![]() |
#11 |
Zarejestrowany: 13.12.2011
Skąd: Pieklo <333
Wiek: 33
Płeć: Kobieta
Postów: 233
Reputacja: 10
|
![]()
przeciskajac sie przez tlum swoich wspoltowarzyszy, uslyszalam wiele rzeczy, ktore coraz bardziej mnie intrygowaly... morderca wyraznie sobie pogrywal, albo probowal zrobic z nas idiotow, usuwajac niepowiazne ze soba osoby, az w koncu pozbywajac sie jednego ze swoich. podejrzewalam w dalszym ciagu te same osoby, ale zobaczylam tez jakas nowa kobiete w tlumie... twierdzila ze caly czas siedziala w swojej kwaterze ukrywajac sie przed smiercia. baardzo naciagane. czekala na smierc tez od razu po przybyciu na atlatyde? nie bede na nikogo rzucac bezpodstawnych oskarzen - poobserwuje ja.
znow poszlam do stolowki. nie moglam nic przelknac, ale wolalam posiedziec i porozmyslac - tym razem niekoniecznie o mordercy, ale o sobie samej. dzisiaj zdarzylo sie pare waznych dla mnie rzeczy. czuje, ze posuwam sie do przodu w kwestii odkrywania mojej przeszlosci. mam wrazenie, ze jedno z moich wspomnien powrocilo... bylo ono niestety bardzo przykre. a moze to tylko moja wyobraznia? siedzac na stolowce, nie zauwazylam nawet gdy zaczelo sie sciemniac. |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 11 (0 użytkownik(ów) i 11 gości) | |
|
|