|
|
#4 |
|
Guest
Postów: n/a
|
Uff no i jest
z lekkim opóźnieniem, ale jest :] Wybaczcie jak będzie coś nie tak, ale musze od nowa wdrożyć się w pisanie fs ![]() Odcinek IV Zabrzmiało cichutkie „tak”. -Słucham? – zapytał czarny mężczyzna. ![]() -Tak – powiedziała śmielej Gina i dumnie podniosła głowę. Wszyscy czworo złożyli podpisy i wznieśli toast szampanem, który standardowo serwował udzielający ślubu. ![]() -Nie było chyba tak strasznie? – zapytał Alec, kiedy wszyscy wyszli na zewnątrz urzędu. -Chyba muszę się przyzwyczaić do Giny Foretell – uśmiechnęła się blondynka. -No to my już lecimy – zaczęła Helen i zwróciła się do przyjaciółki – bardzo cię przepraszam, ale jeśli nie skończę na jutro artykułu, to padnie cały numer, a Bob wyleje mnie z roboty. -Racja...wyleję – zaśmiał się świadek Alec’a i oboje ruszyli w stronę parkingu. -Ale ty mi chyba nie uciekniesz....-Alec delikatnie wziął Ginę pod ramię – powinniśmy trochę pogadać, ustalić pewne sprawy. -Co proponujesz? – dziewczyna zalotnie zatrzepotała rzęsami. -Mam wynajęte mieszkanie niedaleko. Napijemy się czegoś, a potem odwiozę cię do domu. Po kilku minutach znaleźli się przed niedużym, ładnym budynkiem. ![]() -I jak ci się podoba? – zapytał Foretell. -No wiesz, gdybyś zobaczył moje mizerne mieszkanie, to wydałoby ci się pałacem. -Może kiedyś zobaczę – uśmiechnął się mężczyzna – Nie jest duże, ale przyjemne. Czasem się tu kryję przed problemami. -Taki facet jak ty ma problemy? -Całą masę – Alec otworzył drzwi od mieszkania na pierwszym piętrze. Zapalił światło, a oczom Giny ukazało się świetnie urządzone i przestronne wnętrze. ![]() -Nie wierzę, że sam to urządziłeś – zaśmiała się – Wyraźnie widać tu kobiecą rękę. Alec nalał szampana do kieliszków i gestem zaprosił Ginę na kanapę. Wznieśli toast i przez jakiś czas rozmawiali o wszystkim, co im ślina na język przyniosła. Wypili kilka butelek wina, ale wciąż byli w pełni sił. ![]() -Zapomniałem ci powiedzieć – zaczął Alec pociągając kolejny łyk z kieliszka – Jutro wieczorem jest przyjęcie w ambasadzie, na którym musimy być. Będzie tam jeden z japońskich inwestorów, na którym bardzo mi zależy. Interes z nim przyniesie ogromnie zyski – jego oczy mocno zaiskrzyły – przyślę po ciebie samochód. -W porządku – Gina czuła, że oczy same jej się zamykają. Nie wiedziała, czy jej mąż stoi, czy siedzi tuż obok niej. Alec przysunął się bliżej i objął ją swoim ramieniem. Coś szepnął, ale Gina nie wiedziała co. Poczuła z bliska jego zapach...w końcu jego usta na swoich... Obudziła się w południe następnego dnia. ![]() W sypialni panował jeszcze półmrok. Gina z trudem wstała z łóżka i spróbowała odsłonić zasłony. Bezskutecznie. Najmniejszy promień sprawiał, że głowę przeszywał potworny ból. -Nigdy – powiedziała kobieta –Nigdy więcej kropli alkoholu. Wyszła z pokoju i stanęła jak wryta. -Dlaczego obudziłam się w łóżku?! –wykrzyknęła –półnaga....? Spojrzała na stolik gdzie leżała mała, zielona karteczka i resztki wczorajszego wina. „Kochanie, było cudownie. Mam nadzieję, że podoba ci się twoje nowe mieszkanie. Pamiętaj, że o 8 przyjęcie. Całuję, twój mąż”. Dopiero teraz Gina zwróciła uwagę na swoje rzeczy. ![]() -Nowe mieszkanie?- pomyślała i pociągnęła soczysty łyk z butelki – No tak! I przyrzeczenia szlag trafił! Szybko zadzwoniła do Helen i podała jej nowy adres. Gina jadła właśnie śniadanie, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. -Proszę – zawołała dziewczyna przeżuwając właśnie kawałek sera. Do mieszkania wpadła Helen. W ciągu kilku sekund obleciała każdy zakątek domu, aż w końcu usiadła przy zdziwionej przyjaciółce. ![]() -A to ja mogłam za niego wyjść – wydyszała -Helen! Daj spokój. -Taka chata! Za 50 lat się takiej nie dorobię. -Na górze jest taras i jacuzzi.....-Gina uśmiechnęła się i poczęstowała gościa kanapką. – To jeszcze nic, Helen. Miało nie być żadnych uczuć.... - No i? – Helen wciąż rozglądała się po kuchni. - Chyba się z nim przespałam – dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę wzrokiem pełnym obaw. - W końcu to twój mąż. Co się przejmujesz. Bob mówił, że dzisiaj jest jakaś impreza w ambasadzie. On też tam będzie – Helen szybko zmieniła temat. – No muszę lecieć do pracy, ale jeszcze tu wrócę. Ucałowała Ginę i wybiegła na klatkę schodową. Z oddali dało się słyszeć „Taka chata. No ja nie mogę”. Gina spędziła całe popołudnie wybierając sukienkę na przyjęcie, dobierając odpowiedni makijaż i uczesanie. Chciała zrobić oszałamiające wrażenie jako pani Foretell. O wpół do 8 pod dom podjechał samochód przysłany przez Alec’a. W kilka minut znaleźli się pod ambasadą, gdzie mąż Giny już na nią czekał. Budynek był imponujący. Stara, XVII-wieczna posiadłość robiła wrażenie. Wspaniały ogród i wieża na długi czas przyciągnęły uwagę Giny. ![]() -Gotowa? –zapytał. Ona tylko kiwnęła głową i weszli do środka. Wnętrze było bardzo bogato i gustownie urządzone. Wszędzie kelnerzy roznoszący przystawki i alkohole. Z boku bufet i barek, jak zwykle oblegany przez tłum ludzi. ![]() . Wszystko uświetniała grająca w tle muzyka klasyczna, do której tańczyło już kilka par. ![]() Gina i Alec podeszli do jednego ze stolików, gdzie było jeszcze kilka wolnych miejsc. -Wspaniale pana widzieć – Alec uścisnął dłoń japońskiego inwestora – to moja żona, Gina. ![]() Kobieta uśmiechnęła się najpiękniej jak umiała i podała mężczyźnie rękę do ucałowania. ![]() W tym samym momencie ktoś z tyłu głośno się zakrztusił. Gina obejrzała się za siebie i już wiedziała, że ten wieczór nie będzie należał do udanych... Co przeraziło Ginę? Jakie będą tego konsekwencje? CO JEST PRAWDĄ? Kolejny odcinek...wkrótce
|
|
| Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|
Podobne wątki
|
||||
| Temat | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatnia wiadomość |
| Sposób | cornelia | The Sims 1: Poradniki | 113 | 02.06.2007 16:22 |