|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Głupia młodsza siostra
Odcinek 4 Zadzwonił dzwonek do drzwi. - Wlaz!- krzykneła Talia swoją odzywką. Rozległo sie pukanie. Talia wstała i otworzyła drzwi. - Ooo! Jak miło! Cześć Corn!- powitała Talia dzieczyne o bląd włosach do pasa i brązowych oczach. Ubrana była w srebrną miniówke, czarną bluzke i kozaczki do kolana. - No hej... - Co Ty taka smutna? - No bo wiesz... Moge wejść? - Tak jasne- odpowiedziała lekko zakłopotana Talia. - No bo wieszni była z Larą na dyskotece...-powiedziała smętnym głosem. - Bo? - No bo... Bo... - Corn... Max cie rzucił? - Nie... My... Ja... - No wykrztuś to! - Bo... Przyszłyśmy z tobą pooglądać horrory!- powiedziała śmiejąc sie na widok miny Tali. - Mamy horrory, chipsy "zielona cebulka" i "papryka" i cole z cynamonem!- wykrzykneła Lara wesoło. - Super dziwczyny! Pomyślałyście o wszystkim! - No pewnie!- powiedziła dumna najwyraźniej Corn. - A co zrobimy z Lily?- zapytala Lara - Jak to co?- powiedziała ze zdziwieniem Talia- Zamkniemy ją w jej pokoju! - Jasne! I znowu dostaniesz szlabn!- powiedziała nachmurzona Corny. - No to... - Tamy jej tą lake!- dokońcyła za Talie Lara i wyciągneła lalke Brbie- była przeceniona, a my będziemy miały spokuj. - Świetnie!- krzykneły jednocześnie Talia i Corn. Gdy włączyły już film i wygoniły Lily do jej pokoju zadzwonił telefon. - Halo?- powiedziała troche niewyraźnie Talia, bo jadła akurat chipsa. - No cześć. Jak tam sobie radzisz z Lily?- zapytała mama i Talia opowiedziała jej, jak to umyła Lily, zrobiła jej kanapke i przyszły dziewczyny. - No to świetnie, pa. - Pa.- powiedziała uradowana Talia że wreszcie zrobiła coś dobrego. Lara i Corn wyszy o 3 z domu Talii, a ona sama poszła zobaczyć co u Lily. Gdy weszła do pokoju, mała spałan na podłodze przytulona do swojej nowej laki. Talia wzieła ją na ręce i położyła w łóżku. Sama była już zmęczona, wię tylko przebrała sie w piżamie i poszła spać. Obudziła sie o 11:21. Zeszła na dół zjeść siniadanie. CDN BELLLA ĆWIR świetna historia, niemoto. |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
"---->-_-<---" od.5
aha muszę iśc jeść obiad, więc z historyjki znowu KOBZA!!!!!!!! xP xP xP <wkurzony> |
![]() |
![]() |
#3 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Dziesięciokrotne szczęście
-To czego się dziwisz? -Tego, że nie pisałaś mi listu od.. od.. roku? -Przesadzasz! -Wiesz co, to ty idź do mnie do domu, pogadamy jak wrócę. -Nadal pracujesz w tym obleśnym szpitalu? -Kate! Ten szpital nie jest obleśny! A pracuję tam, bo.. bo kocham leczyć ludzi! Mieszkam tu! No, idź do domu! Dlaczego Kate powiedziałą do mnie "pani Edyta Górniak"? Dla żartu? I czemu jest... taka inna? Nie widziałam jej 10 lat. Wyjechała. Wysłała.. tylko kilka listów. Ciekawe, co zmieniło się w jej życiu. W moim... nic? Nie, dziewczyny. Godziny mijały bardzo wolno. Chciałam jak najszybciej porozmawiać z Kate. -O czym myślisz?-zapytałam mnie nagle ktoś, jakiś lekarz. Siedziałąm zamyślona przed szafką. -A.. o..-obróciłam się. Lena.-o Maggie.-odpowiedziałam szybko.-I o Amy. -A co one zrobiły? -Nic. tylko... tylko...-chciałąm szybko wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji. Na szczęście wezwano mnie na salę. Lenę też. Potem skończyłam pracę. Lena została. Jutro muszę coś jej powiedzieć. Wstydzę się moich córek! Co za... okropność!!!! -Cześć.-powiedziałam, wchodząc do domu-Kate! KATE! -Tak? -No?... -Co no? -Jesteś inna niż poprzednio. Niż dziesięć lat temu. -Acha, masz ładne córki. Zwłaszcza Kate. -Kate, nie zmieniaj tematu! -A co... -No widzisz! Zamyślona, nie pisałaś listów.. Kate! Co ty.. Jak ty się zmianilaś! Co ty tam w ogóle robiłaś! Znamy się 30 lat, a wysłałaś mi w ciągu 10 kilka listów! Byłam zła. Chciałam odkryć, co Kate robiła. Czemu jest inna? Wiem, że w 10 lat człowiek się zmienia, ale aż tak?! -No więc.. -Zapomniałaś o mnie?!-wpadła mi myśl-Zapomniałaś, co?! O, nie. Znowu zaczynam. Wściekam się, a Kate nic nie powiedziała. -Dobra, mów.-powiedziałam.-nie dziw się. Ja też się zmieniłam. Przez dziewczyny. A ty, przez co? Czemu jesteś INNA!?!?! -Nie przerywaj mi już. -Dobrze. A ty, proszę, nie reaguj na moje uniesienia. Powiem ci o tym, co się stało ze mną później. Trzynasta. Co się stało, że jestem tak wcześnie? Acha, no przecież zamieniłam się wczoraj.. -Słuchasz mnie? Ocknęłam się. -Tak, tak. -Zadałaś trzy pytanie: czemu jestem inna, przez co, i co robiłam. Zacznę od pierwszego.-chwila ciszy. musiało być coś.. strasznego?-Jestem inna.... przez to co ty.-dziesięcioraczki? nie, Kate chyba żaruje. Dziesięciu córek nie ma. A zabójstwo? skąd ona wie, przez co jestem inna?-bo.. bo jestem matką. CDN Ostatnio edytowane przez Zong : 30.12.2004 - 17:38 |
![]() |
![]() |
#4 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
odc. 11
Popatrzyłam znad plastikowej rureczki siłą wetkniętą mi do nosa na sprzataczkę, która teraz zwinnie ścierała moje wymiociny. Nadal leżę na OIOM-ie i wdycham czyste sterylne powietrze, a ostatnią rzeczą jaką widzę przed zaśnięciem są fiolki od leków. Czym mnie tak pan Bóg skazał?? - Zawołajcie moją przyjaciółkę. - powiedziałam prosto po tym jak się ocknęłam ze snu. - Podaj nam numer do niej. - odparł zatroskany lekarz, a gdy ja podałam mu komórkę zwinnie załatwił sprawę z Laną, która zaraz była przy mnie z pudełkiem czekoladek. - Jutro cię mają wypisać, jeśli nie będziesz miała żadnych powikłań. - radośnie mnie powitała i wyciągneła z buzi czekoladkę. - I Bogu dzięki, mam dość tego pieprzonego zapachu i sztywnej kołdry. - odparłam jej nieco złośliwie. - Trochę zdziwaczałaś. Mmmm Truskawkowa. - odparła i spowrotem wsadziła sobie ją z pwrotem do ust. - Nie...ja zdziwaczałam? Ależ skąd...po prostu jest mi troszkę głupio, że ja tu leżę plackiem i kołdra jak spada to staje na ziemi. Staje!! Lana rozumiesz, ona STAJE na ziemi!! - krzyknęłam a dziewczyna kiedy krzyknęłam ostatnie słowo wepchnęla mi siłą cukierka do buzi. - Zatkaj się, bo ci smoczka kupię. - zagroziła mi najlepsza przyjaciółka i upchnęła pod poduszkę bombonierkę, po czym wytarła sobie palce w czarną spódnkiczkę. - Mam na później jeść czekoladki? - No...ale raczej nie sama. Ojej już ósma, patrz jak się zagapiłyśmy, muszę lecieć. - rzuciła mi szybko i ucałowała mocno w policzek. Po chwili widziałam tylko jak migocze jej czerwona kurtka i czarna lakierowana torebka dynda się u jej barku. - A leć...leć. - mruknęłam i zjadłam pralinkę. - O, hej...- usłyszałam ciepły głos i na chwilę przestałam mlaskać. - MATEUSZ?? - zapytałam zdziwiona i wybałuszyłam gałki oczne - nooo....kazali mi cię spakować. Ubieraj się. - na jego oczach miałam się przebierać? sprytnie założyłam stanik i figi, a na to długie czarne nieco wystrzępione spodnie. Do tego założyłam czarną bluzkę z białym pająkiem na środku, a na to kurtkę. Mateusz dopilnowal żebym wszystko dokładnie spakowała i wyszliśmy. - Do widzenia. - rzuciłam dopiero przy drzwiach i wyszłam. Mateusz zabrzęczał kluczykami i otworzył mi swoją drogą Toyotę jeepa. - Do domu, czy////- zapytał mnie - Możedo pizzerii...- rozmarzyłam się i zorientowałam się co ja takiego powiedziałam. - Ok. Ja stawiam. - zamówił się natychmiast. - A może zamówimy pizzę do mnie? - zapytałam - To lepiej do mnie, - ubiegł mnie i skręcił uliczkę wcześniej. Moje rzeczy zostawił w samochodzie, powiedziałam mamie, że zatrzymuję się u Lany, Lanę uprawniłam do okłamywania mojej matki, i dopiero wtedy spokojnie wyszłam z samochodu. - Ja zamówię. - odparłam i zamówiłam hawajską na cienkim cieście. - No to...chodźmy do mnie do pokoju. - zmieszał się nieco. Usiadłam razem z nim na wielkim czerwonym łóżku i zgodnie rozmawialiśmy. Dopiero warkot silnika wybudził nas z rozmowowego letargu. - O, przepraszam.... - Osiem dolarów 14 centów. - powiedział szybko chłopak rozwożący pizzę i wsiadł z powrotem do samochodu nie wydając mi reszty. - Yummy. - powiedział Mateusz i zjadł swoją połowę. Potem słuchaliśmy muzyki. on przyniósł mi niewielką szlaneczkę martini. Niestety - ja prawie nigdy nie pijam alkoholu więc zrobiło mi się niedobrze, a potem usnęłam. Kiedy się obudziłam byłam kompletnie naga. A ze mnie płynęła ciurkiem krew. A nademną stał mateusz. ;( |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|