|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięiokrotne szczęście odc. 22
Dziś byłam na zakupach. Gdy wróciłam, mocno się zdziwiłąm. -Susie! Coś ty im zrobiła?!-krzyknęłam do jednynej obecnje w tamtym czasie w domu -nic.. -Jak to? Przecież widzę, ze nie ma Alice, za to jest MAry! -Alice.. Alice.. JA nie mogę.. oNa wyjechała.. Do sanatorium. I tak minął tydzień. O Alice nic nie wiem, Susie mnie unika.. Nie wiem co się dzieje. Niepokoję się. Pewnego dnia przyszła do mnie Kate. -Wiesz? Dzięki tobie podjęłam decyzję. -Tak?-powiedziałam, ocierając łzy -Miałam dość 5 razy obejrzanych filmów. Spotykam się już tylko z facetami, którzy naprawdę coś dla mnie znaczą. -To dobrze. Włączyłam Polsat. Zobaczyłam.. zobaczyłam Susie. Spojrzałam na Kate. -Ja nic nie wiem!-krzyknęła i wzięła na ręce Katie. -Witamy państwa w nowym programie "Najzabawniejsza flora i fauna świata".. -Ale.. Ale dlaczego ona nic... Wieczorem, Susie tłumaczyła nam, że chciałą zrobić niespodziankę. "NFiFŚ" osiągnęła sukces. Susie niby się nie przejumuje, ale wieczorem zwierza mi się, jaka jest szczęśliwa. Minęły lata.. Alice ciągle nie widać. Susie tłumaczy, że nie wie nic.. Czuję do niej wściekłość i niepochamowaną złość. Okłamuje mnie. Jutro dziewczynki idą do szkoły. A Alice nie ma. Często krzyczę na Susie... Ona milczy.. Kate poczuła, co to miłość. Nie dziwi mi się, że urodziłam te dziesięcioraczki. Swojego ukochanego zna od 2 lat.. On jednak nic a nic na nią... Kate ma też pracę. Sprzedaje akcesoria. On ma dziewczynę w barze na przeciwko jej pracy. Wścieka się, gdy widzi ich razem.. Ja się tylko śmieję. Postaram się jednak coś zrobić. Dziewczynki bardzo się wzajemnie lubią. Minął miesiąc. Nic ciekawego się nie zdarzyło, tylko... Alice! Weszłą szczxęśliwa Susie i krzyknęła: -Ona żyje! -Ona miała nie żyć? -Zapadła.. w.. w.. śpiączkę. Ale się obudziła. Jest mądra i, jak widzisz,.. -susie! Ty podła kobieto! Czemu mi nie powiedziałaś! -Nie chciałam cię martwić.. _wybaczam ci.-wzięłam Alice na ręce. Alice osiąga sukcesy. Mam nadziję, że i następne lata będą spokojne.. CDN. Ostatnio edytowane przez Zong : 19.11.2004 - 17:50 |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bebe Twins odc. 29
- Kochanie a może się spotkamy>? - zaproponował - O tak, z chęcią. - popwiedziałam i ubrałam się w ładne dżinsowe ogrodniczki, bluzeczkę w paski i czarny sweter. Pojechałam ostrożnie do CH "Krokus" ( to już nie przelewki, jestem w szóstym miesiącu). I usiadłam na ławeczce. - No cześć malutka.- powiedział on i objął mnie. - No to może zaczniemy od sukni? - zapytałam. - Dobrze. Tu jest ta pracownia którą chciałaś zobaczyć. - wskazał palcem. - O tak. - powiedziałam i poszłam w lewo. Znalazłam świetną suknię, tylko popuścili mi troszeczkę gorset i spódnicę. Gorset był bordowy z kremowymi różyczkami na ramiączku, a spódnica była w prześlicznym kolorze ecru. - Kochanie wyglądasz...cudownie...- powiedział Brandon i przytulił mnie. - Nasz ślub będzie oglądać mnóstwo ludzi....nie, ta suknia jest za skromna - zdecydowałam i wyszłam z pracowni. - No to nie wiem gdzie możemy kupić suknię. - powiedział on. - U Amandy Walkey, a buty prześliczne widziałam u Dolce&Gabbany. - Ok, chodźmy. - przystał na to Brandon i przytulił mnie. U Amandy Walkey wybrałam sobie prześliczną bielutką suknię z zaciągnięciami i marszczeniami z ładnym gorsetem sznurowanym z tyłu w nieco ecru kolorze. - Wyglądasz przepięknie. - powiedział Brandon i pocałował mnie. - To bierzemy. - 4500$ - powiedziała miła ekspedientka i zainkasowała pieniądze. Zostawiliśmy suknię w samochodzie i poszliśm po resztę dodatków. Kupiłam sobie prześliczne białe koronkowe stringi i biustonosz do kompletu, a welon - uff jak księżna Di!! Ma ponad 18 metrów długości, i jest z przepięknego, muślinu, koronek i tiulu. Buty - śliczne kozaczki od Chanel, wyszywane gdzieniegdzie kawałkami koronki. Kupiłam też masę innych rzeczy, a na zakupy dla dzidziusia umówiliśmy się za dwa dni. Chyba będę potrzebować łóżeczka, wózka, ubranek, przewijaka, wanienki.... - Wyglądamy uroczo. - powiedziałam do siebie stojąc z moim mężusiem wystrojeni na ślubno. - Mówiłaś coś? - zapytał mnie mąż. (przyszły!!! pip pip!!) - Nie, nic...chodźmy już. - w domu pocałowaliśmy się, posiedzieliśmy na kanapie, podjadaliśmy chipsy, a potem Brandon pojechał do domu. W nocy wstałam by napić się wody..kiedy zobaczyłam błysk... |
![]() |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tip.... pisze odcinek
![]() Magi, może wkleisz.. ten teges "Feredenent i Luichida" :laugh: "blood" Nick dzwonił do Haney, ale nikt nie podnosił słuchawki. NIe przyszła. Samolot poleciał. Dopiero następnego dnia dowiedział się, że Haney siedzi w psyhiatryku. - Chciałbym się zobaczyć z pacjętką... -zaczął nick ale nie dokończył, bo Haney wyrwała się lekarzom i podbiegła do nicka. NIe zdążyłą powiedfzieć ani słowa. Następnego dnia jadła chydną papkę na śniadanie. Wstała od stołu, ale założyli jej kajdanki na ręce. - co? A.. chwila... - Ma pani prawo zachować milczenie! Wszystko co pani powie zostanie wykorzystane przeciwko pani!- Policjant wygłosił prawda haney. Haney niewiele myśląc rzuciła się przed siebie. Daleko nie uciekła. Wieczorem odwiedził ją nick. Haney miała rany od kajdaney na rękach. - Haney wyciągnę Cię stąd! - Na to nie licz! Już za dużo! Spójrz prawdzie w oczy! Nie wyjdę stąd! Nick tylko spojrzał na Haney, odwrócił się i pozsedł. Rano Nick przyniósł Haney pistolet. - Jak ci się udało? - Było trudno, ale... - dzięki... ale... co ja mam z tym zrobić! - zachowaj to do wieczora! - nie! dzisiaj rozprawa, odsyłają mnie do psychiatryka, stamtąd łatwiej mnie wyciągniesz! Te codzienne zajęcia z psychologiem zaczęły męczyć Haney. Odtąd chodziła za nią cała ochrona. Ale Haney dała sobie z tym bardzo szybko radę. Wybiegła do parku... 4 godziny później 14-letnia Brith znlalazła martwą kobietę. Miała kolczyk w ustach, rude włosy i pistolet w ręku. Cała w kałuży krwi. Brith o *****o nie przestraszyła się tego widoku.. odeszła od Haney... CDN "blood" 18 sierpnia Dzisiaj znalazłam martwą kobitę zalaną krwią. NIe przestarszyłam się. Poszłam do kosmetyczki i za ostatnie pieniądze przebiłam sobie dolną wargę. Mama zrobiła mi awanturę. Ale widok tej kobiety sprawił, że chcę być taka jak ona. Niewiem dlaczego popełniła samobójstwo. 19 sirepnia Wszystkie gazety piszą o "Haney". Teraz już wiem, że to była tamta kobieta. Chcę być taka jak ona. Niewiem co mnie pociąga do zabijania ludzi... może jestem inna... zawsze byłam inna. 20 sierpnia NIedługo szkoła... trzeba bęzie dobrze wystartować w tym maratonie.... Zaczyna się szał kupowania wszystkich akcesorji.... P******Ę SZKOŁE!!!!! Nie mam ochoty wracac do tego bagna! I znowu zacznie się.... plotki, oceny... bleh! Żygać się chcę Ostatnio edytowane przez pinky : 23.11.2004 - 13:27 |
![]() |
![]() |
#4 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięciokrotne szczęście odc. 23
.. minęło znów kilka lat.. Jednak Kate odważyła się pójść do tego chłopaka. Spodobali się sobie. -Wiesz, Edyto.. Wszyscy mówią, że małżeństwa są nie zgodne... Może ja i Peter (bo tak ma na imię) w ogóle nie wzięlibyśmy ślubu? -No wiesz?.. -Ale tak jest wygodniej.. Ale ja tylko pytam ciebie o zdanie. -Wygodniej? Zapytaj Susie! Pewnie też się nie zgodzi! -Zapytam. Większość wygrywa. Susie jest to obojętne. Wynik? 1,5 do 1,5.. Ale.. Ale Peter.. Nie chce ślubu.. Według mnie to głupie z ich strony, ale cóż, ja wychowuję tylko 10 córek i nimi mogę kierować!... Dziewczyny mają po 14,5 lat.. Chciałabym, żeby były wspaniałymi nastolatkami... Ale, niestety, chyba moje chęci się nie sprawdzą... Nie, na pewno nie.. Przynajmniej juz ze strony Caroline, mojej drugiej córki. Koło północy przyszła do mnie Caroline. -Nie śpisz?-zapytałam -Mamo.. Ja mam bóle brzucha.. Powinnam ci powiedzieć, jeśli jeszcze nie zauważyłaś. Jestem w ciąży. Byłam cicho. Miałam mnóstwo pytań: kto jest ojcem?, czy stało się to z twojej woli?, który miesiąc?.. Nie wiedziałam, które zadać pierwsze... Caroline pomyślała, że tyle zwierzeń wystarczy. Chciała pójść. -Zaczekaj... Który miesiąc? -Początek czwartego. -Kto jest ojcem? -Kuba... -Stało się to z twojej woli? Milczała. -Odpowiedz. -Tak. -Jutro idziemy usunąć ciążę. -Ależ mamo.. -Masz dopiero 14.. i pół lat. Na ciążę jeszcze czas. -Ale.. -Nie ma dyskusji. I nie wyjdziesz z pokoju, żebyś się nie wymknęła. Siadaj. A.. czy ten cały Kuba wie? -Tak. Od miesiąca. -Chłopak czy dziewczynka?-zapytałam uśmiechając się -Nie ma znaczenia. I tak to usuniesz. -Powiedz. -Dziewczynka. Siedziałam kilka godzin z Caroline, dopóki nie spała spokojnie. Zamknęłam wszystko i poszłam na chwilę po listę uczniów. Była w plecaku Caroline... W ogóle dziewczyny są po dwie w pięciu różynch klasach, w tym samym gimnazjum. Caroline jest z Katie, pierwszą i tak dalej.. Wzięłam plecak. Nagle coś wypadłoi. Szybko podniosłam. Weszłąm do pokoju. Caroline nie było... CDN. Ostatnio edytowane przez Zong : 10.12.2004 - 21:13 |
![]() |
![]() |
#5 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bebe Twins odc.30
Ktoś robił mi zdjęcie!! Szklanka z wodą rozprysla się na miliony malutkich kawałków, zaraz na schodach zobaczyłam Mary-Kate4. - Coś się stało? - zapytała pełna niepokoju. - Szklanka mi tylko wyleciała z rąk. - Czemu Brandon nie zamieszka z nami> - zapytała wstrząśnięta Mary. - Bo wiesz...nie czuję się pewnie z jego rodzicaMI.... - Ale mi chodzi o...no niech on się do nas wprowadzi.... - Masz chyba rację, ale nasz dom pęknię w szwach!! - Twoją sypialnię przerobicie na pokój dziecka, komórkę przy schodach na waszą sypialnię, ja tam gdzie byłam, a dół do mamy i dla małej/ - Właśnie. Mówimy na nią mała bo nawet nie pamiętamy jak ma na imię. - A ty masz już imię dla swojego maleństwa? - Jeśli to będzie dziewczynka to Juliet albo Zoe, a jeżeli chłopiec to albo Marco albo Carl. - A dziewczynka..Carrie? Carla? - Czemu się uparłas na imiona na C? - Bo w dzień waszego ślubu, czwartek, jest litera C. A jeżeli jest litera C, to oznacza to wieczne szczęście, ale tylko wtedy, jeżeli nadasz dziecku imię na C!! - No, to dobra. Carla lepsza ale Carrie ładniej brzmi. - No, fakt że ładniej brzmi. - To będzie Cariie, ale jak się rozmyślę to Juliet. - Ok Ash...nie ma sprawy. - powiedziała uśmiechnięta i poszła do góry. A ja siedziałam jeszcze dłuższą chwilę i ułożyłam się do snu. ********** Jest środa, dzień przed moim ślubem. Dekorujemy właśnie salę. To znaczy oni dekorują bo siódmy miesiąc to już nie przelewki. Cały wystrój oparty jest na swojskich słonecznikach, tort jest na przepięknej paterze, a wszystkie te urocze elementy zdobnicze wiszą sobie na kaŻddym krześle itd. - I jak się czujesz??- zapytał w końcu Brandon głaszcząc mnie po brzuszku. - Okay. Przynajmniej na razie... - Trzymaj się do jutra maleńka. - powiedział i poszedł. Już wieczór, zbieramy się do domu. Jadę uważnie kierując moją Toyotą i w końcu wjeżdżam na podjazd. - Będziemy potem mieszkać u mnie ok? - zapytałam - Nie ma sprawy. Ale musimy odremontować twój pokój. - powiedział. - Dobrze maleńka. - a potem ucałował mnie i przesiadł się w swój samochód. Potem przytuliliśmy się, pożegnał się z maleństwem i rozeszliśmy się. Położyłam się spać pełna obaw. Ale będzie dobrze- myślałam. Bedzie. |
![]() |
![]() |
#6 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięciokrotne szczęście odc. 24
Była szósta. Szybko spojrzałam na listę. Na ładnie.. W klasie jest czterech, nie pięciu Jakubów! Obudziłam dziewczyny. Co im powiem? Że Caroline jest w szpitalu? Nie, pójdą ją odwiedzić. Wiem! -Dziewczyny.. Caroline pojechała do cioci Róży.. wróci niedługo. -Mamo... Nie musisz kłamać. Wiemy, że Caroline jest w ciąży. -Tak?-zapytałam wstrząśnięta -Tak. I to dzięki nam ty wiesz. -Dziękuję wam. -Ale chyba nie usuniesz tej ciąży?-Caroline kilka minut temu uciekła. Nie pozwolę jej, żeby urodziła to dziecko. Ma dopiero 14 lat! Wiecie, gdzie może być? -U Kuby!-krzyknęły. Katie dodała:-Cała szkoła wie, jak oni się kochają! -Którego? W waszej klasie jest pięciu Kubów. -Jakub Nowak. -Polak?-zapytałam. W tej klasie są i Polacy i Anglicy -Tak jak my, pół na pół. -Zjedzcie coś.. i idzcie do szkoły. W tym czasie ja przetrząsnęłam plecak Caroline. Znalazłam kilka ciekawych kartek: "Kocham Cię", "Dlaczego się nie odzywasz, złotko?". Domyśliłam się, że obie były od Kuby. Jedna brzmiała-od Caroline-"odczep sie". Może jednak ona go nie kochała? Przypomniałam sobie, że Caroline ostatnio częściej wychodziła.. Tak godzinkę dziennie. Dostawała listy. Może znajdę jej pamiętnik? -Pa mamo! -pa. Dzisiaj mam na 10. Jest 7.10. Znalazłam kilka listów. Czysto miłosnych. Mówiłam dziewczynom, że warto prowadzić pamiętnik, wspominać dawne chwilem a przy okazji doskonalić charakter pisma i ortografię. Caroline bardzo zapaliła się do tego pomysłu. Jest! Piękny, w różyczki i szerokie linie brulion. Około 1000 stron. Gruby. Otworzyłam pierwszą stronę. "1 września(strasznie niewyraźne pismo) Dziś po raz pierwszy ide do szkoły. Do klasy bedę chodzić z Katie, moją starsza siostrą. W klasie mamy 20 uczniów." Musze zjeść śniadanie. Przeczytam to w pracy. cdn. |
![]() |
![]() |
#7 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Bebe Twins odc. 31
Rano wstałam powoli i wyciągnęłam suknię z szafy. Położyłam ją na krześle i podziwiałam. Była piękna. W końcu przynajmniej raz zamierzałam wychodzić za maż. Wyciągnęłam telefon. - Brandon? - zapytałam niewyraźnie - Tak złotko>? - zapytał - Jesteś już może gotowa? - Nie...podjedź o wpół do piątej pod mój dom. - mama od rana nie była u Zoe w szpitalu (tak ją nazwałyśmy od nowa, jeszcze nie miała chrztu) tylko dekorowała dom. Faktycznie, wyglądał imponująca. Nad drzwiami wisiała olbrzymia korona ze świeżych iglaków przyozdobiona gołąbkami z plastiku, mnóstwem kokardek i białego tiulu. Nad furtką była korona z wierzby, a w nią powplatane były czerwone róże ze specjalnymi zakładkami na dole trzymajacymi wodę. Do każdej była doczepiona wstążka z tiulu. Zjadłam śniadanie, pogładziłam mamę po głowie. - Nie denerwuj się. - powiedziała i przytuliła mnie. - Nie denerwuję się...mamo> - Tak ? - Czy możemy tu zamieszkać z Brandonem? -Nasz dom stoi dla niego otworem. - powiedziała i pocałowała mnie w policzek. - Gdzie idziesz? - Idę odebrać Zoe ze szpitala, jutro ma przeszczep. - Mamo, weźmiesz ją na mój ślub? - Tak, to specjalna okazja! I jadę po twoją wiązankę. - powiedziała i już jej nie było. Szykowałam obiad (wszystko w restauracji mialo byc gotowe dla gosci do żarcia): przepyszne kotleciki z serkiem i ziemniaczki, po czym wyłożyłam na talerze. Była pierwsza. Wsunęłam moją porcję i poszłam pod prysznic. Obficie spryskałam się Christiną Aguilerą i założyłam suknię. Wyglądałam przepięknie. Założyłam buty na malutkim obcasie, wiązane na tasiemki na kostkach, i poszłam upiąć włosy. Wpięłam długaśny welon, po czym poszłam na dół. Przywitały mnie oklaski. mama zrobiła mi zdjęcie, a ja ubrałam Zoe w nową sukieneczkę z tasiemkami. Byłyśmy gotowe do drogi. mama miała na sobie piękną sznurowaną na plecach suknię z czerwonej tafty. Poszłam na dół i czekałam jak na szpilkach na pana młodego. - Podjechał!! - zapiszczała moja przyjaciółka i kazała mi wejść na górę. To teraz czekałam na werdykt....... |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 11 (0 użytkownik(ów) i 11 gości) | |
|
|