|
|
|
|
#1 |
|
Guest
Postów: n/a
|
(Ciąg dalszy...)
Nie minęła chwilka, a za drzwiami widziałem już Agnieszkę, która rozmawia z doktorem, który po chwili wszedł do sali. - Więc czuje się pan dobrze? - Tak. - Nic pana nie boli? - Nie. - Proszę wstać i przejść się. Tak, widzę, że wszystko jest wporządku. Zostanie pan jeszcze do wieczora na obseracji a potem może pan się wypisać w recepcji. ![]() - Dziękuję. Chwilę czasu zabrała mi myśl: "Przecież gdybym tu został znowu spotkał bym się z Agnieszką.", ale wpadłem na inny pomysł. ![]() - Agnieszka, czy może... ehh... czy masz wolny... :wacko: - Hmmm? Czy mam wolny wieczór? - ...Tak. Czy masz wolny wieczór i może poszłabyś ze mną na kolację? - Bardzo chętnie. - uśmiechnęła się :smirk: Uff... trema. ![]() - Miło mi, kiedy możemy się spotkać? - Może w środę? Skończę wcześniej - Marta bierze za mnie dyżur. - Świetnie! O której? - Jestem wolna o 18. - Wpadnę po Ciebie o 19. Dobrze? - Hmm, dobrze, ale dlaczego mamy iśc do restauracji? Może zaprosiłbyś mnie do siebie? - [Glurp] ..., ależ dlaczego nie! - Świetnie, więc jesteśmy umówieni u Ciebie. - Zaraz... Skąd wiesz gdzie mieszkam? - Jestem pielęgniarką, a ty byłeś moim pacjentem. :smirk: - No tak, hehe, racja. ![]() - Teraz może się zdrzemnij, nie będę Ci przeszkadzała. - Ależ nie przeszkadzasz. - No dobrze, mimo wszystko teraz wyjdę. Czegoś Ci trzeba? - zapytała - Nie, nie. - Więc do zobaczenia, miłej drzemki. ![]() - Zaczekaj! Czy znowu przyjdzie tu ta kobieta? - "Ta" kobieta? - No... trochę starsza pielęgniarka... - Aaa...! Chodzi Ci o moją wieczorną zmianę? Nie, dzisiaj ja zostaję do wieczora, ona dziś ma urodzinki i ma specjalny przywilej. ![]() - Uff, miło. Czasem żałuję, że niektórzy mają urodziny tylko raz w roku. Minęło kilka chwil, a raczej godzin... - I jak, wyspany? - zapytała jak zawsze troskliwa Agnieszka - Oj, tak. Mogę się wypisać?- Tak, włąśnie dlatego tutaj jestem. Chodźmy, zaprowadzę Cię do recepcji. Idąc korytarzem Agnieszka trzymała mnie za rękę, to było bardzo miłe... :shy: Wypisałem się z szpitala i zwolniłem do domu. Kazali mi odpoczywać jeszcze w domu przez dwa dni, co zwalnia mnie z pracy i daje więcej czasu dla siebie. Agnieszka pomogła mi ubrać kurtkę, bo rana sprawiała mi trochę kłopotów i posłała mi buziaka na pożegnanie. Szkoda tylko, że nie był prawdziwy. :\ :shy: - Więc do środy, Michał! - Pa... :rolleye: Wybiegłem ze szpitala, aby zdążyć na taksówkę, która stała jeszcze przy drzwiach. ![]() - Dokąd? - Leśna 126 Jadąc do domu patrzałem przez szybę mijając coraz to kolejne latarnie uliczne i myślałem o Agnieszce... Po prostu nie mogłem przestać o niej myśleć! ![]() - Proszę pana! Przepraszam! - Hmm? - ocknąłem się - 56 simoleonów! - A tak... Przepraszam, zamyśliłem się. Wyszedłem z taksówki i prosto do domu na kanapę, bez namysłu sięgnąłem po telefon i zamówiłem sobie pizzę. Nie miałem na nic siły więc klapnąłem na sofę i właczyłem telewizor. Po chwili ocknąłem się słysząc dzwonek do drzwi. Byłem pewien, że to Pizza... ale się pomyliłem... ![]() Przy otwartych drzwiach, których zapomniałem zamknąć stała Agnieszka! :smirk: ![]() CIĄG DALSZY NIEBAWEM, NAJWCZEŚNIEJ W ŚRODĘ! (Sorka, że tak po kawałku piszę, ale mam nie wiele czasu...) AHA! TO NIE SĄODCINKI, TYLKO ODCINEK W KAWAŁKACH! ![]() POZDRAWIAM Ostatnio edytowane przez Fizzly : 19.12.2004 - 19:52 |
|
|
|
![]() |
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|