|
|
#11 |
|
Guest
Postów: n/a
|
odc. 25
Aby jednak zagrac ten film musiałbym pogodzić się z Mackiem. Nie, to przerasta moje siły. Pojechałam do swhobiznesu i od razu dopadły mnie mordercze myśli. Co jest jeżeli Maciuś bije maluchyu? Albo znęca się nad Zuzią? Nagle mój telefon zaczął intensywnie piszczeć. Obejrzałam wyświetlacz i cóż widzę? SMS. "wiem ze musisz miec moj podpis ze sie z toba pogodzilem. Przesylam faksem caluje Macius" ujrzałam . Popędziłam do mojej przyczepy i od razu zauwazyłam ze faks chrząka. Ujrzałam odpowiednie papiery i poszlam do reżysera. - Cześć Blenda - powietałam ją. - Elo Kaja! jak ja cię dawno nie widziałam! - entuzjastycznie przywitała mnie przyjaciółka. - Masz pogodzenie. To kogo mam grać? - zapytałam. - Sorks, na razie salową. - zarumieniła się Blenda/ - Nie masz lepszej roli>?- załamałam się. - Bufetowa? Pro morte> A może jednak pacjentka? - zapytała mnie. - Nie nie nie. Salowa też nie. - Nie rób z siebie większej gwaizdy niż jesteś. Masz, jesteś pielęgniarką - i wcisnęła mi w rekę obrzydliwy fartuch. - Przebieraj się. - warknęła - Co jest Blenda? - Nic. Przebieraj się. - Poszłam do Garderoby i przebrałam się. Miałam scenę z reanimacją, potem kilka innych. zmontowali film i była już 22:58. Dochodziła 23 a ja obiecałam że o 4 najwyżej będę w domu. Wzięłam udzieał w szybkim pokazie mody Dolce & Gabbany i Chanel, a potem jeszcze pozowałam do "Twojego Sima" i pobiegłam do telefonu. - Halo? Kaja Sing, poproszę taksówkę. - powiedziałam słuchawce i odłożyłam ją. Podjechała limuzyna wsiadłam do niej i usnęłam. ***************** Uff ale bliźniaki są trudne. Mają już po 2 miesiące, Zuzia jest dumną drugoklasistką z najmodniejszą lalką w ręku a dzieci były cusdowne. Miały moje oczy i włosy Maćka, a rączki i posturę ....dziadziusia. Załamałam się. nagle Zuzia uderzyła się w głowę. Nim się obejrzeliśmy z jej główki płynęła ciurkiem krew. -Maciek dzwoń po pogotowie! - wykrzyknęłam trzymając przxy jej głowie rolkę papieru. - Już!- wrzasnął on i rzucił sie do sluchawki. - Kochanie pospiesz się!! - krzyczałam przykładając kolejny papier. - Już jadą! - nagle uświadomiłam sobie że nie mam jej aktu urodzenia. Przeszukałam szuflady - nie ma. Zadzwoniłam do ojca - był uchlany więc pojechałam tam. - Dwaj akt urodzenia zuzi. 0 ie mam. - To dawaj mój. - wykrzyknęłam - Przechlałem w pokera. - Ty dupku!! jak mogłeś!! - więc postanowiłam: A: zszyć sama główkę Zuzi B: Pojechac z nią i dac łapówki C: napisz sama::::..................... |
|
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|