![]() |
#11 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Tatułaż
Odcinek 21 Gia kilka metrów przed lotniskiem powiedziała aby taksówkarz sie zatrzymał. Wyjeła Karabinek Półautomatyczny MP5 (Najpopularnirjszy przedstawiciel broni tego typu) i przykręciała do niego tłumik. Kierowca patrzył przerażony. Nie trwało to długo, po chwili stała i kupowala bilet. Leciała do Polski. Miała tam kilka zleceń. Gdy była już w samolocie poczuła sie bezpiecznie i zasnęła. Obudziła ją stewardessa. - Już wysiadamy. Koniec podróży. Jesteśmy w Polsce. - powiedziała i uśmiechneła sie. Gia powlokła sie do wyjścia. Wzieła taksówke i pojechała do hotelu. Tam zjadła i przebrała sie. Postanowiła, że nie będzie czekać. Wzieła na wszelki wypadek Granat Błyskowo-Ogłuszający (Oślepia i ogłusza przeciwnika wprowadzając popłoch), Karabin Snajperski M95 .50 (Charakteryzuje go potężna siła ognia i ogromny zasięg) i Karabin Szturmowy M16 (Moja ukochana broń). Szła długimi ulicami, aż doszła do starego budynku. Nie wylądał zachcająco. Był obskurny z powybijanymi szybami. Gia weszła, gdy zadzwoniła jej komórka. Szybko odebrała. - Tak? - Jesteś już w budynku? - zapytał lodowaty chrapliwy głos. - Właśnie weszłam. - Ok. Teraz idź prosto do ych drzwi na końcu korytarza. Zapukaj 8 razy. - Już - Teraz jeszcze 16. - Ok - powiedziała Gia i rozłączyła sie. - Hasło? - zapytał stary nieogolony i brudny pijak. A przynajmniej tak wyglądał. - Zupa krewetkowa. - Biała czy czerwona? - Czerwona. - Wejdź. - Ty tak zawsze musisz wyglądać? - Trzeba utrzymać pozory. Do kogo, dziś? - Do Melchiora. - Tamtymi drzwiami, a potem w lewo. - Wiem - powiedziała Gia i szybko odeszła. Doszła do drzwi i zapukała 21 razy. - Hasło? - ***** ile tych haseł? - Regulamin. Hasło? - Rozjechany kot. - Wchodź. Tylko szybko! - Ok, ok... Co sie tak śpieszysz? - No wiesz... - Wiem. - Do kogo dzisiaj? - Do Melchiora. Wpuść mnie nie mam czasu! - Dobra jak chcesz. Melchiorze! Do ciebie. - powiedział i przpuścił Gie w drzwiach, a potem je zamknoł. - Jesteś w bractie?- Gia pokazała tatułaż. - Dobra, ile chcesz? - 30 sztuk. - 550$. - Spoko. - Gia podała pieniądze i wzieła towar. Wtdy usłyszeli gwałtowny wybuch. - Gliny! - krzyknoł Melchior i wyszedl tajnym przejściem z pokoju. Gia rozejrzała sie. - Okno... -powiedziała szeptem i wtem wtargneła policja. Gia wyjeła za paska coś co przypominało korki i wetkneła je do uszu, zaożyła wielkie gogle i rzuciła granatem. Uslyszała tylko mały trzask. "Wybuchł" pomyślała i rozbiegła sie. Wyskoczyła tłukąc w drobny mak szybe. Wyjeła M16 i zaczęła biec. Zdieła gogle i wyjeła wtyczki. Po pół godzinie biegu i rozwalania policji przed hotelem schowała pistolet i weszła. Wzieła klucz z recepcji i pobiegła na góre. Spakowała sie i spuściła sie liną z okna. Schowała sie na jakieś dzialce dzie stał opuszczony malutki domek. Schowała sie w nim. Przebrała w ciuch które w nim były, posypała mąkom włosy i zrobiła zmarszczki. Teraz czekała... Czekała co sie stanie... |
![]() |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 68 (0 użytkownik(ów) i 68 gości) | |
|
|