Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 19.09.2014, 09:48   #11
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Cytat:
Napisał krewetka Zobacz post
Wydaje mi się, że temat jest w złym dziale. Nie powinien znaleźć się czasem w dziale FS?
Jest w tym troszeczkę prawdy, ale uważam, że większa dyskusja na ten temat jest zbędna. Dlatego chciałem szybko sprostować i skończyć. Myślę, że moje opowiadanie jak na FS jest za mało profesjonalne. To prawda w simsach nie ma Azji, nie ma prostytutek, dilerów i tego wszystkiego. Ponadto na początku miało to być opowiadanie luźne. Grałem sobie normalnie pierwszy raz w TS4 i nudziło mi się. Więc zacząłem robić mojej simce zdjęcia jej normalnych dziennych czynności. Pomyślałem "Hmmm fajnie by było zrobić opowiadanie". Robiłem je i uznałem, że i tak mi to większej satysfakcji nie przynosi, a wam może się to nie spodobać. Obrobiłem zdjęcia i stworzyłem opowiadanie. Może kiedyś przy lepszych lotach przeniosę opowiadanie na dział FS na razie nie jest to chyba za bardzo potrzebne. Ale dziękuje wam wszystkim za tak MIŁE komentarze. Nie powiem, aż się zdziwiłem

Uwaga!

Jeszcze szybka informacja. Odcinki będą pojawiać się w piątki Wiem miało być co tydzień czyli w soboty, ale uznałem, że piątek to bardziej komfortowy dzień



Odcinek 2: Sezon 1 "Spotkanie…"

-Na pewno nic się nie stało?- spytałam z troską. Od kilku dni chodzi jakaś przymulona. Wiecznie tylko siedzi z nijakim wyrazem twarzy i nie ma nic sensownego do powiedzenia, martwię się o nią.
-Yyy… Przepraszam, coś mówiłaś?- odezwała się jakby zagubiona.
-Czy ty coś bierzesz? My mamy to sprzedawać! Nic po za tym!
-Nic nie biorę, to nie dla mnie.-tłumaczy się.-Po prostu się zastanawiam. Dzisiaj mamy poważne spotkanie. Małżeństwo dobrze ustatkowane w mieście, mogą łatwo nas wyrolować i oszukać..
-Słuchaj! To my jesteśmy tutaj od oszustw. Nikt nam dupy obrabiać nie będzie.-mówiłam szybko i doniosłym głosem.-Ty mi po prostu w tym pomóż.-uspokoiłam się i uśmiechnęłam.
-Po to tutaj jestem.-odwzajemniła uśmiech
-No, a najwyżej jak nie będą grzeczni, to weźmiemy się za szantaż.-zaśmiałam się.-Skończy się „sranie w banie”.-dopowiedziałam ciszej.
W tym zawodzie trzeba być twardym. Tego brakuje Summer, wszystkim się martwi. Dziwię się w ogóle jak w to weszła, ale to już nie moja działka. Ważne, że jest przy mnie i pomaga mi. Za to ją kocham.




-Klientka na lewej…-wyszeptała Summer. Kobieta coraz bardziej zbliżała się do nas. Po chwili można było stwierdzić, że jest na wprost nas. Czy ona nie widzi ile tu jest świadków? Nie, ja się prosić nie będę. Złapałam Summer za rękę, a klientce dałam wyraźny znak na to, że oczekuje jej przyjścia za budynek. Bez większych problemów klientka poszła we wskazane miejsce. Summer miała ją przypilnować, kiedy sprawdzałam pieniądze, ale nie było takiej potrzeby. Sytuacja bez większych komplikacji. Mam nadzieję, że na spotkaniu też tak będzie.



Popatrzyłam się na nią. Ona cały czas stała i patrzyła się w przestrzeń.
-Summer!
-No co?!- krzyknęła.-Cały czas masz o coś wonty. Ogarnij się!
-Tylko się nie denerwuj.-odpowiedziałam z uśmieszkiem.-Złość piękności szkodzi, a ty nie masz czym szarżować.-syknęłam ironicznie.
-HA HA. Bardzo śmieszne… nie, nie śmieszne.-ucichła.-No, może troszeczkę.-zaśmiała się.
-Dobra. Nie masz czym się stresować. W ogóle choć do domu, to coś przymierzę. Trzeba tam jakoś wyglądać.- i ruszyłyśmy ku mojemu miejscu zamieszkania.



To taki stresujący moment, kiedy ktoś na ciebie czeka, a ty przebierasz się i myślisz co ta osoba teraz sobie wyobraża. Jeśli chodzi o Summer to zapewne myśli o ciastkach, ale mówię ogólnie. Najgorszy jest moment, kiedy jestem wyszykowana i patrzę z dumą w lustro, a na zakończenie stwierdzam, „Wyglądam jak ciota”. Dobra chyba gotowe, choć znając Summer zaraz wyleci z tekstem: „Hmm.. a nie masz czegoś innego?”. W takim momencie orientujesz się, że twoje starania były na marne. No i nadszedł ten moment, kiedy mogę się pokazać.
-Skończyłam!-krzyknęłam.
-To chodź się pokaż.-odpowiedziała szybko.
Wolnym krokiem niczym Topmodelka wkroczyłam na płytki w kuchni, które były moim osobistym wyimaginowanym czerwonym dywanem.
-Jest dobrze?- Spytałam licząc na jedną odpowiedź.
-Wręcz idealnie.-odpowiedział stary zachrypiały głos za mną. Nie była to Summer, nie byłam to ja. Więc kto? Odwróciłam się, a to stary ćpun uzależniony od tabletek na kaszel. Co najlepsze nie wie, że można je kupić bez recepty taniej w aptece, ale to taki drobny szczególik o którym nie warto wspominać.-Przyszedłem wyregulować nasze długi.



-Pana długi.-poprawiła Summer
-W każdym razie-ciągnęłam wypowiedź przyjaciółki.-Ile nam pan konkretnie wisi?-zadałam podchwytliwe pytanie. Ciekawe czy skusi się na oszustwo, nie jesteśmy takie naiwne. Spisałyśmy każdy jego dług. Znaczy Summer spisała…
-Koło pięciu dych.-odezwał się cicho i niepewnie. Wyszło na to, że klientom nie można ufać.
-Pięciu? Czy ty sobie do cholery żartujesz cwaniaczku?!-krzyknęłam.-Summer ile?!-zwróciłam się do przyjaciółki.
-125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy.-Kurde, koleś nieźle się zadłużył. Zaraz, zaraz. Jakie zadłużył? Przecież my nie dajemy pożyczek…
-Nie mam tyle! Za jakieś je*ane halucynacje mam płacić?!- mówił donośnym głosem.
-Nie halucynacje, tylko leki na kaszel, które w ilościach od dziesięciu do dwudziestu tabletek powodują halucynacje i traci się kontakt z rzeczywistością, a muszę przyznać zadłużył się pan nieźle.-uśmiechnęłam się. Mężczyzna bardzo się denerwował. Miałam nawet wrażenie, że chce nam coś zrobić.
-Ja naprawdę tyle nie mam.-mruczał ze smutkiem.



-Słuchaj, pan nie kupił jednej paczuszki, pan kupił kilkanaście opakowań. W ogóle skoro pan nie ma tych pieniędzy, to po ch*j tu pan przychodził!-denerwowałam się coraz bardziej.-Summer co robimy?-spytałam.


-Jeśli tego nie ma…-ciągnęła.-To teraz pójdę z panem. Musi pan znaleźć miejsce, lub osobę od której mógłby pan pożyczyć pieniądze.
-No dobrze, ale że teraz?-spytał niepewnie. Usiadłam i odpowiedziałam szybko i zwięźle.
-Tak, teraz.- Cholerny ćpun. W ogóle, jak on się zadłużył? Przecież nie przyjmujemy propozycji późniejszych zapłat, zwłaszcza od takich osób! Summer i jej gołębie serduszko już mnie denerwuje, ale co z tego. Rozliczę się z nią później.



-To ja wrócę potem. Będę kilka minut przed spotkaniem, dobrze? Aha i mogłabyś się przebrać.- puściła mi porozumiewawcze oko i wyszła.
No cóż szału nie było więc tak zrobiłam. Usłyszałem dźwięk telefonu.
-Halo.-odezwałam się.-Halo! Słyszy mnie ktoś?! Halo.-krzyczałam. W końcu rozłączyłam się. Od pewnego czasu cały czas dostaję takie telefony i nie jest to sprawa zepsutej komórki bo telefon mam w normie. Cały czas głuche połączenia, a najgorsze, gdy ktoś kiedyś zapukał mi do drzwi, otwieram nikogo nie ma i tak przez trzy razy. W końcu czwarty zignorowałam i to był wtedy ten błąd. Ktoś podpalił mi wycieraczkę. Wiem to mogły być żarty jakiś bachorów, ale powoli to przestaje być zabawne. Może jakiś niespełniony klient się mści, a jeśli chodzi o klientów, to jak ten stary dziad dostał się do mojego domu i skąd znał mój adres?! Przecież nie podajemy nikomu swoich miejsc zamieszkania. Nie jest to sprawa Summer. Chyba jest na tyle rozsądna, ale jeśli nie jej to kogo?
-Au!-krzyknęłam. Szarpanie włosów szczotką nie jest dobrym pomysłem. Po prostu je umyje. Napuściłam wody do wanny.
Od razu, kiedy weszłam do wody poczułam tą błogość. Ta wrząca woda spływająca po moim ciele. Z każdą minutą lustro parowało coraz bardziej. Zamiast wziąć prysznic położyłam się w wannie. Moje ciało było, aż czerwone od temperatury wody w jakiej się myłam. Powoli dostawałam gęsiej skórki, a powieki opadały i opadały.

***

O Jezu! Zasnęłam będąc w wodzie. Boże dobrze, że nic mi się nie stało. Która godzina? O nie, już dwunasta! Wyskoczyłam z wanny uderzając się oczywiście o płytki. Kulejąc naga zmierzałam ku sypialni, aby wziąć coś ładnego na spotkanie. Usłyszałam moją komórkę. Znowu ten okropny dzwonek.
-Tak?- odezwałam się. Zawsze krępowało mnie rozmawianie przez telefon. Samo to, że nawet nie widzę osoby z którą rozmawiam mnie irytuje, a to, że jej humor mogę odczytać tylko po jej tonie jest denerwujące najbardziej.
-To ja Summer. Czekam przed domem.
-No, dobrze.-rozłączyłam się.
Szybko rozczesałam włosy, ciągnąc je przy tym niesamowicie. Wysuszyłam je i poszłam zrobić mało ambitny makijaż. Bazowałam na oczach, ale potem doszedł puder, błyszczyk i inne pierdoły, których wymieniać mi się nie chce. Dobra jestem kobietą, ale się na tym nie znam. Jej, róbmy sensacje. Nie, nie śmieszne. Ubrałam ciemnozieloną sukienkę i moje ulubione ciemne buty. Muszę wyglądać poważnie. Nałożyłam mój kryształowy naszyjnik, który wspaniale odbijał od siebie światło słońca i zaczesałam włosy w kucyk.



-Tak długo musiałam czekać?- spytała nie licząc chyba na żadną, odpowiedź.
-A ty, nie gotowa?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Możesz rozpuścić włosy, będziesz wyglądać lepiej.-mruknęła.
-Pytałam o coś innego.-spróbowałam jeszcze raz.
-Nie będzie mnie tam.
-Przepraszam co? Przecież ty, to całe spotkanie zaplanowałaś i ciebie tam nie będzie?!-zarzucałam. Wiem sama mówiłam, że nie jest to sprawa do martwienia się, ale ja nie wytrzymuje. Będę je musiała prowadzić sama? No super, po prostu super.
-Tak, właśnie tak. Mam ważne sprawy do załatwienia.
-O, chętnie usłyszę jakie to sprawy.-kontynuowałam i stawałam się coraz bardziej zła.
-Prywatna.-Że co? Prywatna sprawa. Wow naprawdę?
-Hmm.. Prywatna sprawa, czy może tylko strach, że musisz się spotkać z cholernymi narkomanami?!
-Wyjaśnię ci potem. Na razie pójdę.-odrzekła i jak powiedziała, tak zrobiła. Świetne zakończenie, brawo! Zabrakło tylko, „Ciąg dalszy nastąpi”. Dobra jeden pies, poradzę sobie sama. W tej chwili jej nie potrzebuję.



Zaraz, czy ja dobrze się orientuje? To spotkanie jest u mnie? Czy ja wcześniej nie mówiłam czegoś w stylu „nie podaje adresu klientom”? Widać jaka jestem słowna. Mhm… Choć w sumie to bogate małżeństwo, chyba nie będzie się chwalić, że kupują narkotyki u dilerki w jej własnej melinie. Wypraszam sobie, mój dom to nie melina. Jest bardzo gustowny i wiele pieniędzy w niego zainwestowałam. Nie miałam żadnych pieniędzy „na start” od rodziców, więc musiałam sobie radzić sama. Choć jak nie patrzeć nawet bym ich nie przyjęła. Z daleka zobaczyłam samochód z ciemnymi szybami. Od razu zorientowałam się, że to moi klienci. Z auta wyszły dwie osoby. Kobieta i mężczyzna. To byli oni, nasi stali klienci. Stali, nie znaczy dobrzy. Zawsze płacili bardzo dużo pieniędzy. Jeśli coś spieprzę, stracę dużą inwestycję. Wychodząc z auta cały czas rozglądali się czy nikt ich nie widzi. Bez większych przywitań zaprosiłam ich do środka. Usłyszałam kilka razy dzwonek do drzwi, uznałam, że to znowu te debilne żarty. W końcu klientów zaczęło to irytować, więc otworzyłam je, a tam cała masa ludzi. Wszyscy dowiedzieli się o spotkaniu. Ten mój biznes jest bardzo popularny, aż się zdziwiłam. Normalnie dobrze, że to do policji nie doszło. Tłumy darły się i gawędziły w niebogłosy. Załatwiłam kilka spraw na szybko, i zdążyłam uspokoić tłum. Może nie było ich tak dużo, ale trzeba zachować klasę. Muszę zachowywać się jak profesjonalistka. Nie mogę sobie pozwolić na coś takiego.







Wreszcie mogłam zająć się za najważniejszych klientów. Dobrze, że nie stracili cierpliwości. Szczęście, że nie wypiłam tych wczorajszych drinków. Przynajmniej, gdy je wyciągnęłam z lodówki towarzystwo się rozweseliło i wszyscy spędzali miło czas. Dla nich było wszystko dobrze. Mi jednak to utrudniało pracę.
-A więc witam państwa bardzo serdecznie.-zaczęłam.- Zapytam wprost, bez większych przedłużeń… Mają coś państwo konkretnego na myśli?
-Nawet bardzo konkretnego.-odezwał się mężczyzna z błyskiem w oku.-Chodzi nam o 11dkg metalynu.
-Tak tego metalynu z Chin.- odezwała się szybko kobieta. Całkiem zabawne. Metalyn to, jeden z najrzadszych i oczywiście najdroższych narkotyków na świecie. Bez niedomówień mam go dużo w zanadrzu.- Oczywiście prosimy o dyskrecje. Nikt nie może się dowiedzieć. W ogóle, że bierzemy narkotyki, a co dopiero ile za nie płacimy. Ponadto prasa! Nikt, a nikt nie może się dowiedzieć. Bylibyśmy straceni w tym mieście.
-Czy państwo wiedzą ile to będzie kosztować. Przypomnę. Taka dawka jest wart ponad.-podkreśliłam ostatnie słowo.-ponad milion i trzysta tysięcy. Czy państwo zdajecie sobie z tego sprawę? Jest to narkotyk wywołujący silne halucynacje, bóle głowy, drgawki, a nawet śmierć w MAŁYCH dawkach.
-Przejdźmy do rzeczy.-powiedział mężczyzna całkowicie ignorując moje ostrzeżenia.-Ile to dokładnie będzie kosztować?
W sumie niech robią co chcą. Ja jestem tylko dilerką. Nawet o poprzednich skutkach nie powinnam wspominać, ale z drugiej strony jeśli umrą to policja uwiesi mi się na głowie. No cóż… Biznes to biznes i tak zawsze będzie. Przynajmniej zarobię.
-Włączając w to koszt odnalezienia, przewozu, który w tym przypadku był bardzo skomplikowany i z trudnościami, kupna i rzadkości to... Rozmawiamy tu o jednym milionie trzystu pięćdziesięciu pięciu tysiącach. Gotówka teraz od ręki. Proszę za mną.-poprowadziłam małżeństwo do sypialni, gdzie w najmniej spodziewanym miejscu czyli pod łóżkiem trzymałam specyfik. Dostałam bardzo dużą kwotę pieniędzy w torbie. Jedyne o co się martwiłam to, o to że niechciane osoby trzecie mogły usłyszeć naszą rozmowę. Szczęście, że wszyscy byli w kuchni, a cały biznes rozgrywał się właśnie w salonie. Tylko teraz co zrobić z tą kwotą. Zadzwonić do Summer, a może wywalić gości i zająć się poważnie pieniędzmi. Chyba, że będę prowadzić spotkania dla większego zysku. Cała ta sprawa zaczęła mnie stresować. Powoli stres zamieniał się w złość. Choć z innego punktu widzenia byłam szczęśliwa, że wreszcie to komuś sprzedałam. Nie każdy na ulicy ma pieniądze na coś takiego.



Wróciłam do salonu, gdzie czekała na mnie kolejna klientka. Ubrana nie była najwyższych lotów. Widać było, że nie pochodzi z zamożnej rodziny, albo po prostu wszystko przetraciła na narkotyki. Jak można być do tego stopnia naiwnym, żeby poddać się nałogowi? No cóż… Ja korzystam.
-W czym mogę pomóc?-zapytałam kobietę niczym kasjerka w supermarkecie.
-Nie mam jakiś specjalnych wymagań. Cokolwiek co sprawi, żebym odpłynęła. Nikogo nie mam wśród siebie. Cała rodzina się ode mnie odwróciła z powodu nałogu.-kontynuowała kobieta.-Po prostu, nie mam pieniędzy na te dragi. Można wziąć na „kreskę”? Zapisze sobie pani w jakimś zeszyciku, gdziekolwiek.



-Kreskę? Kreskę to może pani wciągnąć.-podnosiłam ton.-Ja nie jestem kółeczkiem wyżaleń, więc z problemami do psychologa, nie do dilera. Dziękuje do widzenia.-powiedziałam wyrzucając kobietę za drzwi.



Później poprowadziłam kilka spotkań z ludźmi, którzy dragami chcieli pomóc sobie w zdobyciu szczuplejszej sylwetki lub powiększeniu swoich mięśni. Pewna kobieta kupiła ode mnie tabletki z tasiemcem. Chciała szybko się odchudzić nie patrząc na to, że to zaszkodzi całkowicie jej zdrowiu. Sprzedałam też substancje, które wpływały na porost mięśni. Spotkanie nie obyłoby się również od mięśniaków, którzy myśleli, że zdobędą każdą kobietę na swoje bicepsy. Resztę spotkania spędziłam naciągając naiwne osoby, które myślały, że narkotyki mogą wspomóc ich wytrwałość, odporność, siłę, szybkość, odwagę, a nawet rozum, który jak widać odmawiał im posłuszeństwa.











Nagle jeden z mężczyzn poprosił mnie na stronę. Spytałam czy nie możemy tego załatwić tam w salonie, ale odmówił. W takim razie poszłam idąc przed nim do kuchni.



Dotarliśmy na miejsce. Usiadłam czekając co ma mi do powiedzenia. Może jakaś niezła propozycja? Może dostane kolejne grube tysiące. Moja sypialnia w której trzymałam poprzednią zarobioną kwotę była zamknięta. Pieniądze leżały w torbie, pod łóżkiem przykryte dwoma kocami. Na razie były bezpieczne. Po spotkaniu pójdę spać. Jestem tak wykończona, że nie mogę już wytrzymać. W końcu mężczyzna otworzył usta z zamiarem powiedzenia czegoś.
-To dalej nie to miejsce.-uśmiechnął się. No skoro to tak, ważne to wyprowadziłam mężczyznę na zewnątrz. Może naprawdę to istotna sprawa i dużo zarobię?



Gdy wyszliśmy przed dom zaczepił mnie jeszcze blondwłosy mężczyzna, który chciał dowiedzieć się w jakich godzinach brać tabletki na wzrost mięśni i jakie są skutki ich nadużywania. Wszystko mu wytłumaczyłam, jednak zauważyłam jedną istotną rzecz. Czekający na mnie ciemnoskóry klient rozmawiał z pewną kobietą.
-Zrób to szybko i bez świadków.-wyszeptała.
-Nie musisz się martwić.-uspokoił ją.
Nie powiem, zaciekawiło mnie to. „Zrób to szybko i bez świadków”. Czy to miała być groźba. Może nie groźba bo nie była bezpośrednio zwrócona do mnie. No cóż jestem troszeczkę przerażona tą sytuacją, ale ciągnijmy to dalej. Zobaczymy co się stanie.



-Przepraszam za komplikacje.-odezwałam się po odejściu pozostałych osób.-A więc o co, aż tak ważnego chodzi?
-Mam coś na oku i chętnie bym tego spróbował.-powiedział cały czas patrząc na mnie szarmanckim wzrokiem.
-Czyli wie pan co wybrać?
-Wiem to, aż za długo. Chwile oczekiwania na spotkaniu rozpalały moje serce.
-Widzę, że bardzo to pan przeżywa.-zaśmiałam się.-Co to takiego?
-Coś co sprawi, że moje życie obróci się do góry nogami.
-Czyli coś konkretnego, rozumiem.
-Szalenie konkretnego.
-A więc co to takiego?-spytałam z uśmiechem.
-To pani.-skrzywiłam się, a mężczyzna momentalnie złapał mnie za talię i namiętnie pocałował. Od razu się wyrwałam i uderzyłam go w twarz.
-Chyba się nie rozumiemy.-krzyknęłam. Bardzo, zdenerwowała mnie ta sytuacja. O co tu chodzi?



- Niech się pani nie denerwuje.-uśmiechnął się. Przybliżył się po czym złapał moje ręce, czym w połowie mnie obezwładnił, kiedy je puścił od razu mnie objął i ścisnął pośladki. Ostatecznie kopnęłam go w jądra i popchnęłam dzięki czemu spadł ze schodów na chodnik. Co za prostak?! Co to ma do rzeczy?! Czy on o tym, rozmawiał z tą kobietą? Czy to, że jestem dilerką oznacza, że jestem łatwą dzi*ką?!



-Jezus, Maria! Okres masz kobieto?!-krzyczał.
-Co miesiąc, nieregularny obfity. Tyle? Dziękuję dobranoc.-odpowiedziałam z sarkazmem, a jednak z powagą. Weszłam do domu. Od razu wywaliłam wszystkich gości. Zamknęłam drzwi na cztery spusty i przeszukałam cały dom. Sprawdziłam czy pieniądze są i jak zaplanowałam leżały na swoim miejscu. Chciałam zadzwonić, poinformować o całym zdarzeniu Suumer, ale nadmiar zdarzeń tak mnie zmęczył, że po prostu umyłam się, zmyłam makijaż, przebrałam i położyłam do łóżka.

***


Czy ona zawsze jest taka bezmyślna?! Nie wie co takie spotkania mogą tworzyć. On jej omal nie zabił, chyba, że przed tym chciał zrobić inne świństwo! Wiem, że nie do tego go wynajęto i prawdopodobnie za błąd jaki popełnił go zabiją. Chyba, że to było celowe. W takim razie, coś strasznego może się stać. Muszę jej wyjawić całą prawdę! Tylko jak? Uzna mnie za wariatkę. Przecież nawet jej nie znam. Ja już nie mogę. Debbie zostawiła mnie z zadaniem, którego nawet nie umiem wykonać. To wszystko dla mnie za dużo. Ja jako nastolatka umiałam się z nimi rozprawić, a ona w wieku dziewiętnastu lat nie umie? W sumie czego ja oczekuje, jest tylko człowiekiem. Ponadto ja wcześniej sama nieświadomie się wyszkoliłam. Sama. Widać, że wcielają swój nowy plan w życie. Myślałam, że oni działali kiedyś, ale okazało się, że przez całe dwa wieki rozbudowali swoją działalność na skalę światową. W erze S3 nie dali sobie rady, ale teraz nie wiadomo jak silną mają drużynę i jak wielką.

__________________________________________________ __________________________________________________ ______________________________
Mam nadzieję, że odcinek się spodobał Trzymajcie się ciepło i widzimy się za tydzień.

Ostatnio edytowane przez Słodki Pan Ciastek : 27.09.2014 - 10:33
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 19.09.2014, 17:45   #12
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 128
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Głowna bohaterka bardzo ładna, jakoś nie mogę jej sobie dopasować jako postać dealerki. Nawet tatuaże, nie robią z niej mniej ładnej

Niektóre dialogi bardzo zabawne, a niektóre bardzo ..."konkretne"

pierwsze takie OJSG, pierwszy raz taki wątek ... zatem powiało wiaterkiem świeżości i nowości.

Ciekawi mnie..no i oczywiście czekam na wątek LOVE

jak oglądam zdjęcia, to mam wrażenie że to film animowany super ta grafika S4

aaa i powiem/napiszę Ci, że Twoje postacie mają bardzo fajne stroje
__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.09.2014, 18:15   #13
Pink Panther
 
Avatar Pink Panther
 
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 26
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,885
Reputacja: 25
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Cytat:
Jeśli chodzi o Summer to zapewne myśli o ciastkach, ale mówię ogólnie


To OJSG jest świetne. Bardzo mnie zainteresowało, ciekawa tematyka i bardzo dobre wykonanie. Niektóre zdjęcia genialne. Chodzi mi konkretnie o te z 1. odcinka. To pokazywanie wszystkiego "w kawałkach" dodawało klimatu, którego zresztą nie brakuje. Jedynie ta akcja z handlem w domu przy kilkunastu osobach strasznie naciągana. Ćpuny powinny też według mnie wyglądać bardziej jak menele, ale chyba ciężko będzie póki co taki efekt uzyskać w Czwórce.

Ogólnie opowiadanie mi się baaaardzo spodobało i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka
Pink Panther jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2014, 11:08   #14
Rumanzovia
 
Avatar Rumanzovia
 
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 230
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Końcówka mnie zaskoczyła. Mam nadzieję, że ten facet nie będzie już prześladował naszej bohaterki. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek.
Rumanzovia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2014, 21:09   #15
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 859
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Będzie pierwszy komentarz niezbyt miły.
W większości nie podoba mi się Twoje opowiadanie. Drugi odcinek jest strasznie rozciągnięty i naciągnięty, przez co nudny. Pomijam błędy interpunkcyjne i stylistyczne, najgorsza jest treść.
Pierwsze co wydało mi się nawet trochę zabawne, to scena ze starym lekomanem:
Cytat:
125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy.
Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Najgorsze jednak jest spotkanie z potencjalnymi klientami. Po pierwsze dlatego, że u niej w domu i nie trzeba być handlarzem narkotyków czy jego klientem, żeby wiedzieć, że takiego czegoś się nie robi, w tym nie pokazuje się klientom, gdzie trzyma się narkotyki, no i jeszcze ta kwota ... Po drugie:
Cytat:
Wszyscy dowiedzieli się o spotkaniu. Ten mój biznes jest bardzo popularny, aż się zdziwiłam. Normalnie dobrze, że to do policji nie doszło. Tłumy darły się i gawędziły w niebogłosy. Załatwiłam kilka spraw na szybko, i zdążyłam uspokoić tłum.
Wszyscy? Tłum? Czy to była wyprzedaż narkotyków rozreklamowana wcześniej w prasie i telewizji czy też owe bogate małżeństwo tak dbające o dyskrecję, że aż dilerce musieli mówić, żeby nie informowała prasy, rozpuściło wieści o spotkaniu? Po trzecie jaki diler trzyma pod łóżkiem najrzadszy i najdroższy narkotyk, tak drogi, że ustalając jego cenę mówi się
Cytat:
o jednym milionie trzystu pięćdziesięciu pięciu tysiącach
? Miała tam tego dokładnie 11dkg, czy odważała z kilograma?
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...

Mam wrażenie że cały odcinek zrobiony jest na siłę, opowieści rozwleczone jak już pisałam, nudne, momentami irytujące. Odcinek mógłby być o połowę krótszy i przy tym ciekawy.
Na szczęście są też plusy w postaci zagadkowych opisów dających nadzieję, że akcja się rozwinie, ożywi, nabierze realizmu, zaciekawi. No i oczywiście największy plus za to że masz pomysł i chce Ci się pisać
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2014, 22:48   #16
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Cytat:
Napisał Lady_Sims Zobacz post
aaa i powiem/napiszę Ci, że Twoje postacie mają bardzo fajne stroje
Miło mi to słyszeć jednak w tamtym odcinku stylizowałem tylko Alice Postaram się nie brać simów "z ulicy".

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
W większości nie podoba mi się Twoje opowiadanie
W większości? Gdyby nie rozkładać tych dwóch odcinków na części pierwsze to nie podoba ci się połowa. A w zasadzie wszystko bo pierwszy odcinek to tylko zapowiedź

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Pierwsze co wydało mi się nawet trochę zabawne, to scena ze starym lekomanem:

Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Hmm przypomnijmy sobie... Ceny? Muszę tłumaczyć słowo zadłużył?:

Cytat:
Napisał Słodki Pan Ciastek Zobacz post
Kurde, koleś nieźle się zadłużył. Zaraz, zaraz. Jakie zadłużył? Przecież my nie dajemy pożyczek…

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Naprawdę dilerzy sprzedają towar w takich cenach, z końcówkami jak w supermarkecie?
Kupując te tabletki, kupowała je w aptece. Oczywiście w aptece nie mamy równych cen, ale jeśli podwyższając tą cenę, musiałaby ją zaokrąglać to masz racje Ale po co czepiać się szczegółów. Zresztą była mowa:

Cytat:
Napisał Słodki Pan Ciastek Zobacz post
-125, a dokładnie 125,67, ale grosze sobie darujemy



Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Najgorsze jednak jest spotkanie z potencjalnymi klientami. Po pierwsze dlatego, że u niej w domu i nie trzeba być handlarzem narkotyków czy jego klientem, żeby wiedzieć, że takiego czegoś się nie robi
No cóż...:

Cytat:
Napisał Słodki Pan Ciastek Zobacz post
Zaraz, czy ja dobrze się orientuje? To spotkanie jest u mnie? Czy ja wcześniej nie mówiłam czegoś w stylu „nie podaje adresu klientom”? Widać jaka jestem słowna. Mhm… Choć w sumie to bogate małżeństwo, chyba nie będzie się chwalić, że kupują narkotyki u dilerki w jej własnej melinie. Wypraszam sobie, mój dom to nie melina.
Kolejna rzecz...

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
w tym nie pokazuje się klientom, gdzie trzyma się narkotyki, no i jeszcze ta kwota
Chodzi o kwotę metalynu? Załóżmy, że chodzi o dawkę 1 gram. Tak więc 1 gram metalynu kosztuje 11,5 tys. zł. A pokazanie miejsca... Masz racje to był błąd, ale nie mój błąd tylko bohaterki, który jeszcze w opowiadaniu się powtórzy i było to celowe

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Wszyscy? Tłum? Czy to była wyprzedaż narkotyków rozreklamowana wcześniej w prasie i telewizji czy też owe bogate małżeństwo tak dbające o dyskrecję, że aż dilerce musieli mówić, żeby nie informowała prasy, rozpuściło wieści o spotkaniu? Po trzecie jaki diler trzyma pod łóżkiem najrzadszy i najdroższy narkotyk, tak drogi, że ustalając jego cenę mówi się ?
Jeśli chodzi o ilość osób. Alice nie była mało znaną osiedlową dilerką. Była znana w całym mieście, ale gdy policja się o tym dowiedziała, nie umiała jej nic udowodnić. Jeśli chodzi o sprawę z łóżkiem to już wiemy. Idziemy dalej!


Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Miała tam tego dokładnie 11dkg, czy odważała z kilograma?
Miała znane foliowe paczuszki po 50g w jednej. A pozostałość oddała. Nie było o tym mowy, ponieważ zapomniałem

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...
Jeśli chodzi o tekst o okresie xD Dokładnie o to "co miesiąc, nieregularny obfity, tyle dziękuje do widzenia". Tak wiem co miesiąc i nieregularnie to są przeciwności. Miało to być w sarkazmie, jednak nie wszyscy zrozumieli :/

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Mam wrażenie że cały odcinek zrobiony jest na siłę, opowieści rozwleczone jak już pisałam, nudne, momentami irytujące. Odcinek mógłby być o połowę krótszy i przy tym ciekawy.
Są gusta i guściki. Ale mimo to nie zgadzam się z tym.

Cytat:
Napisał Irbis Zobacz post
Na szczęście są też plusy w postaci zagadkowych opisów dających nadzieję, że akcja się rozwinie, ożywi, nabierze realizmu, zaciekawi. No i oczywiście największy plus za to że masz pomysł i chce Ci się pisać
Dziękuje i tobie i pozostałym. Wszystkie opinie są bardzo pomocne i dają motywacje do dalszego produkowania się
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.09.2014, 18:07   #17
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,419
Reputacja: 46
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Przyznam, że pierwszy rozdział tego OJSG całkiem mi się podobał, ale drugi już nie bardzo. Było sporo naciąganych scen i wiele razy miałam wrażenie, że na siłę próbujesz upchnąć wulgaryzmy, co naprawdę nie wyglądało dobrze.
Rozumiem, to tylko OJSG i chyba nie powinnam go oceniać tak szczegółowo jak fotostory, no ale pewne rzeczy mogłeś bardziej przemyśleć:
Cytat:
Ta wrząca woda spływająca po moim ciele.
Kąpała się we wrzącej wodzie? Hardcore.
I jeszcze te fragmenty wytknięte przez Irbis, m.in.:
Cytat:
Napisał Irbis
No i na koniec scena z gościem w kapeluszu i ten tekst o okresie ...
Cytat:
Napisał Słodki Pan Ciastek
Jeśli chodzi o tekst o okresie xD Dokładnie o to "co miesiąc, nieregularny obfity, tyle dziękuje do widzenia". Tak wiem co miesiąc i nieregularnie to są przeciwności. Miało to być w sarkazmie, jednak nie wszyscy zrozumieli :/
Myślę, że ona miała tu bardziej na myśli to, jak (delikatnie mówiąc) głupio to zabrzmiało.
Cóż, pewnie jeszcze nie raz zajrzę do tematu, ale jeśli dalej tak to będzie wyglądało to sorry, nie moje klimaty. Jeśli Tobie podoba się takie opowiadanie to spoko, pisz dalej, przecież wszystkim nie dogodzisz. Chciałam tylko zostawić szczery komentarz, bo nie lubię pisać "super" jeśli moim zdaniem nie jest super.
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.09.2014, 18:42   #18
mystically_mad
 
Avatar mystically_mad
 
Zarejestrowany: 31.07.2013
Wiek: 27
Płeć: Kobieta
Postów: 80
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

a więc, Ty znasz moje zdanie na temat twojego OJSG
nie musze Ci nic więcej mówić, poza tym, że mi się bardzo podoba
a simka jest cudowna

Ostatnio edytowane przez mystically_mad : 21.09.2014 - 18:47
mystically_mad jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.09.2014, 20:14   #19
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 859
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
Myślę, że ona miała tu bardziej na myśli to, jak (delikatnie mówiąc) głupio to zabrzmiało.
Tak, dokładnie to miałam na myśli

Słodki Pan Ciastek wszystkie moje zarzuty próbujesz wytłumaczyć, zamiast zastanowić się nad tym co napisałam. Oczywiście nie jestem żadną wyrocznią, ale jako czytelnik wyrażam swoje zdanie, a Ty jako autor powinieneś wziąć je pod uwagę. Oczywiście nie musisz tego robić, ale tak naprawdę to jedyna droga to bycia coraz lepszym w tym co się robi.
Dobrze, że Ty jesteś zadowolony ze swojego opowiadania, ale czy piszesz i zamieszczasz je na forum dla siebie? Wiem, nie jestem jedynym czytelnikiem i wielu osobom się podoba, ale Ja pisząc coś takiego sto razy bardziej wolałabym komentarz wskazujący na to, że czytający czytał dokładnie, niż komentarze nic nie wnoszące w stylu "super, ale świetne". Słowa krytyki nigdy nie są przyjemne, ale wierz mi że bardziej pożyteczne, krytyki konstruktywnej oczywiście, a nie tej w stylu "nie podoba mi się bo nie"

Zajrzę tu poczytać kolejny odcinek, a później się zobaczy
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.09.2014, 22:06   #20
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: "Rozsypane prochy"-by Ciastek

Irbis Biorę je pod uwagę i mi też ten odcinek nie cały się podoba, ale bardzo mnie to zaskoczyło, gdyż powiedziałaś, że w większości ci się to opowiadanie nie podoba, a to dopiero dwa odcinki więc dajmy sobie szansę Jestem przygotowany na krytykę, a nawet polecam ją, ponieważ wiem, że dzięki niej mogę się wiele nauczyć. Więc jest dobrze
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:00.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023