|
![]() |
#1 |
Zarejestrowany: 07.11.2012
Skąd: woj. Łódzkie
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 10
|
![]() Odcinek pierwszy, rodzina Sykes Byłam umówiona z Kaim o jedenastej, u niego w domu. Było to o tyle wygodne, ponieważ mieszkaliśmy na tej samej ulicy. Do późnej nocy pisałam dalszą część książki, więc przyjemnym zaskoczeniem było dla mnie obudzenie się o dziewiątej, w pełni sił. Zrobiłam parę prostych porannych ćwiczeń, wypiłam sok plazmowy, wzięłam prysznic, następnie umyłam zęby i spojrzałam na zegarek. Nadal miałam piętnaście minut do jedenastej. Skropiłam się perfumami i powoli ruszyłam do drzwi. ![]() Minęłam się w drzwiach z męską wersją sprzątaczki, kiwnęłam głową i wyszłam na poranne słońce. Musiałam działać szybko, jeśli nie chciałam się usmażyć, dobrze, że z wiekiem odporność na słońce się zwiększała. Wcisnęłam dzwonek, rozegrała się miła melodia, która grała dosyć długo. Nikt nie otwierał. Spróbowałam ponownie. Nadal nic. Leciutko złapałam klamkę i pchnęłam ją. Drzwi były otwarte. Słyszałam jakieś hałasy dochodzące z salonu. Przemaszerowałam szybko do sąsiedniego pokoju. To co tam ujrzałam szczerze mną wstrząsnęło. Mój chłopak szarpał się z jakimś mężczyzną, a wszystkiemu przypatrywała się kobieta. ![]() Nie znałam ich. Mężczyzna wyglądał dosyć przeciętnie – ubrany był w niebieskie dżinsy, bordową, spraną koszulkę i czarne trampki. Miał lekko tłuste, rude włosy i podkrążone oczy. Kobieta wyglądała równie normalnie. Długie, brązowe włosy zagarnięte były do tyłu, nie falowały, gdy się poruszała, miała sprane rurki i ciemno zieloną bluzkę. Na mój widok osupięli i wybiegli z mieszkania. Byłam zdezorientowana. Kai podparł się o ścianę, dysząc. - Co tu się do cholery dzieje?! Co to ma znaczyć? – we mnie aż się gotowało, dlaczego ich nie znałam, co robili u Kaiego w domu? Czemu mu grozili? Dlaczego ich nie znałam? Tonę pytań cisnęło mi się na usta. - Chodź, wszystko Ci wyjaśnię. Tylko… nie tu. Możemy iść do Ciebie? – spytał z nadzieją. Kiwnęłam głową, nic nie mówiąc. Gdy byliśmy już w domu, usiadłam wygodnie na kanapie, oczekując wyjaśnień. Ukrył twarz w dłoniach i oparł się łokciami o kolana. - A więc, może wreszcie mi powiesz? - kontynuowałam temat. Spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem. Kiwnęłam głową. Zaczerpnął w usta powietrza, po czym zaczął niepewnie mówić. - To... był mój stary przyjaciel i jego żona... Dawniej, graliśmy w pokera w klubie, kiedyś pożyczył mi pieniądze, oczywiście oddałem mu, ale upiera się, że nadal ich nie dostał. Od wielu tygodni nękał mnie, bym wreszcie spłacił dług, a dzisiaj przyszedł załatwić to osobiście. Szczerze... Wstrząsnęło mną odrobinę. ![]() Przemyślałam wszystko cicho, wolałam nie wygłaszać swoich myśli publicznie. - I co teraz masz zamiar zrobić? - Myślałem o przeprowadzce... I tak jestem skończony w tym mieście, dzisiaj wylali mnie z pracy. - Kai, ja dopiero co się tu przeprowadziłam. - szepnęłam niepewnie. Chłopak usiadł koło mnie. - Aya, kochanie... Jeśli chcesz, możemy zostać, nie nalegam. - Nie, tylko... kolejna przeprowadzka, ale z drugiej strony, kupimy większy dom i w końcu będę mogła mieć konia. Nie martw się mną, przejdzie mi. Otoczył mnie ramieniem. ![]() - Kocham Cię... naprawdę. Nie wyobrażam sobie lepszej dziewczyny. - Nie słodź już, lizusie. - pokazałam mu język. Zaśmiał się, a ja dałam mu buziaka w policzek. - Jutro przejrzę domy na sprzedaż i zarezerwuję wóz do przeprowadzki, dobrze? - Aya, wiem, że jesteś kobietą niezależną i samodzielną, ale nie bierz wszystkiego na siebie, pomogę ci zarówno pod względem finansowym, jak i fizycznym, czy psychicznym. Pamiętaj. - Spojrzał mi głęboko w oczy, które przybrały swój naturalny wyraz, były radosne i spokojne. I pełne miłości. Posiedzieliśmy jeszcze długo, rozmawiając całkiem swobodnie. W końcu chłopak ziewnął. - Idź spać, jutro cię wymęczę. - zaśmiałam się. Posłusznie czmychnął na górę, a ja musiałam wykonać jeszcze jeden telefon... ![]() ________________________________________________ Mam nadzieję, że nowa rodzina nie zostanie zbyt negatywnie odebrana. ![]() Odcinek krótki, mam nadzieję, że historia się rozwinie. + taki mały bonusik ![]()
__________________
![]() |
![]() |
![]() |
|
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|