![]() |
#4 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Kontynuacja odcinka 2
Wyszliśmy na zewnątrz, kiedy właśnie się rozpadało... - No pięknie. - powiedziała mama z skwaszoną miną; - Uh, zaraz przyniosę parasolki. Po chwili poszukwiań przypomniało mi się, że nie mam parasolki. ![]() - No trudno, troszkę nas zmoczy - z uśmiechem powiedziała mama; Szliśmy mokrym chodnikiem, latarnie pobłyskiwały w deszczu i wszędzie było tak spokojnie i pięknie... ![]() ![]() - Może wejdziesz na chwilę? - zaproponowała troskliwie mama; - Nie mamo, muszę wracać, pzecież zaraz idę do pracy. - No tak, znowu zapomniałam. Ale przecież chyba odwołają dzisiejszy patrol? Przy takiej pogodzie i tak nie wiele byście zdziałali. :\ Zadzwonisz do Steve'a? - Nie mamo, dziekuję za troskę, ale naprawdę, idę już. *cmok* - To może chociaż dam ci parasolkę? - Nie, pobiegnę a przy okazji mnie trochę odświeży. ![]() Bez parasolki biegłem czym prędzej w stronę domu, żeby się nie spóźnić. ![]() Gdy już wchodziłem do domu wydawało mi się, jakby w górnym oknie, na piętrze ktoś stał przy oknie. ![]() ![]() Ale się najadłem strachu. :wacko: Tym razem postanowiłem sobie to logicznie wytłumaczyć i nie sprawdzać tego. Poprostu to tylko złudzenia po tym, jak nastraszył mnie ten nietoper. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() - Cześć stary. - Nooo, wiec to jest ten nowy dom nawiedzonej staruszki? - zapytał entuzjastycznie Steve; - No tak, jak widzisz nie jest ani nowy, ani nawiedzonej staruszki, chyba że już wyglądam tak staro? - Nie, wiesz że nie oto mi chodziło - odparł; I jak się sprawdza? - Poza kilkoma drobnymi szczegółami wszystko jest w porządku. - Hehe, drobnymi szczegółami. Znalazłeś już wszystkie pokoje? - zaartował; - Daj spokój stary, nie żartuj. Ten dom jest naprawdę w porządku. ![]() - Ah, zagapiłem się. Znowu do roboty... - A no, znowu... Nie martw się, to zaledwie 8 godzin. ![]() - No i już chyba wiem, dlaczego jesteś moim najlepszym przyjacielem!? Zaśmialiśmy się oboje i ruszyliśmy w stronę domu burmistrza, gdzie zwykle mamy nocną wartę. Przejeżdzając obok szkoły zobaczyliśmy dwóch młodzieniaszków, którzy dobierali się do jakiejś starszej pani. - Co robimy? - zapytał Steve; - Bierzemy go. ![]() Postanowiliśmy zareagować, jako że policja jest zawsze ostatnia na miejscu zdarzenia. ![]() ![]() ![]() ![]() Dzięki Bogu, że śmietniki w naszym miasteczku są solidne. ![]() ![]() ![]() ![]() Ten dzień zdecydowanie nie należał do tych najszczęśliwszych... Koniec odcinka 2 Ostatnio edytowane przez Fizzly : 30.10.2004 - 23:14 |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|