Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 14.04.2025, 08:40   #1
eMeBi_96
 
Avatar eMeBi_96
 
Zarejestrowany: 04.04.2024
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 3
Reputacja: 13
Domyślnie BACC, czyli moje i simów porażki w Simowicach

Siema!

Idąc za radą pewnej osoby, postanowiłam przenieść moje wypociny dotyczące rozgrywki turowej z bloga, na forum. W sumie akurat złożyło się tak, że mam do podsumowania trzy tury. Niech was nie zmyli pojęcie trzeciej tury, bo te i jeszcze kolejna trwają 7 dni. Z modem one day = one year w mieście minęło już 21 lat od jego założenia i pojawienia się w nim Pionierów czyli simów, którzy zostali przeze mnie stworzeni w CAS.
Czemu 7 dni na turę? Bo założenie było takie, że simowie stworzeni w CAS nie będą się ze sobą wiązać, więc nie potrzebuję jakoś szczególnie szafować rodzinami żeby zgadzały się im wspomnienia. Zakładam, że po 4 turze będzie podmianka na czterodniowe lub trzydniowe tury, bo wtedy już drugie pokolenie będzie łączyć ze sobą te rodziny.

Na początku warto napisać, że grając w Simowicach inspiruję się zasadami Build a City Challenge od PleasantSims i Nefertiti. Korzystam jednak z tego co mi pasuje i nie trzymam się ich jakoś mega sztywno, jeśli jakaś zasada po jakimś czasie się nie sprawdza to ją sobie zmieniam, albo po prostu usuwam. Moja gra opiera się jednak na bardzo luźnej interpretacji. Z tych dwóch blogów wybrałam to co mi się najbardziej podobało i dodałam trochę od siebie. Podstawą w mieście są podatki, które finansują mi budowę parcel publicznych takich jak: szkoła, ratusz, boiska, place zabaw, cmentarze i parcele, które wykorzystuję jako domniemane miejsca pracy moich simów. Za to sklepy i miejsca w których można by zarabiać, należą do rodzin z miasteczka, aby mogli więcej zarabiać i żeby mogli płacić jeszcze większe podatki
Co do karier to dopiero jak simowie uzbierają kasę na budynek, odblokowuje się dla nich dana kariera. Więc póki co mają ich raptem kilka ze względów na ich dość mały wpływ do budżetu miasta. Dlaczego? Bo na nic ich nie stać, bo nie mają karier.
Co do rozwoju miasta to po pierwszych dziesięciu simach, którzy zaczęli wyzwanie i pięciu wprowadzonych w drugiej turze, zdecydowałam, że nową krew będę wprowadzać dopiero po stworzeniu nowej dzielnicy. A rozwój już powstałej wcześniej, będę opierać na simach urodzonych w rozgrywce i miastowych. Bo dodawanie aż tylu nowych rodzin będzie mi zaraz generować przerost, którego z moim ograniczonym czasem na granie nie ogarnę.

Co do rozwoju nowych rodzin to wszystko jest losowane za pomocą kostki. Finanse, wygląd, osobowość, to czy dana postać jest postacią nadnaturalną, czy zwykłym simem. Przez co mam aktualnie problem z użeraniem się z simami, którzy mają aspiracje których nie lubię, ale jednak lepsza losowość niż wybieranie tylko tych którymi gram najczęściej.

No i jeśli chodzi o mnie to nie mogło obejść się bez fabuły. Która nadała otoczeniu i simom głębszego sensu i znaczenia. Tak więc, pora przedstawić wam opis miasta z samych jego początków, kiedy mówiąc "miasto" mam na myśli rząd drewnianych baraków ustawionych wzdłuż jednej z ulic.


Dziesięciu szczęśliwców wygrało w Wielkiej Loterii Simowej możliwość zostania kolonizatorami nowego świata. Czy ich życie będzie tak spektakularne i wspaniałe jak wszystkim się wydaje? Czy jednak będzie wieczną drogą pod górę usłaną wybojami?

Ani ja, ani gra oczywiście nie zrobimy nic, by było inaczej. Przez co większość rodzin doświadczyła w pierwszych trzech tygodniach czegoś co można nazwać dosłownie plagami. A było ich co najmniej z siedem. O ile jakiejś nie pominęłam... u trzech rodzin zalęgła się prawdziwa plaga karaluchów, u dwóch rodzin doszło do włamania, a u dwóch innych do pożaru, jedna rodzina zniknęła z planszy po pewnej niebezpiecznej burzy, a trzy do dzisiaj borykają się z konsekwencjami zdrady, jedna przez rozwaloną armaturę przez niemal tydzień mieszkała w domu który przypominał basen, a pojawienie się w mieście robotów skończyło się kolejnymi porażeniami prądem.

Ale żebyście lepiej mogli doświadczyć tego co się działo przygotowałam wam krótkie opisy wszystkich rodzin z miasta. Nie mam niestety za wiele zdjęć bo się na nich nie skupiałam, ale mam nadzieję że opisy wam wystarczą a zdjęcia może wprowadzę z czasem w kolejnych postach.

A zanim wstawię opisy dodam jeszcze, że znaczna część moich simów nosi takie same ubrania, więc roboczo nazwałam ich Pomarańczowymi Kurtkami (PK) i traktuję trochę jak grupę, którą nazywam Pionierami. Razem ci simowie tworzą jakąś dziwną jedność.

A teraz rodziny:

Mariia Adamek wzięła ślub z Krzysztofem.
Jest naukowcem, a mąż jest PK. Mają dwie córki ze sporą różnicą wieku. Ich starsza córka Aurelia będzie z czasem architektem bowiem dostała się do biura na staż. Mądra z niej dziewczyna z głową na karku, jednak jej próby dostania się do szkoły prywatnej na razie spełzły na niczym.

Alina Bączek, ślub z Włodkiem.
Jest policjantkom, a mąż jest PK (mówiłam, że kurtek jest tu sporo). Mają dwóch synów. Alina jest wrogiem z Kazikiem Domeczkiem. Włodek jest wrogiem ze Stefkiem Bębenkiem. Ogólnie, to i Alina i Włodek naparzają się z innymi simami gdziekolwiek i kimkolwiek bym nie poszła. Jeśli widać chmurę walki, to jest to jedno z nich... Po narodzinach chłopców rodzina doświadczyła plagi karaluchów, pewnie w ramach zemsty za te bijatyki.

Wojciech Czapeczka, ślub z Manuelem.
Zanim jednak wzięli ślub, Wojtka odwiedził pierwszy w wyzwaniu włamywacz - Misiek. Wojtek prowadzi jedyny sklep spożywczy, a Manuel jest PK. Mają adoptowaną córkę Fionę i kota Żabę. Mieli plagę karaluchów przez Irynę Fiołek z którą Wojtek jest skłócony. A niedawno Manuel prawie spalił dom. Miałam na Wojtka całkiem inny plan, ale był on tak uparty w kontaktach z simkami, że w końcu się poddałam.

Gabriela Domeczek, ślub z Kazikiem.
Mają restaurację. I ostatniego dnia urodziło im się trzecie dziecko. Kazik jest zdolnym kucharzem. Chociaż zdarzyło mu się przypalić indyka i wywołać pożar. Kiedy ich najstarszy syn był jeszcze mały romansowała z Cyprianem Fiołkiem, po kilku latach z tego rozwlekłego romansu urodziły się trojaczki. Wtedy zakończyła romans uznając, że to kara za zdradę męża. A samo wychowanie trojaczków skończyło się dla niej niemal tragedią, bo nie miała czasu na nic oprócz dbania o ich potrzeby, plus dwójkę dzieci swojego męża. Przez pewien czas ich chata wyglądała dosłownie jakby przeszło przez nią tornado. Brudne talerze, pieluchy, muchy i rozwalona w każdym możliwym miejscu armatura doprowadzająca do podtopienia połowy domu. Kazik oczywiście nie wie, że chłopcy nie są jego, ale coś mu się nie zgadza bo nie przypominają, ani jego, ani Gabi, pomimo rudych włosów.

Albert Elaganda jest architektem. Wziął ślub z Piotrem. Mieli adopcyjną córkę Iwonkę i simoroślowe "bliźniaki" Różę i Jaskra. Albert Jaskra, Piotr Różę. Piotr odszedł ze starości w połowie 3 tury. Muszę przyznać, że to chyba moja ulubiona rodzina na szybkie granie. Nie dramatyzują, nie robią kłopotów, grając nimi mam wrażenie, że aż za szybko to wszystko leci.

Iryna Fiołek, ślub z Cyprianem.
Mają sklep meblowy i dwójkę dzieci, córkę i syna. Jako pierwsi mieli w mieście zwierzaki, koty - Ninę i Rufusa. Koty doczekały się 3 kociaków. Aktualnie po śmierci Rufusa adoptowali suczkę Shanti. Iryna nie ma pojęcia, że dzieci na drugim końcu ulicy noszą geny jej męża. Kiedyś pobiła się z Wojtkiem i nałogowo wywalała mu śmietnik, jednak już pożegnali dawne urazy. Iryna totalnie nie umie gotować, więc dwa razy wywołała w domu pożar. A także mieli małą plagę karaluchów.

Kamila Grzmot, ślub z Bernardem.
Kamila tworzy roboty i próbuje otworzyć własny biznes z elektroniką. Bernard jest PK. Mają czterech synów. Psa imieniem Misio i robota Elektrodę, którego po trzech ciężkich tygodniach edukacji udało się stworzyć Kamili. Klasycznie nie uniknęli też karaluchów, jednak był to tylko drobny incydent.

Sara Haczyk, ślub z Telesforem.
Sara marzy całe życie o otwarciu sklepu z zabawkami. Miała z mężem sześcioro dzieci. Trzech snów i trzy córki. Dwa razy urodziły się im bliźnięta. Telesfor zmarł na początku trzeciej tury. A Sara związała się z Rogerem. Z którym spodziewa się dziecka. Po dorośnięciu pierwszych bliźniaków Roger zamieszka z nimi, by razem z Sarą mogli spokojnie spędzić resztę swoich dni. Jest to niemal jedyna rodzina, która uniknęła nieszczęśliwych wypadków.

Wiktor Indygo, ślub z Melisą Śmieszek.
Jest malarzem. Długo szukał wybranki serca, która będzie mogła spędzić z nim wieczność. Poznał Melisę pod koniec drugiej tury i urodziła się im córka Rozalia. Kiedy dziewczynka nieco podrosła, Wiktor zamienił ukochaną w wampira. Jednak ta nie była mu wierna i zdradziła go z Jackiem Monetą na oczach ich córki. Wiktor nie mógł jej tego wybaczyć rozstali się, zakazał jej kontaktów z córką i wyprowadził do innego domu. A Melisa uciekła nie wiadomo gdzie.

Joanna Jagoda. Mogłabym pominąć tą rodzinę i simkę... jednak. Joanna była lekarzem i wilkołakiem. W mieście miała pomagać simom swoją wiedzą i rozprzestrzenić gen likantropii. Jednak, zostanie w mieście zapamiętana z innego powodu. Była pierwsza simką w mieście, która odeszła. Zmarła rażona piorunem wracając z parku około 9 dnia rozgrywki. Nie doczekała się, ani męża, ani potomka. Jednak doczekała się cmentarza, który nosi jej imię, pośmiertnie się doczekała, ale zawsze coś.

Hubert Kotwica, ślub z Janinką.
Hubert jest biznesmenem odpowiedzialnym za rozwój miasteczka. Janinka jest sportowcem. Hubert jest pierwszym z simów, którzy dotarli do miasta w drugiej turze Loterii. Aktualnie śni o rozwinięciu miasta i zbudowaniu portu, który połączy wyspę ze stałym lądem co jego zdaniem wpłynie korzystnie dzięki turystyce i możliwości ułatwionego handlu.

Judyta Langerak.
Nie do końca radzi sobie finansowo, pomimo kariery dziennikarki i wiecznie myśli tylko o romansach. W miasteczku adoptowała dwa psy Bierkę i Biszkopta. Ma nadzieję, że ich szczeniaki pomogą jej podreperować budżet. Aktualnie szuka odpowiedniego męża, czyli takiego, który też pomoże jej podreperować budżet i nie będzie się czepiał jej aktualnie czterech otwartych związków. Została też ofiarą włamywacza przez co aktualnie nie ma nawet gdzie usiąść.

Jacek Moneta.
Jest fryzjerem stylistą, dnie spędzając na "upiększaniu" simów i romansach np. z Melisą albo Judytą. Marzy o otwartym związku, tylko nie znalazł póki co nikogo kto by na to poszedł i się na niego nie obraził.

Angelika Nota, ślub z Gawłem.
Angelika nigdy nie marzyła o ślubie, jednak związała się z Gawłem, bo wydawał jej się luzakiem, któremu nie będzie przeszkadzać trochę pikanterii. Mają dwie córki - Dżesikę i Karinę. Ona pracuje jako przestępca, on sprzedaje hot-dogi. Takie życie wydawało jej się spoko. Do czasu, kiedy Gaweł nawrzeszczał na nią gdy wróciła nocą do domu ze swoim nowym znajomym Augustem.

Artur Oksymoron.
Zamieszkał w domu po Jagodzie i zajął się jej Jastrzębiem którego hodowała. Marzy o robotach i życiu wśród nich. Póki co jego pierwszy bliski kontakt zakończył się porażeniem prądem. A i w domu okazało się, że mieszkają karaluchy.
__________________
Uzależniona na dobre od pewnego blond-włosego wampira
Znajdziesz mnie również na:
Instagram: ruryk_family oraz ruryk_alternative
TikTok: eMeBi_96
YouTube: eMeBi
eMeBi_96 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.04.2025, 15:55   #2
Caesum
Administrator
 
Avatar Caesum
 
Zarejestrowany: 26.05.2005
Skąd: Warszawa
Wiek: 30
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,562
Reputacja: 100
Domyślnie Odp: BACC, czyli moje i simów porażki w Simowicach

Cytat:
Nie doczekała się, ani męża, ani potomka. Jednak doczekała się cmentarza, który nosi jej imię, pośmiertnie się doczekała, ale zawsze coś.
Kocham ten kawałek, naprawdę to poczułem gdy to przeczytałem. xD

Ciekawie się zapowiada, a to że wszyscy na początku mieli nieszczęścia tylko dodaje smaczku rozgrywce. Ciekawi mnie, co jeszcze się stanie twoim simom. Czekam na następny reportaż!
Caesum jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.04.2025, 13:12   #3
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,419
Reputacja: 46
Domyślnie Odp: BACC, czyli moje i simów porażki w Simowicach

Tyle chaosu! Tak, jak lubię Poza tym +1 za nazwisko Elaganda

Podoba mi się pomysł na podatki w grze. (Ale tylko w grze, w prawdziwym życiu fuj). Ogółem fajnie wygląda ten challenge, lubię tak rozwijać simów od zera.

Niestety The Sims 2 robi zdjęcia fatalnej jakości, więc gdybyś chciała coś z tym zrobić, to polecam pobrać FRAPS-a albo korzystać z Game Bara wbudowanego w nowsze systemy Windows (otwiera się go skrótem Win+G).
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 10:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023