. Lekko się przeciągnęła, strząsając kropelki wody. Czekała.
Patrzył na nią z przyjemnością, niezwykle jędrna i wysportowana. Nie mógł oderwać wzroku. Słońce w pełni już wzeszło i zatrzymało się nad Ashą. Takie miał wrażenie. Może to te drinki sprawiły, ale znowu coś się tliło w jego sercu do Ashy, a może coś jeszcze w innym miejscu? Ona wiedziała jak go sprowokować.



Szybko podszedł do niej. Chwilę jeszcze patrzył, jednak rozsądek wziął górę.
- Powiedziałem, natychmiast owiń się ręcznikiem! Nie rób scen! - Powiedział szorstko. Jego twarz przybrała złośliwy wyraz.





Asha spostrzegła, że to nie przelewki. Nie wiadomo czemu Barney nagle się zdenerwował, lekko się wystraszyła i wykonała polecenie. Gdy tylko się znalazł obok niej krzyknął, ale nie za głośno. Raczej głośno syknął.
- Asha, czego ty chcesz?! Czego ty jeszcze chcesz?
- Nic, przyszłam popływać. O co ci chodzi?
- Wyjdź z tego domu i nie zbliżaj się do niego więcej.
- Barney, dlaczego taki jesteś dla mnie? Wiesz jak się czuję?





- Po co to robisz? Cała wyspa jest otoczona oceanem, a ty akurat tutaj chcesz pływać? Nie żartuj.
- Barney, ja nie mam gdzie pójść. Nie mam co ze sobą zrobić.
- Asha, dam ci pieniądze, tylko wyjedź stąd. Zresztą i tak za kilka godzin przyjdzie tutaj policjant i zajmie się organizacją ochrony tego domu.
- Barney, a ile mógłbyś mi dać?
- Może na początek z 1000 dolarów, tyle mam teraz w gotówce. Powinnaś z tego wynająć pokój w hotelu na kilka dni, potem się zobaczy. Tylko wyjedź z wyspy i nie kręć się koło tego domu. Gina na pewno dała cię na czarną listę.
- Barney, ty chyba żartujesz. Za tysiaka to ja mogę sobie co najwyżej buty kupić, a co z resztą?



- Zwariowałaś? Buty? Ludzie na miesiąc tyle nie mają a ty chcesz buty za to kupować? Idiotka, kompletna idiotka! Tobie się chyba w dupie poprzewracało, już nie pamiętasz jak kiedyś żyłaś? Jak Fabian ci pomógł? Opłacił nawet z góry całą edukację w prywatnym liceum dla twojej siostry w Appaloosa. Doceń to.
- No i co z tego, to były inne czasy. Teraz jestem kimś lepszym i zasługuję na więcej. Moja siostra też potrafi się o siebie zatroszczyć. Nie przyjmę od ciebie żadnych ochłapów. Jeżeli dasz mi więcej to dam ci spokój.
- Ile chcesz?
- 10 000.
- Ooooo. To …. - Wziął głęboki oddech, nie spodziewał się takiej sumy, ale dla świętego spokoju jego i Giny, gotów był zapłacić każdą kwotę. - Ok, dam ci tyle. Wypiszę ci czek na okaziciela. Ale potem dasz nam spokój?
- Tak, oczywiście - odpowiedziała z uroczym uśmiechem.
- Poczekaj, pójdę po książeczkę czekową, a ty się ubierz. Nie paraduj w samym ręczniku.
- Tak, mój Barneyku. - Posłała mu całusek ręką i pobiegła się przebrać.
Gdy spotkali się w kuchni, Barney wypisał czek i dał jej. Ta pogłaskała go po policzku i szepnęła.
- Gdybyśmy byli razem, mielibyśmy niezwykłą przyszłość. Tworzylibyśmy niesamowitą parę.
- Przestań, nie pasujemy do siebie. Dobra znikaj. - Klepnął ją w pośladek i zaraz przeprosił. - Sorki, ale to było odruchowo.
- Nie ma sprawy, pomóż mi się zapakować do samochodu, mam nadzieję, że wszystko zmieszczę.
Poszli do garażu. Barney wziął wcześniej przygotowane walizki i wpakował je do samochodu, jedynej rzeczy, która do niej należała. Ashanti znowu próbowała się przymilać do Barneya, ale tym razem Barney aż się wzdrygnął.
- Dosyć, jedź! Nie ma czasu.





- Przykro mi, że mnie odrzucasz. Barney mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. - Powiedziała smutno i wsiadła do samochodu. W końcu Asha odjechała w siną dal.



Do Barneya podbiegł Lucky. Wziął go na ręce i wyściskał.





- No, malutki. Zostaliśmy tylko my i nasza pani. Zrobimy jej coś smacznego na śniadanie.
Popatrzył jeszcze chwilę na swoje nowe autko i uśmiechnął się do siebie.
- Tego nie powiedziałem Ginie, ale to była szczególna okazja. Takie cudo nie często się zdarza. - Powiedział na głos do pieska, a sobie pomyślał "Ech … . Barney jesteś genialny. Wyłapałeś extra ofertę.”





Nie zapomniał o psie i poszedł nasypać mu suchego jedzenia. Malutki jak tylko zobaczył pełną miskę z radością zatopił w niej cały pyszczek.





Gdy zjadł zajął się piszczącym gryzakiem.



Barney poszedł się przebrać i zszedł na dół do piwnicy przygotować śniadanie dla siebie i Giny. Postanowił zrobić Calzone w piecu. Nie wiedział do końca czy mu wyjdzie, ale starał się bardzo. Nawet zaczął się przy tym dobrze bawić. Wywijał ciastem ze sprawnością mistrza kuchni.





- Schowaj się Gordon. Ja tu dzisiaj rządzę. - Powiedział na głos i dalej kręcił ciasto. Potem wsunął na łopacie do pieca i poczekał kilka minut. Wyjął pięknie zarumienioną potrawę. - Moja dama będzie zadowolona. Muszę ją rozpieszczać. - Powiedział z uśmiechem.







Poszedł do sypialni obudzić Ginę, ale jej nie było. Taki duży dom, można się minąć i nie zauważyć. Zszedł na dół do kuchni.

***
Już miałam robić śniadanie, gdy do kuchni przyszedł Barney.
- O tu jesteś, nic nie rób. Mam niespodziankę. Przygotowałem dla nas śniadanie. Chodź jest w piwnicy.
- No dobrze. - Co on wykombinował?



Chciałam usiąść przy stole, ale Barney podleciał i przysunął mi krzesło. Szybko postawił mi talerz, powiedział smacznego i dopiero sam usiadł do stołu. O kurczę, czyżby chciał mi się lekko podlizać? Miło mi, wykorzystam to. Zaczęliśmy jeść. Było naprawdę pyszne.



- Barney, sam to przygotowałeś? Nie zamówiłeś?
- Sam, starałem się. Smakuje ci?
- Tak, niebiańskie. Masz talent.
- Dziękuję. Jesteś gotowa? Za kilka minut przyjedzie limuzyna.
- Słucham?
- Tak, zamówiłem limuzynę.
- Przecież możemy pojechać twoim samochodem albo Noah.
- Niestety nie. Zaraz po nie przyjedzie kontener. Mają być przetransportowane samolotem do Westerbergu.
- No tak, zapomniałam. Dobrze, że ty o tym pomyślałeś. - Cholera on o wszystkim pamięta. Bez niego się gubię. Jest mi potrzebny. - Mam spakowaną walizkę. Mógłbyś po nią pójść?
- Oczywiście. Już lecę spotkamy się przed domem. - I pobiegł. Wzięłam talerze i poszłam do kuchni pozmywać. Już nie będę się nad nim znęcać.
Staliśmy przed domem w oczekiwaniu na limuzynę.
- Gina, powiedz czy myślałaś o nas? - zapytał z troską w głosie.



- Myślałam, potrzebuję jeszcze dużo czasu. Na razie nie będziemy się spotykać.
- Gina, jak to? W ogóle? - Zapytał zaskoczony, nie takiej odpowiedzi się spodziewał.
- Tak, chcę być teraz sama. Twoja obecność, mnie rozprasza. Jeżeli podejmę decyzję pod jej wpływem, później mogę żałować. Chcę być absolutnie pewna, że ty jesteś dla mnie a ja dla ciebie.



- Gina, rozumiem. Nie, tak naprawdę nie rozumiem. Wiem, że do niczego cię nie zmuszę. Kocham cię. Jeżeli będziesz potrzebowała mojej pomocy, to będę na każde twoje zawołanie. Liczę na to, że zmienisz zdanie. - Odpowiedział lekko załamany.
- Barney, nie gniewaj się i nie obrażaj się na mnie.
- Nie obrażam się. Na ciebie nie mogę, bo wciąż bardzo cię kocham. Ja wiem, że jesteś stworzona dla mnie. Przykro mi, że przez moją głupotę ty musisz się do tego przekonać. Pamiętaj o tym jacy byliśmy szczęśliwi. Przypomnij sobie Starlight i tą cudowną niezapomnianą noc.
- Barney, nie dramatyzuj. - Przerwałam ten potok żalu. On potrafi takimi gadkami zmiękczyć mi serce, nie mogę sobie na to pozwolić, nie teraz. - Ja doskonale wszystko pamiętam. Dlatego chcę być pewna. Jeżeli się zgodzę, to zaakceptuję wszystko co do tej pory było.
- Ok, jest limuzyna. Jedźmy na lotnisko. - Wziął Lucky'ego na ręce i otworzył mi drzwi.
Usiedliśmy, przez całą drogę się do mnie nie odezwał. Zraniłam jego męską dumę.



Koniec tego dłuuugiego odcinka, zapraszam serdecznie do komentarzy.
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 16.04.2013 - 02:00
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2013, 08:37   #527
M3Lcik
 
Avatar M3Lcik
 
Zarejestrowany: 19.11.2011
Skąd: zTęCzOwEjDoLiNy
Płeć: Kobieta
Postów: 288
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Nie no...świetnie piszesz i masz świetne pomysły. Czekam na next
__________________
Relax, it's just the game!♛


MOJE SIMY

M3Lcik jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2013, 13:03   #528
cheeba
 
Avatar cheeba
 
Zarejestrowany: 25.05.2011
Skąd: Wrocław
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 3,184
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Asha odpuści tak po prostu? za taką małą kwotę? a myślałam że wymyśli jakąś intrygę. chociaż, w sumie, jeszcze nic straconego
Gina dobrze robi, że ogranicza kontakty z Barneyem, gdyby jej tak nadskakiwał cały czas to jej decyzja by nie była obiektywna. ale i tak pewnie go nie zostawi, no chyba że pojawią się jakieś nowe fakty, co u Ciebie jest bardzo możliwe;d

a, bardzo podoba mi się obraz na ścianie nad łóżkiem w sypialni
__________________
[IMG]http://i57.************/2sbss35.jpg[/IMG]
cheeba jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2013, 13:23   #529
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

No wreszcie pokazałaś trochę Mii, a raczej jej brata z boską żoną
Się rodzicom na małe figle zebrało, ale niestety, dzieci wiedzą w którym momencie dopomnieć się o jedzenie :p

Wreszcie też jest trochę Noaha, chociaż dla mnie i tak mało. Pokazuj go więcej i częściej! Dobrze, że znalazł sobie dziewczynę, ale ciekawa jestem czy uda im się ten układ o wspólnym wyjeździe i przeprowadzce dziewczyny.

No i na koniec nasz czaruś kochany :>. I znowu pani kolorowa. Ta dziewczyna naprawdę nie odpuszcza... I Barney cały czas ma do niej słabość... Taką malutką, ale jednak ma i nie podoba mi się to.
Jeszcze w dodatku Gina zadecydowała, że nie będą się na razie spotykać i mam nadzieję, że Barney nie poleci w tym czasie do "kolorowej"... Nie, nie może tak zrobić. W końcu przeszedł przemianę podobno
Mam nadzieję, że się nie złamie w tym czasie i poczeka cierpliwie na decyzję Giny (która zapewne będzie dla niego pomyślna ) :>

A tak w ogóle to przyglądam mu się i zmienił się nieco... Odmłodniał :>
Chyba przestał stosować hennę na tą swoją bródkę (z tą henną żartowałam oczywiście) :> I dobrze, bo teraz wizualnie prezentuje się jeszcze lepiej

no, czekam na więcej

Ostatnio edytowane przez Sqiera : 16.04.2013 - 15:57
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 16.04.2013, 17:38   #530
Stephenowa
 
Avatar Stephenowa
 
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Czy tylko ja mam wrażenie, że ta Yvette coś kręci? Pewnie tylko po to, żeby dostać się do lepszej szkoły za darmo!
Tak coś czuję.

Co do reszty odcinka, to Gina powinna już wybaczyć Barney'owi.. Biedny się stara, nawet tą... no, wyrzucił, szkoda, że obrażalska tego nie widziała.
Choć może wyjdzie im na dobre taka przerwa..
Cóż, mam nadzieję, że szybko się okaże.
__________________
Just you and I.
Stephenowa jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 7 (0 użytkownik(ów) i 7 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:58.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023