![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Odcinek 2
*Szust* ...Co to? - zerwałem się z sofy Co to było? A wogóle - która jest godzina? 3:12? :o Co może hałasować o 3 nad ranem w starym domu? - przełknąłem ślinę; Muszę to sprawdzić... ![]() Wstałem i zrobiłem kilka kroków s tronę wyjścia, kiedy znowu usłyszałem ten podejrzany dźwięk. *Szust* Teraz sytuacja stała się mało zabawna. :\ Dźwięk dobiegał jakby z kuchni, więc tam też się udałem. Powolnym, cichym i zdecydowanym krokiem podreptałem do kuchni, wychyliłem głowę do drzwi, ale nic nie znalałem... *Szust* I znowu zrobiłem się blady. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() - Cześć! Pogadamy jutro, dziś mam trochę pracy. - zawołała z daleka i pomachała ręką Zabrałem gazetę i spojrzałem na zegarek - była 9:07, trochę późno, bo dzis czekała mnie masa pracy, ale nic nie poradzę, że noc przebiegła trochę niespokojnie. ![]() ![]() ![]() ![]() Wykąpałem się szybko, żeby nie zwrócic na siebie uwagi sąsiadów. :smirk: Zadzwoniłem po PIZZĘ, bo w brzuchu miałem już orkiestrę od wczoraj, a w kuchni ciężko było coś przyrządzić. ![]() ![]() Odrapałem farbę z poręczy i okien, aby następnie je pomalować, tylko, że... Zapomniałem kupić farby... :\ Wiem! Zadzwonię do mamy, skro idzie dziśm na miasto to kupi mi farbę. ![]() - Mama? - Cześć synku! - Byłaś już w sklepie? - Tak, a coś się stało? - A to pech... - powiedziałem sam do siebie; - Potrzeba ci czegoś? - Właściwie to tak... Zapomniałem kupić farbę do odmalowania okien. - Nie szkodzi, właśnie miałam do Ciebie iśc więc kupię farbę po drodze. Zaczekaj kochanie, będę za pół godzinki. - Dobra, pa mamo! No i wszystko znowu załatwione! Na mamę można liczyć. ![]() ![]() ![]() - Cześć, mamo! - Tutaj masz farbę, kupiłam też pędzle w razie czego a tutaj masz torbę z jedzonkiem. Na pewno Ci się przyda. - Mamo, ale ja mam kuchnię. Potrafię sam zrobić zakupy. - Tak? Szkoda tylk oże narazie ciężko korzystać z tej kuchni a że potrafisz robić zakupy to się przekonałam, jakdo mnie dzisiaj dzwoniłeś. - wymądrzyła się mama; - (Nic już nie powiedziałem...) ![]() Mama położyła torbę zakupów na ławie w salonie i dała mi do ręki puszki z farbą i pędzle. Zabrałem się za malowanie! ![]() ![]() - Gdzie ejst schowek z narzędziami? - Niewiem, mamo. Chyba za domem. Po co mamie schowek z narzędziami? - myślę; Po chwili coz zaczęło gruchać za domem. Co mama znowu wymyśliła? ![]() ![]() ![]() ![]() Znowu nie czułem ani rąk, ani nóg. ![]() ![]() - Mamo, choć już, wystarczy już. Mama wstanęła, przeciągnęła się i z uśmiechem na twarzy odlożyła narzedzia do szopy. - Mamo, czy nie ejsteś zmęczona? - Zmęczona? Ee, bywało gorzej. - odpowiedziała; choć, zaprosisz mnie do swojego domu? ![]() - Hehe - zaśmiałem się; Kupiłaś kanapki? - Kupiłam? Zrobiłam nie kupiłam! Z serem i wędlinką. Takie jak lubisz. ![]() Weszliśmy do domu, usiedli na starej sofie i zjedli przepyszne kromeczki domowej roboty. ![]() - Mamo, nie wyganiam Cię, ale chcę Cię jeszcze odprowadzić do domu, a za godzinę muszę jechać do pracy. ;( - Oh! Zapomniałam, wybacz. - mama wrzuciła szybko kromkę do ust; To może zadzwonię po tatę? Przyjedzie po mnie. - Nie mamo, daj tacie spokój, pewnie też jest wykończony po pracy. Przejdziemy się, to przecież kawłek. Mama mile się uśmiechnęła przerzuwając jeszcze kanapkę i zarzuciła na siebie swetr. - To co, idziemy? - Idziemy. ![]() To be continued... (JEszcze dziś, tylko najpierw idę się pouczyć ![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|