Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 02.02.2005, 18:14   #1
Madziuch
 
Zarejestrowany: 05.10.2004
Płeć: Kobieta
Postów: 432
Reputacja: 13
Domyślnie Odc. 3!

Odc. 3 "Współlokatorka"
-Hej! Wstawaj, chodź do jadalni! - Johny usłyszał jakiś głos. Nasz bohater siedział na kanpie, oglądając program dokumntalny "Nie bierz cukierka od Witolda!".

Zobaczył przed sobą czarnoskórą "lasencję".
-Dobra, laska! A tak przy okazji: Jestem Johny. Johny B. - rzekł wykorzystując motyw z filmu "Jam Es Bond 070".
-Eeee...odpuść sobie, koleś! - powiedziała oburzona.

-Niee. Ja jestem Romeo twych snów. - zaczął popisywać się swoimi trickami.
-Uważaj, bo cie przetrące! - w jej głosie słychać było oburzenie.
-No co ty, wiem jaka jesteś!
-Odczep się ty palancie - obróciła się na pięcie i zniknęła Johny'emu z oczu.
-Miau...ostra babka.
Johny udał się do jadalnio-stołówki. Usiadł przy stole. Jego oczom ukazał się piękny widok : mnóstwo przedstawicielek płci pięknej! On był tu jedenym facetem z pensjonariuszy. Po piętnastu minutach przyszła jakaś nieznana mu dziewczyna.

-Hej! - krzyknęła wesoło dziewczyna.
-No cześć, Kasia! - powitały ją inne "laski".
-Co dzisiaj zjecie? - spytała pełna energi, nie zauważając nawet Johny'ego.
-Obojętnie. - mruknęła Paloma, jedna z hawajskich lasek. Kasia, piękna brunetka, idealna "różowa dziewczynka" dla pustego tępaka poszła do kuchni.
Gdy wyjęła tacę z sokami "Pij, Żyj, Udław się", zaczęła podawać puszki wszystkim pacjentom ośrodka.
-A może tak małe bara-bara? Och tak, wiem że chcesz! - powiedział romantycznem tonem blondyn.
-Eee...prędzej małpy będą latać - powiedziała drwiąco, odłożyła tacę i skierowała sie w stronę wyjścia.

-Nie!!!! Proszę cię, nie idź! - dramatycznie zawył nasz bohater.
-Odczep się pan! - krzyknęła, próbując odepchać Johny'ego. Niestety nadaremno.

-No co ty, kotku, oprzesz się mi? - spytał, już uspokojony.
-Ja wolę już orzenić się z orangutanem, niż z tobą! - tu zaśmiała się drwiąco - nie licz, że będę z facetem, któremu mamusia zawiesza na szyi kartkę z adresem!
-Eee...Jam jest Johny! Nie morzesz mi się oprzeć! - krzyczał pełen rozpaczy.
-Uspokój się!- krzyknęła i położyła mu ręke na ramieniu.
-Niee!! Ja nie chce umierać!!!!!!!!!!! - krzyknął nagle, kiedy Kasia położyła mu ręke na muskularnym ramieniu.
-Eeee... koleś, ja ide! - powiedziała i wyszła.
Johny zastanawiał się, co tu zrobić. Wreszcie postanowił pójść poleżeć w ogrodzie. Wyciągnął mapę, którą dostał od mamy (ona sama mu ją zrobiła) i poszedł cały czas patrząc w nią. Wreszcie powoli, ale szczęścliwie doszedł do leżaka.

Usiadł. Nagle zobaczył reke machającą mu przed oczami.
-Bravo! Do doktora, ale już! - kobieta z "recepcji" krzyczała na niego.
-Już nie krzycz... - Johny był bardzo smutny, niczym małe dziecko dlatego, że nakrzyczeli na niego.
Powlókł się do psychoterapeuty.

-No więc, Johny, jak tam?
-Źle. Ja chce do mamy! - Mięśniak wybuchł głośnym płaczem.
-Johny, idź odpocząć, jutro przyjdziesz od mnie. - powiedział i wyprosił go uprzejmie z gabinetu. Z za drzwi usłyszał głos Mrożka
"Och kochanie, dziś, tak dziś".
-Dziwne. - pomyślał i poszedł do swojego pokoju. Położył się.

-Cześć zykfryt, jestem zykfryd, a ty?
-Ja jestem zykfryt, miło mi, zykfryd - Bohater fotostory wymknął się z pod mojej kontroli : bawił się rękoma.
No więc wracając do fotostory...Johny leżał na łóżku. Nagle zobaczył, że tajemnicza czarna babka wchodzi to jego pokoju.
-puka się, nie?! - Ona jednak na jego oburzenie nie zareagowała.
-co tu robisz?! - Johny był niecierpliwy.

Podeszła do jego łóżka i powiedziała:
-Jestem twoją nową współlokatorką.
Johny wstał. Był szczęśliwy. Zaczął wykonywać taniec brzucha (zrobiłabym fote, ale to jest nie do zrobienia!),po czym znowu wyjął mapkę, aby zobaczyć, jak dojść do łóżka, na co jego lokatorka zaprała dech.

Wiedziała, że mieszkać z Johny'm Bravo w jednym pokoju to dla dziewczyny istny horror...
_______
Sorry, że przynudnawy, ale nie miałam czasu!
_______
Jak poradzi sobie Johny?
Odc 4 !
_______

Ostatnio edytowane przez Madziuch : 03.02.2005 - 06:26
Madziuch jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 08.02.2005, 16:06   #2
Madziuch
 
Zarejestrowany: 05.10.2004
Płeć: Kobieta
Postów: 432
Reputacja: 13
Domyślnie Odc. 4!

Odc. 4 - Wyjazd do miasta.

-Bravo! Bravo! - jakiś głos wołał zamyślnego Johny'ego. Stał obok fotela swojej współlokatorki, i był bardzo zamyślony. Znajdował się w pokoju "rozrywki". Słońce schowało się za chmurami, i owy pokój wydawał się bardziej szary i ponury niż zwykle.
-Tak? Co? Och...Laska - Nasz bohater powoli ocknął się.
-Bravo, zamknij się bo pożałujesz! Ja ci sie nie przedstawiłam. Jestem Kalia. - odpowiedziała murzynka. "Kalia? co to za imię?" pomyślał Johny, ale żeby nie psuć swojej postawy "pakera".
-Pochodzę z środkowej Afryki. I dla tego mam takie imię.
-Acha - mruknął Johny - to jesteś bambusową laską, tak? - w tym momencie do pomieszczenia weszła tajemnicza kobieta z recepcji.

-Bravo! Pochel! (Pochel to nazwisko Kalii, tej murzynki) organizujemy wyjazd na miasto. Za 1,5 godziny wyjeżdżamy! - krzyknęła i wyszła.
Johny zszedł na dół. Poszedł do toalety. Gdy z niej wyszedł spotkał Kalię.

-Ej, zadzwoń po taksówkę, dobrze? Nikt tu nie ma czasu na to. - rzekła i poszła do Kasi, swojej przyjaciółki.
-Dobra kochana - powiedział pod nosem i wyszedł do recepcji, aby skorzystać z telefonu.

Zaczął delikatnie robić wiaterek nad telefonem. Przejachał nad nim ręką. Nie wiedział, jak z niego zadzwonić. Stał tak przez pół godziny, próbując odgadnąć zasadę działania tego użądzenia.
-Ou! Wielki telefonie! Ukaż mi swoją potęgę, energię! - Johny oddawał właśnie cześć telefonowi. Nagle wpadł na pomysł. Wyjął z kieszeni małą karteczkę, którą jego mama dałamu przed wyjazdem do ośrodka. Przeczytał instrukcję obsługi na głos:
-1. Podniesz słuchawkę (cześć telefonie yyyy...to znaczy części telefonu w kształcie jakby prostokątu .
2. Podnieś ją.
3. Odszukaj na niej lub w innej, tej drugiej części telefonu pociąg...yyy ciąg cyfer oraz innych znaczków.
3. Wykręć numer. I już!
-Johny skończył. Ale to jest taki trudne...Jak wykręcić ten numer?
-Kalia! - zawołał swoją współlokatorkę.
-Czego gościu chcesz?!
-Pomoż mi wykręcić numer - powiedział powoli.
-Ech...-weschtnęła

-...Teraz naciśnij 1, już? dobrze? teraz 2,6,6,5,9,8,7 już? - dziewczyna tłumaczyła mu.
-Tak... - Johny stał ze słuchawką w ręku.
-Ej przyłóż ją do ucha! - krzyknęła.
-Ale jak?
-Ręke skieruj w stronę ucha i przytrzymaj ją tam. - po dokładniejszym wytłumaczeniu Johny wreszcie zadzwonił.
***
-No to jak, jedziemy laski? - powiedział Johny zwracając się do dziewczyn.

On, i cały ośrodek (wraz z doktorem i recepcjonistką) byli już w taksówce. Samochód ruszył.
-Ej, mała, zabawimy się? - powiedział dyskretnie do kobiety za kierownicą.
-Prędzej pójdę do łóżka z małpą, niż zabawię się z tobą. - odpowiedziała po cichu i kopnęłą go w kostkę.
-No..proszę ciebie, kotusiu... - nie dawał za wygraną.
-Odczep się! - ryknęła na cały samochód. Co wywoło zamęt wśród wszystkich.

-Och... - jęknęła pod nosem Kalia. Zakryła twarz, ponieważ wstydziła się swojego współlokatora. W końcu dojechali na miejsce. Wszyscy wysiedli i rozbiegli się w inne strony. Johny poszedł do sklepu. Zastał tam kobietę (na oko) w jego wieku. Była trochę niższa.

-Cześć. Witam. Siemano. ChOcHo.Chyba pójdziemy na lody, co? - powiedział, rymując zdania.
-Odczep się! Sorry gość, mam klijentów! - odepchnęła go. W tej chwili usłyszał osobę z jego ośrodka wołającą...

-ZBIÓRKA!!!!! - wołała to jedna z "Hawajskich lasek".
-Idę. Idę. - poszedł tam. Na miejscu zbiórki byli już wszyscy; wszyscy, prócz doktora, który miał powiedzieć "regulamin" tego miejsca, ale właśnie się spóźniał.
Johny podszedł do Kasi.
-Ejo! Wiem że na mnie lecisz - Johny zaczął swój "szpan".

-Odczep się! - krzyknęła ze złością (patrz na zdjęcie).
-Niee!!! Kochanie... - Johny był u kresu załamania nerwego, słysząc "Odczep się!"
-Ech... - głośno westchnęła i podeszła do jednej z hawajskich lasek.
Podszedł do Kali.
- A ty mała? Oprzesz się mi?!- Johny spojrzał na jej minę...

...która mówiła sama za siebie. Johny odszedł spłoszony...
Doktorek nadal się spoźniał ; jak się okazało klucz do toalety, który dostał w recepcji, utonął w sedesie, i trzeba było czekać aż wydobędzie go z muszli.
Podszedł do Kasi.
-Przepraszam... - rzekł skruszony.
-No dobrze, spoko już.

-Dziewczyna patrzyła na klękającego Johny'ego.
Nagle zobaczyli jak coś zielonego wychodzi z budynku...

Kalia zrobiła minę, jakby zbierało jej się na pawia. Choć było to niezmiernie śmieszne, i tak wszyscy byli przerażeni...

Kasia popatrzyła na ów stwora z politowaniem. To nie był żaden stwór : tylko doktor, który pokryty był śluzem. Jak okazało się nurkował za kluczem w sedesie.

Johny odwrócił się, aby wyśmiać się w spokoju.
- Panie doktorze, niech pan idzie się umyć, poczekamy... - Johny usłyszał troskliwy głos Kasi.
-Ej!Ty! - owa brunetka szturchnęła go w ramię.

Johny odwrócił się. Zobaczył rozzłoszcząną dziewczynę.
-Ej! Czemu ty się z niego nabijasz?!- krzyknęła.
-Jaa?? ej,kotuś, no co ty? No, przytul się - rzekł romantycznem tonem.

Johny złapał ją za ręke.
-Odwal się, bo dojdzie do rękoczynów - jak powiedziała tak się też stało. Niestety, zapomniała "porażacza" więc Johny musisał zadowolić się () tylko liściem.
-UWAGA!- usłyszał głos za sobą. Idziemy! Jedziemy do ośrodka. Doktor źle się czuje.

-Aha, mruknął Johny, i znowu odwrócił się, aby pośmiać się do siebie. No, Johny miał dziwne poczucie humoru. Właśnie śmiał się ze ślimaka. Zobaczył Kasię, słynną Kasię.

Jej wyraz twarzy nie był zbyt przyjazny
-Kotuuś.... - Nasz bohater zaczął mówić, ale nie dokończył : brunetka zmierzyła go wzrokiem. Załamany Johny spuśćił głowę. Wyjął z kieszeni mapę (sporządzoną prze jego mamę) aby zobaczyć, ile metrów, kilometrów, centymetrów jest do przystanku taxsi (jego matka spożądziła mu mapę wszystkich miejsc). Oczywiście nie było to daleko : tylko jeden krok od Johny'ego. Blondnyn za pomocą mapki skierował się do taksówki. I wreszcie wszyscy zebrali się, i wyruszyli.
____
Co zdarzy się w następnym odcinku?
Czytajcie odcinek 5!)
____
p.s. Sorry, że nie jest śmieszny ale nie miałam czasu. Następny odcinek będzie może sobotę, lub za tydzień, ponieważ humor im spada, muszę go polepszyć.
____
Madziuch jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023