|
|
#11 |
|
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
|
Amy Tomson - diary - czas na kolejną część
![]() zapraszam serdecznie miło mi będzie jeżeli skomentujcie. Zebranie było dla mnie bardzo stresujące. Chciałam jak najszybciej stamtąd zniknąć. Po spotkaniu, wszyscy zaczęli ze sobą jeszcze rozmawiać, już w nieco luźniejszej atmosferze. ![]() Korzystając z okazji, szybko się wymknęłam. Szłam szybkim krokiem w kierunku windy, jednak Christian mnie dogonił. ![]() Chris: Amy, uciekasz? ![]() Amy: Chris, powinniśmy udawać, że to co się zdarzyło…. się…. nie zdarzyło. Chris: Jak to się nic nie zdarzyło? Nie spałaś ze mną tej nocy? Czy może nie wyprosiłaś mnie z mieszkania dziś rano? Bo ja pamiętam oba te fakty i chce je zapamiętać. Amy: Nie! Nie będzie żadnych wspomnień. Ja jestem tylko dziewczyną z baru i tak ma zostać. Chris: Wykorzystałaś mnie. – powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy patrząc na mnie swoimi pięknie błyszczącymi niebieskimi oczami. Amy: Nieprawda Chris: Byłem pijany i przystojny. Wykorzystałaś to – powiedział niby poważnie, ale z lekkim, żartobliwym uśmieszkiem. Amy: Ok, ale ustalmy coś, to ja byłam tą ładniejszą i pijaną a Ty wcale nie jesteś taki przystojny. – kłamałam, był przystojny, był kosmicznie przystojny. Chris: Jestem, miałem super koszulę i wyglądałem oszałamiająco …. i byłem pijany. Powtórzmy to. Piątek o 19:00 kolacja. Na trzeźwo. Amy: Nie…..nie…będziemy razem pracować…nie – patrzył na mnie tak cudownie, a ja czułam, że miękną mi kolana, po chwili powiedziałam podniesionym, stanowczym głosem – nie, i przestań na mnie tak patrzeć. ![]() Chris: jak? Amy: Jakbyś widział mnie nago. – Ściszyłam speszona głos. Zobaczyłam, pojawiającego się zza rogu Kevina. Stałam tam z nimi, przez ułamek sekundy patrzyłam na niech jednocześnie, chwilę potem odwróciłam się i wyszłam. Odetchnęłam głęboko. Czułam, ja szybko bije mi serce. Kręciło mi się w głowie. ![]() ![]() ![]() Weszłam do windy, odwróciłam się, Chris odprowadzał mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam w podłogę. ![]() Potem wszyscy mieli zjawić się w nowym salonie. Oglądaliśmy wszystkie pomieszczenia. Cały budynek był w stylu „przytulnie i elegancko – kliencie poczuj się jak w domu”. ![]() Mój „gabinet” bo nie wiem czy tak można to nazwać, miałam ładny. Skromny, raczej minimalistyczny ale ładny. ![]() Na pierwszym piętrze mamy przestrzeń gospodarczą i miejsca dla Nas, na wykonywanie projektów, szkiców. ![]() Na drugim piętrze natomiast były: gabinet Christina i Miliny oraz nasze stanowiska, biurko, komputer i właściwie tyle, dosyć okrojona ta nasza przestrzeń. Teraz zgodnie z założeniami Kevina, mamy więcej pracować przy komputerach. Wystylizowane przez Nas osoby, powinniśmy fotografować a zdjęcia umieszczać na Naszym profilu utworzonym na stronie firmy. Następnie internauci będą mogli oceniać i komentować nasze prace. ![]() Miałam wrażenie, że Christian za mną non stop chodzi, bezustannie czułam na sobie jego spojrzenie. Przeszywający, lekko zbyt pewny siebie, ale i jednocześnie intrygujący wzrok. Był wszędzie, oczywiście, gdy poszłam pić kawę, również się zjawił, zupełnie przypadkiem, oczywiście. ![]() ![]() ![]() Kilka razy dzwonił tez Kevin w sprawie pokazu. Jutro mój wielki dzień. ![]() ![]() Wieczorem umówiłam się z Alison do Spa, sauna, maseczki, relaks i przyjaciółka u boku – marzenie. ![]() ![]() ![]() ![]() Alison opowiadała mi dziś trochę o jej życiu. Jest kura domowa, która wychowuje cudownego synka, podczas gdy jej mąż kierownik wydziału dużej korporacji całe dnie spędza w pracy. Mają sporo kasy i zero wspólnego czasu. Czasami uda jej się złapać jakieś zlecenie jako modelka, ale nie dzieje się to często, a właściwie ostatnio wcale. Wracając do domu zrelaksowana i wypoczęta, myślałam o mojej przyjaciółce. Czy w tej sytuacji pieniądze ją naprawdę uszczęśliwiają? Czy to małżeństwo ma sens? Czy ja umiałabym zrezygnować z tego co mam dla dziecka i męża??. Zniknęły gdzieś wszystkie wyrzuty sumienia, spowodowane zbytnią „towarzyskością” ostatnich nocy. Zapomniałam nawet o tym, że kilka dni temu porzucił mnie pewien bardzo przystojny narzeczony. Wieczorem, podczas gdy ja poddawałam się rutynowym czynnościom życia singielki. Sama, trzeźwa i spokojna ![]() ![]() ![]() Alison spędzała wieczór zupełnie inaczej. Najpierw przygotowała kolację dla jej męża i synka. ![]() Jej mąż próbował zająć się synem, ale niestety nie wychodziło mu to najlepiej. ![]() Nawet nie miał okazji pobawić się z synem jakkolwiek, bo niemal od razu zdzwonił telefon. Chodzik załatwił sprawę. ![]() ![]() Mały Alex zaczął płakać. Alison, załamana musiała interweniować, znowu to samo. ![]() ![]() Kolację zjedli w milczeniu. Jedyną osobą, która wydawała z siebie głośne dźwięki był Alex, który płakał i grymasił. John, zasnął godzinę przed Alison. ![]() Siedziała na sofie, zmęczona. Posprzątała już po kolacji, wykąpała i uśpiła dziecko, posprzątała dom. Usiadała, i myślała. Była smutna. Nie tak przecież miało wyglądać jej życie. Jednak jest jak jest. Trzeba po prostu żyć. Ma w końcu największy skarb jej życia – Alexa – wstała i poszła się wykąpać, tym samym odganiając od siebie czarne myśli. ![]() W nocy śnił mi się Christian, to był bardzo miły sen ![]() Alison jednak nie miała tak przyjemnej nocy jak ja. John wstał około 01:00 nad ranem. ![]() Poszedł pracować. Przez sen przypomniało mu się, że nie wysłał analizy szefowi. Mały Alex obudził się niemal w tym samym momencie co tata. John próbował go uciszyć, ale mały domagał się tylko mamy, jak zawsze z resztą… ![]() ![]() Alison zajęła się synem, a John standardowo pracą i …no właśnie. John podczas pracy bardzo dużo pił. Drinki, jeden za drugim. To temat który w ich kłótniach, coraz liczniejszych ostatnio, pojawiał się coraz częściej. Tej nocy, tez się kłocili. ![]() ![]() Ranek. Pokaz. Emocje. Adrenalina. ![]() Rano obudził mnie Kevin. Pytał o samopoczucie itd. Kilka chwil później odebrałam telefon, z numeru zastrzeżonego. Nikt się nie odzywał. Słyszałam tylko czyjś oddech po drugiej stronie słuchawki. Przez chwilę myślałam ze to Brad…ale to nie było w jego stylu…rozłączyłam się po kilkunastu sekundach. ![]() Sprawdziłam pocztę, nie napisał, no tak przecież On nawet nie wie co się ze mną dzieje…potem telefon. Kevin. I tak zaczęło się wielkie strojenie przed pokazem. Poprosiłam go o wielka przysługę, chciałam aby Alison była jedną z modelek tego pokazu. Miał wiele obiekcji, ale ostatecznie zaufał mi. Biedna nie mogła uwierzyć. Od razu zadzwoniła po opiekunkę i pojechała na próby. Ja zaś przechodziłam stylistyczny tunning. ![]() Wieczór, pokaz. Adrenalina, emocje tak silne, że nie sposób ich opisać. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Podobało się. Kevin stał obok mnie i trzymał mnie za dłoń. Przeżywał wszystko razem ze mną. Po pokazie, przenieśliśmy się kilka pięter niżej. Najpierw krótko przemawiał Kevin, potem, przez chwilę ja. ![]() ![]() ![]() ![]() Następnie czas dla reporterów. Zdjęcia. Na wszystkich w towarzystwie Kevina. ![]() ![]() Potem rozmowy. Rada Kevina: Rozmawiaj z każdym przez chwilę, o wszystkim i o niczym. Pamiętaj aby się uśmiechać – Twoje dzisiejsze recenzje to Twoja inwestycja w przyszłość” Był też oczywiście Christian. ![]() Chris: Przepięknie dziś wyglądasz. Amy: Dziękuje Chris: kto wie może dziś uda mi się Ciebie poderwać raz jeszcze? Amy: Nie. Mówiłam Ci już co o tym myślę. Nie! Poznałam też Jennifer. Prezenterka wiadomości, było mnóstwo znanych postaci. Dotychczas gościła tylko w moim telewizorze, teraz – rozmawiałyśmy. Szalenie ciepła i Sympatyczna. Wymieniłyśmy się numerami. Przyda mi się ta znajomość. ![]() Podczas gdy pozostali goście, robili zdjęcia na czerwonym dywanie, ja przeżywałam z Alison ten wieczór. ![]() ![]() ![]() ![]() Poznałam też jej męża. Zimny i zdystansowany. Ewidentnie, zmartwiony i przepracowany. Byle by tylko tak nie skończyć jak On. Gdy poznałam męża mojej przyjaciółki modelki, znowu zjawił się Kevin. Zawołał mnie na bok. ![]() ![]() Kevin: musimy wyjść Amy: dobrze. – odpowiedziałam nader posłusznie. Myślałam, że coś się stało. Okazało się, że mój szef chciał ze mną po prostu poflirtować. Cały wieczór był moim cieniem. Teraz… był moim…mhmm.kim? ![]() ![]() ![]() Podziękowałam mu za to wszystko. Przytuliłam przyjaźnie. Pocałował mnie. Nagle przechylając, zniżając głowę. Na początku myślałam, że to taki spontaniczny gest. ![]() Po chwili zrozumiałam, że się ukrywamy. Przyszła Jennifer, zawołała na wywiad, który jej obiecał. Zostałam sama. Przypomniałam mi się chwila z imprezy u niego, kiedy Megan zawołała go gdzieś, wtedy również odszedł nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. ![]() ![]() Tyle tylko ze wtedy mnie nie całował i nie spędziliśmy razem nocy. Chwilę lub kilka chwil później, przyszedł Christian. ![]() Zaczęliśmy rozmawiać, tak zwyczajnie, bez żadnych podtekstów. Uśmiechał się i patrzył mi w oczy. To co trzeba mu przyznać, to to że On ma wspaniałe oczy. Zawołał mnie na drinka. Przenieśliśmy się wszyscy na zamkniętą salę. Tylko dla wybranych, mogłam się już napić. ![]() Gdy wróciłam do środka, zabawa trwała. Alison z mężem bawili się wybornie. Wypiliśmy drinka, śmiejąc się i dobrze bawiąc rozmową. ![]() ![]() ![]() Chris: Zjedzmy coś, Amy. Amy: masz rację, nie miałam nic w ustach od rana.- spojrzał na mnie wymownie, uśmiechnął się. Poszliśmy w kierunku stołu szwedzkiego. Zawstydziłam się. Chris: wreszcie jem z Tobą kolacje w miejscu prawie publiczny,. Chyba nazwę to małą randką. ![]() Amy: Raczej, nie – spojrzałam na Alison i jej męża, którzy również postanowili coś zjeść. ![]() Potem Christian poprosił mnie do tańca. Na parkiecie zaczynał robić się tłoczno. Trzymał mnie mocno. Stanowczo i jednocześnie tak…władczo i delikatnie. Patrzył mi w oczy, nie mówił nic. Uśmiechaliśmy się do siebie. Jak speszone nastolatki, którzy skrępowani sytuacją, nie wiedzą co robić dalej. ![]() ![]() ![]() ![]() Christian wiedział. Nagle chwycił mnie za dłoń i bez słowa, zeszliśmy z parkietu. ![]() Wyciągnął mnie na dwór. Padał deszcz. Poszliśmy pod fontanny. Wziął moja dłoń, objął mnie i zaczęliśmy tańczyć. Powoli, romantycznie, w rytm muzyki, którą każde z Nas słyszało tylko w swojej głowie… ![]() ![]() ![]() ![]() Około 4 nad ranem, Christian zaproponował, spacer. Odprowadził mnie do mieszkania. Szliśmy spokojnie, rozmawiając. Czasami wplatała się cisza, ale nie krępowało mnie to. Czasami chwila milczenia też jest przecież potrzebna. ![]() ![]() ![]() Chris: O czym myślisz? Amy: Słucham? Przecież to babskie pytanie. Chris: Jesteś taka tajemnicza. Amy: To komplement? Lepiej przestań się tak romantycznie roztkliwiać, to Ci nic da. ![]() ![]() Chris: Bez przerwy się zastanawiam o czym myślisz – szepnął i zamilkł. Ja udałam ze tego nie słyszę. Szliśmy dalej. Potem już w zupełnej ciszy. Od czasu do czasu, spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie. Weszliśmy do bloku. Odprowadził mnie pod drzwi. Nastała cisza ale tym razem tej rodzaj ciszy niezręcznej. ![]() ![]() Chris: Ależ Ty jesteś piękna. Amy: Co słucham? Chris: Dawno już nie widziałem tak pięknej kobiety jak Ty. Amy: Christian, po pierwsze wracasz z pokazu mody, miałeś tak dziesiątki pięknych kobiet. A po drugie takie teksty są tandetne. Christian: Ale ja mówię prawdę, owszem może tandetną, ale prawdę. Mówię to, co myślę. A Ty o czym myślisz? – nalegał. Amy: Ze jestem zmęczona i że to był chyba dobry dzień. – Chris uśmiechnął się do mnie. Znowu ta cisza. W końcu postanowiłam. Amy: Może wejdziesz na kawę? ![]() ![]() Christian: Nie obraź się, ale nie. Dziś nie jest na to pora – poczułam jak oblewa mnie rumieniec wstydu – chcę abyś się we mnie zakochała, ale najpierw musisz mnie poznać. Dziś, wszystko skończyłoby się nie tak jak powinno. Dlatego teraz pocałuję Cię na pożegnanie, kulturalnie. Jak dżentelmen i odwrócę się. Będę pewnie zaraz trochę tego żałował, ale poczekam na nagrodę. ![]() ![]() ![]() ![]() Zaniemówiłam, wow! Pocałował mnie, odwrócił się i poszedł, chciałam pobiedz za nim, i wskoczyć z nim do łóżka. Cała płonęłam. Weszłam do mieszkania, powoli odtwarzając dzisiejszy wieczór. Tyle wydarzeń. Tyle wszystkiego. Usiadałam na chwilę, cały czas słyszałam słowa Christina. ![]() ![]() Nagle ktoś zapukał do drzwi. Od 04:50 nad ranem , to mógł być tylko On. Pewnie tez nie wytrzymał. Ucieszyłam się. Wstałam i szybko otworzyłam drzwi. Stałam jak zamurowana. O matko! Co On tutaj robi??? ![]() Amy: Witaj… |
|
|
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|