|
![]() |
#1 |
Guest
Postów: n/a
|
![]() ![]() - Nie, nie, nie! Przecież cały czas ci powtarzam, że nie ! - krzyczała blond włosa dziewczyna do słuchawki. –Wiem, że miałam to zrobić 2 dni temu, ale zrozum, ich jest o wiele więcej, niż myślisz. Poza tym mam co innego na głowie... Jak to co ? Sposób na ożywienie człowieka ! Te słowa zainteresowały obserwującego te sytuacje Erika. Posłuchaj, wysłałam ci email z raportem o tym, czego dotychczas się dowiedziałam. Tak, tak, nie! Ile razy mam ci powtarzać? Wiem że tam są. Tak, na tym wzgórzu w SIN CITY ! Nie traktuj mnie jak idiotkę! Skoro jesteś taki cwany, to sam sobie ich obserwuj! - Po tych słowach trzasnęła słuchawką. - Witaj - powitał ją Erik tajemniczym głosem. -Odejdź ! Mam tu czosnek ! A lampy są na… Czemu nie reagujesz na światło słoneczne ? Lampy są nim naładowane... - I ty obserwujesz wampiry... Wielka mi Buffy ! - Zaśmiał się Erik. - Odejdź słyszysz ?! - Zaczęła krzyczeć, po czym dodała –A co was tak konkretnie zabija ? - Ja ci odpowiem, jeżeli i ty mi odpowiesz na moje pytanie- zaczął mówić tajemniczo - Nie bój się, już jadłem to i owo. ![]() Dziewczyna zaczęła się zastanawiać. Erik na pewno dobrze wiedział, że jest strasznie ciekawa tego, czego może się dowiedzieć właśnie od niego. Ale zdrowy rozsądek kazał jej uciekać. - No dobrze. Co chcesz wiedzieć ? „Czy każda z nich tak ma ?” , zapytał sam siebie. - Może jak masz na imię ? Ja jestem Erik. - Anna. Co jeszcze ?- zapytała szorstko. - Mówiłaś coś o ożywieniu człowieka... - Tak, jest pewien sposób, ale znają go tylko elfy. Można przywrócić do życia człowieka, który został zamordowany. - Jak ? - Nie wiem, ale jest sposób, by się dowiedzieć. Tam, na wzgórzu jest zamek zamieszkany przez wam...... - Wampiry: mojego ojca i matkę - dokończył za nią Erik. – A co to ma do rzeczy ? - Tam ukryta jest księga napisana nie znanym mi językiem Gran Guan ![]() - Znam ten język, ale co ta księga zawiera? - Mapę, jak dotrzeć do miasta elfów, oraz historie miasta. – odpowiedziała - Ojciec musi ją mieć w bibliotece- powiedział pod nosem Erik - Dobra, ja chce wiedzieć, co was zabija i jak mam się dostać do zamku. - Zabija nas słońce i krew wilkołaków. Krzyż i woda święcona jedynie nas osłabiają. Ale to zależy od ilości ofiar. Ja na przykład, mógłbym wejść do kościoła bez żadnych konsekwencji. - Świetnie. Jak mogę się więc tam dostać ? - Jedynie w dzień, ale i wtedy jest tam ciemno. No i2 wampirów patroluje dom. – dodał jakby po namyśle. - A gdzie mogę znaleźć księgę ? - W bibliotece. Tam jednak ojciec nikogo nie wpuszcza, a książka zapewne jest ukryta - Rozumiem. – Powiedziała z powagą. „Wspaniale. Jedyny sposób na ożywienie człowieka jest w rękach nieobliczalnego krwiopijcy.” –pomyślała. Przez głowę Erica natomiast przeszła myśl: „Gdyby ją tak wykorzystać i tym sposobem ożywić Eleonorę?” -Pomogę ci – odezwał się nagle ![]() -Co ? – spytała Anna z niedowierzaniem - Pomogę ci. Mam swoje powody. Poza tym nie trafisz niezauważona do biblioteki… - Nie, nie, sama sobie poradzę. -Wierz mi, zamek chronią gobliny, ze wschodu trolle, z zachodu zjawy natomiast w środku zamku. Dziewczyną wyraźnie wstrząsnęło to, co usłyszała. Spora obstawa, jak na jeden zamek… - Dobra – powiedziała ze strachem – Jutro o 20.00 w zaułku. – Powiedziała, wychodząc z biura. -Nie, za wcześnie. Słońce jeszcze świeci. Spotkajmy się o 21.00. – odpowiedział z satysfakcją. -OK. Co mam wziąć ? – zapytała - Wodę i krzyżyk, sól na zjawy, złoto na gobliny- zaczął wymieniać. - A na trolle? - Na trolle jedynie dużą pałkę.- Zaśmiał się Erik - Ha. Ha. Ha. A tak na naprawdę ? - Wystarczy, że mnie zobaczą, a zrobią ci nawet francuski manikiure… - Zatem do jutra- Powiedziała mile, lecz bez uczucia, Anna. Erik nie odpowiedział. Nadzieja, jaką w nim rozpaliła Anna, była ogromna. Nie mógł już wytrzymać. Czy znów ujrzy Eleonorę ? Tymczasem w miejscu z którego odszedł… ![]() ![]() -Ach, więc to ty jesteś Anna.- Rozległ się zimny kobiecy głos. – Słyszałam, jak wciągnęłaś mojego brata w spisek przeciwko własnej rodzinie ! - krzyknęła. -Czego chcesz? - spytała groźnie Anna. - Nie bój się, nie twojej krwi. Nie lubię grupy AB, jest taka niesmaczna.- powiedziała Herda. -Więc czego chcesz ? - Moja matka umiera z rozpaczy, ojciec kazał mi więc sprowadzić Erika. - A co ja mam do tego ? - Jeżeli sprowadzę do domu ciebie, to za tobą przyjdzie Eric! Na te słowa Herda rzuciła się Annie do szyi, skrępowała ręce i zaciągnęła do pałacu. Tym czasem Erik ukrył się w jaskini. Tego dnia nie przespał spokojnie, ponieważ ciągle widział Eleonorę. Punktualnie o 21.00 stał już w zaułku. Gdy minęło pół godziny, postanowił przysiąść pod drzewem. Nagle spomiędzy krzaków ktoś wyłonił się bezszelestnie. - Nie czekaj na nią. – to była Herda - O czym ty mówisz ? – zapytał Eric - Odszedłeś. Matka chciała cię znaleźć, aż rozpaczy nie zauważyła przechodzącego wilkołaka. Drasnął ją. A dobrze wiesz, że i to może zabić, szczególnie jak ktoś jest tak słaby, jak teraz matka. Anna jest w zamku. Jeżeli nie przybędziesz do północy, stanie się daniem głównym podczas dzisiejszej kolacji. ![]() Powiedziawszy to odeszła. W Eriku się coś zagotowało. Nie nawidził ojca, ale wiedział, że bez Anny nie ożywi Eleonory. To przecież właśnie ta blond włosa dziewczyna wie wszystko o elfach, ona wie, jak ta tajemnicza księga wygląda. Martwił się też o Matkę. Postanowił wyruszyć na wzgórze Sin City. ![]() Szedł drogą wiodącą do zamku, aż ujrzał drzwi frontowe, które się powoli otwierały. Ujrzał blade światło świec, które oświetlały bladą twarz czekającego na niego Arona. -Witaj synu. Usłyszał zimny, pełen satysfakcji głos. ![]() Ostatnio edytowane przez Balbina : 18.06.2005 - 12:22 |
![]() |
|
![]() |
#2 |
Guest
Postów: n/a
|
![]()
Z góry przepraszam za jakość i wielkość zdjęć. Wiem że są okropne ale robiłam je na szybko no i dopiero po ukończeniu pracy zauważyłam ich jakość. Długo nie pisałam bo mój komputer dorwał okropny wirus albo raczej wirusy no i wyjeżdżałam. Jakości i wielkości nie zmieniłam bo miałam na nowo wgrywaną grę. Więc Wybaczcie mi !
P.S. Kolejny odcinek będzie lepszy i nie chodzi tu tylko o zdjęcia, ale i o tekst. Oto odcinek. Wieża w zamku -Zostaw mnie! krzyczała Anna. -I po co tak skaczesz ? Niby znawca wampirów a się rzuca. Nie wiesz że wraz z przyjęciem tego życia otrzymujemy nadludzką siłę ? rzekła Herda -Dobrze o tym wiem ale chyba cię powaliło jeśli myślisz że dam się tak łatwo zabić ! Odpowiedziała Anna -Ani myślę ! krzyknęła z rozbawieniem Herda –Jeżeli mój nienormalny brat nie dotrze do północy zostaniesz zabita przez mego ojca. -A jeśli przyjdzie ? -hm… pomyślmy, Zginiecie oboje ! Odpowiedziała z satysfakcją. -Więc czemu mnie tak trzymasz ? -Bo rzucasz się jak nienormalna. Kazano mi cię wyszykować! -Bo ty mnie ściskasz ! Na te słowa Herda puściła Annę. Ta upadła na ziemie. ![]() -Co to znaczy wyszykować, na co? -Na ucztę dziś jest 13. odpowiedziała Herda znudzonym tonem -I co z tego ? zapytała Anna -Co miesiąc 13 w pałacu jest uczta, na nią przybywają wampiry z okolicy zazwyczaj jest ich około 300. Odbywają się tańce, uczta itd. Gdy wybije północ Książe, mój ojciec zabija młodą dziewice, czyli ciebie. wyjaśniła Herda. -Z skąd wiecie że jestem dziewicą? -Po temperaturze twojej krwi. Herda szukała w szafie sukni. ![]() -O suknia Eleonory chyba nosicie ten sam rozmiar -Kim jest Eleonora kolejnym szurniętym trupem? -Ukochaną Erika, dziwne że ci o niej nie opowiedział została zamordowana właśnie w tej sukni. Powiedziała a na jej twarzy pojawił się mściwy uśmiech –masz ją i mocno się umaluj inaczej sama to zrobię. Anna weszła za parawan i się przebrała. Tym czasem do zamku przybył Erik. -Witaj synu. Usłyszał zimny, pełen satysfakcji głos. -Już dawno przestałem nim być. Rzekł Erik odpychając na bok Arona, i pobiegł na górę do sypialni matki. -Matko… Powiedział cicho. -Erik?! To ty kochanie? Erik podbiegł do matki gdy ją ujrzał zobaczył że jest w fatalnym stanie. Była słaba i miała rumieńce co jest złą oznaką dla wampira. ![]() -Erik gdzie się podziewałeś? Z wielkim trudem i bólem uściskała syna. - Uciekłem , wróciłem bo usłyszałem że… - Że umieram. Nie Martw się synu nie umrę jest pewien lek. Erikowi kamień spadł z serca. Opowiedział matce o swym planie ożywienia Eleonory i o Annie. ![]() - Księga jest ukryta w skrzyni. Wiem że ojciec ukrył ją tam by nie wpadła w niepowołane ręce. Wstała i podeszła do toaletki. Wyjęła z niej pewną szkatułkę, otworzyła ją i dała Erikowi stary klucz i pewną paczuszkę. – wiedziałam że kiedyś się przyda. Mruknęła pod nosem. ![]() -Oto klucz do biblioteki. Księga jest z szkatule. Ale przyrzeknij że otworzysz ją dopiero gdy będziesz ukryty daleko za Sin City. - Przyrzekam. Ale dlaczego? - Jak otworzysz szkatułę ojciec zaraz się o tym dowie. Musisz mieć przewagę kilometrów by do ciebie nie dotarł.. Teraz idź po szkatułę potem zabierz Annę i uciekajcie. Ja zajmę się Aronem. Wieża w zamku Anna przebrana wyszła za parawanu. Stanęła przed lustrem. Odbicia Herdy nie było. ![]() -Spodziewałam się że będziesz piękni wyglądać. W końcu jesteś całkiem podobna do Eleonory. -Herdo ilu ludzi zabiłaś? Zapytała z ciekawością - Kto by liczył- zaśmiała się Herda- Uwielbiam polować, a co? Na to czekała Anna wyjęła z naszyjnika małą kapsułkę i rzuciła ją pod Herdę. Kapsułka zmieniła się w kałuże a ta w opary. -Co to ? zapytała histerycznie Herda. - Woda święcona naprawdę mocna najnowszy wynalazek mego przyjaciela Ho. Herda rzuciła się na Annę ta obróciła wisiorek i oczą Herdy ukazał się krzyżyk to wystarczyło by zemdlała. Anna chwyciła za swoje spodnie wyjęła całą zawartość kieszeni. ![]() - Portfel komórka kilka kapsułek z wodą święconą, i to wszystko?! Musze zadzwonić do Ho. W menu znalazła numer i szybko zadzwoniła. - Ho! Do jasnej cholery przywieź mi tu natychmiast jakąś dobrą brykę i trochę broni na wampiry jestem na wzgórzu za Sin City. Jest tu około 300 wampirów a ja mam być ich daniem głównym ! -Tak jestem pewna musze jeszcze zdobyć księgę ! Dobra za 15 min pod wzgórzem ok. Rozłączyła się chwyciła to co miała i pobiegła odnaleźć Erika. Nie musiała długo czekać z dołu dobiegały głośne krzyki. Ktoś się bił. ![]() Jakieś 2 minuty wcześniej Erik usłuchał pobiegł do lochów z stamtąd skrótem do biblioteki. To wszystko wydawało się zbyt łatwe. Zdobycie szkatuły było dzieciną igraszką co nie dawało spokoju Erikowi. Chciał wyjść z biblioteki gdy w drzwiach ukazał się John. ![]() -Kogo tutaj mamy ? Syn marnotrawny wrócił do domu. -Na pewno nie dla ciebie!- krzyknął Erik. Chciał wyjść ale John nie miał zamiaru mu na to pozwolić. ![]() Erik nie wytrzymał rzucił się na kuzyna.(Nie ma poco pisać dalszego dialogu pomiędzy Erikiem i Johnem gysz i tak został by ocenzurowany) Erik przycisnął Johna do ściany ten zaś pchnął Erika na biurko. ![]() John wyją nuż. - Co zabijesz mnie tak jak siostrę Eleonory? Ale na kogo zrzucisz winę tym razem może na Herdę ? - To dobry pomysł ! Odpowiedział z Radością John. - Nie ! Krzyknęła Anna i pchnęła Johna. W samą porę, nuż chybił . Anna wyjęła 5 kapsułek z wodą święconą i cisnęła nimi w Johna. ![]() - Dzięki. Mam księgę! - To dobrze uciekajmy ! CDN. |
![]() |
![]() |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|